Zacznę od najnowszych wydarzeń, czyli konwentu Avangarda 6, który miałem przyjemność odwiedzić
Ogólnie rzecz biorąc Avangarda była moim drugim konwentem - pierwszym był niewątpliwie najbardziej niesamowita impreza Star Wars na Starym Kontynencie: Celebration Europe w londyńskim ExCeL-u.
Ale wracając do samej Avangardy. Miałem się tam pojawić już w czwartek (rezerwację akredytacji zrobiłem oczywiście wcześniej), ale z pewnych względów (samochód musiał odwiedzić warsztat) się to nie udało. Pojawiłem się w piątek. Pokręciłem się troszkę po Interaktywnie z GwiezdneWojny.com.pl podziwiając niesamowitą kolekcję figurek, klocków Lego i masy innych przedmiotów związanych z Sagą. Oczywiście największe wrażenie zrobiła na mnie figurka Gentle Giants Emperor Royal Guards. Ale to moje zboczenie na punkcie tej specyficznej grupy żołnierzy Równie okazałe były stojące po sąsiedzku figurki Stormtroopersów i Clonetroopersów. Obok był Palpi z mnóstwem błękitnych wyładowań błyskawic Mocy z palcy. Świetne, ale znacznie lepiej wyglądał stojący kawałek Luke Skywalker z rozwianym włosem i machnięciem swojego zielonego ostrza
Han Solo. To oddzielna historia. W pamięć zapadły mi dwie sztuki z twarzą Harrisona Forda: w zbroi szturmowca i wbiegającego w swojej klasycznej kamizelce na rampę Sokoła Genialne
Eleganckie i dokładne repliki (ze stosownym podpisem) też świetnie się prezentowały: hełm klona i blaster Hana z Ep:V. Detalicznie jak trzeba Blaster Boby Fetta wraz z autografem aktora ze starej trylogii też robił masakryczne wrażenie...
Dalej to już "scenki rodzajowe": czyli hangar w Gwieździe Śmierci z zaparkowanym Sokołem, całą ekipą ucieczkową oraz Vaderem stojącym nad stosem ciuszków Obi-Wana "Bena" Kenobiego. Obok widoczek hangaru tuż przed bitwą o Endor z X-wingiem i A-wingiem i kawałkiem Sokoła (ten ostatni na fotce w tle). Nie można też zapomnieć o pościgu Leii za imperialnym zwiadowcą na endorowskim księżycu. Rozmyta fotka w tle tych dwóch figurek speederów naprawdę budowała klimacik
Z ciekawostek? Talerz ze szturmowcami o numerze 98 z wyprodukowanych 3000. I dwa bloki chusteczek higienicznych syngowanych logiem i postaciami ze Star Wars
Na Interaktywnie w piątek było "tylko" dwóch przebierańców. Stromtrooper i republikański komandos. Zaiste nie pamiętam który z nich miał szaro-żółtą zbroję, ale muszę stwierdzić (z pewną przykrością), że albo Voo Yo jest za mały do niej, albo zbroja jest zwyczajnie za duża. Przez co niestety nie wyglądał w niej za dobrze (bez obrazy, to moja subiektywna ocena).
Teraz czas na kulminację mojego piątkowego pobytu na konwencie: prelekcja Mistrza Sellera nt książek SW wydanych w Polsce.
I mam dylemat: co napisać, żeby Seller mnie nie wywalił z Bastionu i nie skasował bloga
Ogólnie wykład bardzo fajny, dowiedziałem się wielu ciekawostek nt polskich wydań No i troszkę naprzeszkadzałem w trakcie prelekcji, ale sorry - taki jestem
Zresztą był to bardzo fajny "wykład", bardzo otwarty. Żadnego sztywnego "nie przeszkadzaj" więc tylko na pochwałę zasługuje
Poziom przygotowania - jak najbardziej na 5+! Oby tak dalej
Po tym wykładzie trzeba było opuścić konwent. Ale dzień później powróciłem. Pojawiłem się na wykładzie BotS-ów nt pochodnych i odłamów Sithów. Co by na ten temat powiedzieć. Motywem przewodnim prelekcji było "i się ukryli". Spora dyskusja się nawet wywiązała na temat Mocy i wykrywania innych użytkowników Mocy. Ogólnie nie dowiedziałem się zbyt wiele, dlatego też nie wysiedziałem na nim do końca. Nie to, że źle był przygotowany, ale jakoś nigdy specjalnie nie szukałem tych informacji a mimo to wiedziałem praktycznie wszystko z tego co było mówione.
Później się pojawiłem pokazie grupy Nizar. Świetna robota chłopaki! Widać dużo ćwiczeń i praktyki Szkoda, że tylko malutki fragmencik się pojawił w TVN Warszawa, ale cóż - nie docenili tego materiału, który mieli
A potem spotkanie z Alanem Ruscoe. Aktor grający m.in. Plo Koon`a w Episode I. Świetny, wesoły Anglik. Po moim pobycie w Anglii muszę stwiedzić, że to typowy przedstawiciel tego narodu. Lekko leniwy i jak się okazało - aktor zawodowy. Nie był fanem Star Wars czy też osobą oglądającą filmy Luca Bessona (a zagrał też w Piątym Elemencie). Jak się okazało, nawet nie ma "The Phantom Menace" w domu. Tak samo jak nic nie wyniósł sobie na pamiątkę z planu filmowego No, ale zapamiętał, że na imprezie zespołu twórców filmu widział jakiego technika przewieszonego przez makietę śmigacza z Ep:I i rzygającego. Ciekawe wspomnienia
W sumie facet spędził na planie 5 tygodni, ale traktował to całkowicie jak pracę. Zapewne tak samo podchodzi do odkurzania czy zmywania naczyń... Co do wrażeń Alana z Polski: przyleciał, popił i dzień później miał kaca. Typowe
I tyle z soboty dla mnie. Więcej nie widziałem
W niedzielę pojechałem tylko po autograf Alana. Trafiła się też okazja do zrobienia sobie z nim zdjęcia i pogadania paru minut. Bardzo mu się podoba polskie podejście do sprawy, zwłaszcza że chwilę wcześniej pojawił się na sali pizza trooper - koleś przypominający troszkę bardziej RoboCopa - bo w "zbroi" zrobionej z pudełek po pizzy (nazwy nie wymienię, bo nikt mi za to nie zapłacił). Świetne wrażenie zrobił, nie tylko na nas (Polakach), ale też na Alanie.
I tyle. Konwent był i się zmył. Ja spłynąłem potem (niby w budynku, ale mimo wszystko piekielnie gorąco). Wiem, że na kolejnych konwentach też się pojawię, ale pewnie będzie podobnie - moja subiektywna ocena nie będzie się pokrywać z opiniami innych.
Ogólnie rzecz biorąc - świetnie się bawiłem w praktycznie każdej minucie bycia tam I oby tak dalej
PS. W końcu widziałem słynnego Chudeusza z Rise of the Empire RPG. Albo kogoś kto miał jaja ubrać koszulkę RotE z nickiem "Chudeusz"