-z: Dzielnica Manari - Eastport
Leiv dotarł taksówką pod adres, który został mu podany jeszcze na Tatooine. Zapłacił gotówką 25CR za podwózkę, i udał się do wejścia do recepcji. Jego oczom ukazał się srebrny droid protokolarny. Leiv podszedł do niego.
-Witam, nazywam się Cath Flo. Wykupiono pokój na moje nazwisko w tym budynku, prosiłbym o klucze i podanie mi numeru pokoju. O, tutaj jest moje ID i potwierdzenie zamówienia. - powiedział podając droidowi niezbędne dokumenty.

- - Proszę czekać. - powiedział droid. Odebrał dokumenty. Sprawdził coś w komputerze, po czym oddał papiery.
- Pański apartament już na pana czeka. Proszę udać się korytarzem prosto. - w budynku było całkiem tłoczno. Cath ucieszył się widząc kilku przedstawicieli jego rasy.

Rodney wszedł do bloku mieszkalnego, przeliczając swoje kredyty. Taksówka kosztowała go 30CR. Jedi, podszedł do droida protokolarnego, szykując 100 kredytów. Nie zamierzał jednak, pozostawać na Coruscant cały miesiąc.
- Chciałbym wynająć pokój, na miesiąc - powiedział Core, wręczając droidowi kredyty.

- - Poproszę o dokumenty. - powiedział droid. Kiedy je dostał wpisał coś w komputerze, po czym oddał papiery i wskazał ręką korytarz.
- Apartament już czeka. Proszę tędy.
Rodney czuł jak Moc kipie w pomieszczeniu. Takiego nagromadzenia różnych ras nie widział od dawna. Blok mieszkaniowy wyglądał na raj dla obcych.

Wszedł do pokoju, i zdjął plecak. Następnie zdjął lekką zbroję kładąc jej elemnty, w kącie niedaleko łóżka. Rodney usiadł na łóżku i dokładnie przestudiował cyfronotes z mapą. Z samego rana postanowił udać się do kantyny. Odłożył urządzenie i poszedł wziąść prysznic. Po kąpieli, położył się spać.

-z - Coruscant, Mieszkanie: Leiv Hen
Dochodziła 16ta czasu standardowego Coruscant. Leiv minał droida recepcjonistę i opuścił kompleks mieszkalny. Rozejrzał się w poszukiwaniu taksówki, w której miał na niego czekać Rodney. Miał nadzieję, że człowiek szybko się zjawi, umówieni byli spotkanie, na które wybitnie nie chciał się spóźnić.

Jedi dochodził właśnie w stronę megabloku. Zauważył że Kel Dor czeka właśnie przed wejściem. Leiv zauważył go i podszedł w jego stronę.
Rodney wskazał mu jedną z taksówek, do której wsiedli.
- Poszedłem rozejrzeć się po tutejszym szpitalu. Imponujący budynek - rzekł oglądając się na miasto. Po chwili dodał:
- Do dolnych poziomów, Kantyna "Gruba Minia".

Taksówka ruszyła.

Taksówka podwiozła go pod same drzwi. Zapłacił za przejazd i rześkim krokiem wszedł do środka. Viner od razu zauważył srebrzystego robota protokolarnego. Miał zamiar posiedzieć trochę w Imperialnym Centrum, dlatego nie widział przeszkód by wynająć mieszkanie na miesiąc.
-Witam. Chciałbym wynająć mieszkanie na miesiąc dla jednej osoby. Jeśli można to z balkonem.- Viner podał od razu wymaganą kwotę pieniędzy robotowi.

- - Oczywiście. Pokój z balkonem będzie pana kosztować dodatkowe trzydzieści imperialnych kredytów. - droid przyjął pieniądze i schował je w kasie. W lobby było wiele istot, różnych ras. Robot wstał z miejsca i wskazał turbowindę do wyższych pięter, gdzie znajdowały się pokoje z balkonami.

--z: Dzielnica Manari - Eastport.
Stary model aerotaksówki z trudem leciał przez ulewę, jednakże po kilkunastu dłużących się minutach, jakoś dotarł do celu. Trosh zapłacił 25 kredytów za podwózkę, zabrał swoje rzeczy i szybkim krokiem skierował się do wejścia. Mimo iż przeszedł te paręnaście metrów szybko, był przemoczony do suchej nitki. Miał tylko nadzieję, że urządzenia elektroniczne przymocowane do jego paska jeszcze działają. Deron podszedł do recepcji.
-Witam, jestem Desh Skotto. Na moje nazwisko wynajęto tu apartament, proszę o klucze i numer mojego pokoju. - powiedział "Desh", kładąc wszystkie potrzebne dokumenty i potwierdzenia na ladzie.

