I tak oto dobiłem to odcinka szóstego.
Ostatnio nadrabiając "zaległości" jeśli chodzi o kinematografie, obejrzałęm, Band of Brothers. Najprościej określiłbym bym to, jako "Wspaniałe, poruszające a najważniejsze, prawdziwe zekranizowanie, tego przez co musieli przejść spadochroniarze z 101`st Airborne Division".
I to jest właśnie główny problem Pacyfiku. Po wspaniałym widowisku, jakim był niewątpliwie BoB, oczekiwałem czegoś równie dobrego. Nawet
nie zmienili czcionki. Początkowo mnie to ucieszyło, jednak...
Jednak jak zwykle coś co jest dobre za pierwszym razem, za drugim nie wychodzi już takie świetne.
Mnie osobiście Pacyfik zawiódł strasznie. Brakuje mu tego "kopa", tej energii i bagażu emocji który posiadała "Kompania". Kolejne odcinki tego serialu, po prostu po mnie spływają :/
Skoncentrowanie się na jednym bohaterze, jest według mnie kiepskim pomysłem. Koncepcja "każdy odcinek, na jednego faceta" pasował mi dużo bardziej.
Na dodatek, (o zgrozo) brakuje mi w tym serialu, żołnierskiego klimatu!
Kiedy oglądałem Kompanie, miałem duża pewność, że to co dodaje reżyser, to tylko kawałki, a główny trzon stanowi prawda historyczna.
Tutaj się tego nie odczuwa. No, bo kolejne hordy Japończyków, wypadające z bagnetami na stanowisko kaemów, dzielnych marines, urządzających sobie maraton, "przekrajania ludzi na pół, serią z Browninga", wydaje mi się zwyczajnie... Surrealistyczne, niemożliwe a przede wszystkim, głupie. Jak cholera. Chociaż przyznam, że na Pacyfiku mnie nie było w 44` Znawcą tematu, też nie jestem.
W mojej ocenie, Pacyfik mógłby uchodzić za przyzwoity serial wojenny, gdyby nie wspaniałe BoB. A porównań nie da się uniknąć. Twórcy sami się o nie prosili, plakaty z dopiskami "Od twórców Kompani Braci", czy właśnie identyczna czcionka. A w każdym porównaniu, TP wypada jak kowakiańska małpojaszczurka, mierząca się ze Smokiem Krayt.
Mimo tego, jestem ciekaw, jak będą wyglądały kolejne 4 odcinki. Mam nadzieję, że nie w plasują się w schemat poprzednich. Bo mimo wszystko pokładałem w The Pacific nadzieję, i było by mi smutno, gdybym się zawiódł