Ja osobiście wybieram ciemną stronę mocy i uwielbiam wszystko co się z nią wiąże
Ja osobiście wybieram ciemną stronę mocy i uwielbiam wszystko co się z nią wiąże
Gdybym musiała tak po prostu wybrać, to wolę ciemną stronę.
Co innego jeśli mam wybierać ją dla postaci. Wtedy wolałabym zobaczyć kogoś, kto nie jest pewny czy wybrał dobrą dla siebie stronę (wahający się Jedi lub Sith - tego ostatniego chyba jeszcze nie było).
w grach MMO i innych zawsze wybieram DARK SIDE ale jakby to miało być życie realne to Jedi
Jeszcze nie ma za wielu odpowiedzi, ale w ciemno strzelam, że więcej ludzi chce ciemną stronę. Ja osobiście preferuję jasną za...wszystko. Czasami bywają momenty, w których nawet sithowie mi się podobają, ale właśnie wtedy przypomina mi się Droga Zagłady albo jakieś sceny z KOTORa czy komiksów. Po prostu: I want to be a Jedi!
Zgadzam się, więcej ludzi do CSM idzie. Ale ja uważam, iż myśl, którą kierowali się Jedi była na wyższym poziomie intelektualnym niż Sithów. Użytkownicy CSM wykorzystywali moc dla swych własnych celów, Jedi starali się pomagać innym. Według mnie Ci drudzy mieli lepsze podejście do mocy. A więc tak jak Wan-Smith mówię: "I want to be a Jedi!"
Freather napisał(a):
Ale ja uważam, iż myśl, którą kierowali się Jedi była na wyższym poziomie intelektualnym niż Sithów.
________
Uważasz że Sithowie byli głupsi? Mimo, że nie jestem ich zwolennikiem to jednak uderzyło mnie Twoje stwierdzenie. Po pierwsze tysiącletnie ukrycie się Sithów w galaktyce bez wykrycia wymagało niezwykłem wiedzy i inteligencji. Zauważ, że zwolnennicy CSM byli szybko wyłapywani przez Jedii odpowiednio traktowani (zabici, więzieni, rzadzej "nawróceni"). Drugim przykładem jest Darth Sidious. Osiągnięcie tytułu Najwyższego Kanclerza a potem Imperatora nie jest wyczynem dla byle kogo. Jednocześnie dowodzenia dwiema armiami i takie kontrolowanie rzeczywistości, aby samemu nie zostać zdemaskowanym pokazuje jego mądrość i inteligencję. To że był bezlitosnym potworem to druga sprawa.
Freather się chyba źle wyraził/a. Chodziło chyba o to, że zadanie, misja czy obowiązki jedi (jak kto woli) są lepsze czy...no ciężko to opisać........Miał/a chyba na mysli to, że przekonania, ideały jedi były....no i tu stajemu w miejscu , sam sobie dokończ bo chyba wiesz o co mi chodzi.
pepcok napisał(a):
Freather napisał(a):
Ale ja uważam, iż myśl, którą kierowali się Jedi była na wyższym poziomie intelektualnym niż Sithów.
________
Uważasz że Sithowie byli głupsi?
________
Źle mnie zrozumiałeś, nie uważam, że byli głupsi. Twierdzę, żę wykorzystywali do złych celów (dosłownie i w przenośni) po prostu w nieodpowiedni sposób z niej korzystali. Głównie chodziło o to, że Jedi są na wyższym poziomie moralnym.
pepcok napisał(a):
Po pierwsze tysiącletnie ukrycie się Sithów w galaktyce bez wykrycia wymagało niezwykłem wiedzy i inteligencji.
________
No, Niewinem. Jak dla mnie wymagało to sprytu a nie inteligencji. To nie do końca to samo.
ale to tylko na marginesie.
Wolałbym być Sithem. Ciemna Strona Mocy to potęga z którą wszyscy w galaktyce się liczą.
