TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Ogólnie o Star Wars

Celebryt Vader...

Matek 2010-01-12 17:51:00

Matek

avek

Rejestracja: 2004-10-04

Ostatnia wizyta: 2018-06-22

Skąd: Skierniewice

Wiele razy zastanawiałem się nad postacią Vadera w EU. Jak go widzą ?

Przez większość czasu byłem przekonany, że istoty na Coruscant i nie tylko, wiedzą, że Vader i Anakin to ta sama osoba. Jedni uważają go, za bohatera Jedi, który jako jedyny nie zdradził Palpatine`a i pomógł mu zaprowadzić Nowy Wspaniały Ład. Inni, że jemu i Palpatine`owi władza uderzyła do głowy.
Jednak wynika z tego zadawane nieraz od premiery RotS pytanie : jak Luke mógł nie wiedzieć że Anakin, bohater wojenny, obecnie Lord Sithów, jedna z najważniejszych osób u władzy to jego ojciec ? No cóż wyjaśnienie proste. Anakin to jeden Z WIELU bohaterów wojennych, dlaczego miał dociekać pokrewieństwa ? Bo nosili te samo nazwisko ?
Anakin Skywalker był i jest bohaterem wojennym, znanym teraz jako Lord Vader, Sith, weteran. Natomiast, po wprowadzeniu nowego Ładu i propagandy Imperium (i biorąc pod uwagę przepływ informacji w zacofanej w wielu <TATOOINE!> miejscach Galaktyce) nie wszystkich akurat ON obchodził.

Jasne, jest w centrum tej całej sytuacji DLA NAS, fanów. Przeciwnicy Imperium mieli jednak wiele innych łotrów na których się skupiali (np na Tarkinie, Zsinji itp). Natomiast zwolennicy Nowego Ładu mieli innych bohaterów do celebrowania (Palpatine nader wszystko). Vader/Anakin to jedynie symbol, człowiek który jest znany z udaremnienia zamachu na Kanclerza i zniszczenia dowodzących Separatystów, i nie zawahał się poświęcić w bitwie o ideały nawet swojego ciała. Jego zbroja jest symbolem poświęcenia. Przynajmniej taki plan początkowej propagandy miał Palpatine.
I tak uważałem zawsze.
Jako potwierdzenie uznawałem zdanie z nowelizacji RotS M. Stovera. Szukałem fragmentu, przepraszam, że go nie przytoczę w tym miejscu, ale nie znalazłem. Było to coś w stylu : "Nikt, kto spojrzy na odrażającą zbroję w której uwięzionie jest jego ciało, nie będzie w stanie zakwestionować jego oddania Nowego Ładowi."

Jednak już w "Luke Skywalker and the Shadow of Mindor" tegoż samego autora, mamy sprzeczność.
Nick Rostu w rozmowie z Lukiem mówi mu o wielkiej, medialnej śmierci Anakina, która była ciosem dla całej Republiki. Podobno zginął broniąc dzieci w Świątyni.
A Vadera uznawał za totalnie odrębną osobę.

Co jest ? Stover przeczy sam sobie, potwierdzając drugą teorię : że Anakin oficjalnie zginął, a Vader chował w tajemnicy swoją przeszłość.

Nie rozumiem już... Może podczas tych niemal 30 lat historia Vadera przechodziła z ust do ust i nastały różne opinie o tej JEDNEJ Z NAJWAŻNIEJSZYCH FIGUR W IMPERIUM ?

Można to niby tłumaczyć, że podobnie jak o Luke`u powstawały o nim różne holofilmy, które dawały spekulacje i tworzyły różne grupy zwolenników takiej a takiej teorii...

Dziwi mnie jednak, że Rostu w ciągu ostatnich dwóch lat Wojny Klonów składał raporty Anakinowi, żył na Coruscant w pierwszych dniach Imperium a nie wiedział kim jest Vader, przed którym się ukrywał (zakładając że pierwsza teoria jest kanoniczna)...


Gryzie mnie to strasznie. Mimo wszystko wątpię w kanoniczne wyjaśnienie.

LINK
  • +

    Matek 2010-01-12 18:02:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Do teorii którą uważałem za słuszną , chciałem dodać genialne posunięcie Palpatine`a - celebrowanie zwycięstw Skywalkera.

    Np mimo protestów Anakina i Obi-Wana zapraszano ich na fety z politykami (np po szturmie na Invisible Hand). Palpatine zadbał według mnie o promowanie "bohatera bez strachu", gdyż przejście kogoś takiego na swoją stronę mógł objawić jako symbol, dzięki czemu potwierdzi swoją wspaniałość i zaangażowanie w Lepsze Jutro.

