mnie to na raka, albo jakąś inną chorobę. Wymęczony, styrany życiem, powinien dożyć swych dni, najlepiej jak Yoda w jakimiś odludziu, gdzie mógłby koncentrować się na Mocy. Walczyć z chorobą, a potem zasnąć i zniknąć tak jak Yoda.

Powinien umrzeć śmiercią naturalną albo zginąć w bitwie jak to na Jedi przestało ;p

jak w opowiadaniu http://www.gwiezdne-wojny.pl/tekst.php?nr=972

już był. Nie pamiętam gdzie, ale założył go chyba Ptometeusz

już kiedyś że Sue powinna zainteresować sie opowiadaniem Nadiru Radeny, który w świetny sposób opisał śmierć Luke`a.

Łukasz Podniebny Podróżnik nigdy nie umrze. On wyparuje w ostatniej serii Fate of The Jedi.

ucina się kurze... nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja Myślę, że jak dozyje 100 to wychodują klona do którego "przeniesie" umysł tak jak w Dzieciach Jedi

Tak jak Vergessowi, też mi się zdaje, że taki topic już był, ale nie zawadzi napisać jeszcze raz

Moim zdaniem Luke`a zmumifikują, włożą do czegoś w rodzaju szklanej kopuły (tak jak w bajce o królewnie Śnieżce, kiedy krasnoludki chciały podziwiać jej urodę - moi rówieśnicy wiedzą o co mi chodzi ) i wystawią w jakimś muzeum jak Lenina, żeby przyszłe pokolenia mogły oglądać "nieśmiertelnego Wielkiego Mistrza Jedi"

tam myślę że on potknie się i spadnie i tak umrze. Albo tak jak już wcześniej mówili w podobny sposób jak yoda.

Zadławi się precelkiem, albo zakrztusi koreliańskim piwem A tak serio, to zapewne Lucas nie zezwoli żadnemu z twórców EU zjednoczyć Luke`a z Mocą w jakiś gwałtowny i brutalny sposób i Skywalker umrze śmiercią naturalną odchodząc tym samym w spokoju, i w sumie tak byłoby chyba najlepiej.

się też wydaje, że umrze śmiercią naturalną, aczkolwiek w jakichś spektakularnych okolicznościach. Nie tak jak Yoda, cicho w bagnistych krzaczorach, tylko jakoś bardziej hucznie
Szkoda gdyby został zabity lub coś w ten deseń. Już i tak większość postaci tak kończyła swój żywot więc przyłączać do nich Luke`a byłoby nie na miejscu.

Szybko :/

Luke`a mógłby zabić ktoś, kogo członek rodziny zginął na Caridzie. Jak wiadomo, Skywalker wybaczył Kypowi Duronowi swoje zbrodnie, więc ktoś mógłby się wściec.

Shevu napisał(a):
A więc Jak powinien umrzeć Luke Skywalker ?
Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak zostanie rozwiązana ta kwestia , i czy to w jakiś sposób wpłynie na całokształt postaci jaką jest Luke .
Jak według mnie powinien umrzeć ?
Powinien umrzeć śmiercią naturalną , powinien odejść jak zwykły śmiertelnik .Nie chciałbym żeby umarł w jakiejś Epickiej bitwie bądź też z ręki kogos z rodziny , jak to było w przypadku początek spoilera Jacena koniec spoilera. Moim zdaniem zakończenie żywota Luke`a w taki sposób byłoby wielce przesadzone , taka postać jak Luke zasługuje na porządny koniec
Wiem że niektórzy nie lubią rozmawiać o śmierci Luke`a dlatego te osoby przepraszam
Jestem bardzo ciekaw jak wy widzicie Koniec Wielkiego Mistrza
________
Wybacz Shevu, ale czy chcesz powiedzieć, że Twoim zdaniem śmiercią godną Wielkiego Mistrza jest skonanie jako zgrzybiały starzec w cieplutkim łóżku??? Ja uważam, że najlepszym sposobem na "zlikwidowanie" Luke`a jest to, by zginął, oddając honor za to, w co wierzy, za przyszłośc galaktyki, za swoich bliskich, za prawdę, sprawiedliwość i pokój, za Moc. Nie zrozum mnie źle, nie mam na myśli, że aby "godnie zginąć" trzeba się dać pociąć na kawałki z okrzykiem na ustach:Za Moc! Sądzę jednak, że ktoś (najlepiej jeden z mistrzów w tej dziedzinie np. Timothy Zahn, Michael Paver, James Luceno lub ktos równie dobry) powinien napisać porządną historię z cyklu SW i pociągnąć ciekawy wątek, jak Luke się poświęci dla galaktyki (czy cos w tym stylu). Oczywiście nie mam zamiaru ranić Twoich odczuć, jak mawiają każdy ma inny gust. Więc z góry wybacz mi, jeśli Cię nadto uraziłam nieświadoma swego czynu.

się z większością, że powinien umrzeć ze starości dożywając sędziwego wieku.

