Witam
Na każdym forum filowym wałkuje się temat Powrót Jedi vs Imperium Kontratakuje co lepsze? Teraz chcę zapytać fanów co lepsze?
Witam
Na każdym forum filowym wałkuje się temat Powrót Jedi vs Imperium Kontratakuje co lepsze? Teraz chcę zapytać fanów co lepsze?
Jakoś dziwnie mi się wydaje, że taki temat był.
Ale nie chce mi się tego sprawdzać, więc się wypowiem normalnie.
No więc. Ja wolę zdecydowanie "Powrót Jedi". Jest w nim jedna rzecz: dużo muzyki "in-universe", takiej jaką słuchają mieszkańcy odległej Galaktyki. Na przykład, w Pałacu Jabby. Albo u Ewoków na końcu (szkoda, że w SE i DVDE podmienili tą melodyjkę na jakąś inną ). W TESB był co najwyżej "Imperial march". ^^
A oprócz muzyki, TESB ogólnie mnie nudził w przeciwieństwie do ROTJ.
No i planety/lokacje - Bespin oczywiście fajny, ale bardziej mi się podoba Leśny Księżyc Endora, czy Tatooine. ^^
No i sceny na DS2 bardzo mi się podobały. Mhrok!
Gdybym miał wystawiać oceny, to:
TESB: 9,5/10
ROTJ: 10/10
Ja osobiście nie wiem do końca bo w ROTJ mnie denerwują Ewoki i czasami dziwne zachowanie w pałacu Jabby. A doceniam bitwy, walka na 3 fronty Bitwa o Endor na powieżchni i w kosmosie walka Vadera z Luck`iem
W TESB jedyną dużą potyczką jest bitwa o Hoth póżniej trochę nudniej no dalej tylko walka na miecze świetlne ojca i syna.
Doceniam za Bitwę o Hoth walkę na bespinie i głównie za mroczny klimat.
Lordfilip napisał(a):
[cytat]Ja osobiście nie wiem do końca bo w ROTJ mnie denerwują Ewoki i czasami dziwne zachowanie w pałacu Jabby.
________
A dokładnie o jakie zachowanie ci chodzi w pałacu Jabby?
polo21 napisał(a):
[cytat]Lordfilip napisał(a):
Ja osobiście nie wiem do końca bo w ROTJ mnie denerwują Ewoki i czasami dziwne zachowanie w pałacu Jabby.
________
A dokładnie o jakie zachowanie ci chodzi w pałacu Jabby?
________
Pewnie nie podoba mu się rozebrana Leia i wygląd tych wszystkich Obcych. ^^
Według mnie Imperium Kontratakuje jak i większości fanów to najlepsza część starej trylogii. Głównie dzięki klimatowi i efektom specjalnym dzięki czemu przez te dwie godziny nie można się nudzić daje 10/10. Powrót Jedi według mnie jest troche gorszy od Imperium Kontratakuje, ponieważ sceny uwolnienia Hana Solo z rąk Jabby są trochę nudne przez ały film czeka się tylko na walkę o gwiazdę śmierci i pojedynek Lucka z Vaderem. Ewoki trochę mnie wkurzały takie dziecinne, rozumiem gdyby zginęło 50 ewoków to troche nie był by taki dziecinny, ale zginął jeden i w dodatku ewoki przycziniły się do upadku Imperium daje 8/10.
zgadzam się z obiwan04, Lubię i TESB, za Imperial March, za Walke Luke`a z Vaderen, za bitwę o Hoth, za pojawienie się pierwszy raz Yody oraz za rozmowy między Hanem a Leią xD (i za I love you! / I konw! )
A RoTJ za walkę z Jabbą, za Imperatora, za Vader vs. Luke i rozmowy miedzy nimi... za bitwę o Endor - walka na 3 fronty...
I muzyka. cudowna muzyka.
Mi się bardziej podoba ROTJ za muzykę i Vader vs. Luke A i Ewoki też są fajne Takie misiowe
Obejrzałem sobie ostatnio Starą Trylogię zmieniłem danie10/10. W Powrocie Jedi mi się jakoś odmieniło stawiam mu 10/10 i cofam wszystkie złe opinie, bo jakoś jak go obejrzałem uznałem,że to genialny film, tak samo jak Imperium i cała stara trylogia.