    LINK
  • Re: Celebryt Vader...

    Elendil 2010-01-12 18:08:00

    Elendil

    avek

    Rejestracja: 2008-04-26

    Ostatnia wizyta: 2025-09-10

    Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

    MATEK_MISZCZ napisał(a):

    Nie rozumiem już... Może podczas tych niemal 30 lat historia Vadera przechodziła z ust do ust i nastały różne opinie o tej JEDNEJ Z NAJWAŻNIEJSZYCH FIGUR W IMPERIUM ?

    ________
    Wydaje mi się, ze jest to jedno z możliwych wyjaśnień.
    Aczkolwiek, mnie też to wszystko gryzie. Ogólnie we wszystkich książkach jakie czytałem nikt nie kojarzył Anakina i Vadera jako tę samą osobę. Dziwne to wszystko....

    LINK
  • ??

    Bolek 2010-01-12 18:32:00

    Bolek

    avek

    Rejestracja: 2007-03-18

    Ostatnia wizyta: 2025-06-08

    Skąd: Inowrocław

    Anakin nie był Vaderem. Anakin zginął, narodził się Vader. Ludzie byli przekonani, że Anakin zginął podczas Czystki, a Vader to inny Jedi i tyle.

    LINK
    • Re: ??

      Matek 2010-01-12 22:10:00

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      Bolek napisał(a):
      Anakin nie był Vaderem. Anakin zginął, narodził się Vader. Ludzie byli przekonani, że Anakin zginął podczas Czystki, a Vader to inny Jedi i tyle.
      ________
      Zupełnie się rozminąłeś z tematem.

      Jest sens w tym co mówisz, ideologicznie. Ale fizycznie byli tą samą osobą, i biega mi raczej o to jak społeczeństwo patrzyło na temat Anakin/Vader.

      LINK
  • ja myślę

    Lord Sidious 2010-01-12 19:06:00

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-09-12

    Skąd: Wrocław

    że taki pomysł z przeniesieniem celebrytów itp. do Gwiezdnych Wojen jest o tyle poroniony, że odosobniony. Szczerze mówiąc, jak drugi raz czytałem Mindora, zastanawiało mnie, czemu nikt na Bimmisaari nie prosił Luke`a czy Lei o autograf, nie mówiąc już o dopytywanie o fakty znane z holodramatów. Skoro tak bardzo się one różniły od tego, co wszyscy normalnie (poza powieścią Stovera) wiedzieli, to gdzieś tkwi błąd logiczny. To dowód, że czytanie drugi raz, po polsku ma swoje plusy, bo można przeanalizować powieść w kontekście sagi, nie skupiając się aż tak bardzo na fabule i jej odgadywaniu, czy podążaniu za nią.
    W każdym razie w tym, co piszesz nie widzę sprzeczności, ot cała sprawa tkwi w holodramatach. tam mogło pojawić się wszystko i jeśli na nich bohaterowie budują swą wiedzę, ta może być dowolna, całkowicie sprzeczna z faktami, które my znamy. Szczerze, dla twórcy, to bardzo dobry materiał, bo można nieźle bawić się z czytelnikiem, tworząc zwroty tam gdzie ich nie ma, popychając go lekko na fałszywe odnogi, ale w tym przypadku ważna też jest konsekwencja.
    Szczerze, dla mnie ważne jest choćby Imperium kontratakuje i to jak Lando rozmawia z Vaderem. Jasne, Lord Sithów nie jest zwykłym tam dowódcą politycznym, ma pewną charyzmę, ale z drugiej strony żaden z nich nie jest celebrytą otoczonym przez tłum fanów i antyfanów. Ot moim zdaniem Stover za bardzo chciał odejść od konwencji epickiej opowieści (czy nawet baśni), starając się ją urealnić, tylko zapomniał, że w uniwersum tworzą jeszcze inni.

    LINK
    • Re: ja myślę

      Matek 2010-01-12 23:16:00

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      Lord Sidious napisał(a):
      że taki pomysł z przeniesieniem celebrytów itp. do Gwiezdnych Wojen jest o tyle poroniony, że odosobniony.

      To kiedy wychodzi HoloStar ?

      Szczerze mówiąc, jak drugi raz czytałem Mindora, zastanawiało mnie, czemu nikt na Bimmisaari nie prosił Luke`a czy Lei o autograf, nie mówiąc już o dopytywanie o fakty znane z holodramatów.

      O tak ! Mnie też to zawsze dziwiło !

      Wszelkie misje undercover Hana i swobodne śmiganie Luke`a mnie rozwalało.

