I znowu po przydługiej przerwie w końcu ukazał się nowy odcinek TCW. Według zapowiedzi miał on być niesamowity dzięki użytemu kontrastowi, perspektywie, głębi merytorycznej i wartkiej fabule, szkoda, że jak zwykle nie wyszło. Nie rozumiem czemu twórcy wciskają nam kit jakiż to wartościowy odcinek nie wyprodukowali jak i tak dowiemy się, że to był tylko chwyt marketingowy i, że tak na prawdę stworzyli kolejną beznadziejną historyjkę. Ta zaczyna się dosyć zwyczajnie. Anakin idzie wraz ze swoją mistrzynią padawanką (ona jest taka mądra, że mylą się mi role) na kolejną akcję. Akcja jest dosyć nietypowa, bowiem Skywalker miał się uganiać za sprzedawcą broni, a Ahsoka zabrał tylko po to, by kazać jej czekać przed budynkiem. No tak, przecież taki szelma sprzedający blastery na lewo jest dziesięć razy bardziej niebezpieczny od armii droidów czy Generała Grievousa. Skywalker zrobił syf w melinie tylko po to, by przymknąć jednego, słabe, szarego pasera, no bo przecież on sprzedając broń może wyrządzić większe szkody niż Separatyści podczas bombardowania jakiejś planety. Ale wracajmy do tematu, naturalna kolej rzeczy mówi, że po syfie następuje tłum uciekających gapiów. Tak się składało, że jeden z nich miał lepkie rączki i zabrał Ahsoce miecz. Ktoś się pytał czy utrata miecza to blamaż, odpowiedziałem, że nie, ale jak zobaczyłem w jakim stylu to nastąpiło to zmieniam zdanie, takie coś to wielki dyshonor, bo wynika z tego, że porwanie miecza Jedi jest prostsze niż zabranie dziecku lizaka. A Ahsoka za bardzo wzięła do siebie słowa rycerzyka, że "miecz to twoje życie" i bała się powiedzieć, znanemu z hurtowego gubienie kończyn i mieczy, Anakinowi o utracie swojego miecza. No cóż po powrocie do Świątyni zaszła do Biblioteki i szukała z Jocastą swojego miecza w holonecie, o dziwo jeszcze nie był wystawiony na Allegro . Kiedy już straciła wszelką nadzieję zauważyła śpiącego Jedi, który okazał się specem od przestępstw, zwłaszcza popełnionych w "nizinach" Coruscant. Odpalił kompa i pokazał kilku podejrzanych, z czego jeden był bym właściwym. Toteż żółwim pędem i pokracznych chodem udali się do niego. Zajrzeli do dziupli, gdzie miły sprzedawca zażądał 25 kafli za miecz świetlny. Gdy Ahsoka zajrzała do portfela gdzie było tylko pięć centów, asystent wskazał miejsce ukrycia rabusia. Złodziejaszek z początku udawał głupka, jednak po tym jak przywitał się ze ścianą odzyskał cudownie pamięć, ale miecza już nie, bo zdążył go sprzedać. Jak się okazało wesoły klient już nie żył. Został zabity przez terraliańską jango skoczkę (sic!) oraz jej kompankę, która zgrywała kumpelę leżącego na podłodze trupa. Wróćmy do naszej złodziejki, nie wiem po co jej był miecz jak nie umiała go nawet włączyć. Tano ruszyła w pościg, który przypominał wczesne akcje Hancocka, tzn. więcej zniszczeń niż korzyści z akcji. Ci Jedi musieli mieć spory kredyt zaufania skoro mogli niszczyć wszystko na swojej drodze i nikt nie wystawił im rachunku. Na dodatek Cassie uciekła. Świetnie, czyli Ahsoka zniszczyła kilka billboardów, uszkodziła jakieś anteny i pogruchotała budynek, tylko po to by patrzeć jak złodziejka jej ucieka? Na szczęście był z nami Genialny Żółw, który przyczepił jednej ze złodziejek nadajnik, które jak każdy szanujący się złoczyńca próbowały uciec pociągiem, dziwne, że jak wsiadały było już rano. Jedna, ta bardziej ofermowata, została złapana, a druga wskoczyła na dach pociągu, jak uciekać to tylko na gapę. Weszła do wagonu i uciekała dalej przed Ahsoką. Złapała nawet zakładników. Wtem Ahsoka wykorzystała swoją najokrutniejszą broń, tj. patetyczną jak całe kino amerykańskie i wzruszająca jak spojrzenie małego szczeniaczka mowę. Cassie stwierdziła, że ma miecz, więc jest silna jak Jedi, ciekawe skąd się tacy naiwniacy brali? Ale cóż to? To już jej przystanek, na którym czekał już pan żółw z swoim mieczem świetlnym. Cryar, z nieznanych mi powód wypuściła rodzinkę Twi`leków i rozpoczęła potyczkę z sędziwym mistrzem Jedi. Walka ta, jak każde w drugim sezonie wyglądała tragicznie. Ciach, ciach i trach, koniec zabawy. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie...
Plusy:
+ droidy policyjne
+ nowy Jedi
Minusy:
- nuda
- fabuła ssała na maksa
- terraliański jango skoczek (wtf!?)
- dolne Coruscant nie wyglądało na rejon biedoty
- beznadziejna walka
- Ahsoka niszczy pół Coruscant, ale i tak nie spotka jej za to kara
- po co miecz złodziejom?
Ocena: 4=/10