Może Umrzeć ze starości bo tą postać lubię i rodzinę Skywakerów

, że naprawdę powinien umrzeć ze starości, ale historia po wielu wielu latach jako postaci legendarnej powinna przypisać mu śmierć heroiczną. No wiecie , tak zeby ktoś później doszedł w jakiś sposub ze nie taka była prawda.

Luke powinien umrzeć w pierwszym Epizodzie Finałowej Trylogii -> E7 ( tak jak Qui Gon w E1, czy Obi w E4)

może ktoś mądry kto myśli o fanach zrobi 3 trylogie

Hmm... A ja w przeciwieństwie do większości uważam że powinien zginąć w jakieś epickiej, bohaterskiej walce
Wiem że schematyczne, ale to by była piękna śmierć, coś jak np. Ganner. Tylko nie w jakieś bezsensownej, głupiej walce, tylko w takiej która w jakiś sposób zmieniłaby los galaktyki: pozwoliłaby kogoś pokonać, ocaliła kogoś ważnego, coś tym stylu.
Chociaż z drugiej strony śmierć z powodu starości czy jakiejś choroby też nie jest zła, choćby jak spojrzymy na wzruszającą scenę ze śmiercią Yody.

Ja myślę że fajnie by było jak by Luke zginoł poświęcając swoje życie za przyjaciół w jakiejś bitwie

umrzeć ze starości bo to najłagodniejsza forma śmierci, połączył by się z Mocą... I tyle.

powinien trenować innych Jedi i umrzeć przy treningu

Hmh, ciekawy wątek. Ja uważam podobnie jak Vaknell - że powinnien zginąć w jakiejś walce która zaważyłaby losy galaktyki. Wyobrażam to sobie tak:
Walka ze dwoma odrodzonymi Sithami a Lukiem na DS III (xDDD), tuż przy reaktorze stacji. Na zewnątrz toczy się krwawa bitwa, Skywalker zajmując Sithów chce grupce rycerzy dać czas na dotarcie do centrum dowodzenia i wysadzenia go aby droidy-myśliwce wyłączyły się. W końcu zostaje śmiertelnie ranny. Krwawiąc czołga się; rozlega się psychotyczny śmiech odrodzonych Sithów. Luke wysyła telepatyczną wiadomość niewielkiej grupce rycerzy Jedi że "Jeśli nie zginiemy, cała galaktyka znowu pogrąży się w wieloletnim mroku. I już nie będzie ratunku... znikąd". Rycerze godzą się ze swym losem.
Chwila napięcia.
Luke przyzywa swój miecz Mocą i ciska go w reaktor. Po chwili DS III pochłania niewypowiedziany kwiat wielobarwnej eksplozji. Luke widzi w pełnej bieli świątyni swych bliskich - Hana, Chewiego, Leie, Marę... Łączy się z Mocą poświęcając w imię galaktyki.

Piękna historia

Dostać z łeb z blastera.
a na poważnie to jak większość uważa: poświęcić swoje życie, ratując przyjaciół,rodzine czy uczniów albo lepiej-wszytskich naraz razem z Galaktyką. Pełna poatosu śmierć i zapisanie imienia Luke Skywalker w kronikach jako wielokrotny (nie pierwszy i nie ostatni) zbawca Galaktyki

Według mnie mogła by być to walka powiedzmy z 4 sithami a gdy już trzech by zabił to czwarty (powinien być potężnym lordem sithów) mógłby go zabić a Luke jego tak na wzajem po przez wbicie sobie mieczy w klaty.

Tak jak to w jednym fanficu.

Zjednoczy się z Mocą w swojej kwaterze na Ossusie.

Powinien dotać w łeb od Mandalorianina, a później zostać miluśnym duchem mocy.

.....lub zginie z rąk najpotężniejszego Sitha z całej Galaktyki....Dartha Binksa

Albo boba fett się wkurwił i strzelił rakietą
wg już ten cienias zginął z rąk jaine solo

Cytat:"wg już ten cienias zginął z rąk jaine solo "
Co to jest jaine solo ??
według kogo ??
Tak trudno jest pisać po Polsku ??

Skywalker powinien umrzeć w męczarniach, zabity przez ducha biednego Jacena Solo.

Luke powinien zginąć z ręki Dartha Krayta

Luke umrze i zmieni się w gwiazdę! Jak Quetzalcoatl