TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Seriale

Life on Mars & Ashes to Ashes - majstersztyki BBC

Balav 2010-05-25 23:49:00

Balav

avek

Rejestracja: 2009-04-25

Ostatnia wizyta: 2016-05-27

Skąd: Oleśnica

Dużo się mówi ostatnio of finale "Lost", tymczasem w ostatni piątek BBC One wyemitowała ostatni odcinek trzeciego sezonu Ashes to Ashes, który jest jednocześnie finałem całego serialu, a także zamyka wątki z poprzedzającego go Life on Mars. O obu tych produkcjach wspominałem tutaj:

http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=224739#386625

ale finał tego serialu zrobił na mnie tak niesamowite wrażenie, że postanowiłem założyć poświęcony mu wątek, coby rozreklamować tę wybitną telewizyjną produkcję, bowiem jest tego naprawdę warta.

O co w tym chodzi?

"Life on Mars": DCI Sam Tyler, policjant z Manchesteru zostaje potrącony przez samochód i "przenosi" się do 1973 roku. Nadal jest policjantem, lecz ma niższy stopień (DI), a za szefa charyzmatycznego, brutalnego, twardego, a przy tym dowcipnego DCI Gene`a Hunta (znaki szczególne: porywczy charakter, płaszcz z wielbłądziej wełny i brązowy Ford Cortina). Czy Sam ma naprawdę przeniósł się w czasie, a może zwariował lub jest w śpiączce? Kipiący klimatem lat siedemdziesiątych LoM pozornie odpowiada na te pytania.

"Ashes to Ashes": Policyjna psycholog z Londynu DCI Alexandra "Alex" Drake zostaje postrzelona w głowę i budzi się w 1981 roku. Sytuacja jest analogiczna do tej z LoM. Alex nadal jest policjantką (DI), zaś jej przełożony to oczywiście DCI Gene Hunt (znaki szczególne: porywczy charakter, kowbojki z wężowej skóry, czerwone Audi Quattro). Co więcej pojawiają się też gliniarze z jego ekipy z LoM, czyli DS Ray Carling oraz DC Chris Skelton. Alex "Bolly" Drake tak jak Tyler stara się wrócić do domu.

Oba te seriale łączą sobie dwa gatunki: SF i police procedural - w obu wypadają doskonale. Można je śledzić jako zwykłe kryminały, ale znacznie więcej frajdy sprawia próba rozwikłania głównej tajemnicy, czyli czym naprawdę są te podróże w czasie. Twórcy zaserwowali jej rozwiązanie z jednej strony wysmakowane i niespodziewane, z drugiej zaś świetnie przemyślane, idealnie spajające oba seriale i wyjaśniające wszystkie wątki. Po drodze sporo jest fałszywych tropów i twistów fabularnych.

Twórcy obu produkcji (Ashley Pharaoh i Matthew Graham) zadbali o pieczołowite oddanie realiów lat 70. i 80. (aczkolwiek niewielkie anachronizmy są), umieszczając nawiązania do ówczesnej brytyjskiej kultury (tytuły obu produkcji pochodzą z piosenek Davida Bowie`go) i sytuacji politycznej. Wrażenie robią stroje, rekwizyty, samochody i przede wszystkim muzyka, wydana zresztą na płytach CD. Soundtrack wypełniony jest przebojami z tamtych lat.

Aktorsko serial również wypada bardzo dobrze, grający Tylera John Simm i Drake Keeley Hawes są wiarygodni w swych rolach, podobnie jak reszta obsady, ale wszystkim show kradnie Phillip Glenister jako Hunt. My hero! To jeden z najlepszych filmowych glinarzy jakiego widziałem, niczym połączenie "Miami Vice" z "The Sweeney". Charyzna wylewa się ekrany, zaś jego teksty...cóż, scenarzyści odwalili kawał świetnej roboty. Zresztą co ja się będę rozpisywał:

http://www.youtube.com/watch?v=zzStbDeTNAU

Polecam, oglądanie tych produkcji to obcowanie z doskonałą, wciągającą i niegłupią rozrywką made in UK. BBC to klasa sama w sobie, zaś tym razem (współpracując z KUDOS TV) stworzyła telewizyjny majstersztyk. Dawno nie było serialu, który by mnie tak wciągnął.

Zaś tych, którzy oglądali zapraszam do opisywania swych wrażeń w tym wątku.

http://www.youtube.com/watch?v=fhffuKpgVyM - trailer LoM season 1
http://www.youtube.com/watch?v=MO_Kox2GCws - trailer A2A season 1

LINK
  • ...

    Tremayne 2010-05-26 00:03:00

    Tremayne

    avek

    Rejestracja: 2003-02-15

    Ostatnia wizyta: 2024-08-21

    Skąd: Katowice

    Mnie niestety Ashes to Ashes, w porównaniu do Life on Mars, znudziła gdzieś w pierwszym sezonie, że aż nie dooglądałem... Jakoś tak już nie to samo co w LoM, a UK z tych czasów raczej średnio mi pasuje, w przeciwieństwie do Miamiego.

    Warto też zauważyć, że hamerykańce stworzyli swojego LoM, ale wyszło podobno crap niesłychany, więc trzeba przestrzec ;p

    LINK
  • No

    Miami 2010-05-26 11:19:00

    Miami

    avek

    Rejestracja: 2004-04-25

    Ostatnia wizyta: 2012-10-31

    Skąd: Wrocław

    no, nie wiedziałem, że ktoś to tutaj poza mną oglądał. LoM mi się niespecjalnie podobał, amerykański zresztą też tak sobie (finał wtf?). Za to A2A to inna para kaloszy.
    Już po bossskim finale jestem, wszystko miało ręce i nogi i przy tym nie było sztucznie łzawe (już widzę jak by to amerykanie skończyli, bleh) W ogóle 3 sezon był bardzo mocny.
    Fakt, zdarzyły się słabsze momenty w 1 i 2 sezonie, ale i tak produkcja wybija się ponad przeciętność. Ano polecam.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..