Oto moja pierwsza część sagi o Medyku. Sorry za początek.
Podczas gdy wszyscy walczyli on stał z boku. Gdy ginęli on był przy nich. Pojawiał się na każdej ważnej misji. Tym kimś był MEDYK…
Saga o Medyku
Epizod 1: Świeżak
-Czy chciałbyś zostać PRAWDZIWYM bohaterem? Zgłoś się do nas, a zostaniesz bohaterem do końca życia!- mniej więcej tak wyglądał plakat wojska republiki wiszący na większości budynków na planecie Coruscant. Cała masa młodych chłopaków zaciągała się wtedy do wojska. Każdy chciał wspomóc ojczyznę w okrutnej wojnie. A przepraszam, powiedziałem chłopaków? Otóż nie, zgłosiła się jedna dziewczyna, niejaka Linda Grashek. By zgłosić się do wojska uciekła z domu, gdyż jej właściciele (jako mała dziewczynka została sprzedana, przez szukających zarobku rodziców) nie pozwalali jej tam się udać. Dziś właśnie nadszedł dzień podziału, podczas którego rekruci zostali przydzielani do jakiejś specjalności.
Linda wcale się nie obudziła. Przez całą pierwszą noc spędzoną w koszarach, nawet nie zmrużyła oka. Myślała o swej przyszłości. Jak każdy świeżak pragnęła zostać komandosem. Komandos! Jak to dumnie brzmi!- myślała. O godzinie 7.00 usłyszała wycie syreny, które wypełniło cały jej mały pokój. Nie był zbyt przytulny, gdyby nie zdjęcie narzeczonego w sercu na stole, nikt nie zorientowałby się że przebywa tu kobieta. Jasno-szare ściany potęgowały zimno.
-Oho, chyba się zaczęło-powiedziała sama do siebie. Szybko się przebrała, odgarnęła włosy, schowała blaster za pas i wyszła z pokoju. Najpierw usłyszała krzyki. Potem zemdlała.
-Linda? LINDA! Ocknij się!- krzyczał dowódca legionu 148, Mark Swipp.
Rekrut numer 53498043423, jedyna kobieta w legionie, powoli otworzyła oczy. Nad nią pochylał się dowódca, a wokoło widziała innych rekrutów. Najczęściej zakrwawionych, w najgorszych przypadkach bez kończyn. Grisham jednak nie przejęła się widokiem krwi. Zresztą ona sama nie wiedziała dlaczego.
-Gdzie jesteśmy?
-Na statku kosmicznym. Już jest bezpiecznie.
Dziewczyna poczuła jej długie, blond włosy na czole. Odgarnęła je, i doszła do wniosku że ma wilgotne ręce. Spojrzała na nie. I wtedy przyszedł ból. I znowu zemdlała…
Koniec epizodu 1