Powrót Jedi 10/10
Imperium Kontratakuje 10/10
Nowa Nadzieja 10/10
Recenzjonista napisał(a):
"Powrót Jedi - VI epizod... jest źle. No może bez przesady, ale do poprzednich części się nie umywa. Po pierwsze - potworki wróciły, ale bez przesady proszę. Scena w pałacu Jabbyjest beznadziejna. Co to kurna za pomysł na musical w grocie hutta. Mi na twarzy wyrósł ironiczny usmiech... Lucas tu był. Po drugie - końcowa przemiana Vadera - ja za przeproszeniem p***e. Jak można!!! Najczarniejszy z harakterów - zły i podstępny sith Lord Vader przemienia sie w dobrego starusza, umiera i wszyscy są szczęśliwi... żygać się chce - Lucas znowu daje o sobie znać. Po trzecie - Evoki. Można o nich wiele pisać. Ale dla mnie są troche zmienionymi Javami z tatooine. Brak pomysłów? a może Lucas?kto wie. Fabuła też wyraźnie odstaje od ISB. No dobra, teraz plusy. 1. Są to Gwiezdne Wojny 2. Gra w nich Mark, Harrison, Carrie i Peter Cheewie 3. Walki w kosmosie - są świetne, pojedynki X-Wingów i Tie Fighterów dają radę że hej. Ogromne niszczyciele, krążowniki, świetna druga gwiazda śmierci i oczywiście Sokół Millenium. Tak, inwencji projektantom nie brakowało. 4. Palpatine jest zły i okrutny (przynajmniej on, bo o beznadziejnym pomyśle z dobrym Vaderem nie wspominam już). No i wypadało by skończyć. Film ma swoje wady i plusy. Widać w nim ręke G. Lucasa. Ale jednak są to Gwiezdne Wojny, stare i piękne. I trzeba je zobaczyć.
"
Zgadzam się z tym recenzjonistą
Powrót Jedi 10/10
Recenzjonista napisał(a)
"Imperium kontratakuje` to zdaniem wielu fanów (i moim zresztą też) najlepsza cześć `Starej Trylogii: dużo bardziej dojrzała i mroczniejsza od Epizodu IV. Trudno powiedzieć, dlaczego sam Lucas był z niej najmniej zadowolony.
O ile w `Nowej nadziei` nie da oprzeć się wrażeniu, że cała historia przypomina beztroską, pełną humoru kosmiczna eskapadę kilku śmiałków, to w `Imperium kontratakuje` dominuje poczucie bezbronności wobec przytłaczających sił Dartha Vadera i zwątpienia w sens dalszej walki. Pełno w nim dramatycznych momentów oraz wydarzeń, które rzucają nowe światło na przeszłość bohaterów. Świetnym zabiegiem okazało się też rozdzielenie postaci, dzięki czemu widz może śledzić kilka równoległych wątków. W takich przypadkach istnieje zawsze obawa, że jakiś z nich zostanie potraktowany po macoszemu, jednak w tym przypadku na szczęście tak się nie stało i żadna z kilku równolegle opowiadanych historii nie kuleje.