A uważasz, że JSM nie jest potęgą? Każdy czynnik CSM znajdzie swój odpowiednik w JSM. Przynajmniej większość. Ktoś wtedy powie, że jeśli CSM i JSM to właściwie to samo. Nieeeee.... Sithowie to istoty łaknące jedynie dobra dla siebie. Są gotowe zabić miliony istnień. Nie interesuje ich czyjeś dobro. Jedi natomiast chcą pomagać ludziom w każdym zakątku galaktyki. W ich umysłach nigdy nie budzi się takie uczucie jak agresja. Jest spokój, jest wiedza, jest pogoda ducha, jest Moc.
Co tu dużo mówić, bycie Jedi jest łatwiejsze. Choćby dlatego, że oni raczej nie robią nikomu krzywdy i przez to są bardziej akceptowani i pozytywniej odbierani w galaktyce. Gdy się jest akceptowanym, życie jest bardziej komfortowe. Poza tym, padawan ma w swoim mistrzu oparcie, może mu się zwierzyć i może być z nim szczery. Uczeń Sith nie ma tej możliwości. Ale przez to, Sithowie lepiej sobie radzą w pojedynkę, umieją walczyć o swoje i kolokwialnie mówiąc potrafią rozpychać się łokciami. A to, czy ktoś wybiera drogę akceptacji, czy drogę walki o swoje to już inna sprawa. Użytkownik Mocy musi sam wybrać, do czego bardziej się nadaje i jakie ma predyspozycje. Myślę, że umiejętność działania wbrew ogólnie przyjętym zasadom wymaga większej odwagi. I tą odwagę mają Sithowie.
Proszę o zamknięcie tego bezsensownego tematu .
Ale Jedi nie zawsze byli akceptowani. Np. czasy Imperium. Jedi to głównie altruiści. Nie łatwo być altruistą. Tacy akceptowani są tylko w tedy gdy są użyteczni, kiedy zaś przestają być niszczy sie ich. Ciężko nie żyć dla siebie, lecz dla innych. Ciężko być prawdziwym człowiekiem( w SW nie koniecznie człowiekiem ale wiecie o co mi chodzi). Sith nie robią niczego trudnego. Po prostu zniżają się do poziomu bestii w ludzkiej skórze (bądź nie ludzkiej zależy czy są ludźmi czy nie ). Utrata człowieczeństwa to coś co może wywołać bul jedynie moralny, ale nie odczuwa się go jeśli niema się sumienia.
Jasna Strona jest potężna to prawda ale umiejętności Jedi blakną przy np. takim Darth Nihilusie. Potęgą CSM zniszczył wszystko życie na planecie Katarr. Tak przynajmniej czytałem na Wookieepedii. Czy to nie znaczy, że CSM jest potęgą z którą trzeba się liczyć?
Z każdym trzeba się liczyć, niezależnie, czy jest słaby, czy silny. Tak samo i tutaj - trzeba się liczyć zarówno z JSM, jak i CSM. A to, czy silniejszy jest użytkownik JSM, czy CSM zależy od niego samego - niektórzy Jedi są słabi, niektórzy potężni, Sithowie podobnie.
Co do tego, że Jedi, to chyba nie mam żadnych wątpliwości. Pytanie tylko czy dobrym czy złym...Ale sądzę, że raczej dobrym. Nie widzę nic pociągającego w znęcaniu się nad ludźmi i wszelkimi innymi istotami. Ciemna strona Mocy prowadzi do śmierci, zniszczenia, bólu , rozpaczy i samotności. Takie perspektywy nie zachęcają mnie ani trochę. Co z tego, że mam nadludzką potęgę, że mogę niszczyć całe systemy gwiezdne, np. jak admirał Daala, gdy w jej posiadaniu był Niszczyciel Słońc, co z tego, że mam władzę, dzięki której całe floty się mnie słuchaja, co z tego, że mój widok wprawia w przerażenie wszystkich, oprócz osobników mojego pokroju? Tkwię po uszy w Ciemnej brei i chcę mieć coraz większą władzę, aż w końcu popadam tak głęboko w Mrok, że zatracam ludzkie instynkty i staje się potworem, gotowym zrobić wszystko. Nie lepiej być dobrym i chronić galaktykę przed takimi właśnie ludźmi, jeśli wogóle da się ich tak nazwać???