      No cóż pomyślmy tak : niektórzy go pewnie rozpoznawali, choćby z holofilmów. Inni po prostu mijali, inni twierdzili "Skywalker ? No waaay...". To do ludzi i Korunów.
      Inne istoty jak Aqualishanie mogli go nie rozróżnić bez przyglądania się mu dokładnie, od chociażby Lecha Kaczyńskiego, no nie ?


      ________

      LINK
  • hmm

    Pawos 2010-01-12 22:15:00

    Pawos

    avek

    Rejestracja: 2009-05-04

    Ostatnia wizyta: 2015-08-27

    Skąd: Sosnowiec

    Nie wiem jak było w latach po roku 0, ale Noce Coruscant i Czarny lord wyraźnie mówią, że do publicznej wiadomości podano, że Anakin Skywalker zginął podczas Czystki Jedi. W jednych źródłach podawano jednak jako miejsce śmierci świątynie na Coruscant, a w innych Mustafar (Aleja Cieni). Nikt więc, poza Imperatorem, Bailem Organą, Obi-Wanem i Yodą nie wiedział o pochodzeniu Vadera. Co prawda Anakin jest wspomniany przez odrodzonego Maula ale myślę, że te informacje przeszły pośrednio od Sidiousa. Ogólnie ludzie postrzegali Vadera jako uosobienie potęgi i władzy Imperium. Mimo, że nie posiadał on żadnej oficjalnej władzy, był prawą ręką Imperatora i każdy musiał się z nim liczyć. Siał postrach i był pokazywany w celach propagandowych. Myślę, że m.in. z tgo powodu śmierć Vadera była takim ciosem dla imperialców.

    LINK
  • Zbiorowa odpowiedź

    Matek 2010-01-12 22:31:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    dla paru postów wyżej.

    Skoro upozorowano śmierć Anakina i Vader jest "znikąd" no to :

    - Po co Palpatine aż tak lansował "bohatera bez strachu", jeśli nie po to, by mieć u boku SYMBOL i żywą legendę, gdy dokona przewrotu i chciał zyskać na wizerunku, bo na początkach jego kariery, musiał się jednak choć trochę z tym liczyć i zyskiwać poparcie.

    - Skoro Vader jest "znikąd" to jakim prawem choćby i Imperator daje mu taką władzę np nad wojskiem i taką forsę ?

    To znaczy : Lista najbogatszych osób w Imperium
    1 - Palpatine
    2 - Vader
    3 - Xizor

    LINK
    • .

      Stele 2010-01-12 23:01:00

      Stele

      avek

      Rejestracja: 2010-01-04

      Ostatnia wizyta: 2019-12-19

      Skąd: Wrocław

      Pierwszy argument coś w sobie ma. Medialna śmierć Anakina jest jednak faktem i nie można jej kwestionować. Moja teza to, że cały ten bohater republiki biegający między bitwą a senackim bankietem był bardziej kreowany dla rozbudzenia ego Aniego, ściągnięcia go na DS, niż usankcjonowania władzy Palpiego. Zabawiał się Vaderem. Pozwalał mu na knucie planów nad kolejnym krokiem wynikającym z zasady dwóch. Był jednak władcą autorytarnym. To jego osoba miała być symbolem Nowego Ładu, a nie dobrym wujkiem, stojącym za Czarnym Lordem.

      Był imperatorem. Nie musiał tłumaczyć się ze swoich decyzji. Pestage sapałby, że pałac albo rehabilitacja za drogie? Nie wydaje mi się.

      Bohater znikąd. Stojący w cieniu, zamaskowany, milczący i śmiertelnie groźny. Nieznane budzi w społeczeństwie większy strach, niż dobrze znany bohater.

      Vader musiał być rozpieszczany, aby zechciał zostać u boku swego mistrza. Facet miał depresję i różne głupie myśli mu do głowy przychodziły. Stołek, pałac, flota pod rozkazy... to potrafi tymczasowo podnieść poczucie wartości człowieka i podtrzymać lojalność.

      LINK
      • Re: .

        Matek 2010-01-12 23:07:00

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        Stele napisał(a):
        Medialna śmierć Anakina jest jednak faktem i nie można jej kwestionować. .
        ________
        W EU nie takie rzeczy już kwestionowano

        Powiem Ci, że jesteś najbliższy w tej chwili do przekonania mnie do swoich racji... ale z 2 strony, to że Jax Pavan i Nick Rostu usłyszeli tę wersję, nie znaczy że jest kanoniczna

        Mogli usłyszeć jedną z wielu wersji (tak jak pisałem wcześniej) i w nią wierzyć, a kanonizowana zostanie inna... jeśli na górze się za to zabierze -_-" pewnie nie...