Młoda kobieta rasy Zabrak zapłaciła kierowcy taksówki. Stała teraz na parkingu taksówek przed megablokiem mieszkaniowym w dzielnicy Manari. Nie odczuwała żadnej przyjemności z przebywania na Coruscant - zawsze przerażał ją ogrom i ścisk tej planety. Musiała tu jednak zostać dłużej, jeżeli chciała odnaleźć matkę. Miała na to trochę mniej niż dwa miesiące, bo tyle trwają wakacje między latami szkolnymi na uczelni.
Triz miała jednak nadzieję, że uda jej się osiągnąć cel jak najszybciej.
Żeby sprawnie prowadzić poszukiwania, musi mieć jakiś dach nad głową. I tym postanowiła się teraz zająć.
Ruszyła pewnym krokiem w stronę drzwi wejściowych megabloku. Torba z bagażami obciążała jej prawe ramię. Była zmęczona podróżą i wypytywaniem o matkę.
Gdy weszła do środka, powitał ją gwar prowadzonych przez wiele istot najróżniejszych ras rozmów. Droid protokolarny był zajęty rejestrowaniem jakiegoś Whipida. Dziewczyna grzecznie poczekała na swoją kolej.
- Chciałabym wynająć pokój, na miesiąc. - powiedziała podając dokumenty. - Ile będzie mnie to kosztowało?

Droid widząc "Desha" odebrał dokumenty, sprawdził czy rzeczywiście ma zarezerwowany pokój w komputerze i oddał klucze do apartamentu na ostatnim piętrze.
- Wszystko znajduje się w należytym porządku. Życzę przyjemnego pobytu.

---------

Triz nie zdziwiła się słysząc odpowiedź.
- 100 kredytów.
Była to standardowa stawka za większość pokojów w cywilizowanej Galaktyce. Po szybkim zarejestrowaniu Zabrakanki, droid oddał jej klucze i dodał.
- W pokojach znajduję się ciepłe ręczniki, oraz płaszcze przeciw deszczowe. Oczywiście do zwrotu, po oddaniu klucza.

- Dziękuję. - Powiedziała i chwytając klucze, podeszła do planu budynku, aby odnaleźć swój pokój.
Po chwili przecisnęła się przez tłum do zatłoczonej turbowindy. Ledwo zmieściła się ze swoją torbą, którą, aby zrobić miejsce pozostałym osobom, musiała trzymać na podłodze.
Gdy dojechała na właściwe piętro, bez problemu odszukała swój pokój, po czym weszła i z ulgą zrzuciła z ramienia ciężką torbę. Usiadła na łóżku i zdjęła buty. Czarną, lekką kurtkę zdjęła i rzuciła na krzesło stojące przy biurku.
Wystrój pomieszczenia był prosty. Właściwie, pokój był pozbawiony jakichkolwiek ozdób, ale za to zapewniał całkiem wygodne życie, za niewygórowaną cenę. Z resztą, w porównaniu z jej warunkami mieszkalnymi na Mrlsst, ten pokój był wręcz luksusowy.
Po chwili odpoczynku dziewczyna wstała i wypakowała torbę, po czym rozebrała się i poszła do łazienki. Z dwóch rodzai natrysku wybrała ten standardowy. Był może mniej dokładny, niż prysznic dźwiękowy, ale za to bardziej orzeźwiający.
Po kilkunastu minutach Triz wyszła z łazienki owinięta ręcznikiem, usiadła na łóżku i zaczęła suszyć włosy.
Obmyśliła plan działania. Już wie jakie miejsce będzie najlepsze na zaczęcie poszukiwań.

"Taaa, miłego pobytu. Jest nadzieja, że taki będzie, przynajmniej przez pierwsze dwa dni." - pomyślał Trosh, zgarniając dokumenty i klucz do pokoju z lady. Bez zbędnych ceregieli i pożegnań (w końcu rozmawiał z droidem) udał się do swojego apartamentu.