I ja wolała bym być Jedi. Choć bywają( bywały raczej) takie dni w moim "kochanym " 3 LO że poprostu... Raz rozwaliłam ścianę.Ale ćśii nikt poza moją przyjaciółko niewie że to ja. No co wściekłam się. Ale moja klasa i tak przeznaczona jest (jak mawiała moja biolożka) do apoptozy.
Ja tam bym się nie chrzanił z żadnymi zakonami, tylko opanował sztukę władania nad Mocą,
<bez żadnego szczególnego ukierunkowania> sprawił sobie lightsaber, dobry blaster, statek, zbroję <najlepiej Mando> i został łowcą nagród
wiesz, ze protoplaści Jedi potrzebowali setek tysięcy lat by nauczyć się chociaż przesuwać krzesła, wiec raczej mało prawdopodobne bys nawet piórko podniusł bez szkolenia w zakonie.
można potrenować i po nauczeniu się tego co niezbędne odejść...
Kiedy i gdzie. Zakon na pewno nie wyszkolołby kogoś kto od razu ma ochotę zrezygnować ze szkolenia, żeby czerpać z tego własne korzyści. Ponadto odpowiednie szkolenie zapewne zmieniłoby Twoje podejście do Mocy i sposobu jej wykorzystywania. To o Jedi.
Jeśli chodzi o Sithów to oni też mieli swoje progi. Kandydaci musieli pokazać, że im zależy i że gotowy są osiągnąć swoj cel bez wględu na nic. Odejście też nie było takie proste. Prędzej by Cię zabili za zdradę ideałów.
to w takim razie poszukałbym jakiegoś Mrocznego Jedi, albo kogokolwiek nieprzynależnego do żadnego zakonu i zapłacił bym mu kilkaset tysięcy kredytów za szkolenie. Kredyty bym zaś uciułał, poprzez wykonanie paru<nastu?> zleceń. Teraz pasuje?
Czy ja wiem czy Mrocznych Jedi interesują kredyty? Ponadto za kilkaset tysięcy kredytów wykupiłbyś sobie taki sprzęt, że Moc by już Ci potrzebna nie była.
inteligentną istotę w każdym fikcyjnym, lub prawdziwym świecie, nie interesuje nic innego.
Na pewno niejeden MJ połasiłby się na taki zarobek. I nie wydaje mi się, by sprzęt nawet i za milion kredytów byłby bardziej przydatny od Mocy.
Zresztą przypomnij sobie Vadera z ANH i gadkę o "technologicznym potworze".
A nie czasem terrorze?
"Don`t be too proud of this technological terror you`ve constructed; the ability to destroy a planet is insignificant next to the power of the Force."
Pamiętaj że dobrze wyszkolony zabójca był w stanie zabić Jedi/Sitha (Boba, Atton). Jak już brać szkolenie to pełne.
potwór - jeden diabeł. Co do drugiego - każdy był w stanie zabić Jedi/Sitha. Ale kto w otwartej i wyrównanej walce? Przyjmując, że J/S nie urwał się z korpusu rolniczego i posiadał jakieś umiejętności, to wątpię, by nawet Boba dał mu popalić. Chyba, że rzeczywiście tak gdzieś się wydarzyło - wtedy mnie oświeć.
Jango zabił: Trebora, kilku Jedi na Galidraan (nie wymieniono imion), weź pod uwagę jak poradził sobie z Obi-Wanem.
Atton też "upolował" niejednego Jedi - jeśli grałeś w KotORa II to mówił.
