Na początek moje odczucia co do tragedii w Smoleńsku.
Wczoraj byłem mocno zszokowany i długo nie mogłem uwierzyć w to, co się stało. Fakt - prezydenta nigdy nie lubiłem, żartowałem sobie z niego - oczywiście w granicach dobrego smaku. Mimo mojego braku sympatii do niego, darzyłem go szacunkiem ze względu na urząd.
Niby te wszystkie osoby były mi zupełnie obce, ale przez to, że tak wiele się o nich mówiło w telewizji, odczułem coś jakby stratę (nie mówię tu oczywiście o emocjach jakie towarzyszą człowiekowi, gdy straci kogoś na prawdę bliskiego). Mimo wszystko żal mi tych osób, a jeszcze bardziej ich rodzin.
Dziś podchodzę do tego troszkę inaczej.
Ludzie mówią, że takiej tragedii świat nie widział. Oczywiście, że nie widział, bo tylko w Polsce można było wpakować tylu naprawdę ważnych ludzi do jednego samolotu i próbować wylądować nim na tak słabo wyposażonym lotnisku.
Nigdy nie życzyłem nikomu śmierci, ale muszę przyznać, że ta tragedia może pozytywnie wpłynąć na losy Polski.
Oprócz samej tragedii, wkurza mnie jeszcze jedna rzecz - katolicka otoczka. Rozumiem krzyże, modlitwy i księży przy "powitaniu" trumny z ciałem Lecha Kaczyńskiego , ale dlaczego w telewizji mówią mi, że jedyne co mogę teraz zrobić, to się modlić i cieszyć się, że Jezus zmartwychwstał? Na Moc, nawet jak jeszcze uważałem się za Katolika, wkurzało mnie takie coś, a co dopiero teraz, gdy nie wierzę w Boga.
Tak czy siak, uważam to za ogromną tragedię i cały czas nie mogę się przyzwyczaić do obecnego stanu rzeczy.
________________________________________________
A teraz artystyczna część wpisu. Nie mam nic nowego, ale może spodoba Wam się szkic ołówkowy komiksu, który wysłałem na Konkurs na Pasek Komiksowy. Dla przypomnienia zamieszczam też wersję kolorową.
[img]http://img379.imageshack.us/img379/8895/komiksnabastionowykonku.png[/img]
[img]http://img199.imageshack.us/img199/1840/komiksfina.png[/img]
Dozo.