Spokjnie, spokojnie, nie filmu ani książki, chociaż może...
Znam już na tyle fabułe (tzn. całą) widziałem tyle fragmentów filmu (fragmenty telweizyjne, spoty, trailery), że mogę się pokusić o wstępną recenzję, ciekawe czy się ona sprawdzi.
GRA AKTORSKA:
Niestety nie oczekiwałbym, że ktoś zaprezentuje talent godny (według Akademii) Oscara niemniej jednak wszyscy utrzymają równy poziom SW. Nareszcie skrzydła będzie mógł rozwinąć Ewan McGregor, który jest wręcz stworzony do odgrywania takich lekko ironicznych gostków. Anakin, to czego obawialiśmy się najbardziej, zapowiada się, że aspekt rozdarcia psychicznego odegrany będzie bardzo dobrze, gorzej z resztą no i wątkiem miłosnym (przynajmniej na razie). Z reszty wyraźnie wybija się Palpatine, rewelacja, jak dla mnie na razie najlepsza rola zaraz po McGregorze, idealne połączenie cech Imperatora i Kanclerza. Samulel L. Jakcson- mam obawy, że to zbyt znany aktor jak na standardy SW i jego grę aktorską (całkiem dobrą) przysłoni gwiazdorstwo. Natalie Portman nie wnosi praktyczni nic nowego od czasu TPM. Hrabia Dooku, jak na razie jest to dla mnie największe rozczarowanie, i chodzi tu o grę aktorską Christophera Lee, gdyż sama postać jako opętanego Jedi, którego uwiodła Ciemna Strona jest świetna (mam nadzieję, że w pełnej wersji recenzji zmienię swoją opinię). Temuera Morrison, bardzo równy poziom SW, świetnie oddaje klimat swojej postaci.
SCENARIUSZ (FABUŁA, DIALOGI)
Sama fabuła to dla mnie majstersztyk. Najbardziej skomplikowana i najbardziej zwariowana część całej sagi jednocześnie przesiąknięta mrocznym klimatem. Mamy tu opętanego Mistrza Jedi, mamy młodego Jedi, który ma problemy z samym sobą, są wzorowi Jedi, jest intrygujący wciąż polityk, pojawia się łowca nagród na miarę Boby Fetta, pani senator o niesmaowitej charyźmie. A to wszystko podane w oprawie bardzo klasycznego filmu s-f. Aż chciałoby się aby to dzieło było czarno białe. Wątek szpiegowski, wyjęty żywcem ze starych kryminałów, nawiązania do klasycznej trylogii, wątek miłosny (trochę banalny ale tak trzeba),coś nowego no i wiele bardzo subtelnych elemntów jak np. pościg na Coruscant. Trochę słabiej wypadają dialogi, nie mają takiej siły jak w klasycznej trylogii, nie mamy tutaj czegoś w rodzaju: "I`am your father" albo "It is yoru destiny...", więc przypuszczam, że nadal w naszej pamięci będą tkiwć kwestie z poprzednich epizodów. Miłym wyjątkiem jest tutaj Kanclerz, który ma tak świetnie napisane, kwestie, że aż żal tak jego małej roli w AOTC. W scenariuszu mamy też wątek klonowania, doskonale nawiązujący do obecnej sytuacji na świecie, tutaj + dla szczęścia Lucasa. Ogółem scenariusz jest największym plusem filmu i to on powoduje, że na AOTC mógłbym czekać jeszcze kolejne 3 lata.
EFEKTY SPECJALNE:
Nie podzielałem zachwytów nad TPM nie podzielam nad AOTC. Moim zdaniem efekty zabijają doskonałą fabułę. Całe szczęście nie w całym filmie. Potrzeba pewnego umiaru, któego twórcom zabrakło. Jest jednak kilka pozytywów jak rewelacyjny pościg na Coruscant czy MASZYNY w końcowej bitwie. Kuleją niestety animacje plenerów, Geonosis wygląda przerażająco sztucznie, podobnie jak Tatooine (powielenie błędu) także początkowe sceny z Coruscant nie zachywcają. Ogólnie za dużo efektów. Cieszy jednak skromny wystrój pomieszczeń, w których odbywają się ważne rozmowy. Końcowa bitwa to bardzo istotny element całego filmu, tutaj sytuacja zdecydowanie lepiej wygląda kiedy mamy ujęcia z bliska. Panoramiczne ujęcia niestety są okropne, sztuczność Geonosis jest straszna. Słabo zanimowano duże armie klonów, ich kolumna na Kamino jest wręcz śmieszna w porównaniu z tym co mogliśmy oglądać we Władcy Pierścieni. Ogólnie ILM traci powoli swój prestiż, efekty owszem są tańsze ale nie zawsze lepsze od oryginalnych plenerów i scenografii.
MUZYKA:
Wystarczy napisać: brawa dla Williamsa i odznaczyć Across the Stars za to, że wnosi coś nowego do gwiezdnowojennej muzyki.
SECRET ATTACK OF THE CLONES:
Chciałbym żeby Lucas widział jak się z niego teraz śmieje, zdecydowanie zbyt wiele błędów popełniono w czasie produkcji. Jaki tego efekt: znamy całą fabułę na miesiąc przed premierą, możemy oceniać soundtrack co też o czymś świadczy ;)), po necie krąży scenariusz, który najprawdopodobniej ma w sobie wiele prawdy, lego wyciekło na rynek o wiele wcześniej niż planowano. Ehh... gdzie czasy Blue Harvest ?