Megablok mieszkaniowy --> Coruscant - Mieszkanie: Trosh Deron

Młoda Zabrakanka spięła suche już włosy w warkocz, ubrała swoje ulubione spodnie, pierwszą lepszą bluzkę i ukochaną czarną kurtkę.
Jako że zamierzała dziś jeszcze pójść do kantyny, schowała mały sportowy blaster do kabury za pazuchą kurtki, a wibronóż do rękawa.
Nie to, że chciała wszczynać bójki, o nie. Po prostu życie nauczyło ją, że bycie atrakcyjną kobietą nie zawsze wychodzi na dobre.
Galaktyka pełna jest zboczeńców, i ludzi, którzy dla odrobiny przyjemności zrobią wszystko.
W pełni ubrana i wyposażona (wzięła także cyfronotes i komunikator) wyszła z mieszkania i zamknęła drzwi na klucz.
Zjechała turbowindą na piętro, na którym po raz pierwszy weszła do megabloku. Ruszyła na parking taksówek.
Przed wyjściem zaczepił ją droid protokolarny.
- Czy wszystko w pani mieszkaniu działa jak należy? - zapytał beznamiętnym tonem.
-Tak, dziękuję- odpowiedziała Triz, po czym wyszła.
Podeszła do najbliższej taksówki.
- Dokąd szanowna pani sobie życzy? - zapytał taksówkarz rasy Gotal widząc idącą w jego stronę kobietę.
- Do portu kosmicznego Eastport - powiedziała wsiadając na tylne siedzenie.

- - Taką milutką panią wszędzie zabiorę. - powiedział puszczając do niej oko. - Dokąd się pani wybiera? Już chce pani opuszczać Centrum Imperialne? - zapytał Gotal, mijając nadal dymiący budynek IA. Port już było widać. Blok mieszkaniowy nie był tak bardzo oddalony od Eastportu.

- Nie... - urwała. Kątem oka spostrzegła dymiący budynek, na który taksówkarz albo po prostu nie zwracał uwagi, albo go nie zauważył.
- Proszę spojrzeć! To chyba pożar! - zaalarmowała.
- Sithowe nasienie! - ryknął Gotal i gwałtownie skręcił w stronę budynku. - Moja żona tam pracuje! - krzyknął.
Gotal prowadził taksówkę lawirując pomiędzy sznurami podobnych maszyn, aż w końcu zbliżył się do budynku na tyle, że można było coś zobaczyć.

Nie mógł się jednak zbytnio przybliżyć. Jak tylko podleciał na odległość stu metrów od siedziby IA, drogę Zabrakance i Gotalowi zastąpił śmigacz policyjny Espo.
- Proszę nie utrudniać śledztwa i opuścić teren Sektora Wspólnego. Mieszkańcy mają zapewnione darmowe lokum w Bloku Mieszkalnym.
Taksówkarz obejrzał się do tyłu na dziewczynę.
- Dalej się nie dostaniemy. Z resztą ja nie chcę się tam pchać. Moja żona przesłała mi myśl, iż jest cała i zdrowa. - odleciał kawałek w stronę sznura pojazdów i dodał, przekrzykując ciężkie krople deszczu, opadające na dach.
- Mogę cię wysadzić, jeżeli chcesz się lepiej przyjrzeć dziewczyno. - powiedział zwalniając.

Triz zastanowiła się chwilkę.
- Nie, proszę wysadzić mnie w Eastport. To nie moja sprawa. - powiedziała. - Nie chcę sprawiać kłopotów miejscowym władzom. - dodała. Po chwili zamyślenia stwierdziła: - Nie mogę się im narazić. Być może będę jeszcze potrzebować ich usług.
- Jak pani sobie życzy. - odparł Gotal i ruszył w stronę portu kosmicznego.

-Wieżowiec Coruscant Transport Corporation => Megablok mieszkaniowy

Dotarwszy na miejsce Jenna powiedziała - Nie wyłączaj licznika. Wyskoczę tylko na sekundkę sprawdzić co słychać i zaraz wracam. -
Wysiadła z pojazdu i udała się do wejścia.

- Witaj blaszku - pozdrowiła droida-portiera
- Jakieś wieści, które powinnam poznać przed wjazdem na górę? -
- Witam pani Sivron. Dawno pani nie widziałem. Jedyną wiadomością jaką mam do przekazania jest termin wynajmu, który upływa za dwa miesiące. Cała reszta jest w najlepszym porządku, proszę pani. -

Jasne. Jen mrugnęła do droida i ruszyła do turbowindy.

Megablok mieszkaniowy => Mieszkanie: Jenna Sivron

-Mieszkanie: Jenna Sivron => Megablok mieszkaniowy

Twi`lekana wybiegła z budynku i ponownie zajęła miejsce w taksówce.
- Gildii Łowców. W miarę szybko i sprawnie -

Megablok mieszkaniowy => Karmazynowy Korytarz - Gildii Łowców Nagród

Aerotaksówka wylądowała przed megablokiem.
-Dzięki. - powiedział pasażer, kładąc na przednim siedzieniu 30CR. Deron wszedł do megabloku. Nie miał nic do gadania, zwłaszcza z droidem. Plusem było to, że droid nie zapyta się o bliznę, która szpeciła twarz mechanika.
Ten zaś szybko sierował swe kroki do wynajętego mieszkania.

Megablok mieszkaniowy --> Coruscant - Mieszkanie: Trosh Deron.