co zauważyłem - rysunki chwilami tragiczne. Czemu nie rysował Wheatley?

Nie jest może tak rewelacyjnie jak w pierwszym tomie, jednak mimo wszystko trzeba powiedzieć, że jest to wielce udany komiks. Fabularnie nadal mamy do czynienia z ciężkim klimatem, podyktowanym wydarzeniami z I tomu. Walka o przetrwanie w nowej sytuacji, zweryfikuje pewne prawdy i dogmaty, które jak się okaże nie pomogą w powrocie do normalności. Bardzo podobał mi się dwu wątkowy charakter fabuły. Losy Crys i Jedi, a także końcowa wendeta Bomo znakomicie się spajają.

Słabiej wypada strona rysunkowa. Szczególnie nie pasuje mi "odmłodzona wizualnie" Crys. W pewnym momencie wygląda młodziej niż na obrazkach retrospekcyjnych :|. To niedopracowanie wyraźnie o sobie przypomina.

Mimo mankamentów daję 8/10, gdyż tak klimat, jak i wartkość akcji zostały utrzymane, co nadal każe się zanużyć w Mroczne czasy .

Ooo. Nie zauważyłem jak to wyszło.
Pewnie w ciągu najbliższych 2 tygodni kupię...

kupiłem, najlepsi Jedi

powiem szczerze że obawiałem się troche brzydszych rysunkow, ale zostalem pozytywnie zaskoczony. Tak mnie wciągneło że od razu po Podobieństwach przeczytałem dwie części vectora i 3 blue harvesta

Fabuła fajna, zwłaszcza o Jedi i padawanach. Rysunki czasem kiepskie ale pod koniec całkiem niezłe. Mimo to 9/10

PS Nie wie ktoś kiedy ukaże się tom 3? Nie rozumiem trochę o co chodzi z tym Vectorem. Na Ossusie wyczytałem,że Vector to
1) wydarzerzenia zapoczątkujące ere
2) 4 serie komiksów ( KotOR, dziedzictwo, mroczne czasy i rebelion)
A teraz słyszę że 3 tom to ma być Vector

Dzięki.

Przeczytany dawno, ale oceniam dopiero teraz.
Podobno miał być to olbrzymi spadek w dół, głównie przez brak rysunków Wheatleya, ale też fabularnie. I co?

Rysunki faktycznie są słabe. To, że nie ma Wheatleya, to jeszcze pół biedy - biedą jest to, że rysunki w "Podobieństwach" są po prostu fatalne. W niektórych miejscach da się jeszcze przełknąć, ale ogólnie jest słabo. Najgorzej jest z wyglądem Crys Tanzer - dżizas, co oni z nią zrobili?

A fabularnie? Wcale nie tak źle. Historia jest ciekawa i podzielona na 2 części. Pierwsza, o K`Kruhku jest niezła, ale mogłaby być jednak lepsza. Ciekawostką jest pojawiający się początek spoilera syn Crys Tanzer, Kennan koniec spoilera, no i w pewien sposób łączące się historie K`Kruhka i Boma. Poza tym, pojawiają się też w kilku momentach Aayla Secura, Quinlan Vos i Sian Jeisel, znana np. z komiksu "Jedi: Mace Windu".
Drugi wątek, czyli Bomo Greenbarka i załogi Uhumele jest dużo lepszy. Mamy trochę więcej o tajemniczym ładunku z pierwszej części, choć też nie zostało wszystko wyjaśnione. Świetne rozwinięcie historii Crys Tanzer, no i ciekawostka - załoga Uhumele ulegnie uszczupleniu. Więcej nie powiem, ale jest ciekawie. Poza tym, świetne są też przeplatające się wzajemnie wściekłość Bomo i K`Kruhka.

Ogólnie polecam, nie jest to arcydzieło jak w przypadku "Ścieżki Donikąd", ale 7/10 bez problemu można wystawić.


No, to teraz czekam na ciąg dalszy z hibernacją Celeste

mi się podoba k`kruhk przypomina trochę robinsona cruose

wie ktoś może kiedy pojawi sie tom 3 i jak będzie miał tytuł ?

różnica, ponieważ Vector to kilka zeszytów w jednym a ja pytałem tylko i wyłącznie o Mroczne czasy tom II

raczej nie chce kupować, bo jest tam wiele zeszytów których nie czytam mp. KOTOR.

tam kupię wszystkie.

Trochę czasu temu miałem okazję przeczytać 2 tom Mrocznych czasów. Pierwszy tom umieścił wysoko poprzeczkę i miałem nadzieję na dobrą drugą część. No i była całkiem średnia. Rysunki średnie i słabe. Historia K`khruka całkiem udana, gorzej z Bomo. Bomo jest trochę zbyt silny jak na jednego małego Nosaurianina. Plusem jest na pewno Mimban i retrospekcje z bitwy o Nadiem. Podsumowując komiks jest typowym średniakiem. Będę musiał przeczytać Vectora. 7/10

Drugi tom za mną.
Chyba pierwszy raz tak bardzo nie zgodziłem się z bastionową recenzją, bo całość oceniam raczej dobrze. Owszem, druga część to prawie całkowite odejście od tego co dostaliśmy w pierwszym tomie, ale wcale nie czułem, że jest to słaba historia.

Zrezygnowano z Dassa Jennira, ale zastąpił go równie dobry mistrz K`kruhk. Jego część historii na pewno była ciekawsza niż poprzednio zaprezentowany wątek Vadera, w którym bardzo mało się działo. Główna opowieść, a więc znów Bomo Greenbark i załoga "Uhumele", nie zawiodła. Wydarzenia poszły wg mnie w dobrym kierunku, w dodatku załoga trochę się wykruszyła, co nie zdarza się często w SW. Mimo, że wiem co jest w skrzyni, nie przeszkadzało mi to z zaciekawieniem śledzić tę historię. Oczywiście okazała się ona dość sztampowa i zwyczajna, ale nie było źle.

Inna sprawa to rysunki, które oczywiście są albo fatalne, albo najwyżej bardzo przeciętne (dwóch rysowników, ale nie wiem który odpowiada za te pierwsze, a które za te drugie). Nie ma nawet mowy o zbliżeniu się do pierwszego tomu, dlatego obniża to znacznie jakość tego komiksu. Z rysunkami Wheatley`a albo innego dobrego autora z pewnością dałbym wyższą ocenę.

7/10