Co do Boby. W jednym komiksie stoczył w miarę równą walkę na miecze świetlne z Vaderem i uszedł z życiem. Wyobraź sobie co mógł robić z innymi.
to akurat przez porywczość zginął - rzucił się na Dooku, zapominając o wszystkich wokół. Ale co do reszty masz rację. Generalnie to muszę przyznać, że ta cała dyskusja nie ma sensu, bo pisząc o tym łowcy nagród nie zastanawiałem się specjalnie nad prawdopodobieństwem owego zdarzenia Zakończmy więc na tym, a ja zbity i pokonany idę grać.
Jane ,że Sithów bo są podstępni nie obliczalni i nie do pokonania ,a Jedi mogą się przy nich schować
Po mimo mojej "sympatii" do Sith`ów wybrał bym Jedi.
Dlaczego?
Bo ciemna strona wyniszcza - wystarczy popatrzeć co się stało z Anakiem czy Palpatinem. Dużo tłumaczyć nie trzeba.
Jedi to braterstwo, wzajemna pomoc i zaufanie. Po za tym nie mógł bym się znęcać nad innymi ludźmi. Pomijam tu kwestie mocy - bo uważam, że ani ciemna strona ani jasna nie daje przewagi. Wszystko zależy od danej osoby i predyspozycji (wrażliwości na moc i umiejętności jej prawidłowego wykorzystania).
Ja jestem za Jedi. Potrafili nad sobą panować i pokonywać wcale niełatwe przeszkody. Pod wieloma względami byli potężniejsi niż Sithowie.
nawet jak w KotORze gram na ciemnej, to się jakoś tak dziwnie ,,nieswojo" czuje, więc nie potrafiłbym być tym złym.
...Jedi. Ogólnie trzymam się tych dobrych bo w większości "ci źli" są okrutni a ja tego nie lubie. Ale gdybym mógł w dowolnej chwili przemienić się w Jedi, to może wybrałbym Sithów.
Trzymam sie jasnej strony mocy.Wbrew pozorom Jedi byli potezniejsi od Sithow.Oni tylko przysparzali cierpien ale na koncu i tak przegrywali(ironia;-D)Niech moc bedzie z Wami!
Jedi Aayla napisał(a):
Wbrew pozorom Jedi byli potezniejsi od Sithow.
________
Jeżeli Jedi byli potężniejsi od Sithów to czemu w 19 BBY ci drudzy wybyli prawie wszystkich Jedi i przejęli władzę w galaktyce? Jeśli Jedi są potężniejsi od Sithów to czemu w 130 ABY ponowie dali się pokonać i jak to możliwe, że Zakon Jedi znowu został prawie doszczętnie zniszczony? Czemu czterech potężnych członków Rady Jedi nie było w stanie zabić Palpatine`a - Sitha? Jakim cudem Sithowie w 3653 BBY posiadali znaczącą przewagę nad Zakonem Jedi? (przykłady można mnożyć i potęgować) -.-
Nie uważasz, że nie można jasno powiedzieć, która strona jest "potężniejsza"? W ogóle co rozumiesz przez słowo "potężniejsi"? Masz na myśli, że lepiej władali Mocą, byli lepszymi szermierzami od Sithów? Oby dwie strony - Sithowie, jak i Jedi - posiadali bardziej i mniej uzdolnionych członków. Lepiej i gorzej wyszkolonych. Genialnych i mniej genialnych przywódców. Moim zdaniem, z całą pewnością, nie można powiedzieć, że któraś ze stron była "potężniejsza" (bo co, jestem zwolennikiem Jasnej Strony Mocy i tylko Jedi rządzą?), ale tak jak już napisałem, to moje zdanie
Oni tylko przysparzali cierpien
________
Tak? Widzę, że bardzo mało wiesz o Sithach i Ciemnej Stronie Mocy. Polecam Bibliotekę Ossus i Wookipedię - tam na pewno znajdziesz wiele ciekawych informacji.
ale na koncu i tak przegrywali(ironia;-D)
________
Z mojego punktu widzenia to Jedi ostatecznie przegrywali (Upadek Starej Republiki, przegrana Sojuszu Galaktycznego w 130 ABY etc.). Historia o dominację nad galaktyką przez Sithów i Jedi jest takim "zamkniętym kołem". Raz rządzą jedni, za ileś tam lat znowu drudzy itd. (tylko, że Jedi to raczej prawie zawsze trzymali sztamę z Republiką, więc nie ma mowy o niezależnym rządzie Jedi). I znowu moim zdaniem nie można powiedzieć, że to Sithowie na końcu zawsze przegrywali, ale to (po raz kolejny) moja, jednak uzasadniona i poparta faktami, opinia.
