Dużo by można mówić o filmach ze stajni Disneya. Mnie zawsze zachwycał fakt, że od lat dzieciaki na całym świecie wychowywały się na tych produkcjach, że Disney jest taką marką rozpoznawalną we wszystkich zakamarkach naszego globu. Nasi rodzice też chadzali na te bajki do kina. Zresztą tak sobie myślę, że to Walt Disney, a nie George Lucas był pierwszy jeśli chodzi o merchandising na szeroką skalę
Nie pamiętam jaki był pierwszy film disneyowski, który ujrzałam, zapewne krótkie kreskówki (do dziś jedną z moich ulubionych jest ta z Plutem i małym żółwiem ). Nie pamiętam też, który film pełnometrażowy widziałam jako pierwszy w kinie. Choć obstawiałabym serię specjalnych pokazów w kinie (chyba w rzeszowskim WDKu), na którą chodziliśmy bodajże w III klasie podstawówki. Obejrzałam wtedy kinówkę Kaczych opowieści czyli „Poszukiwaczy zaginionej lampy Aladdyna”, „Małą syrenkę”, „Kopciuszka” oraz „Piękną i Bestię”. Ten ostatni film pozostaje do dziś moją ulubioną klasyczną baśnią Disneya. Jedyny w swoim rodzaju Bestia, humor, magia, Bella, która jest outsiderką i molem książkowym, zresztą to jedna z moich ulubionych baśni. No i oczywiście te piosenki, na czele z pięknym, tytułowym numerem „Beauty and the Beast”, poza tym „Belle” (stąd tytułowy cytat) i „Belle reprise”, „Something There” oraz „Be Our Guest”.
Na filmy Disneya zawsze chadzałam z przyjemnością. Jednym z większych wspomnień jest oczywiście rewelacyjny i przełomowy „Król lew” (również byłam 2 razy), albo jak wybraliśmy się z tatą na „Beethovena”, a okazało się, że był błąd w gazecie i wylądowaliśmy na „Bernard i Bianka w krainie kangurów” :] Swoją drogą pierwszą część przygód Bernarda i Bianki oglądnęłam praktycznie w całości w sklepie w Holandii, jak miałam 8 lat
Super wspominam również seans „Fantazji 2000” – ostatni pokaz, prawie pusta sala (5 osób) i niesamowita uczta dla zmysłów. To jest fantastyczna produkcja, muszę w końcu obejrzeć tą oryginalną, pierwszą „Fantazję”.
Przyznaję, że troszkę nie rozumiem tych zachwytów nad „Dzwonnikiem z Notre Dame”, bo mnie ta produkcja rozczarowała. I nie mówię tu o oczywistym rozminięciu się z oryginałem (który to zabieg jest zrozumiały), całość wydała mi się po prostu nijaka. O wiele lepiej odebrałam chociażby późniejszego „Tarzana”, „Dinozaura” czy „Brata niedźwiedzia”. Ale może powinnam dać Dzwonnikowi jeszcze jedną szansę?
