TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Opowiadanie

Mistrz-Kenobi 2009-10-25 17:46:00

Mistrz-Kenobi

avek

Rejestracja: 2009-01-11

Ostatnia wizyta: 2009-12-31

Skąd:

Ostatnio napisałem krótkie opowiadanie (naprawdę krótkie) jest to podobne do mojej książki ponieważ nie mam innego pomysłu, no więc proszę czytać i oceniać.


Nowi Jedi

5 ABY ( chyba nie znam się na tym ale w każdym bądź razie to jest czas 5 lat po zniszczeniu drugiej gwiazdy śmierci)


Na Odległej Planecie Yavin Cztery, przez gałęzie potężnych drzew zaczęły przelatywać pierwsze promyki słońca, na wielkim kamiennym bloku Luke Skywalker wsłuchiwał się w odgłosy budzącej się natury, po chwili zdecydował, że poćwiczy więc wstał rozprostował zdrętwiałe ręce, nogi i skoczył z dachu kamiennego budynku w głąb dżungli, skakał po grubych gałęziach w górę aż na sam wierzchołek drzewa. Tymczasem w Prakseum Jedi młodzi padawani trenowali na sali ćwiczeń, z pośród nich mistrz Luke miał dzisiaj wybrać jednego na padawana, wszyscy dawali z siebie wszystko, niektórzy z nich ćwiczyli moc niektórzy opanowanie i skupienie a kolejni ćwiczyli walkę wręcz i tak bez przerwy, dzisiaj jest wyjątkowy dzień dla każdego. W tym samym czasie Luke wracał z dżungli po drodze napotkał kryształowego węża, odwrócił jego uwagę używając mocy i pobiegł dalej. Luke dobiegał już do końca, zaczął dojrzewać promyki słońca, nagle staną popatrzył przed siebie i nie widział nic oprócz jednego domu zrobionego z słomy i gałęzi na środku polany otoczonej zewsząd drzewami, pomyślał że zboczył trochę z drogi którą zawsze biegnie powrotem, i już miał zawrócić kiedy wyczuł że ktoś go obserwuję zaczął się rozglądać ale nikogo nie widział obrócił się żeby jeszcze raz spojrzeć na dom kiedy naglę na jego plecy naskoczył lub naskoczyło coś dziwnego coś co trzymało go bardzo silnie dzidą próbując obezwładnić ale Luke wyciągnął swój miecz i włączył z emiteru wyłoniła się zielona klinga przeciął dzidę i pchną mocą tego „kogoś” w głąb lasu, zrobił to tak szybko że nie zdążył zobaczyć twarzy napastnika, po chwili Luke wyłączył miecz zaczepił o pas, jeszcze chwile zwlekał przed ruszeniem w dalszą podróż ale po kilku minutach czekania na atak zrezygnował i ruszył w stronę miasta myśląc o tym co go spotkało i co to… a raczej kto to był.

LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..