        LINK
    • Re: Zbiorowa odpowiedź

      Darth Tiglatpilesar 2010-01-13 00:23:00

      Darth Tiglatpilesar

      avek

      Rejestracja: 2006-12-11

      Ostatnia wizyta: 2016-02-26

      Skąd:

      MATEK_MISZCZ napisał(a):

      Po co Palpatine aż tak lansował "bohatera bez strachu", jeśli nie po to, by mieć u boku SYMBOL i żywą legendę, gdy dokona przewrotu i chciał zyskać na wizerunku, bo na początkach jego kariery, musiał się jednak choć trochę z tym liczyć i zyskiwać poparcie.

      ________
      Widzisz, moim zdaniem te plany pokrzyżował Palpowi Obi-Wan. Imperator nie mógł przewidzieć, że Vader ulegnie swojemu dawnemu mistrzowi i skończy jako kaleka. U jego boku miał stać zdrowy, silny i młody bohater, a nie poparzony, beznogi i bezręki wrak człowieka. Oczywiście Vader mógłby odgrywać rolę męczennika, który został okrutnie okaleczony przez Jedi, zdrajców Republiki. Tylko że Palp sam się na taką ofiarę kreował, utrzymując, że jego zdeformowana twarz była wynikiem próby zamordowania go przez Radę. Imo lepszy anonimowy człowiek w masce wzbudzający strach niż okaleczony były bohater, nad którym raczej by się litowano niż się go obawiano.

      Zresztą te dywagacje to właściwie wyłącznie spekulacje, bo tak naprawdę nie wiemy jaki był "wizerunek medialny" obu Sithów już po ROTS - w OT nie ma o tym w ogóle ani słowa, w książkach też niewiele.

      LINK
    • Re: Zbiorowa odpowiedź

      Otas 2010-01-13 01:11:00

      Otas

      avek

      Rejestracja: 2003-11-05

      Ostatnia wizyta: 2020-05-01

      Skąd: Best'veena /k. Bi-Bi

      MATEK_MISZCZ napisał(a):
      - Skoro Vader jest "znikąd" to jakim prawem choćby i Imperator daje mu taką władzę np nad wojskiem i taką forsę
      ________

      Prosta odpowiedź: BO JEST IMPERATOREM ... jak chce to Rancora może zrobić ambasadorem... myślisz, że ktoś go pytał "a kto to? czemu go tak wywyższyłeś?" ... przykładem z RL jest np. Cesarz Kaligula, który swojego ulubionego konia zrobił senatorem

      LINK
  • ...

    Pepcok 2010-01-13 00:47:00

    Pepcok

    avek

    Rejestracja: 2007-02-18

    Ostatnia wizyta: 2013-10-15

    Skąd: ZYZ

    Ja chcę się wypowiedzieć, ale jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić.

    Po pierwsze czy było głośno ogłoszone, że Anakin Sklywalker to Darth Vader?
    Pamiętam, że w jednym z komiksów które czytałem (seria Empire chyba), Palpatine przemawia do zebranych przed nim oficerów. W pewnym momencie pojawia się Darth Vader. Palpatine oznajmia, że jest to jego nowa prawa ręka. Jeden z bohaterów komiksu porównuje Vadera do Greviousa i traktuje go jako osobistego cyborga Imperatora.

    Cieni Mindora jeszcze nie przeczytałem, więc co tam jest napisane - nie wiem.

    LINK
  • eine pytanie

    Kwarc 2010-01-24 01:33:00

    Kwarc

    avek

    Rejestracja: 2009-03-29

    Ostatnia wizyta: 2021-06-05

    Skąd: Jakku

    Jedna rzecz mnie dziwi. Luke nie wiedział, że Vader=Anakin, ale jak to możliwe, że nie wiedział, że Anakin=Jedi? Przecież Vader za czasów Republiki był już celebrytą i jednym z najbardziej rozpoznawanych Jedi. Poza tym Luke wychował się w ojczyźnie Anakina i na pewno lud by go pamiętał o nim: "Nazywasz się Skywalker? Zupełnie jak nasz ziomal i swojak Anakin. Był niesamowity, dostałem od niego w gębę jak byłem mały". Jak to możliwe, że do Luke`a nigdy nie doszły wieści, że jego ojciec był Jedi?

    LINK
    • Myślę

      Matek 2010-01-24 12:11:00

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      że odpowiedzi możesz szukać w jednym z moich postów wyżej. Tam gdzie wspominam o zbieżności nazwisk.