Mocnymi stronami filmu, podobnie jak w Epizodzie IV, są efekty specjalne (znakomicie wygląda zwłaszcza desant sił Imperium przy użyciu wielkich machin kroczących na samym początku opowieści) oraz charakteryzacja przeróżnych stworów. Przyczepić można się tylko do poziomu aktorstwa. Nie ma co tu dużo ukrywać, oprócz Harrisona Forda, żaden z aktorów występujących w `Gwiezdnych Wojnach` nie zrobił wielkiej kariery, a to dlatego, że zabrakło im talentu. Jednak jakiekolwiek drobne uchybienia nie są w stanie zmienić faktu, ze ‘Imperium kontratakuje’ to rewelacyjny film science fiction"
Zgadzam się też z tym recenzonistą:
Tak samo jak ROTJ stawiam Imperium 10/10
Recenzjonista napisał(a)
" Imperium kontratakuje to zdaniem wielu fanów (i moim zresztą też) najlepsza cześć `Starej Trylogii: dużo bardziej dojrzała i mroczniejsza od Epizodu IV. Trudno powiedzieć, dlaczego sam Lucas był z niej najmniej zadowolony . "
(Nie wiem czy wiecie , ale) Lucas tworząc pierwszą trylogię chciał stworzyć " filmowy komiks " i w Nowej Nadziei mu się to udało ; z IMPERIUM nie był zadowolony ( nie on rezyserował ) - chciał on " komiksu " , a reżyser poszedł w wątki Hamletowskie i - "w konsekwencji" - Lucas do Powrotu Jedi zatrudnił innego reżysera któremu do końca nie udało się " wyjść " z wątków Hamletowskich ( wydarzenia z IK ciążyły nad kontynuacją ) i zrobić/przywrócić komiksowość z Nowej Nadziei .
W nowej trylogi Lucasowi " udało się " stworzyć " filmowy komiks " - on też wszystkie trzy części reżyserował , a mówił ( przed realizacją ) że chciałby wyreżyserować przynajmniej pierwszą część , aby nadać kierunek następnym 2 częściom i wszystko ... " udało mu się " .
A Powrót Jedi to najlepsza część sagi,według prawie wszystkich
Luke S napisał(a):
A Powrót Jedi to najlepsza część sagi,według prawie wszystkich
________
Luke S - "CHYBA" się powtarzesz .
Mnie tak się podobają :
4. NN - 8 na 10
5. IK - 10 na 10
6. PJ - 10 na 10 ; oceniłbym ją niżej (w por. do IK) , ale CUDOWNA końcówka stawia ją na równi z IK .
Reszta dla mnie może nie istnieć bo :
1 i 2 epizod to infantylne , głupawe bajeczki ,
a już to czego "dokonał" G. Lucas w Zemście Sithów to profanacja ; wyszedłem przed końcem filmu , choć i tak za późno bo po zobaczeniu sceny uznania kanclerza , przez Anakina , za swego Mistrza i po złożeniu mu chołdu , choć Anakin przed chwilą go uratował ; MOCNY MOCĄ Anakin uratował (zbyt) słabego , POKONANEGO kanclerza i po tym złożył mu chołd i uznał MISTRZEM ( wtedy " wyszedłem z filmu " ) - Ktoś tu widzi logikę ? , ... bo ja widzę ujemną logikę motywów postępowań ANAKINA .
Cała nowa trylogia to porażka .
starciu ROTJ i TESB wybieram Powrót, za sceny w Death Star II i bitwę o Endor. Ten klimat... no i jeszcze muzyka, najlepsza z całej OT
A nawiązując do powyższego posta to powiem tak:
1) ROTS i ROTJ - obydwie dojrzałe, widowiskowe i dramatyczne <z pominięciem ewoków )
2)TESB - Genialne, mroczne, a Imperium pokazuje pazur.
3)ANH i AOTC - Obydwa epizody mają swój klimat, który urzeka na swój sposób
4) TPM i TCW - jeden i drugi film ma genialne momenty, które umieściłyby je na szczycie podium, ale za sprawą licznych dziecinad w ostatecznym rozrachunku jest gorzej od powyższych, ale i tak bardzo dobrze.
Moim zdaniem lepszy jest ROTJ. W TESB nie było dużej bitwy kosmicznej w przeciwieństwie do ROTJ. Poza tym w ROTJ bardzo podobał mi się jeden duel: Luke vs Vader, a szczególnie moment, w którym Luke rzucał się na Vadera, tak jakby poddał się CSM. Poza tym podczas niego słychać było moim zdaniem jedna z najlepszych muzyk w OT (wie ktoś jak się ona nazywa?).
Jak masz soundtrack dwuczęściowy (znaczy dwupłytowy, dwukasetowy), to tam jest. Obstawiam, że to któraś z części "The Battle of Endor".
Ostatnia wizyta: 9.2013. A Złotą Koparkę ma zaszczyt wręczyć...
