nie rozśmieszaj z wysokim poziomem... To jest jakaś prodzieciarniowa bajka... Gdzie ten klimat SG-1? Już Atlantis wolałem... Twórcy pozazdrościli BSG i wymyślili śmieszną fabułke, do tego dobrali "odpowiednią obsadę" (gej, lesbijka, czarny, żółty itp). Atlantis miało taką przewagę, że wzięli ludzi z SG-1 jak np. Rodnei. Ok gdyby tu wzięli Rodneia, Daniela lub nawet Zelenke to bym uspokoił. Tak będę oglądał ale imo będzie to najsłabsze SG ze wszystkich jakie powstały.
Jack wróć ;(.

poważnie to przedstawiłem tylko "oficjalny punkt widzenia fanów" i byłem ciekaw jak zareagujecie. Pół tego forum podobne rzeczy rozpisuje na temat Star Wars TV. Nic nie widzieli i już krytykują.

... bo podobno nie trzeba oglądać wszystkiego przed, a kuszą battlestarowym klimatem :>

StarGejt. <3

Trailery i zapowiedzi sugerują coś innego niż niż SG-1 i Atlantis. Może być ciekawie. Szczególnie że lubię starożytne-"tajemnicze" motywy Alteran/Pradawnych/Lantean.

Tylko mam nadzieję że nie podzieli losu SG-1 i Atlantisa, czyli nie skończy się na tekście "Tak powinno się podróżować"/"Witajcie na Ziemii".

Mam tylko nadzieję że przed Universem pojawi się film Atlantisa.

Aquenral > Ja ci raz przywiozę SG-1 i Atlantisa to se obejrzysz. ; D

Battlestar Universe. To pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy po obejżeniu pilota nowego serialu spod znaku "StarGate". Pytanie czy to dobrze? Jak najbardziej!. Poniżej "zaspoileruje" całą opinię na temat pilota aczkolwiek nie będe rzucał jakimiś ciężkimi spoilerami fabularnymi więc jeśli kogoś "lekkie spoilery" nie ruszają to zapraszam do lektury.

początek spoilera A więc co tu mamy? Zerżnięcie fabuły z BSG, stylu kręcenie, ba nawet muzyka miejscami zalatuje "Battlestarem". Ale jak wspomniałem na samym początku, dla mnie to ogromna zaleta. Z resztą nic dziwnego, że autorzy "Stargate: Universe" wzorują się na największym hicie sci-fi ostatnich lat. Fabuły jak już wspomniałem zdradzać nie będe ale za to wspomne o kilu elementach które moim zdaniem czynią ten serial wyjątkowy w stosunku do reszty "StarGatów". Po pierwsze, wydaje się, że w końcu ktoś podszedł do tego na poważnie. Pierwszy raz (chyba) w historii tego uniwersum po wrota po drugiej stronie sa ustawione inaczej niż te wejściowe. Co to oznacza? Że po przejściu przez wrota człowiek ląduje dość brutalnie na ziemi. Powiedzcie mi, czy nie dziwiło was nigdy ze na każdej planecie zawsze wrota były ustawione identycznie jak te które ustawili ludzie na ziemi? Mała rzecz a cieszy jak diabli. Co dalej? Również pierwszy raz w historii "SG" miałem przyjemność oglądać faktycznie sensowne i wyraziste postaci, postaci które mają w sobie to coś co sprawia, że się je zapamiętuje bo powiedzmy sobie szczerze, kto poza Richardem "MacGyver" Andersonem był faktycznie ciekawą postacią w poprzednich serialach? Moim skromnym zdaniem nikt. No i klimat. Klimat żywcem zerżnięty z BSG ze szczyptą SG1 czyli jest dobrze. No i kolejny (chyba) ostatni z takich smaczków które teraz na świeżo po seansie pamiętam: Nie jest to bezpośredni spin-off SG1 czy też "Atlantisa". W końcu! Ile można oglądać te same pyski? Fakt, pojawia się Carter, przez pare sekund Jackson no i Jack ale są to występy epizodyczne przy czym Jack, faktycznie wygląda jak rasowy Generał co dodaje nieco więcej sensu jego pojawieniu się. koniec spoilera

I to chyba tyle. Czy warto oglądać? Jak najbardziej warto spróbować i modlić się aby do samego końca serialu nasi "zagubieni w kosmosie" nie odnaleźli Ziemi i po drodze nie napatoczyli się na ludzi mówiących po angielsku. Jeśli te dwa warunki zostaną spełnione a serial utrzyma się na poziomie conajmniej pilota to możemy otrzymać całkiem zacny kawałek sci-fi. Polecam.

