Mistrz Seller napisał(a):
wszystkie 3 są wtedy, kiedy jechać nie mogę. Pyrkon -Marzec, mam wtedy studia. DF-y- Wypadają wtedy, gdy mam sesje, zaś Starforce -jakoś formuła konwentu mi nie odpowiada.
Pyrkon - wyjeżdżasz w piątek po zajęciach (wcześniej oczywiście jesz smaczny obiad w domu, otrzymujesz całusa od mamy w czółko i błogosławieństwo na drogę) i na miejscu jesteś wieczorkiem, no może późnym popołudniem. W piątek nie przegapisz raczej punktów programu, bo to dzień integracyjny racze. Sobotę masz całą, w niedziele rano zwijasz majdan i jedziesz do domku. Po powrocie: jedzonko, kąpiel i spanko. W poniedziałek będziesz zapewne odczuwał skutki zmęczenia, ale będziesz na konwencie w trakcie trwania szkoły/studiów. Da się? :*
DFy można Ci wybaczyć z powodu sesji, ale że formuła StarForce`a Ci nie odpowiada? Czy Twoim marzeniem nie jest aby być kamerowanym przez redaktora Nestora gy dumnie kroczysz z podniesionym czołem z masą ludzi w barwnej paradzie ulicami miasta, a promienie słońca delikatnie padają na Twoją twarz? Wiesz jaki to lans być potem na BastionTV?
Poza tym Polcony mają 4 dni atrakcji, a Starforce trzy, z czego tylko jeden z zaplanowanymi atrakcjami.
Starforce nie ma ogóle akredytacji, jedyna opłata jaka była to za nocleg w szkole.
To nie jest tak, że się wszystkiego boję, jednak jechać samemu na drugi koniec Polski do całkowicie obcego miasta jest dość ryzykowne. Dlatego wolę jeździć na konwenty większą grupą.
No obce miasta w Polsce to nic, ale jedź sobie na tripa do Czeskiego Cieszyna nie znając w ogóle miasta. To jest dopiero przeżycie! Z resztą podróż do miasta, którego nie znasz też jest czymś ciekawym, szczególnie jak w przerwach gdy nie ma ciekawych prelekcji można zwiedzić np. rynek, miasto itp. Jak się człowiek zgubi to po prostu pyta o drogę i po sprawie, ktoś na pewno pomoże.
Poza tym kasa i problem z jej brakiem.. Cóż, nie kupisz jednej książki czy dwóch i po sprawie. Skoro mieszkasz z rodzicami to wnioskuję, że jakieś kieszonkowe dostajesz (nie wiem, a bułki do szkoły, soczek i na fryzjera), więc sobie odłóż coś z tego. Zawsze można też iść do jakiejś pracy na weekendy. Alkoholu nie pijesz, więc u Ciebie nie ma takiego czegoś jak "wóda, dziwki i lasery", bo jak byś pił to mógłbyś z tego zrezygnować albo ograniczyć, a fundusze by wzrosły. Zawsze tez możesz pozyczyć od babci albo dziadka obiecując, że odrobisz dług w jakiś sposób.
Mam nadzieję, że pomogłem userowi. Pozdrawiam, Marcin.