Powiem tak jest bardzo duży postęp, w stosunku do pierwszej audycji. W większości rzeczy na plus, acz nie wszędzie. Po pierwsze luz, jest go dużo więcej niż w pierwszej części, ale czy nie za dużo? Tu trzeba znaleźć umiejętnie złoty środek. Prawdę mówiąc mam jeszcze problem by was rozróżniać - a raczej kojarzyć głos z imieniem i nazwiskiem - w momencie gdy Wy tak szybko przeskoczyliście z rozmowy oficjalnej do przyjacielskich przytyków - ja jako słuchacz nieobeznany z Wami czuję się trochę zagubiony. Tu jest jedna rzecz, której z Pory nie warto kopiować - mianowicie luz i odchodzenie od tematu, w kierunkach dość abstrakcyjnych. W porze się to sprawdza, bo jest tam Misiek - a on jest dość mocno kojarzony w fandomie. Potem ze śmiechem czytam komentarzy, że Kwadrans Imperatora był zły, i jest to wina Bociana. Wy dwaj nie macie takiej tarczy, jaką jest Misiek. Musicie sobie ją wyrobić. Pytanie jest takie, czy poza fanami SW jesteście w stanie się obronić? I przyciągnąć ludzi? Tego nie wiem. Raczej wy powinniście umieć otrzymać feedback. Szczerze, to taki poziom luzu jak był teraz powinniście osiągnąć za kilka miesięcy, gdy my będziemy już Was doskonale kojarzyć i rozróżniać. Dajcie się nam poznać - w sposób mniej prześmiewczy, bo ja już kompletnie nie wiem, jak traktować Wasze zapewnienia np. o religijności czy fanostwu. A w momencie, gdy nie potrafię rozróżnić prawdy od żartu, a wy budujecie dopiero swoją pozycję, istnym problemem jest wiarygodność. Nie popełniajcie błędu Starcasta - czyli nie mówicie o tym, co Wam się wydaje, że jest, nie sprawdzając tego. Tu kilka takich rzeczy się znalazło. Najlepsza to chyba kwestia ankietowania w sprawie religii Jedi. Tu daliście plamę, której poza kilkoma starymi wyjadaczami nikt Wam nie wytknie - a jednocześnie ewidentnie wskazuje na brak wiedzy w temacie. Aż się chciało powiedzieć jak w sądzie - Sprzeciw, spekulacje! Cała zabawa z ankieterami polegała na tym, nie że ludzie wpisywali religię Jedi, ale że wpierw przekonano odpowiednik GUSu musiał taką opcję umieścić w ankiecie. Przed wpisem Inne wyznanie. Kilka lat temu w sieci był skan tego (nawet miałem go gdzieś na dysku na starym komputerze), stąd wiem. Natomiast sugerowanie przez ankietera wyznania w wielu krajach byłoby niezgodne z prawem (podobnież jak to, by on poznał to, co zaznaczyliśmy). Celowo piszę o tym przykładzie z jednego względu - mianowicie, w nim doskonale nakładają się obie rzeczy, o których pisałem. Pierwsza - to nie wiem, kiedy żartujecie, druga, nie wiem, na ile się przygotowujecie do audycji (oszczędzając mój czas). Powiem tak, świetnie Wam wyszło przejście od poważnej rozmowy do żartu - to dobrze rokuje na przyszłość, ale wpierw dajcie się nam poznać. Ja akurat należę do tych odbiorców, którzy cenią sobie informację, wiec spekulację, zgadywanki, czy żarty, jeśli mają być clue audycji, to muszą mnie czymś zaciekawić i zmotywować. W przypadku Pory (czy wcześniej Starcastu) była to przede wszystkim chodząca marka jaką jest Misiek. Wy tego jeszcze nie macie, więc musicie dopiero zawalczyć o rząd dusz, a macie takie możliwości. Wracając jeszcze do przygotowania, wiecie czego najbardziej zabrakło w tej audycji? Rozmawialiście o politykach, nabijaliście się z kilku wybranych, ale czemu nie wspomnieliście o polskich politycznych akcentach związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Tego mi właśnie najbardziej zabrakło, bo mnie tam mało interesuje, co wyprawia amerykański clown Borat Osama, czy jak mu tam, zwłaszcza, gdy sprawa jest w miarę świeża. A polskich akcentów mało kto pamięta, część odbiorców pewnie nie zna, więc warto byłoby ich tym zaciekawić.
Świetnie wyszło technicznie, do muzyki, która przeszkadzała w pierwszej audycji, teraz nie mam żadnych zastrzeżeń, no i wstawki Jabby, to jest coś, co buduje klimat.
Ostatnia rzecz, to kwestia uważania na to, co się mówi. Niektóre teksty, nawet z tłumaczeniem, ciężko się bronią. A na wyzywanie swych odbiorców od osób chorych psychicznie, bądź aspirujących, broni się, w przypadku gdy kreujecie się na osoby kontrowersyjne - ale chyba nie o to chodziło. Grabowiec to jedno - to miejscowość, w której jest ulica Obi-Wana więc chyba nikogo to nie powinno dziwić. Są za to w Polsce tacy fani, którzy wpadali do Toszka (znajduje się tam szpital psychiatryczny) i tam odstawiali na zamku swe ceregiele. Faktycznie, padały o nas wtedy też kwestie, że właściwi ludzie, na właściwym miejscu - ale głupio, gdy podobne żarty czy sugestie padają z ust prowadzących audycję o Gwiezdnych Wojnach. Ja się z tego tylko śmieję, ale jak dołożycie sobie problemy z tym, że Was mało znamy (nie wiemy ile razy oglądaliście SW? Czy tylko dwa?), to każdy może to odczytać w dowolny sposób. Możliwości na ukazanie tego, że nie wszystkie formy aktywności fanowskiej Was interesują osobiście jest wiele. I myślę, że na tym skończę - musicie się jeszcze nauczyć jak delikatnie dystansować się od tego, o czym mówicie, właśnie po to, by nie było takich komentarzy jak te powyżej mojego.