Tak czy inaczej, niech Moc będzie z Tobą
I broń Mocy nie odbieraj tego posta jako ataku, ale jako chęć podzielenia się przemyśleniami przez innego fana
Darth Kamil napisał(a):
Jedi Aayla napisał(a):
Wbrew pozorom Jedi byli potezniejsi od Sithow.
________
Jeżeli Jedi byli potężniejsi od Sithów to czemu w 19 BBY ci drudzy wybyli prawie wszystkich Jedi i przejęli władzę w galaktyce? Jeśli Jedi są potężniejsi od Sithów to czemu w 130 ABY ponowie dali się pokonać i jak to możliwe, że Zakon Jedi znowu został prawie doszczętnie zniszczony? Czemu czterech potężnych członków Rady Jedi nie było w stanie zabić Palpatine`a - Sitha? Jakim cudem Sithowie w 3653 BBY posiadali znaczącą przewagę nad Zakonem Jedi? (przykłady można mnożyć i potęgować) -.-
Nie uważasz, że nie można jasno powiedzieć, która strona jest "potężniejsza"? W ogóle co rozumiesz przez słowo "potężniejsi"? Masz na myśli, że lepiej władali Mocą, byli lepszymi szermierzami od Sithów? Oby dwie strony - Sithowie, jak i Jedi - posiadali bardziej i mniej uzdolnionych członków. Lepiej i gorzej wyszkolonych. Genialnych i mniej genialnych przywódców. Moim zdaniem, z całą pewnością, nie można powiedzieć, że któraś ze stron była "potężniejsza" (bo co, jestem zwolennikiem Jasnej Strony Mocy i tylko Jedi rządzą?), ale tak jak już napisałem, to moje zdanie
Oni tylko przysparzali cierpien
________
Tak? Widzę, że bardzo mało wiesz o Sithach i Ciemnej Stronie Mocy. Polecam Bibliotekę Ossus i Wookipedię - tam na pewno znajdziesz wiele ciekawych informacji.
ale na koncu i tak przegrywali(ironia;-D)
________
Z mojego punktu widzenia to Jedi ostatecznie przegrywali (Upadek Starej Republiki, przegrana Sojuszu Galaktycznego w 130 ABY etc.). Historia o dominację nad galaktyką przez Sithów i Jedi jest takim "zamkniętym kołem". Raz rządzą jedni, za ileś tam lat znowu drudzy itd. (tylko, że Jedi to raczej prawie zawsze trzymali sztamę z Republiką, więc nie ma mowy o niezależnym rządzie Jedi). I znowu moim zdaniem nie można powiedzieć, że to Sithowie na końcu zawsze przegrywali, ale to (po raz kolejny) moja, jednak uzasadniona i poparta faktami, opinia.
Tak czy inaczej, niech Moc będzie z Tobą
I broń Mocy nie odbieraj tego posta jako ataku, ale jako chęć podzielenia się przemyśleniami przez innego fana
________
Spoko rozumiem.Star Wars interesuje sie dopiero od poprzedniego roku i nie mam tak rozległej wiedzy ale cały czas ją uzupełniam
Darth Kamil napisał(a):
Jedi Aayla napisał(a):
Wbrew pozorom Jedi byli potezniejsi od Sithow.
