chociaż jeszcze nie kupiłem coś mogę powiedzieć. Po pierwsze nic specjalnego, a obrazki średniawe ( żeby nie mówić słabe ). Osobiście bardziej niż na komiks czekam na informacje, które w nim będą, czyli zapowiedzi następnego SWK WS i następnych SWK. Komiks oczywiście kupię.

był spoko kiedy byłem w 3 gimnazjum, bo pojedynek Vadera i Fetta był tym, co dzieciaki lubią najbardziej Jednak już wtedy mierziła mnie pewna głupota w fabule (nie chcę spoilerować - ale biega o to, o co walczą ze sobą obaj bed gaje). Rysunki oldschoolowe, ale być może niektórym się spodobają. Nie czytałem tego komiksu już od ... hmm... bedzie ze 4-5 lat, mimo, iż w tej chwili stoi za mną półka, na której leży płyta z nim Cóż, będzie okazja aby przeczytać na papierze, więc ok, 10 zł to niewiele.

nie wiecie gdzie można to kupić?

w księgarniach ( wybranych ) i w kioskach.

Co by sie nie powtarzac, moja opinia o komiksie, z M`y
http://www.mandayaim.com/articles.php?article_id=21#yuri
Nietypowo zrecenzuję tą pozycję, goraniczając się do wymienienia tylko jej plusów i minusów. Plusy:
Vader uznający ze Boba jest godnym go przeciwnikiem, to mila sprawa. xP
Sposób w jaki Boba podszedł Vadera (spadanie ze skały) czy fakt ze nawet w śmiertelnym uścisku Mocy znalazł sposób aby przeżyć, pokazują klasę Boby.
Stwierdzenia podwładnego że próbowali powstrzymać Fetta, i odpowiedz lorda `widzę` razem z ładownią pełną mniej lub bardziej rannych szturmowców.
Całokształt zakonu pesymistów, od ich pierwszego pojawienia do ich końca.
"Wizje przyszłości" Vadera.
Rysunki, bardzo mi sie podobają.
Postać Selestrine.
Koncówka, rozmowa między Vaderem a Selestrine jest interesująca.
Ciekawostka jest fakt ze komiks ten teoretycznie tłumaczy powstanie charakterystycznego wgniecenia w hełmie Fetta.. niestety, tylko teoretycznie, praktycznie, na dzień dzisiejszy, można w innych pozycjach, znacznie wcześniejszych niż ta, zobaczyć ze to wgniecenie już było.. ale to problem innych komiksów, nie "Wroga Imperium"

Minusy:brak

Jak widać, same plusy, brak minusów.. wspaniała historia, z realnie ukazaną walką Boby z Vaderem, masa smaczków, humorem, który jednak nie czyni z komiksu parodii, wszystko w idealnych proporcjach.
10/10


+ pare slow o polskim wydaniu:
Piekny plakat, najlepszy mozliwy wybor, czyli okladka czwartego zeszytu: http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20090702071235/starwars/images/8/82/BFEOTE4-FC.jpg <3 Potem pokombinuje gdzie powinien zawisnac.
Tlumaczenie ok, poza malutka zamiana dwoch dymkow na 4tej stronie, niezauwazalna mysle, dla ponad 99% czytelnikow.. ; p
Pozatym bardzo fajnie sie czytalo, i ciekawie jest czytac komiks ktorego sie samemu podjelo probe tlumaczenia (acz skonczylo sie na tym ze mam gdzies w zakamarkach dysku pierwszy i pol drugiego zeszytu w PL.. ; P)


Mam wrazenie ze nie wszyscy podzielaja moje zachwyty nad tym komiksem khh. xDxDxD

Jest już? Bo nie widziałem dziś jeszcze nigdzie... :>

Ja już mam. Jak zwykle w tym samym zapyziałym kiosku. Ekskluzywne saloniki i księgarnie mają gdzieś SWK: WS, a stara buda której bym nigdy o to nie podejrzewał zamawia zawsze na czas

Sam komiks fajny, mimo, że z Bobą w roli głównej. Rysunki przeciętne.