Nowy serial (a przynajmniej pilot) spełnił moje wszelkie oczekiwania. Wszystko tutaj trzyma się kupy, a klimat jest naprawdę genialny. Podoba mi się technika kręcenia i nowe rozwiązania zapożyczone z innych seriali. Świetnie przeplatali "teraźniejszość" z flashbackami, całość pełna wartkiej akcji, brutalnych i emocjonalnych scen (mieliśmy nawet seks). Jest poważniej i mroczniej (czasem Atlantis i SG-1 - szczególnie pod koniec - zalatywały plastikiem i naciąganą bajką, tutaj tego nie było). Na minus tylko kamienie komunikacyjne.

W trailerach widzieliśmy kilka nowych planet <spoiler>o różnych klimatach: dżungla, pustynia i coś a`la Hoth</spoiler> co mnie cieszy bo Kanadyjskie lasy znam już z SG-1 i Atlantis na pamięć (męczyło mnie strasznie to bieganie ciągle po tych samych lasach). Jestem na TAK, podobało mi się. Miejmy nadzieję, że w podobnym kierunku pójdzie serial Star Wars.

brakuje mimo wszystko McKaya. A tak mamy kalki postaci. Scott to nowy Sheppard, Young to Summer (ale tym razem przeżył, Eli to skrzyżowanie Daniela z McKayem, Greer to Ford a Rush... no dobra jego nie było w Atlantis on to Baltar.
Ale generalnie to mi się podobało .

Całkiem dobre to jest. I wcale nie jest zbyt BSG-iowe, no przynajmniej póki co. Oczywiście rozumiem, że dla widzów przyzwyczajonych do tradycyjnego SG ten nowy klimat może być rewolucją, a sam zgadzam się z Tremem, że jeśli zaczną dalej przymroczniać jeszcze bardziej, to serial straci moje zainteresowanie, ale póki co jest nieźle.
Największym plusem serialu jest oczywiście Robert Carlyle, jego doktor Rush jest jednocześnie tajemniczy, irytujący, intrygujący, tragiczny i nieobliczalny. Ciekawa i genialnie zagrana postać. Reszta obsady też nie przeszkadza i póki co serial zapowiada się naprawdę nieźle.

Będę obserwował.

...lubię Johansen. A serial dobry. Spodziewałem się czegoś dużo gorszego, a tym czasem wyszło na prawdę nieźle. Trochę wyżej jest mój poprzedni post. Przyznaję - byłem zbyt radykalny.

Komentować czterech już obejrzanych odcinków już raczej nie będe, coś pewnie skrobnę więcej na koniec sezonu bądź tez przy okazji pojawienia się "złych kosmitów"... Swoją drogą wolałbym gdyby się nie pojawili, gdyby załoga sama dla siebie była wrogiem itd. Byłoby to kolejne wyłamanie się ze standardów rządzących SG. No ale to raczej niemożliwe więc będe się jedynie modlił aby obcy nie przypominali ludzi czy też innych "Star Trek Extras" (BTW - http://3do.jediknight.net/dcm/strips/106.gif ). Chociaż kto wie, może autorzy mnie zaskoczą? Ale wracając do tematu - Co będe komentował skoro komentować odcinków samych w sobie nie chcę? Te cholerne kamienie... Ja wiem, ja wiem, to pomost do SG1 ale na litość boską... Co to za odosobnienie skoro w dowolnej chwili załoga może się zamienić ciałami z kimkolwiek na Ziemi? Słowem żal... Pierwszy patent z kamieniami i Rush któremu ponoć przekazano dowództwo był genialny, spodziewałem się, że "nagle" kamienie przestaną działać i widz do samego końca serialu bądź też wcale nie dowie się czy faktycznie doktorek rozmawiał z Ziemią czy też nie. No ale cóż. Tak wiec czy to tylko ja czy też motwy

