Od najsłabszego do najlepszego w tym wydaniu:
LekcjaProsta opowieść o Tu`ali, która walcząc z droidami na Geonosis wspomina rozmowy ze swym mistrzem na temat istoty poświęcenia. Prosta kreska (dla niektórych to akurat nie jest wada , no i początek spoilera w tle przewijają się na dwóch kadrach Anakin, Padme i Obi koniec spoilera) oraz dosyć przewidywalne zakończenie, ale podsumowując nie jest najgorzej. 6/10
Opowieść Yaddle Bardzo lubię tę postać (nadal po cichu liczę, że pojawi się w TCW w formie retrospekcji tudzież wspomnień jakiegoś bohatera. Wiem naiwny jestem), więc ucieszyłem się na to, że dostajemy jednego z lepszych Talesów po polsku. Cudna historią o tym, jakie to rożne i kręte drogi prowadzą rycerza Jedi do wielkości. Rysunki Jesusa Saiza nie rzucają jakoś specjalnie na kolana(ale to pewnie dlatego, że nie lubię takiego stylu rysowania), wygląd rasy Advozse też jakoś specjalnie nie przypadł mi do gustu (już w momencie, gdy mignął w ANH) niemniej scenariusz opowiadający dramatyczną historię Yaddle przysłania te niedoskonałości. 8/10
Lojalność to nie grzech Cóż z tego, że intryga nieco grubymi nićmi szyta, skoro czyta się to z zapartym tchem. Wreszcie nieco spojrzenia "from imperial perspective" w SWK (czyli kolejny po "Cel: Vader" komiks zawarty w TPB pod tym tytułem). Doskonałe rysunki i kolory (brązy na Ralltirze i szarości na Gwieździe), aczkolwiek (jak zauważył Grzegorz Adach w recenzji na SW Extreme) hełmy Blaine`owi nie wyszły za piękne. Rozterki TK-622 pokazane są w miarę realistyczny sposób, zwłaszcza gdy następuje zgrzyt między jego wątpliwościami a uwarunkowaniem i lojalnością wobec Akobiego. Niezłe smaczki (początek spoilera Han i Chewie, ale też mundur galowy oficera Imperial Navy z epoletami i odznaczeniami koniec spoilera). Gdyby jeszcze tylkopoczątek spoilera finałowa walka nie odbywała się w pomieszczeniu z widokiem na trwający trench run, koniec spoilerato byłoby w ogóle świetnie. No i jakoś nie Gwiazda Śmierci nie jest tu ukazana z całą swą okazałością ot, kolejne miejsce stacjonowania stormtroopera. Jakoś nie czuć tego, że to Ultimate Weapon.Więcej emocji budzi Ralltir. Chyba że takie jest założenie - żołnierz nie rozmyśla, gdzie został przeniesiony i jakie jest znaczenie nowego posterunku dla Galaktyki, jest rozkaz to należy go wykonać i tyle, jeśli taki efekt chciał osiągnąć Barlow to ok. Niemniej jednak: 8,5/10
Okładka następnego numeru jest wzięta z "Overkill" toteż czeka nas kolejne spotkanie z Bobą. (a skoro "Overkill" ma 32 strony to słowa ze wstępniaka wskazujące, że w SWK pojawią się dłuższe historie, staną się ciałem zapewne za miesiąc, aczkolwiek wybór akurat tej opowieści IHMO lekko kontrowersyjny).
I na koniec mały apel do panów Drewnowskiego i Grzędowicza - więcej komiksów z "Empire" w SWK. Na ile udało mi się ją poznać to jest to naprawdę bardzo dobra (z pewnymi słabszymi chwilami) seria. A może kiedyś w wydaniu specjalnym Star Wars Komiks znajdzie się miejsce dla "empajerowej" sagi o Biggsie (nawet z pominięciem opowieści o Roonsie Sewellu, chociaż rebeliancka parafraza życia Orsona Wellesa jest wcale zacna). Czas kończyć te przydługie bajdurzenie.Balav, out.