Z zapowiedzi wynika, że w listopadzie otrzymamy do ręki historyjkę z Jar Jarem. Już się boję co to będzie. Na szczęście nie zabraknie też czegoś o Kamino, więc może się ten numer obroni.

Ciekawy komiks. Rysunki słabe, ale nie tak słabe jak w Mrocznym Imperium. Fabuła mi się podobała. Trochę zakręcona, a motyw z żyjącą głową świetny. 8/10

Co do samego wydania: Okładka ładna, plakat też. Niestety ponownie zapowiedzi dali po drugiej stronie plakatu (jak go powiesimy to nie widzimy zapowiedzi). Szkoda, że zapowiedzi nie są z tyłu jak kiedyś.

ktoś już rozszyfrował co będzie w następnym wydaniu specjalnym?

Bardzo się rozczarowałem czytając ten numer. Ogólnie to rysunki słabe, fabuła badziewna, no i ile można czytać tych komiksów z Fettem? Rzygać się chce. 2/10.

Dam z dobrego serca 5 choć chyba nie zasługuje. Jak przeczytałem o klanie pesymistów to się zdziwiłem dlaczego wszędzie gdzie o tym czytałem nie jest napisane że to jest niekanoniczne :/ Jestem miłosierny 5/10

jest tym wrogiem Imperium?

Kupiłem komiks na dniach i nawet dość szybko przeczytałem. Chociaż są tam dwaj tak zużyci, wyprani i wymaglowani bohaterowie, na których widok robi mi się niedobrze.

Jest też bardzo fajny plakat, szkoda że nie mam odwagi go wyciągnąć. Chociaż i tak już nie mam miejsca na wieszanie, to zastanawia mnie czemu nikt nie pomyśli o ofoliowaniu i wsadzeniu go luzem... mimo wszystko zgięcie połowiczne da się wyprostować, ale dziury po spinaczu...

Wracając do samej historii to jest ona... nie tyle dziwna ile... miałem wrażenie, że cała uknuta intryga, ta gadająca głowa (trochę na myśl przychodziła mi Meduza) w skrzynce, która imo niezbyt pasuje do uniwersum (chociaż mieliśmy już Sitha w zalewie ), to tylko sposób na zapełnienie tych 90 "zbędnych" stron.
Zupełnie "niepotrzebne" preludium do głównej naparzanki, którą ktoś sobie obmyślił. Żeby pomieszać wagi i style i sparować przekozaka Fetta z niezgorszym wymiataczem Vaderem.

Od razu przyszły mi na myśl te książeczki SW typu. Chewie vs. Yoda itp. Te ze wzrostem, wagą itd.
I noobowate tematy "kto by wygrał pojedynek ... vs. ..."...

Zastanowiłem się też jak będzie wyglądała walka łowca nagród vs. Sith w TORze. Przecież tak czy siak ostatecznie przyduszenie gripem wygra... no chyba, że zrobią napierśnik +8 do grip defence

Chyba raczej jestem zadowolony z zakupu, chociaż rysunki... nie są w moim stylu.


Klimat: 5/10
Rozmowy: 6/10
Rysunki: 4/10
Kolory: 4/10
Ogólna ocena komiksu: dam jednak 7/10

Najnowsze wydanie specjalne. Cóż, oczekiwałem po nim całkiem sporo. Wiele osób mówiło, że ten komiks jest kiepski, że beznadziejne rysunki itp. Owszem, rysunki są kiepskie, ale nie tylko one stanowią o sile komiksu. W końcu "Generał Grievous", oceniany głównie przez pryzmat rysunków był tak naprawdę dobrym komiksem. Więc i tutaj spodziewałem się dobrego komiksu. Zwłaszcza że motyw Darth Vader vs. Boba Fett miał potencjał.
Niestety, jest to pierwsze wydanie specjalne oferujące słaby komiks.