Fanem StarGejtów nigdy nie było. Gdzieś tam kiedyś obejrzałem pełnometrażowy film, który jest bodajże pilotem wszystkiego i na tym zakończyła się moja przygoda z tym... eee... uniwersum. No, ale skoro wszyscy tak się cieszyli na wieść o Stargate: Universe, ja akurat skończyłem Galacticę, a w ramówce nie ma żadnego hard sci-fi, postanowiłem obejrzeć. Ostatnio oglądałem 1x08 Time i muszę się zmusić do obejrzenia 1x09 Life...

Po pierwsze, jest to słaba kalka Battlestara, gdzie mamy nie tylko Galacticę aka Destiny, ale także Baltara-Rusha, Lee-Scotta, Younga-Adamę i motyw poszukiwania Ziemi. Szkoda, że nie ma Cylonów, no, ale oni biorą udział w V. Odcinki są przewidywalne, same tytuły już mówią co się stanie, co to spowoduje i jak się skończy. No, powiedzcie mi, kto wymyśla takie nazwy jak Air (brak powietrza na statku), Water (brak wody[/cytat], Light i Dark (brak zasilania) czy Time (podróż w czasie)? No bez jaj.

Bohaterowie nijacy, znam nazwiska jedynie Rusha, Younga, Scotta i Eliego - notabene nie pamiętam imion, ewentualnie nazwiska w przypadku ostatniego. To znaczy tylko tyle, że są oni denni i łatwo się o nich zapomina, prawie jak we FlashForwadzie.

Po prawie połowie sezonu mówię 4/10, najgorszy z oglądanych przeze mnie aktualnie seriali (V, FF, Fringe, House tudzież Lost i Caprica). Oglądam, bo Tato ogląda.

Po dwóch słabych odcinkach, czyli bzdurnie zaplątanym "Time" i bezlitośnie melodramatycznym "Life", stwierdzam, że poziom serialu naprawdę spadł. Historia nijak się nie rozwija, cała załoga po prostu sobie cierpi, widzimy tam tylko zuo i ogólny mrok, a przede wszystkim problemy moralne i psychiczne głównych bohaterów. Nie ma żadnej przygodowości, żadnego odkrywania nowych lądów, ani nawet nowych miejsc w nieznanym statku. Czyli takie BSG, tylko nudniejsze i bez bitew kosmicznych. Zrobili z tego taki ponury dramat psychologiczny, bez żadnej radochy. I nawet Rush ostatnio się nudny zrobił.

Odcinek dziesiąty okazuje się odcinkiem przełomowym? Dla serialu na pewno.
początek spoilera
Samo śledztwo, rozprawa itd. jakoś specjalnie mnie nie ruszyły, w końcu po rozprawie Baltara to był mały pikuś Ale za to obcy statek i pozostawienie przy nim Rusha otwiera ciekawą gamę możliwości. Co teraz? Autorzy pójdą w oczywistość w postaci dogonienia "Destiny" przez Rusha w nowym nabytku czy też może zabawią się w "klasycznego Baltara" czyli nasz doktorek dogada się z obcymi i pomoże im zgładzić "załogę" okrętu po to aby położyć na nim ponownie łatpy? Możliwości jest sporo i wydaje się, że nadchodzi okazja wyjścia z dołka w jaki ostatnio SGU wpadło.
koniec spoilera

Dostałem miłego maila od Wrotowców.

Już za 5 dni na polskim kanale Sci Fi Polska rozpocznie się pierwszy sezon Stargate Universe (Gwiezdne Wrota Wszechświat).

Rozkład jazdy:

* 21 stycznia 2010r.
21:00:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat Powietrze - cześć pierwsza
21:50:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat Powietrze - cześć druga

* 28 stycznia 2010r.
21:00:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat Powietrze - cześć trzecia
21:50:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat Ciemność

* 4 lutego 2010r.
21:00:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Światło
21:50:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Woda

* 11 lutego 2010r.
21:00:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Ziemia
21:50:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Czas

* 18 lutego 2010r.
21:00:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Życie
21:50:00 - Gwiezdne Wrota: Wszechświat - Sprawiedliwość

Ogólnie polecam, ale nie spodziewajcie się niczego fajnego. ^

BTW.
Narazie zostało wyemitowanych 8 odcinków, ostatni to Sprawiedliwość (Justice) - pierwsza część mid-season finale. Następne odcinki dopiero w kwietniu, zaczynając od drugiej części mid-season finale, czyli Space, który moim zdaniem może być dość ciekawy, sądząc po spoilerach.