Wystarczy napisać w google/Youtube
Star Wars: Jedi Knight II - (Kyle vs Desann - Final Duel Theme.
Według mnie podsumowując, "Imperium kontratakuje" to najlepszy film z sagi "Gwiezdnych wojen". Niesamowita opera science-fiction o jeszcze lepszych efektach, lepszej grze aktorskiej oraz lepszej muzyce aniżeli "Nowa Nadzieja". To niesamowite dzieło mogę polecić każdemu z czystym sumieniem.
Dość długo można by mówić dlaczego Powrót Jedi część uważa się za najgorszą, że napięcie nie to, że Ewoki, że mało takich postaci jak Imperator beznadziejne sceny w pałac Jabby itp.
Ale i tak kocham całą starą trylogię. A co do ROTJ mimo wielu wad i ciągłych zmian w scenariuszu wyszła tak naprawdę najgorsza część sagi patrząc przecierz po nagrodach jakie ma Powrót Jedi i imperium Kontratakuje:
informacje z wikipedii.
Imperium Kontratakuje:
Film dwukrotnie nagrodzony nagrodą Amerykańskiej Akademii Filmowej, w kategoriach:
Efekty specjalne - Brian Johnson, Richard Edlund, Dennis Muren i Bruce Nicholson (była to nagroda specjalna)
Dźwięk - Bill Varney, Steve Maslow, Gregg Landaker i Peter Sutton
był również nominowany w kategoriach:
Muzyka - John Williams
Scenografia - Norman Reynolds
Ponadto film zdobył cztery nagrody Saturna (najlepszy film science-fiction, najlepszy aktor Mark Hamill, najlepszy reżyser Irvin Kershner i najlepsze efekty specjalne), nagrodę Grammy (najlepsza muzyka), nagrodę BAFTA (najlepsza muzyka).
___________
Powrót Jedi:
__________
No, ale i tak to stare dobre Gwiezdne Wojny i mimo jak już mówiłem tylu wad film jest dobry.
Ale trzeba koniecznie wybrać tylko jeden epizod ?
Bo jest to szalenie trudne, a szczególnie w przypadku tych dwóch epizodów. Bo widzicie bez „Powrotu Jedi” „Imperium kontratakuje” staje się filmem przeciętnym, niejasnym, a przede wszystkim nie skończonym. Filmy te się uzupełniają i w gruncie rzeczy tworzą jedną całość. Z resztą oba filmy są dla mnie ultymatywnym kultem (jak powiedział ktoś kiedyś), w związku z czym ciężko mi je jakkolwiek oceniać.
Imperium jest miodne, z mroźnym Hoth, zagadkowym Yodą, i finałowym epickim pojedynkiem i Wielką Tajemnicą. Ale Powrót ma zakończenie jeszcze bardziej epickie, z jednym prawdziwym Jedi, i muzyką chyba najlepszą z całej Sagi.
Nie potrafię zdecydować. Remis.