      LINK
    • .

      FoolECK 2010-01-24 13:19:00

      FoolECK

      avek

      Rejestracja: 2008-12-11

      Ostatnia wizyta: 2015-08-02

      Skąd: Mstów

      Czy mi się zdaje, czyś Ty ANH w życiu nie oglądał? :]

      Wyciągnięte żywcem ze scenariusza ANH:
      LUKE: You fought in the Clone Wars?

      BEN: Yes, I was once a Jedi Knight the same as your father.

      LUKE: I wish I`d known him.

      Nadal śmiesz twierdzić, że Luke nie wiedział, iż jego ojciec Jedi był? Poza tym Vader nie był Jedi, jak wspaniale napisałeś. I swoją drogą nie dziwię się, że na Tatooine Anakina nie znali i nie wspominali. Znał go tam ktoś? Pamiętał, że był tym chłopcem, którego zabrano wiele lat temu? I do tego niewolnik! Sama historia Anakina jest uzasadnieniem tego, że nie był znany na swojej rodzimej planecie.

      LINK
      • odp

        Kwarc 2010-01-24 14:28:00

        Kwarc

        avek

        Rejestracja: 2009-03-29

        Ostatnia wizyta: 2021-06-05

        Skąd: Jakku

        Oglądałem. Śmiesznie wyszło, bo z tego co Ty napisałeś wynika jakbyś to ty nie oglądał ANH, bo tam wyraźnie było zaznaczone, że Luke został okłamany przez wujka. Ten powiedział mu, że jego ojciec był nawigatorem. Toteż nadal śmiem twierdzić, że Luke nie wiedział, że jego ojciec był Jedi, a jako dowód fragment z książki:
        - Hmm tak - przyznał Kenobi tonem tak obojętnym,jakby dyskutował o przepisie na gulasz z shanga. - Minęło już trochę czasu. Byłem kiedyś rycerzem Jedi. Tak samo jak... - spojrzał na chłopca badawczo - ...jak twój ojciec.
        - Rycerzem Jedi... - powtórzył Luke. Potem, zakłopotany, powiedział tonem wyjaśnienia: - Ale mój ojciec nie walczył w Wojnach Klonów. Nie był żadnym rycerzem... tylko zwykłym nawigatorem na frachtowcu kosmicznym.
        Ustnik fajki skrył się w szerokim uśmiechu Bena. - Tak mówił ci wuj - stwierdził. - Owen Lars nie zgadzał się z ideałami, opiniami ani filozofią życia twojego ojca. Uważał, że powinien zostać na Tatooine, i nie mieszać się do... - znów pozornie obojętne wzruszenie ramion.

        I co mi teraz powiesz? I jeszcze jedno, Vader był Jedi, zwróć uwagę na czas przeszły . A Anakina na Tatooine na pewno znali, bo jak napisałem był jednym z najsławniejszych Jedi. A z ludźmi sławnymi jest tak, że gdy mieszkami spokojnie w swoich ojczyznach/miastach to nikt na nich nie zwracał uwagi, a gdy stali sie znani to ich ojczyzny od razu przypominały sobie o nich. Taki los spotkał chociażby Sokratesa, Dantego czy Camoensa. Więc może i nie był znany Anakin gdy był dzieckiem, ale jak zaczął się pojawiać w holonecie jako "bohater Republiki" to na pewno lud Tatooine przypomniał sobie, że przecież ten wojownik to ich ziomek jest.

        LINK
        • znany nie znany...

          Nahen 2010-01-24 17:19:00

          Nahen

          avek

          Rejestracja: 2010-01-15

          Ostatnia wizyta: 2018-08-24

          Skąd: Gdańsk

          W takich kategoriach patrząc to rpzecież kiedy wpadł "na chwilę" po matkę tez spotkał kilku (a przynajmniej jednego) znajomego który sam zauważył, że jest rycerzem jedi (ten niebieski latajacy karaluch ). Ale czy to mogło az tak wpłynąc na mieszkańcow żeby przez następne 20 lat opowiadali i pamiętali? Szczerze wątpię. Mozę jakies pojedyńcze jednostki mogłyby coś pamiętac i skojarzyć tyle że w przypadku konfrontacji w stylu:
          -Tee Skywalker to Twój ojciec był tym sławnym Jedi??
          - Nie, mój ojciec był nawigatorem... Jakaś zbieżnosć nazwisk pewnie chocfajnie by było...
          -Aaaaa bo tak sobie myśłałem, dobra chodźmy zapolować na laski po szkole...

