Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na zadane w tym wątku pytanie; cóż można by mieć z milion zmieniających się nieustannie opinii w tym względzie, gdyż Uniwersum to zmienia się nieustannie, może w obecnych czasach nie z filmu na film, ale z kilku lat na kilka lat na pewno. I chyba udzielę tym razem innej odpowiedzi na tą specyficzną zagwozdkową kwestię: nie zmieniłbym nic w Klasycznej Trylogii, i chyba tak już zostanie w mej decyzji. A dlaczego?
Bo chyba w charakterystycznych elementach tkwił cały urok Gwiezdnych Wojen papy Lucasa: mityczność, ponadczasowość, tajemnica, rzeczy potężne i nieodgadnione, okryte całunem prawdziwej misterii. Również liczne relacje, których nie sposób wyjaśnić, związki ludzi i istot z Mocą, czy bardzo ważna dla tego świata: postać wiedzącego wszystko, zawsze, wszędzie Imperatora. Do wszystkiego tego widz czy czytelnik jakoś zawsze lepiej podchodzi do tematu, np. Star Wars, gdy to, co jest nieznane takie pozostanie - jako to niepodważalne (tu moc Imperatora, jego ruchy, decyzje, jego wiedza dosłownie o wszystkim) i wieczne. Jednak często kusi fana tego Uniwersum, oj kusi, dowiadywać się, jeśli jest taka okazja tego ,,dlaczego jest tak a nie inaczej". Przykładowo stosunek Sidiousa do Luke`a, według mnie, powinien w materii Gwiezdnych Wojen zostać taki jakim zobrazowały go filmy z nie inaczej jak tylko: Klasycznej Trylogii. Wyjaśnianie tej relacji w obecnym Kanonie nieco psuje dociekania i fanowsko-geekowskie rozkminy w tym względzie.