________
Jeżeli Jedi byli potężniejsi od Sithów to czemu w 19 BBY ci drudzy wybyli prawie wszystkich Jedi i przejęli władzę w galaktyce? Jeśli Jedi są potężniejsi od Sithów to czemu w 130 ABY ponowie dali się pokonać i jak to możliwe, że Zakon Jedi znowu został prawie doszczętnie zniszczony? Czemu czterech potężnych członków Rady Jedi nie było w stanie zabić Palpatine`a - Sitha? Jakim cudem Sithowie w 3653 BBY posiadali znaczącą przewagę nad Zakonem Jedi? (przykłady można mnożyć i potęgować) -.-
Nie uważasz, że nie można jasno powiedzieć, która strona jest "potężniejsza"? W ogóle co rozumiesz przez słowo "potężniejsi"? Masz na myśli, że lepiej władali Mocą, byli lepszymi szermierzami od Sithów? Oby dwie strony - Sithowie, jak i Jedi - posiadali bardziej i mniej uzdolnionych członków. Lepiej i gorzej wyszkolonych. Genialnych i mniej genialnych przywódców. Moim zdaniem, z całą pewnością, nie można powiedzieć, że któraś ze stron była "potężniejsza" (bo co, jestem zwolennikiem Jasnej Strony Mocy i tylko Jedi rządzą?), ale tak jak już napisałem, to moje zdanie
Oni tylko przysparzali cierpien
________
Tak? Widzę, że bardzo mało wiesz o Sithach i Ciemnej Stronie Mocy. Polecam Bibliotekę Ossus i Wookipedię - tam na pewno znajdziesz wiele ciekawych informacji.
ale na koncu i tak przegrywali(ironia;-D)
________
Z mojego punktu widzenia to Jedi ostatecznie przegrywali (Upadek Starej Republiki, przegrana Sojuszu Galaktycznego w 130 ABY etc.). Historia o dominację nad galaktyką przez Sithów i Jedi jest takim "zamkniętym kołem". Raz rządzą jedni, za ileś tam lat znowu drudzy itd. (tylko, że Jedi to raczej prawie zawsze trzymali sztamę z Republiką, więc nie ma mowy o niezależnym rządzie Jedi). I znowu moim zdaniem nie można powiedzieć, że to Sithowie na końcu zawsze przegrywali, ale to (po raz kolejny) moja, jednak uzasadniona i poparta faktami, opinia.
Tak czy inaczej, niech Moc będzie z Tobą
I broń Mocy nie odbieraj tego posta jako ataku, ale jako chęć podzielenia się przemyśleniami przez innego fana
________
1)Bo Jedi są szlachetni i walczą otwarcie, nie kłamią, nie oszukują, maja honor.
2)Czytałam i ..... nic.
3)tu akurat się z tobą z godzę. Ale tak musi być. Bez ciemności nie można by było odróżnić światła.
X-tla napisał(a):
1)Bo Jedi są szlachetni i walczą otwarcie, nie kłamią, nie oszukują, maja honor.
2)Czytałam i ..... nic.
3)tu akurat się z tobą z godzę. Ale tak musi być. Bez ciemności nie można by było odróżnić światła.
________
I.
Jak powiedział jeden z wielkich Sithów Darth Bane: honor jest dla głupców (i ja się z tym zgadzam). Mamy różny ranking wartości. Dla mnie jako zwolennika Sithów szlachetność, prawdomówność, uczciwość oraz inne bzdety nie są najważniejsze. Nie możemy jednak przyjąć tych wartości definiując kto jest potężniejszy. Spojrzałem do słownika polskiego i znalazłem kilka objaśnień wyrazu "potężny":
1. odznaczający się masywną budową (odpada)
2. mający przewagę nad innymi dzięki swej sile wojskowej, materialnej, gospodarczej, umysłowej itp. (najbardziej zbliżone)
3. będący objawem czyjejś siły fizycznej (odpada)
4. o zjawiskach akustycznych i atmosferycznych: bardzo intensywny; też: bardzo donośny (całkowicie nie na temat )
5. bardzo intensywny, silnie działający i mocno odczuwalny (w przenośni można by użyć takiego określenia)
Jak napisałem wcześniej - nie można powiedzieć, że któraś ze stron jest potężniejsza, ale jeśli dla Ciebie szlachetność, honor i bezsensowny dla mnie altruizm itp. są ważnymi wartościami to Jedi będą dla Ciebie najodpowiedniejsi i z Twojego punktu widzenia będą, jakby to określić, "lepszymi istotami".
