Beznadziejne pytanie. Jeżeli ktoś z Bastionu planuje W SWOIM życiu wsiąść z białymi braćmi na motory i śmigać po europie, szmuglując coś itd albo zostać banti hanterami to i w świecie SW by tak było i załóżyliby jakąś załogę, jeśli , jak zakładam pracują normalnie/uczą się itp to by se żyli spokojnie na Naboo czy innym Alderaanie (hm..) i prowadzili takie życie jak prowadzą teraz.
Co do mnie, żeby nie było, że nie odpisałem na pytanie :
NIE
chyba, że zmusiłyby mnie okoliczności.
Jeśli nie, to bym żył sobie spokojnie na Coruscant, tak jak dziś bym siedział na kompie, ściagał swój serial, i pisał na Forum mych kochanych Ziemskich Wojen (), ciesząc się, że 2 tygodnie wolne od uczelni imienia Nomi Sunrider A wieczorem po moją słodką Twi`Lekankę, wbijamy się w powietrzną taxówkę i ze znajomymi do klubu
NIE KAŻDA ISTOTA żyjąca w świecie SW musi toczyć bitwy, zostać Jedi, szmglerem, albo być po prostu wplątanym w najważniejsze wydarzenia Galaktyki. Tam też mają lekarzy, prawników, sprzątaczy itd.
Także NIE, nie chciałbym załogi. Statek - tak, dla beczki I na wakacje i ogólnie do podróżowania.
Tzn : kwestia sporna z tym "niewplątywaniem się" bo nawet i Coruscant konkretnie oberwało w końcu, ale wiecie o co mi biega Są gdzieś w SW jakieś rozwinięte planety, gdzie można sobie spokojnie życ...
... nie ... ?