http://www.youtube.com/watch?v=ztBf3UolwAM
http://www.youtube.com/watch?v=Gu9PcC-IUN0
(Dwa linki, bo film w dwóch częściach )
Przedstawiamy nasz nowy, nieprawdopodobny film, remake naszego pierwszego filmu sprzed prawie 2,5 roku.
Po raz pierwszy jedi tak się wożą. Po raz pierwszy sith jest takim jawnym homoseksualistą. Po raz pierwszy Głowobot jest taki… zgłowobociały. Zobacz Duel III Prawdziwa historia
Wszelkie komentarze mile widziane.
Pozdrawiamy

Duel III Prawdziwa Historia – Czemu ten film powstał?
Bo… czemu nie?
The Duel III wywołał nie lada zamieszanie w świecie polskiego Star Wars. Wszystko dzięki swojej prostocie, amatorszczyźnie i zwykłemu niechlujstwu. Mimo to znalazł wielu fanów i to niezwiązanych ze środowiskiem SW, ba, nawet był z inicjatywy jednego z widzów na YouTubie, wyświetlany w pewnym klubie, podczas wieczoru filmów.
Tak więc dla tych wszystkich, którzy wzięli The Duel III zbyt poważnie (prawdopodobnie dlatego, że w domu biją ich kablem od żelazka, więc chcąc nie chcąc mają bardzo protekcjonalne podejście do wszystkiego nowego), powstał Duel III Historia Prawdziwa (czy „Prawdziwa Historia”, wciąż wśród twórców są zdania podzielone).
Nikt już nie będzie miał wątpliwości, że do tego fanfilmu trzeba podejść z dystansem i mieć poczucie humoru, nie licz na powagę. Jeżeli chcesz powagi, jedź do Afganistanu.
Duell III Prawdziwa Historia bazował na tym, że twórcy mają do siebie dystans i potrafią się z siebie śmiać. Film nie jest wybitnym dziełem, nie jest nawet dziełem średniej jakości. Jest raczej „wątpliwym dziełem”. Postacie są przekoloryzowane, bo takie mają być. A postać Sitha jest inspirowana głównym wrogiem Jean-Claude Van Damme’a z beznadziejnego filmu „Street Fighter”.
Duel III PH nie porywa się na coś wielkiego, mając w kieszeni Snickersa, idzie na spacer do lasu, a nie wyrusza w podróż dookoła świata, (jak to robią niektóre fanfilmy). Mierzy siły na zamiary. Nie tworzy nowej strony internetowej tylko po to, by obwieszczać całemu Światu co dwa dni w newsie ile to godzin aktorzy musieli robić szpagaty, jakie to gigantyczne kwoty pochłonął film (ten nie pochłonął nic), ile to lat tworzono efekty specjalne i ile to miliardów godzin poświęcono na tworzenie super-mega-ultra plakatu. Duel III PH nie pręży przed publiką mięśni i nie wykrzykuje haseł wojennych. Nie musi. Wchodzi na ring, robi co ma zrobić i wraca do szatni na nieokreślony czas.
Mimo, że aktorzy potrafią dobrze schprechać po angielsku (jeden nawet studiuje w Wlk. Brytanii na co dzień), postanowiliśmy zostać przy ojczystym języku. Bo niby po co? Dla międzynarodowych odbiorców? Gdybyśmy tego chcieli, to założylibyśmy fabrykę wykałaczek i eksportowali je gdzie popadnie.
I w Duel III PH nie smarujemy ludzi pastą do butów. To nieludzkie. Wolimy ketchup. Przynajmniej potem można go użyć do kanapek.