          I tyle w temacie jak dla mnie.

          LINK
        • Re: odp

          FoolECK 2010-01-24 21:35:00

          FoolECK

          avek

          Rejestracja: 2008-12-11

          Ostatnia wizyta: 2015-08-02

          Skąd: Mstów

          Kwarc napisał(a):

          I co mi teraz powiesz?

          ________
          To że jednak, jak po części sam przyznałeś, Luke`a doszły wieści o tym, że jego ojciec był Jedi :]. A to że stało się dokładnie w opisanym przez nas momencie, nie ma dla mnie znaczenia. Dowiedział się? Dowiedział. No to wiedział . Doskonale wiem, że wuj celowo oszukiwał Luke`a, żeby temu nie zamarzyło się zostać wielkim wybawcą z żelaznej pięści Imperium. Zapewne znał całą prawdę o Anakinie/Vaderze, lecz specjalnie ją zataił, by nie tłumaczyć chłopakowi jak zginął jego ojciec, bo istniało ryzyko, że straci pomagającą mu osobę.

          Co więcej, nadal będę podtrzymywał swojego zdania, że Vader NIE BYŁ Jedi. To Anakin nim był. A Anakin stał się Vaderem wyrzekając się swoich wcześniejszych nauk i ślubując posłuszeństwo Sithowi, więc jeśli nie od razu Sithem, to stał się przynajmniej Mrocznym Jedi. I dokładnie tam zaczyna się historia Vadera. Nie wcześniej, nie później. Dlatego Vader, sam w sobie, nie był Jedi.

          Powracając do Anakina jako trzeciej gwiazdy Tatooine... Myślę, że nie znali go tam jakoś wybitnie i nie wielbili. Twoje argumenty są jak najbardziej słuszne, ale chciałbym rozszerzyć trochę ten punkt widzenia. Oglądałem kiedyś program o sławnych Polakach w UK. Wyjechali za pracą, a szczęście im dopisało i zostali sławni i rozpoznawalni. I nie myślcie sobie, że tak jest i tutaj, w Polsce. Tutaj są zwykłymi, szarymi ludźmi, jakimi byli sprzed wyjazdu za granicę. Równie dobrze można rolę odwrócić - myślicie, że taki Conrado Moreno czy Paolo Cozza są sławni w swoich ojczyznach? Myślę, że nie. I z tego samego powodu uważam, że Anakin na Tatooine rozpoznawalny nie był. Dodajmy do tego zapyziałość tej planety i skuteczny przepływ informacji i zainteresowanie tubylców, a dostaniemy ogólny wgląd na to, jak wyglądała tamtejsza rzeczywistość.

          LINK
          • odp na odp

            Kwarc 2010-01-26 20:27:00

            Kwarc

            avek

            Rejestracja: 2009-03-29

            Ostatnia wizyta: 2021-06-05

            Skąd: Jakku

            -To że jednak, jak po części sam przyznałeś, Luke`a doszły wieści o tym, że jego ojciec był Jedi :]. A to że stało się dokładnie w opisanym przez nas momencie, nie ma dla mnie znaczenia. Dowiedział się? Dowiedział. No to wiedział
            Kręć kota ogonem, kręć... Nie udawaj, że nie domyśliłeś się, że chodziło mi o czasy zanim Luke spotkał Bena. No i na dodatek dajesz mi jakiś lipny dialog z zupełnie inną kwestią Skywalkera.
            Zapewne znał całą prawdę o Anakinie/Vaderze, lecz specjalnie ją zataił, by nie tłumaczyć chłopakowi jak zginął jego ojciec, bo istniało ryzyko, że straci pomagającą mu osobę.
            Jakbyś przeczytał mój post dokładnie to wiedziałbyś, że Owen znał historię Vadera.
            Co więcej, nadal będę podtrzymywał swojego zdania, że Vader NIE BYŁ Jedi. To Anakin nim był.
            To samo co wyżej, nie czytasz uważnie moich postów, kazałem Ci zwrócić uwagę na użyty czas przeszły. Vader zanim ślubował posłuszeństwo Sidkowi był Anakinem, który przecież był Jedi.
            myślicie, że taki Conrado Moreno czy Paolo Cozza są sławni w swoich ojczyznach?
            Źle mnie zrozumiałeś. Mi nie chodzi o jakiś pajaców z telewizji tylko o ludziach, którzy mieli wielki wkład w tworzenie historii. Weźmy takiego Kopernika, w niemal każdej miejscowości, w której przebywał stoi jego pomnik. Czy wybudowano je za życia? Nie... zaczęto je budować, gdy okazało się, że jest geniuszem. Albo taki Alighieri. Musiał uciekać z Florencji do Rawenny i tam też zmarł. Ale kiedy okazał się wybitnym poetą, jego ojczyzna się o niego upomniała i teraz jest pochowany w dwóch miejscach. O takie coś mi chodzi, a nie o jakiś dupków z telewizji.

