http://muzyka.onet.pl/0,2170795,newsy.html
_________________
[*]
http://muzyka.onet.pl/0,2170795,newsy.html
_________________
[*]
Ta cała informacja to trochę żenująca plotka wypuszczona w net przez kogoś z USA. Według żony muzyka, jest on w szpitalu i żyje.
Szczegóły tu: http://tuba.pl/tubapl/1,103887,7888311,Ronnie_James_Dio_nie_umarl.html
Jeszcze po żadnej innej śmierci znanej osoby nie byłem tak przybity jak wczorajszego dnia. Dio towarzyszył mi praktycznie przez całe świadome słuchanie muzyki. Najmniejszy-największy śpiewak był niedoścignionym ideałem wokalisty stylistki hard-heavy. Przeszło 40 lat śpiewania, 38 lat od nagrania pierwszej płyty, a jego głos ciągle był wielki. Czy na nowych płytach, czy na żywo zawsze trwał niezmieniony niczym skała. Nie znam drugiego wokalisty, który przez tyle lat potrafił zachować tą samą perfekcyjną barwę.
Dzięki swojej muzyce już za życia osiągnął nieśmiertelność. Jednakże i tak serce mi krwawi z bólu na myśl, że nie powstaną kolejne płyty. Czuję się zaszczycony, że miałem okazję słyszeć go na żywo, ale załamuję się wiedząc, że nikt więcej tego nie doświadczy.
Fanem nigdy nie byłem, ale wiadomo - legenda. Trzeba się przygotować, że coraz częściej tacy ludzie będą nas opuszczać.
<świeczka>
Usłyszałem dziś o tym w szkole i nie mogłem uwierzyć. Niestety informacje z neta nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Black Sabbath z Dio oraz jego solowe płyty to dla mnie obiekty kultu, i pozostaną nimi nawet po jego śmierci.
Cześć jego pamięci.
chciałem wczoraj założyć temat ale nie chciałem zabierać tej przyjemności Urthonie. Jeszcze by na mnie Avi Fett nasłał
wielka strata dla muzyki. Niezaprzeczalnie. A chciałem jechać na Sonisphere do Czech... głównie dlatego że tam miał być Heaven & Hell a w wawie nie (no dobra jeszcze dla Alicji ). Jak dobrze że zdecydowałem się inaczej. Teraz bym miał trochę pwn3d hehe.
Czyli już nigdy chłopaków nie zobaczę
ale są też pozytywy - teraz może dostaniemy trasę BLACK SABBATH z OZZYM !!!! czemu nie
Shedao Shai napisał(a):
chciałem wczoraj założyć temat ale nie chciałem zabierać tej przyjemności Urthonie. Jeszcze by na mnie Avi Fett nasłał
________
Ha, ha, ha, ale śmieszne
Prawda jest taka, że dzisiaj to zobaczyłem rano, więc trzeba było założyć
O Boże! Już myślałam,że wyzdrowieje. Na prawdę nie wiem co powiedzieć. Kolejna osoba ważna dla muzyki odeszła. Legenda rocka. To przerażające. Powiem szczerze- sławni ludzie wydają się nam nieśmiertelni. No,fakt. Pozostaną nieśmiertelni w pewnym sensie,ale nie fizycznym. Zawsze po stracie jakiegoś idola czuję dziwną pustkę. Po głowie przechodzą głupie myśli-przecież on był praktycznie zawsze,tyle zrobił,jego muzyka była ponadczasowa i on też. Nie mógł po prostu umrzeć!-itd. Umarł. Sławni ludzie nie są nieśmiertelni.
RIP Ronnie James Dio [*]
Gdy patrzę jak zwęża się lista moich idoli,którzy żyją to się załamuję. Jest mi na prawdę smutno i czuję się jak po stracie bliskiej osoby,bo są w pewnym sensie jak członkowie rodziny. Ich muzyka kształtuje człowieka tak samo jak rodzice w domu. Muzyka zawsze cię zrozumie,wytłumaczy,nauczy,zainspiruje. Trzeba się oswoić z tym,że jej wykonawcy odejdą tak samo jak rodzice i wtedy zostanie nam ich muzyka,tak samo jak po rodzicach wychowanie,wspomnienia i miłość. Jednak i tak nie można się z tym pogodzić.Zawsze pozostanie jakiś żal,bo zostanie muzyka,a ich nie będzie. Martwię się,że za jakiś czas rock n` roll straci jakiegoś kolejnego prawdziwego rockmana. Ale zostanie muzyka...