Ostatnio rozmyślałem o polskich stronach SW i naszły mnie retrospekcje na temat historii całego fandomu gwiezdno-wojennego w Polsce.
Można by opisać historie stron internetowych, i ludzi jakie się przewineły przez nie (chodzi o tych co coś wnieśli do niej), i dalej robiąc przystanki na poszczególnych organizacjach i lokalnych fanklubach.
Nie wiem czy ktoś sie tym zajmuję, ale słyszałem (albo raczej czytałem) że Wedge i Taraissu są ekspertami w tej dziedzinie tzn. fandom i fanowstwo.
Można też zająć się tym jakaś strona większa związana z SW, powiedzmy Bastion, byłby to dość ciekawy dodatek do strony.
Taki mój pomysł i się nim dziele.
Ale jakimiś mega specami to chyba nie jesteśmy, choć na przestrzeni kilku lat udało nam się zebrać dość dużo informacji na ten temat. Osobiście polecałabym Yako jako eksperta, na Polconie tegorocznym nawet wygłosił 2 godzinną prelekcję na ten temat, a że jest w fandomie w sumie od początku to na pewno jest dużo bardziej wiarygodny niż np. ja
.
)
). Już nie mówię o zebraniu danych - co może być karkołomne, zwłaszcza gdybyśmy chcieli zacząć od początku (czyli ery przedInternetowej), ale de facto trudno znaleźć osobę, która byłaby na tyle obiektywna, obeznana, ale i nie zaangażowana w tworzenie fandomu, by mogła podejść do tematu bez żadnych emocji itp. Chyba najlepiej widać byłoby to po dwóch konwentach Star Wars Celebration 2000 w Łodzi i Alderaan 2004. Oba nie zapisały się najlepiej w pamięci, ten drugi - jak się przegląda choćby stare posty wypadł wręcz fatalnie, ale obiektywnie rzecz biorąc trzeba je ocenić trochę inaczej. Pierwszy, mimo, że wypadł lepiej, nie przyczynił się do rozwoju ruchu fanowskiego. Drugi wręcz przeciwnie, głównie na zasadzie pokażmy im, że jednak umiemy. Bez tego trudno by było mówić o Dagobah czy CorusConie, a już na pewno nie tak szybko. I teraz opisując taki Alderaan, to dopiero byłaby jazda. A podobnych sytuacji jest wiele, gdzie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I bądź tu mądrym
). Net w domach to tak 2002 (modemy)-2005. Rejestrując się na Bastionie otwierałam tematy z ostatnich paru dni, odłączałam, czytałam, pisałam odpowiedzi i łączyłam się żeby wysłać, a licznik impulsów buczał ostrzegawczo co trzy minuty. Kto to jeszcze pamięta