II.
Z punktu widzenia Jedi to prawda. Jednak ignorancją byłoby nie dostrzeganie innych opinii i zdań. Nie zamierzam się kłócić bo skończymy w sejmie, a i tak do niczego nie dojdziemy. Szanuje Twoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Nie będą także próbował Cię przekonać do swojego zdania, gdyż również nie przyniosłoby to efektów, a mógłbym się Yuriemu narazić
III.
I na odwrót. Bez światła nie można by zdefiniować ciemności. I tak musi być, ponieważ ani Sithowie, ani Jedi nie odpuszczą, więc mamy najbliższe parę tysięcy lat zabawy pt. "kto będzie rządzić galaktyką"
Mnie ?
Pff.
Całemu klanowi Iksy.
: )
Właśnie o tym mówiłem (zaraz, to Wy już macie dzieci? :O) Wiesz, że Cię kocham i od dzisiaj jestem rycerzem Jedi? :*
Jesteś..... " cenzura"......!!!!!!
Ty bezrozumny kosmiczny ślimaku, czasami zastanów się nad tym co pleciesz od rzeczy zanim...
eh poco ja sie produkuję.
Komplementami daleko nie zajdziesz moja droga. One na mnie nie działają...
Czemu się produkujesz? Odpowiedź jest prosta: żeby sobie posta nabić
Pierdzielicie Spójrzcie na to obiektywnie, bez zapatrywania się w to ze konkretna strona jest waszą ulubioną.
Sith War - Sith dostali po tyłku
Ruusan - Sith dostali po tyłku
Traktat na Coruscant - Jedi dostają po tyłku
Czystka Jedi - Jedi dostają po tyłku
Powrót Jedi - Sith dostają po tyłku
Sith-Empire War - Jedi dostają po tyłku
I tak dalej, i tak dalej. Tak, wiem że nawet jeśli wasi ulubieńcy dostali w kość to tak naprawde oni się taktycznie wycofali aby powrócić w chwale niczym naziści w "Iron Sky" ale powiedzcie szczerze, czy nie jest tak że Jedi i Sith dostają mniej więcej równo po tyłkach od siebie nawzajem?
Strid napisał(a):
Pierdzielicie Spójrzcie na to obiektywnie, bez zapatrywania się w to ze konkretna strona jest waszą ulubioną.
Sith War - Sith dostali po tyłku
Ruusan - Sith dostali po tyłku
Traktat na Coruscant - Jedi dostają po tyłku
Czystka Jedi - Jedi dostają po tyłku
Powrót Jedi - Sith dostają po tyłku
Sith-Empire War - Jedi dostają po tyłku
I tak dalej, i tak dalej. Tak, wiem że nawet jeśli wasi ulubieńcy dostali w kość to tak naprawde oni się taktycznie wycofali aby powrócić w chwale niczym naziści w "Iron Sky" ale powiedzcie szczerze, czy nie jest tak że Jedi i Sith dostają mniej więcej równo po tyłkach od siebie nawzajem?
________
Czy ja tak właśnie nie napisałem?
Może nie w słowo w słowo, ale myślałem, że główną myśl przekazałem, a tu mi się zarzuca brak obiektywizmu. Jak napisałem to takie "zamknięte koło". Raz wygrywają Sithowie, raz Jedi i nie można powiedzieć, że któraś ze stron na końcu zawsze przegrywa, czy wygrywa.
