TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Opowiadanie

Kenobi6666 2009-12-30 20:00:00

Kenobi6666

avek

Rejestracja: 2009-08-02

Ostatnia wizyta: 2010-09-06

Skąd: Wyry

Oto moje drugie opowiadanie SW, przed chwilą skończyłem ja pisać, niestety jest krótsze i chyba tez gorsze niz pierwsze - http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=400049

Skradziony Holokron

Czas akcji – 2 BBY
Miejsce akcji – Korriban

-Nareszcie. -powiedział senator Ajuur, gdy transportowiec typu YT-1300 lekko osiadł na lądowisku, czterej humanoidzi zeszli po rampie statku.
-Nikt nas nie wita. -oznajmiła błękitnoskóra Twi`lekanka, Lena, właścicielka pojazdu.
-Mówiłem, że to miasto jest opuszczone. -odpowiedział mandalorianin Trask.
-Hej, Lena! Te drzwi są zabezpieczone. -zawołał rodiański najemnik Gandon, po sprawdzeniu panelu drzwi. Twi`lekanka z wdziękiem podeszła do interfejstu, kilka razy kliknęła opuszkami palców w ekran, po czym wyciągnęła z kieszeni małe urządzenie i podłączyła je do panelu. Drzwi się otworzyły. Cała grupa przeszła przez drzwi, wszyscy szli wąskim korytarzem, wszędzie panowała denerwująca cisza.
-Gdzie teraz? -zapytała Lena, gdy natkneli się na dwoje drzwi. Ajuur wyciągnął cyfronotes.
-Prosto. -oznajmił senator. Twi`lekanka podeszła do drzwi.
-Są uszkodzone, nie da się ich otworzyć. -powiedziała z rezygnacją Lena.
-Ja się tym zajmę. -zawiadomił Trask, wszyscy odsunęli się od wejścia, po czym mandalorianin przyczepił do drzwi cztery ładunki wybuchowe, odsunął się i po chwili drzwi runęły. Gdy przeszli na drugą stronę, okazało się, że są poza budynkiem. Senator na wszelki wypadek sprawdził w cyfronotesie, czy zmierzają w dobrym kierunku. Zauważył drzwi, poszedł w ich stronę, a pozostali ruszyli za nim bez sprzeciwu.
-To...to chyba...tak, to coś w rodzaju świątyni sithów. Jesteśmy już blisko. -powiedział po cichu Ajuur.
-To nie będzie łatwe. -oznajmiła Lena zmierzając w kierunku drzwi.
-Patrzcie! -Gandon zwrócił uwagę towarzyszy wskazując dłonią do góry. Na żółtym tle nieba poruszała się sylwetka promu typu Lambda.
-Imperium! -krzyknął przestraszony senator. Wszyscy oprócz Leny, która była zajęta otwieraniem drzwi, wpatrywali się w drobny punkt, który ląduje na powierzchni planety.
-Powiesz w końcu czemu uciekasz przed Imperium? -zapytał się Trask Ajuura.
-Powiem ci tylko tyle, że Darth Vader torturował i zabił mojego brata za to, że miał awarię w statku i uderzył w jego mieszkanie. Chciałem się zemścić, jednemu z moich agentów udało się wykraść mu jego holokron, jesteśmy tu po to by go sprzedać. -odpowiedział senator.
-Komu? -znów się zapytał.
-Dowiemy się gdy do niego dojdziemy, wiem tylko gdzie jest. -odpowiedział Ajuur, zwracając się do zniszczonych drzwi i zauważył, że coś się tam rusza.
-Szturmowcy! -krzyknął mandalorianin, włączył jetpack, uniósł się w powietrzu i zaczął ostrzeliwać wroga z dwóch pistoletów blasterowych DL-44, senator i najemnik przylegli do przeciwległych do siebie ścian i strzelali w szturmowców, Ajuur miał karabin blasterowy E-11 i nie miał talentu do celnych strzałów, a Gandon miał kuszę Wookiech i miał talent. Jak na razie zginęło ośmiu szturmowców i ciągle ich przybywało, drzwi jeszcze nie zostały otworzone, a najemnik został trafiony w nogę. Żołnierze Imperium właśnie ustawiali działo blasterowe E-Web, gdy Trask wystrzelił rakietę z jetpacku w ich kierunku. Szturmowcy zostali zasypani gruzem, kilka z nich zginęło, a reszta nie potrafiła się dostać na zewnątrz budynku. Wszyscy zniecierpliwieni czekali aż Lena otworzy drzwi.
-Gotowe! -krzyknęła Twi`lekanka, gdy wrota stanęły otworem. Napastnikom właśnie udało się wydostać na zewnątrz, wysadzili gruz, jak to wcześniej zrobił mandalorianin z włazem. Gdy czteroosobowa grupa weszła do środka, Gandon zamknął drzwi. W środku tego budynku panował mrok i chłód wywołujący ciarki. Szli prostym, ciasnym korytarzem, kiedy się skończył, doszli do czegoś w rodzaju głównej sali, na środku tego pomieszczenia padała delikatna smuga światła. Ajuur wyciągnął cyfronotes i szedł zgodnie z zapisanymi tam wskazówkami. Na swej drodze napotkali drzwi, nie było problemów z ich otwarciem, ale można było usłyszeć kroki szturmowców szukających swoich wrogów. Wyszli na zewnątrz, szli krętym kanionem, nie było tu nic więcej niż skała i piasek. Bez przerwy brzmiał odgłos wiejącego wiatru.