            LINK
            • .

              FoolECK 2010-01-27 18:59:00

              FoolECK

              avek

              Rejestracja: 2008-12-11

              Ostatnia wizyta: 2015-08-02

              Skąd: Mstów

              -Nie udawaj, że nie domyśliłeś się, że chodziło mi o czasy zanim Luke spotkał Bena.
              Nie udaję. Podejrzewałem, że to chciałeś wyrazić, ale przez mały błąd merytoryczny, twoja wypowiedź nabrała innego sensu. Bo brakło jednego prostego słówka "wcześniej". Ale to wynika z mojego czepialstwa. Mam takie skrzywienie, że nie lubię błędów. Ani u siebie ani u innych. Dlatego poprawiam ludzi i od nich samych oczekuję tego, że poprawią mnie gdy będę w błędzie. Moja wypowiedź miała charakter zwrócenia uwagi, ale jak widać, padłem ofiarą internetu, który niestety nie pozwala na komunikację werbalną. Zapewne odebrałeś mojego posta jako atak skierowany w Twoją stronę, za co przepraszam - nie powinno to brzmieć tak ofensywnie, a lekko z przymrużeniem oka. Ponadto, nie chcę rozpętywać z Tobą wojny, bo nie w tym rzecz.

              No i na dodatek dajesz mi jakiś lipny dialog z zupełnie inną kwestią Skywalkera.
              Na dobrą sprawę jego kwestia się tam nie liczyła - chodziło mi o kluczowe zdanie Bena, który przedstawił Luke`owi prawdę o ojcu.

              Jakbyś przeczytał mój post dokładnie to wiedziałbyś, że Owen znał historię Vadera.
              Sam napisałem wcześniej, że doskonale wiem, że Owen oszukiwał Luke`a. A to "zapewne" na początku przytoczonej przez Ciebie wypowiedzi, bardziej odnosi się do słowa "całej" niż "znał". Tutaj akurat mój błąd, ot nie takie ułożenie słów. Chodziło mi o to, że mam informacji na ile Lars poznał historię Anakina/Vadera. Całą? 3/4? 7/8? Nie wiem. Podejrzewam tylko, że wiedział o wszystkim, ale podejrzenia te nie muszą się pokrywać z prawdą.

              To samo co wyżej, nie czytasz uważnie moich postów, kazałem Ci zwrócić uwagę na użyty czas przeszły. Vader zanim ślubował posłuszeństwo Sidkowi był Anakinem, który przecież był Jedi.
              Czytam. Nawet bardzo uważnie. I uwagę na czas przeszły zwróciłem. Nie raz. Jednak dalej się z Tobą nie zgadzam. Dlaczego? Już wyjaśniam. Mowa tutaj konkretnie o wcieleniach tej samej osoby. Jedno ciało, dwa duchy (Anakin/Vader). I ja te wcielenia rozgraniczam, Ty - jak wnioskuję - nie. Dla mnie, po czasie Anakina nastał czas Vadera (przed śmiercią "Anakin" oczywiście wrócił, ale to nie ma dla nas znaczenia). I jest to oddzielone wyraźną granicą, kiedy kończy się "Anakin" a kiedy zaczyna się "Vader". Nie ma szarości. Jest biel i czerń. Dlatego uważam za błędne stwierdzenie, że "Vader był Jedi". Mógłbym to porównać do takiej wypowiedzi: "Vader był małym, beztroskim chłopcem z Tatooine". I analogicznie w drugą stronę: "Anakin był bezdusznym Sithem, siejącym postrach w całej galaktyce dzięki swojej czarnej zbroi". I o ile to drugie jeszcze jakoś brzmi, to pierwsze chyba już nie za bardzo, nie uważasz? Niby subtelna różnica, ale jednak jest. I ja do tej różnicy przywiązuję wagę.