Odcinek jedenasty ruszył trochę akcję do przodu, i co najważniejsze pojawili się początek spoilera kosmici koniec spoilera. Fajnie zrealizowana została początek spoilera bitwa kosmiczna koniec spoilera. i co najważniejsze początek spoilera Rush wrócił !! I to w jaki sposób koniec spoilera
Odcinek w miarę dobry.

Mam nadzieję, że początek spoilera kosmici (fajnie wyglądają) koniec spoilera pojawia się jeszcze w kilku odcinkach.

Odcinek bardzo dobry, jest akcja, której jako tako brakowało poprzednio. Mamy kilka niespodzianek, ciekawe zwroty akcji i intrygujące zakończenie.
Co do zakończenia, to rozwinięcie będzie miało w następnym odcinku, który się zapowiada równie smakowicie co ten.

Obcy nie są ludźmi. Można oglądać dalej.

Po seansie odcinka 14 - Human.
W stylu wspominkowym (choć nie do końca), gdzie główną postacią jest dr. Rush. Lubię takie odcinki, bliżej wtedy poznajemy bohaterów. Dodatkowy atut to pojawienie się początek spoilera dr. Jacksona koniec spoilera.

Ogólnie seria trzyma się jednego poziomu, lekko ponad oczekiwania.

Interesująco zapowiada się następny odcinek, też wspominkowy, który skupi się na postaci sgt. Greer.

ps. pękłem śmiechem jak zobaczyłem to zdjęcie http://sguniverse.pl/images/morfeoshow/odcinek_15_l-7377/big/large-FullSize-sgu0115-0444xe.jpg , jaki nie podobny

Mmmmm...
Human był IMHO genialny, najlepsze odcinek z SGU. Może coś jeszcze będzie z tego serialu?

Spoilery, spoilery, spoilery, spoilery. Choć nie tak wielkie, można czytać bez obaw, chyba.

http://hatak24.pl/news/8669/Co_nowego_w_drugim_sezonie_Stargate_Universe/

Mam pytanie. Oglądałem kinową wersję SG, ten pierwszy film. Parę razy. Oglądałem też kilka odcinków serialu G-1 czy jak to tam się zwało, ale nie chronologicznie, tak jak udało mi się zobaczyć to obejrzałem.

Czy mogę sobie spokojnie obejrzeć SG Universe, czy muszę obejrzeć te wszystkie poprzednie sezony tamtych seriali? Bo jak muszę to sobie daruję

Jak na season premiere - słaabo. początek spoilera Poszło strasznie gładko, koniec spoilera nudno i bez polotu. Nie ma o czym pisać nawet, ale sądząc po spoilerach do całego sezonu, midseason finale może być mocne.

został anulowany.
Pozostałą część sezonu wyemitują na wiosnę. Parę lat bez Stargejta nas czeka.
Mam nadzieję że po filmach Revolution i Extinction (które to ponoć nadal mają być wyprodukowane, ale najpewniej po premierze Bonda) będzie film kończący SGU.
Szkoda, drugi sezon był w miarę zjadliwy.

czyli nadszedł czas w końcu sobie spokojnie obejrzeć tego seriala.

Tak krótko podsumowując serial: jak zabili tą rudą to przestałem oglądać. Całe szczęście, że już to anulowali.

niedzieli co tydzień będę transmitowane odcinki na Sci-Fi Channel.

że jutro 3. odcinek

Na Sci-fi channel zaczyna się w niedzielę 2 sezon Stargate Universe. Przed 1 odcinkiem nowego sezonu zostanie wyemitowany jeszcze ostatni odcinek 1 sezonu więc to dobry czas by oglądnąć i przypomnieć ssobie co i jak. Zapraszam do oglądania