-Tu, do jaskini. -oznajmił senator, kierując się swoimi zapiskami. Znienacka z jaskini wyszedł kinrath i zaatakował mandalorianina, nikt się tego nie spodziewał, lecz Trask szybkim ruchem wyciągnął blaster z kabury i zabił niebezpieczne zwierze.
-Nigdy takiego czegoś nie widziałem. -rzekł z obrzydzeniem Ajuur. Pomijając martwe ciało bestii ruszyli dalej. Za chwilę zatrzymali się.
-Całe gniazdo. -powiedział półszeptem Ajuur. Gandon wyciągnął detonator termiczny i rzucił nim w kierunku gromady kinrathów.
-Po problemie. -oznajmił Gandon z satysfakcją gdy wybuch zabił zwierzęta. Senator sprawdził swój cyfronotes i poprowadził grupę dalej.
-Słyszeliście? To chyba znowu te potwory. -rzekła z przerażeniem Twi`lekanka, gdy doszli do wąskiego, długiego, kamiennego mostu. Wszyscy się zatrzymali.
-Histeryczka. -oznajmił mandalorianin, chciał powiedzieć coś więcej, lecz senator uciszył go gestem ręki. Chwilę potem przez most zaczęło przechodzić jakieś monstrum, to był terentatek. Cała grupa otworzyła ogień, ale strzały blasterów nic mu nie robiły. Gdy zwierzę było dostatecznie blisko, uderzyło szponami mandalorianina, który właśnie chciał włączyć jetpack, spadł w przepaść pod mostem. Kiedy bestia chciała się dobrać do Gandona, najemnik zauważył, że bestia znieruchomiała, a w jej brzuchu zauważył czerwoną klingę miecza świetlnego. Terentatek upadł, a wszyscy, którzy przeżyli wpatrywali się na czarną sylwetkę, na drugim końcu mostu, do, której ręki posłusznie wrócił miecz świetlny. Gandon wystrzelił z wyrzutni rakiet PLX-1 na sklepienie, które znajdowało się nad Darthem Vaderem. Mroczny Lord Sith zdołał powstrzymać gruz nad sobą, ale reszta skał odcięła mu drogę do wrogów. Trzej wspólnicy natychmiast rzucili się do ucieczki. Ajuur znalazł inną drogę prowadzącą do kupca holokronu. Po drodze grupa senatora musiała zabić kilka kinrathów i shyracków, z którymi poradziła sobie bez większych problemów. Teraz stali przed niemal identycznym mostem jak poprzedni.
-A, więc to jest ten kupiec. -oznajmiła Lena, mając na myśli postać, która się do nich zbliżała.
-Miejmy nadzieję. -odpowiedział Ajuur, wpatrując się w zakapturzoną postać z płaszczem.
-Witaj, masz to co chciałem? -zapytała nieznajoma postać Ajuura.
-Kim ty w ogóle jesteś? -zapytał Gandon kupca, zauważywszy jego miecz świetlny.
-Mówią na nas Mroczni Jedi lub Sithowie. -złośliwie odpowiedział Sith, przyduszając najemnika Mocą. -A, więc. -znów odezwał się Mroczny Jedi, tym razem do senatora.
-Mam. -odpowiedział Ajuur, już miał kontynuować, kiedy nieznajomy odwrócił się w drugą stronę.
-Lord Vader, w końcu mnie znalazłeś. -zwrócił się Mroczny Jedi do Lorda Sithów.
-Teraz już mi nie uciekniesz. -odpowiedział Vader.
-Teraz już nie jestem Jedi, tylko Sithem, tak jak ty.
-To nic nie zmienia, nadal jesteś moim wrogiem.
-Skoro tego chcesz. -mówiąc to Mroczny Jedi użył błyskawic Mocy przeciwko Vaderowi, ale Mroczny Lord Sithów zablokował błyskawice mieczem świetlnym. -Ty tak nie potrafisz, czyż nie? -złośliwie zapytał się Lorda. Dartha Vadera to bardzo rozwścieczyło, gdy ten przypomniał mu o tym jak Kenobi go okaleczył. Mroczny Lord rzucił się na drugiego Sitha, po krótkiej walce na moście Vader złapał Mrocznego Jedi za gardło i rzucił nim w przepaśc. Widząc to Ajuur wyrzucił holokron w tą otchłań gdzie spadł przed chwilą jeden z wojowników, nie chciał dopuścić do tego by właściciel go odzyskał. Lena zabrała detonator termiczny Gandona i chciała nim rzucić w Vadera, lecz gdy to zrobiła ten odepchnął go Mocą z powrotem do właścicielki. Cała grupa zginęła, a misja Mrocznego Lorda Sithów nie powiodła się. Sith wrócił do swojego promu by, polecieć nim na Egzekutora, który był kilka systemów dalej, szturmowców, którzy zostali na Korriban zostawił na pastwę losu.

Proszę o oceny od 0 do 10.

LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..