Być może taki temat już był. Jeśli tak jak go wytniecie to się nie obrażę.
Wiele się o tym mówiło, ale dużo ludzi dopiero teraz po eII zrozumiało o co chodzi. Chodzi o to że Imperuim jest dobre a Republika zła. Przecież Imperium powstało ze skorumpowanej Republiki, która powoli traciła kontrolę i staczała całą galaktykę w dół. Imperium to chciało naprawić. Zaprowadzić ład i doborobyt galaktyce. A to że Imperium rządił człowiek używający ciemnej strony o niczym nie świadczy. Przecież Mara Jade też służyła Imperium a CSM prawdopodobnie nigdy nie używała. Może ktoś powiedzieć że Imperium przyłączało nowe systemy siłą. To prawda ale przecież nimi nie rządziło. Pozwalali im żyć według swoich praw, a wzamian chcieli tylko żołnierzy. Tak samo robił Napoleon i starożytny Rzym. Kolejny fakt przeciw podwładnym Palpatine`a jest zniszczenie Alderaanu. Ale czy ten rozkaz był konsultowany z imperatorem? Nie. I jestem pewien że gdyby Tarkin przeżył nie tylko by mu się dostało za stratę DS a;e również za Alderaan. Republice ład w galaktyce nie odpowiadał. Ich nie obchodziło co się w niej dzieje (np. Tatooine gdzie niewolnictwa jest od diabła) aby tylko ona nią rządziła. A co się dzieje kiedy dochodzi do władzy? Niszczy się od środka m.in. za sprawą Borska Feyli. Więc jeśli Republika jest taka nie dobra to kim są rycerze Jedi? I co oznacza nawrót Anakina na JSM? Wszystko to wygląda zupełnie inaczej trzeba tylko zmienić "punkt widzena".