Aha, uprzedzam przed spoilerami.

Sama historia może być, zakon braci Pesymistów jest kozacki a walka Vadera z Bobą jest ciekawym pomysłem. Ciekawe też pomysły z przyszłością Vadera - tylko tego Palpatine`a zaciukał za szybko. Niestety, problemem jest zarzewie konfliktu między Sitho-maską a Mando-wizjerem: zamknięta w skrzyni gadająca głowa.

Jak to niby miało funkcjonować? Głowa bez reszty ciała? Żyje? Do tego gada zagadkami? Ledwo się to w pale mieści. Owszem - sama jej rasa jest ciekawa, do tego nic nowego, w końcu Durge pochodził z rasy Gen`Dai o bardzo dużych możliwościach. Ale ta głowa żyje bez reszty ciała w jakiejś skrzynce, aż dziw, że się nie udusiła. Cóż...

No i morał, czyli zwieńczenie losów Pesymistów. Jak byli negatywnie nastawieni, było źle. Jak nagle chcieli myśleć pozytywnie, to też jest źle. Czego to uczy drogie dzieci? Bądźcie negatywnie nastawione do życia?

Z 5/10 mogę dać, bo nie takie złe.

Oto jedno z najsłabszych wydań jakie przyszło mi podziwiać. Gorsze były tylko losy Generała G. Niby w powietrzu unosił się złowrogi cień Vadera przeplatany z tajemniczą aurą Fetta, lecz powagę zaniżała sekta pesymistów i banda Nevo. Cienko. Pomysł z Ikarianami także nie był porywający.

Jeszcze gorzej wypada warstwa ilustracyjna. Nie wiem, może po Mrocznych czasach i KotORze mam zbyt duże oczekiwania? Aczkolwiek przypominam sobie, że cenię sobie kreskę Kama Kennedyego, któy również rysował Bobę. Prosta kreska Kama była jednak nadwyraz fajnie podkreślona ciemniejszymi kolorami. Tu, warstwa wizualna jest zaś pstrokata, kreska archaizująca, a czasami niedbała. Postaci na dalszym planie to tylko kilka prostych kresek. Tu starano się naśladować Kama, aczklwiek moim zdaniem - nieudolnie .

Całość wyceniam 2/10 i muszę napisać, że na ostatnich stronach przysypiałem :|.

Moim zdaniem to jak na razie najsłabszy SWK WS. Rysunki słaba, a fabuła nijaka. Mówi się trudno i czeka na Small Victories. Moja ocena to 2/10.

Zaliczone. I odłozone na półkę. Komiks taki sobie, mocno średni bym powiedział. Sam pomysł walki Vadera z Fettem musiał zostać kiedyś pokazany, skoro byli to dwaj najwięksi koksiarze swoich czasów. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednak historia jaka została dobudowana wokół pojedynku jest dość... dziwna. O ile pomysł zakonu pesymistów jest dość komiczny aczkolwiek fajny to już odcięta głowa wyrocznia niestety mniej. Na dodatek fakt że Vader do misji, która jest dla niego tak ważna wynajmuje jakieś ofiary losu. Co więcej sam się temu dziwuje

Co do rysunków to dostosowały się one poziomem do fabuły. Są trochę komiczne i bardziej pasowałyby chyba do jakiegoś komiksu typu "Narodziny gwiazdy śmierci".

Mimo wszystko cieszę się że ten komiks zawitał do naszego kraju. Jako fan EU cieszę się ze wszystkich opowieści, nawet tych słabszych bo jednak poszerzają one wiedzę o nim.

5/10

Bitwa o Jabiim / Biggs Darklighter: Bohater Rebelii / Oblężenie Saleucami > Jango Fett: Łowy > Boba Fett: Wróg Imperium > Generał Grievous

Tak przedstawia się mój ranking historii które dotychczas ukazały się na łamach SWK Wydanie Specjalne.