Chyba nie będę oryginalny, jeżeli stwierdzę, że moim zdaniem TESB góruje nad ROTJ. Zgadzam się, że części trylogii trzeba oceniać jako pewną całość, która jest nierozerwalna, ale przecież oceniając film będący np. adaptacją jakiejś powieści, często trzeba od pierwowzoru literackiego abstrahować,skupiajać się tylko na filmie. I jeżeli tak spojrzymy na TESB, to on broni się najlepiej. Klimat jest cudownie zbalansowany: mrok świetnie łagodzony jest lżejszymi motywami. Pierwsze ujęcia Death Squadronu w przestrzeni wbijają w fotel, takiego wrażenia nie zastąpią żadne wodotryski z CGI (co udowadnia NT). Także pod względem aktorskiego fachu jest to najlepsza część (to koncert gry Forda, Hamilla i voice actingu Earl Jonesa)(a w ROTJ widać już pewne zmęczenie rolami, zwłaszcza właśnie u Forda). Masa świetnych postaci na drugim planie (Derlin, Ozzel i zwłaszcza Veers - taki gwiezdnowojenny Erwin Rommel, tyle że zamiast piasku jest lód). Bitwa o Hoth- majstersztyk. Ścieżka dźwiękowa świetna (ale owszem w ROTJ jest najlepsza w całej Sadze, bo świetnie rozwija Imperial March i dodaje folkowe nuty). TESB jest też chyba najlepiej wyreżyserowanym epizodem (rzemieślnik Kerschner bardzo dobrze uchwycił klimat starwarsowy, tyle że pozwolił mu "dorosnąć"). W tym filmie losy bohaterów najbardziej przejmują widza, dosłownie można utopić się w SW, które tu najbardziej się odczuwa i doświadcza. Gdy jako dzieciak obejrzałem TESB pierwszy raz w wersji specjalnej nie mogłem zasnąć. Doskonałe: fabuła, aktorstwo, muzyka, efekty specjalne. Konrad J. Zarębski napisał kiedyś w "Telewizyjnej" - niby nieco pejoratywnie- o TESB "komiks zamienia się w film". Raczej Komiks nabiera Mocy i zamienia się w Film.Najlepszy w Sadze...uff, ale się rozpisałem...kończę zatem
Nie oceniajcie tego tak, że gdyby nie było tej części to by nie zakończyła się ta. To tak samo jak bym powiedział mimo wszystko Nowa Nadzieja jest lepsza od Imperium Kontratakuje, mimo że TESB ma lepsze efekty specjalne, bardziej wciągającą fabułe i klimat to i tak Nowa Nadzieja, bo bez niej TESB by nie powstało. Nie można tak porównywać, nie po to założyłem tą sondę żebyście tak porównywali, chcę żebyście powiedzieli który wam się bardziej podobał miał lepiej rozbudowaną fabułę itp. żeby się nie rozpisywać. Ocencie sobie np. w taki sposób:
Rozpoczynamy każdy film ma po 10/10
ROTJ:
w powrocie nie podobały mi się sceny w pałacu Jabby - 1
TESB:
W imperium nie podobało mi się to i to itd.
Chodzi mi o coś takiego.
Imperium kontratakuje jest leprze: Bitwa o Hoth,pojawienie się super niszczyciela,pościg niszczycieli za sokołem, na końcówkę Bespin ciągła akcja poprostu cudo.Zawsze najbardziej podobała mi się ta część nawet gdy pojawiła się nowa trylogia Imperium jest nadal moją ulubioną częścią.
aj tam wole powrót jedi bo jest więcej niezwykłych ``UFO`` np w pałacu jabby, a w imperium kontr atakuje podobała mi się tylko scena kiedy wojska imperium atakuja rebeliantow na hotch (niewiem jak to sie pisze) i nic pozatym
Moim zdaniem powrót jedi jest lepszy bo jest nieco więcej akcji,ale w imperium kontr atakuje podobała mi się scena gdy imperium atakuje na bazę rebeli.
Jak dla mnie Imperium Kontratakuje jest lepsze od Powrotu Jedi. Przede wszystkim ze względu na Hana Solo, którego teksty mnie rozwalały. Bardzo podobały mi się też świetne jak na tamte czasy sceny walk: bitwa na Hoth i pojedynek Luke`a z Vaderem na Bespinie, no i świetna gonitwa niszczycieli za Sokołem Milenium.
Powrót Jedi tak brzydko powiem bije na łeb Imperium Kontratakuje.Chociaż w Imperium Kontratakuje też fajne np. bitwa na Hoth
Witam
Mówiąc szczerze obie części są wyśmienite, ale zupełnie się różnią. Najmocniejszą stroną The Empires Strikes Back jest fabuła oraz klimat. Efekty specjalne są świetne, ale może nie tak zróżnicowane jak w ROTJ. Gdyby twórcy piątki wykorzystali te efekty w jednej bitwie, a nie bawili się w pościgi pośród asteroid to film byłby dynamiczniejszy. Natomiast w Return of the Jedi jest przeciwieństwem do TESB. Efekty specjalne biją na łeb poprzednie części, a sam film jest bardzo dynamiczny. Fabuła też jest świetna, ale nie tak dojrzała jak w TESB.
