Kiedy w roku 2003 trafiła do mnie kolejna odsłona serii Grand Theft Auto nie miałem pojęcia jaki ta gra wywrze na mnie wpływ.
To dzięki Vice City zakochałem się w latach 80.
GTA to jedna z bardziej kontrowersyjnych gier, chyba nie ma osoby która nie słyszała o tej serii.
Każdy się zgodzi że jest to jedna z bardziej brutalnych serii gier, ale oprócz przemocy ta seria posiada niesamowity klimat ,zwłaszcza Vice City i właśnie na tym chcę się skupić .
Skąpane w słońcu plaże Ocean Beach pełne dziewczyn w bikini , nocne imprezy w klubie Malibu , Wille bogaczy na Starfish Island czy kiczowate różowe garnitury.
I oczywiści ścieżka dźwiękowa która mnie powaliła na kolana, w grze pojawiły się utwory takich wykonawców jak Laura Branigan( Self Control), Kim Wilde ( Kids in America),Michael Jackson (Billie Jean i Wanna Be Startin` Somethin) czy Jan Hammer (Crockett`s Theme).
To tylko kliku wykonawców których nagrania znalazły się w grze.
Przy Vice City spędziłem prawie trzy lata do puki płyta się nie "zdarła",pozostały mi wspaniałe wspomnienia.
Zastanawiałem się czy nie zakupić nowej kopi,ale lepiej nie których dobry wspomnień nie ruszać niech zostaną takie jakie są.
Za każdym razem kiedy oglądam film Scarface czy któryś z odcinków Miami Vice to przypomina mi się ta gra.
Urodziłem się w 1985 roku więc nie za dobrze pamiętam te czasy,ale dzięki GTA: Vice City mogłem poczuć namiastkę tej niesamowitej atmosfery jaką miały lata 80 jeden z ciekawszych i burzliwych okresów XX wieku.