              Mi nie chodzi o jakiś pajaców z telewizji tylko o ludziach, którzy mieli wielki wkład w tworzenie historii.
              Ty podałeś swój przykład, ja swój. Twój był wyniosły i patetyczny, mój - przyziemny i obecny aktualnie. Jednak oba dotyczyły sławy, chociaż każdy na swój sposób. Zauważ jedno - Anakin nie był wielkim odkrywcą, rewolucjonistą, ani obdarzonym wielkim talentem pisarzem, czy muzykiem. Był bohaterem wojennym. Robił wielkie rzeczy, to prawda. Ale wojna rządzi się własnymi prawami - podczas niej wiele się dzieje i każdy może być zdolny do niesamowitych wyczynów, które niekoniecznie będą uznane jako "wielki wkład w tworzenie historii". I zadajmy sobie jedno proste pytanie: nawet jeśli wszystkie informacje o heroizmie Anakina docierały na Tatooine, ile istot go pamiętało? Ilu żywych było w tamtym czasie na planecie, którzy mieli z nim bezpośrednią styczność w dzieciństwie? Zauważmy przecież, że Holonet nie "reklamowałby" go jako "wspaniałego Jedi, który niegdyś był biedakiem i niewolnikiem na Tatooine". Dlatego moim zdaniem, nawet jeśli o Anakinie się mówiło, to nie zdobył takiej popularności na swojej dawnej, rodzinnej planecie, na której prawdopodobnie mało kto go kojarzył.

              LINK
  • hmmm...

    Nahen 2010-01-24 02:24:00

    Nahen

    avek

    Rejestracja: 2010-01-15

    Ostatnia wizyta: 2018-08-24

    Skąd: Gdańsk

    Sprawa pierwsza: Ciężko byłoby żyć imperatorowi z kims takim jak Anakin przy boku. Dlaczego? Z jednej strony Imperator był kimś kto został podstepnie zaatakowany przez radę Jedi (jego wersja)i teraz kiedy mial całą władzę po co mialby trzymać obok członka rady i znanego i cenionego za zasługi rycerza? Przecież moglby go zdradzic w którymś momencie... Tak mogło by to wyglądac dla patrzących z zewnątrz.

    Z drugiej strony Obi Wan zdecydował rozgłosić że Anakin nie żyje i może dotarło to do Palpitaina przez kogoś powtórzone i zdecydował, że lepiej ogłosić swoją prawą reką sitha, mroczną postać ktora będzie budziła strach zamiast wspomnień i litości.

    W zasadzie Luk mógl gdzies słyszec sporadycznie że Anakin byl jedi, e walcyz ale na codyie} w domu bz utwierdzany w przekonaniu że to raczej nie prawda. Wszystkie ewentualne informacje mogły pochodzić raczej z wątpliwych źródeł. Kiedy Obi Wan powiedział mu pewnie tez nei od razu to rpzyjął na 100% wiarę. Dalsze wydarzenia mogły go w tym utwierdzic ale nie same słowa ktore usłyszał. Przecież dlaczego rodzina ukrywala by przed im fakt, że był bohaterem i rycerzem? Jaki mieliby mieć w tym cel?

    W różnych zakątkach galaktyki powtarzano sobie różne "opowieści" ale faktem jest, że i Imperatorowi i Kenobiemu z kilkoma innymi osobami zależało prawie równo na tym by Anakin byl uważany za nieżyjacego.

    Honorowanie i hołdowanie Anakinowi i jego sukcesom przez Palpiego mogło mieć też na celu chwilowe dbanie o swoj wizerunek oraz np pokazanie jak wspaniali jedi potrafią nagle okazac się tymi "złymi" przeprowadzajac zamach na niego samego.

    Vadera raczej mieszkańcy terenów byłej republiki postrzegali jako prawą rekę Imperatora i do tego rekę która potrafi solidnie przywalić. Wątpię żeby ktokolwiek się specjalnie zastanwiał nad tym czy to Anakin być może czy kto kolwiek innny. Pamiętajmy, ze tak na prawdę Darth Vader pokazał się nagle z nikąd. Kiedy Imperator w 100% się ujawnił jako Sith mniej więcej równocześnie wszedl na scenę Vader więć raczej łatwo było łyknąć że to kolejny sith stojący u boku swego mistrza, na pewno łatwiej niż to, że to rycerz jedi który zmienił barwy klubowe, zwlaszcza taki jak Anakin.

    LINK
  • ...

    elgared 2010-05-13 23:39:00

    elgared

    avek

    Rejestracja: 2010-05-10

    Ostatnia wizyta: 2011-01-07

    Skąd: Mniów

    Za tego co wiem to wszyscy nie wiedząc kim jest Vader myśleli że to on zabił Anakina (podobną wersje Obi-Wan mówi Luke`owi), a ci którzy wiedzieli że Anakin to Vader (przed walką na Mustafar) myśleli że Anakin jednak zginoł a Palpatine nazwał tak nowego ucznia. Prawde znali tylko Yoda Obi-Wan i Palpatine

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..