Z nowszych filmów uwielbiam trzy tytuły: przezabawne „Potwory i spółka” i „Nowe szaty króla” oraz cudowny „WALL-E”. Teksty z dwóch pierwszych są w moim domu kultowe i weszły do naszego języka. Przy czym historia o Kuzko wydaje mi się niedoceniana i ogólnie mało znana, zdarzyło mi się rzucać „kontyngentuj” lub „na drzewo wcześniaku” co spotykało się ze zdumieniem, lub nawet obrazą Rolę młodego Stuhra jako Kuzko uważamy z bratem za jego życiową rolę
Nowe produkcje generowane komputerowo są ciekawe i zabawne, ale w zalewie takich samych filmów Disneya i innych wytwórni, w którymś momencie poczułam przesyt gadającymi zwierzakami 3D i zatęskniłam za tradycyjną animacją 2D. Dlatego cieszę się, że Disney postanowił do tego wrócić i ciekawa jestem bardzo rezultatu. Chcę więcej magicznych baśni w stylu „Małej syrenki”, „Pięknej i Bestii” czy „Aladdyna”. Jest jeszcze dużo starych baśni i legend, do których można sięgnąć
Co do powracania, to chodzi za mną od jakiegoś czasu oglądnięcie wszystkich kinowych animacji Disneya. Odświeżenie jednych i obejrzenie po raz pierwszy innych. Wiele z nich widziałam raz, wieeeele lat temu i praktycznie nic nie pamiętam. A przy kolejnych seansach faktycznie można odkryć kolejne warstwy i inne znaczenia. I tak pewnie jest przez całe życie. Pamiętam jak jako nastolatki poszłyśmy do kina z koleżanką na „Herkulesa”. Często przy innych kwestiach śmiały się dzieciaki, innych my, a jeszcze innych dorośli. Disney zawsze był takim dobrym kinem familijnym, a nie jakimiś bzdurami, które powyżej 12 lat wywołują ból głowy. Ostatnio przypomniałam sobie „Zakochanego kundla” i muszę przyznać, że byłam zaskoczona niektórymi podtekstami Ale cudowne jest to, że wracam do tych pozycji z przyjemnością, one się nie starzeją i nadal zachwycają. Jak będę miała dzieci to będzie to dla nich lektura obowiązkowa
Niezaprzeczalnym faktem jest, że mocną stroną Disneya zawsze była muzyka i piosenki. Niejedną potrafię zaśpiewać do dziś. Zresztą to właśnie Disney sprawił, że poznałam świat soundtracków. Wiele lat temu nagrałam samą siebie śpiewającą „Mój, mój, mój” z Pocahontas (mój ulubiony kawałek z tej bajki). Na uszach miałam słuchawki i z jednego magnetofonu słuchałam, a do drugiego ryczałam, wszystkie trzy męskie partie plus męski chór (momentami musiałam się nieźle uwijać). Przy czym starałam się zróżnicować te głosy Kiedy po latach natrafiłam na kasetę z tym nagraniem i puściłam je mojemu bratu i mamie, to o mało nie zadławili się ze śmiechu leżąc na dywanie. Coś strasznego
Osobnym rozdziałem były seriale pokazywane w ramach „Walt Disney przedstawia” oraz dobranocek. Tymi naj, naj były dla mnie trzy najbardziej przygodowe, czyli: „Kacze opowieści”, „Brygada RR” oraz „Gumisie”. Teraz czasami jak jedząc obiad natrafimy z kuzynem na „Kacze opowieści” na MiniMini, to obowiązkowo oglądamy. I tylko moja mama się z nas strasznie zawsze śmieje bo utrzymuje, że mamy wtedy wyraz twarzy jak małe dzieci (średnia wieku – 23 lata) Te trzy seriale były pełne super przygód, które najbardziej działały na moją wyobraźnię. Inne serie też były fajne, ale nic nie pobiło tych trzech. Ten sam kuzyn miał całą kolekcję na VHSach Kaczych i Brygady. Zawsze jak do nich przyjeżdżaliśmy to brałam stos kaset i sadowiłam się w kuchni przy małym telewizorku. Często mi się obrywało, że zamiast posiedzieć z rodziną to tylko te bajki oglądam A potem na tych kasetach wujek ponagrywał żużel i się skończyło :/
No i jeszcze Kubuś Puchatek. To był seans, na który zasiadaliśmy co niedzielę karnie caluśką rodziną. Mój tata czasami aż płakał ze śmiechu.
Oczywiście nie wszystko co dzieje się wokół Disneya mi się podoba. Niektóre gadżety czy nowe nieanimowane produkcje prezentują zdecydowanie nie ten poziom co dawne tytuły. Ale cóż, tak to niestety wszystko teraz wygląda. Mogłabym jeszcze dużo gadać, ale już się zamykam ;P