Boba Fett: Wróg Imperium mnie nie zachwycił. Pierwszym widocznym minusem są rysunki. Styl panów Gibsona i Nadeau nie przypadł mi do gustu. Warstwę graficzną komiksu określiłbym jako niedbałą. Mając jednak na uwadze, że tak to miało wyglądać nie mogę nie wspomnieć o tym, że niektóre kadry rażą niedopracowaniem.
Drugi minus to - jakżeby inaczej - fabuła. Czytając "Wroga Imperium" można odnieść wrażenie, że cała otoczka fabularna to na siłę wymyślona historia, która sprowadza się do momentu, dla którego ten komiks w ogóle powstał, czyli pojedynku Vadera z Fettem. Nie takie cuda w uniwersum już się zdarzały, jednak moim skromnym zdaniem gadająca głowa w szkatułce w starwarsowy klimat nijak się wpasowuje. W ocenie fabuły tego komiksu nie sposób pominąć tzw. Zakonu Pesymistów. Perypetie braciszków potrafią rozbawić ale bliżej im do komiksowych przygód Taga i Binka cz "Narodzin Gwiazdy Śmierci" niż do (wydawałoby się) tak poważnej historii. A sam pojedynek Vader vs Fett? Ciekawy, choć bez jednoznacznego rozstrzygnięcia pozostawia trochę niedosytu.

Z całości numeru SWK WS 3/2010 najbardziej podoba mi się okładka i plakat. Po raz pierwszy zastanawiałem się, czy go nie wyrwać i przykleić gdzieś na ścianie. Ostatecznie, trzymając się swoich zasad pozostawiłem go na swoim miejscu .

ocena: 4/10

-Boba Fett: Wróg Imperium, jako jeden z nielicznych komiksów o Bobie Fetcie, jaki dotychczas się ukazał w Polsce, wywarł na mnie naprawdę pozytywne wrażenie.

Spodobał mi się pomysł z Zakonem Pesymistów, wprowadzają tu taki humorystyczny wątek, chociaż raczej nie wprowadzają dużo do fabuły. Zaintrygowała mnie zawartość skrzynki, która także mnie zaskoczyła. Ogólnie bardzo mnie wciągnęła ta historia. No i pojedynek Boba Fett vs. Darth Vader, zawsze pewnie ciekawiło fanów, jak by wyglądał.

Minusem są rysunki, chociaż myślę, że do takiej historii pasują. Świetne za to są okładka i plakat, wręcz rewelacyjne.

Moja ocena: 8/10

Wspomniany w tytule numer SW Komiks zawiera jedną historię - Boba Fett, Wróg Imperium. Dobrze on pokazuje to, czego w star warsowych komiksach nie lubię
1) Bohater tytułowy opowieści. Fett zachowuje się jak celebryta. Wszyscy go od razu rozpoznają. Jest on takim samym łowcą nagród jak James Bond tajnym agentem, czyli kompletnym amatorem, który bawi się w coś na czym się nie zna. W pracy łowcy nagród jak tajnego agenta, czy skrytobójcy podstawą zasadą jest bycie anonimowym, wtapiającym się w tło, bycie niewidzialnym. Fett jest tego kompletnym przeciwieństwem. Jest nieprofesjonalny do granic możliwości
2)Starcie Fetta z Waderem. Niezależnie jak dobrym byłby łowcą nagród do ze skupionym sithem nie miałby żadnych szans. A jednak starcie to przeżywa i zaskakuje Wedera jak małego dzieciaka. Wader odbijał strzały mieczem świetlnym i samą biegłością w mocy (TES. Tutaj zapomina do czego służy miecz świetlny. Oczywiście bezradność Sitha była efektem pojawienia się Fetta w ROTJ. Po co jednak wymyślać historię, która jest kompletnie absurdalna