Jeśli źle sformułowałem moją ostatnią wypowiedź to mam nadzieję, że ten post będzie sprostowaniem i nikt nie odniesie już mylnego wrażenia, i nie będzie myślał, że jestem Sithem typu "moi najlepsi"
Ja wolałbym być Jedi. CSM jest może potężniejsza, ale wyniszcza człowieka od środka. Jedi muszą przestrzegać wielu reguł, ale ich życie jest lepsze (psychicznie) i można powiedzieć, że są doroślejsi, bardziej "cywilizowani" (kierują się altruizmem, nie swoimi zachciankami).W grach zawsze jestem good. A jak miałbym wybrać okres, w którym byłbym Jedi - to byłaby Nowa Republika - Kodeks został znacznie zmieniony i "złagodniał", w poruwnaniu do czasów ze Starej Rep.
Ja ani Jedi ani Sith poprostu uczył bym się włądać mieczem i tyle a wogule to nie miał bym żądnych zobowiązań wobec jedi czy sithów i mógł bym robić co chce a nie co mi karzą
Zdecydowanie Jedi. Dlaczego? Otóż życie Jedi jest trudniejsze, wymaga wielu poświęceń. Jedi musi słuchać swoich mistrzów, uczyć się panować na emocjami i nieść pomoc potrzebującym. Jedi zawsze pomoże drugiemu Jedi a Sithowie pożądają tylko własnej potęgi i dbają tylko o własne interesy, nie pomogą tak z własnej dobrej woli. Uwikłani są (Sithowie) w wieczną sieć zdrady i kłamstw... Jedi są po prosu bardziej ludzcy i nie są egoistyczni, są altruistami
Co do potęgi to zależy od użytkownika mocy a nie stromy mocy.
Poza tym jakoś nie mogę być zły... Nie sprawia mi to przyjemności, mam taki wewnętrzny hamulec
Bardziej Jedi chociaż myśleć normalnie to Sithowie zawsze mają przewagę i umieją przetrwać.Ale zdecydowanie Jedi.
Zależy w jakiej sprawie bym działał.
Ale tak to odzczuwam w sobie ścieżkę Jedi
Pfhiii tam Sithowie, czy Jedi.
Ja bym wolał zostać władcą galaktyki
Mrocznym Jedi stojącym na czele wielkiej organizacji przestępczej takiej jak Kantor czy Czarne Słońce
Nie chciałabym być Jedi, bo niedobrze mi się robi od ich wzniosłych ideałów i paplaniny. Są dobrzy aż do obrzydzenia. Ja do wielu rzeczy podchodzę emocjonalnie, więc na Jedi się nie nadaję. Poza tym przywiązuję się do rzeczy (np. moje kochaniutkie książki )
Z kolei w Sithach nie podoba mi się ich totalna bezwzględność i dążenie do władzy. Dlatego wolałabym być kimś pomiędzy, trzecią, szarą, frakcją, ponieważ mam coś w sobie i z Jedi i z Sitha.
Ale gdybym miała się zdecydować to mimo wszystko... Sith
Coś pomiędzy. Sithowie mają fajny charakter. Ale lubię też szczerość i zaufanie. Trudno jest wybrać
Jak już ktoś wspomniał jedi są dobrzy do obrzydzenia. Napoleon powiedział: Honor jest dla tych, którzy nie spiskują, a ci którzy nie spiskują nie przejmują władzy. Taka jest prawda. Ja wolał bym być sithem, bo sithowie mają więcej autonomii od jedi. Jeśli masz inne poglądy niż rada jedi, nie dędziesz w radzie. To już jest cenzura. U sithów czegoś takiego nie ma. Po za tym Sithowie dążą do coraz większej potęgi, a jedi stoją jak kołki w miejscu, do honor im tego zabrania. Sithów nic nie ogranicza. A że zabijają? Jedi też mordowali, co z tego, że w imię dobra. Mord pozostanie mordem. Pragnę też zauważyć, że sithowie mają w sobie emocje, co jest naturalnym stanem. A to że jedi się wyciszają jest nie zgodne z naturą każdego muyślącego stworzenia. Bez emocji nie ma spokoju.