Jeśli chodzi o ocenę to chciałbym powiedzieć, że nie da się porównać tych dwóch części, bo ta dyskusja może trwać bez końca. Po prostu co kto lubi: dojrzałą fabułę czy dynamiczność.
TESB: 10/10
ROTJ: 10/10
Admiral
Trudno sie wypowiedzieć, cała oryginalna trylogia jest świetna, a jeszcze wybranie lepszej części z spośród dwoch najlepszych jest dość drudne. Od samego poczatku najbardziej lubię ROTJ i tak juz raczej zostanie.
Zawsze najbardziej lubiłem finał trylogii. Uwielbiam część z Jabbą, jak i resztę filmu. Piękne zwieńczenie historii Anakina, zniszczenie Imperium. Wersja z 1997 roku polepszyła ten film do ideału.
Uwielbiam wszystkie części, że w tym starciu wybieram "Powrót Jedi", bo "Imperium kontraatakuje" i tak ma najwięcej zwolenników.
Według mnie ROTJ jest nieco lepszy. Jest to mój drugi ulubiony epizod po ROTS. Odpowiedź na to pytanie była z mojej strony natychmiastowa. Według mojej logiki ostatnie epizody to te najlepsze i jest w nich najwięcej zwrotów akcji. Tak samo ostatnie odcinki sezonu Rebels. Moja kolejność ulubionych epizodów to:
ROTS
ROTJ
TESB
TFA
AOTC
ANH
TPM
Ja preferuję, chyba jak większość, ,,Imperium Kontratakuje", gdyż Rebelia jest tam pokazana w całej swojej okazałości, podobnie jak jej metody działania - chowająca się, uciekająca i skora do forteli. Już na samym wstępie mamy do czynienia z ogromną flotą Imperium, w tym pokazanie Executora, a lubię kiedy na ekranie przewija się dużo postaci w białych zbrojach. Dodatkowo ten epizod jest dość mroczny, bardziej dramatyczny, co podkreśla sytuację bohaterów podczas wojny domowej. Luke nie jest wtajemniczony w sekrety Mocy, więc jego punkt widzenia stanowi równowagę pomiędzy byciem farmerem a nadzieją dla galaktyki, co pozwala się z nim bardziej utożsamić. Kwestia ucieczki pasażerów Sokoła i podróży Luke`a na Dagobah sprawia wrażenie podróży w nieznane, co pasuje do konceptu gwiezdnowojennej galaktyki. To chyba tyle.
Jak dla mnie najlepsza część sagi to Gwiezdne Wojny część V Imperium Kontratakuje. Zdecydowanie ma najlepszy klimat, muzykę. Aktorstwo fabuła wszystko dla mnie perfekcyjne w Imperium Kontratakuje. No i genialny Yoda jak dla mnie.
Powrót Jedi też bardzo lubię
Moją ulubioną częścią z całe sagi jest zdecydowanie Star Wars Return of the Jedi, ponieważ jest ciekawa treść, aktorstwo genialne! Jest ukazana śmierć: jednego z największych Jedi w historii - Yoda`y, Imperatora/Lorda Sith`ów - Darth`a Sidious`a i potężnego, mrożącego krew w żyłach, Sith`a, Darth`a Vader`a.
Jednakże Star Wars Empire Strikes Back, jest również bardzo ciekawie przedstawiona: jest pierwsze, legendarne spotkanie Ojca i Syna, pierwsze spotkanie Luke`a i Mistrza Yoda`y i czuła wymiana słów Han`a Solo i Leii:
- I love you.
- I know.
Nie potrafię dokładnie ocenić, która jest moją ulubioną.
1. SW Return of the Jedi/ SW Empire Strikas Back
2. SW New Hope
3. SW Revange of the Sith
4. SW The Force Awaknes
5. SW Attaks of the Clones
6. SW The Phantom Melance
U mnie ciut podobnie ale mój ranking tak wygląda
1 miejsce Gwiezdne Wojny część V Imperium Kontratakuje 10/10
2 miejsce Gwiezdne Wojny część IV Nowa Nadzieja 9/10
3 miejsce Gwiezdne Wojny część VI Powrót Jedi/Gwiezdne Wojny część VII Przebudzenie mocy 9/10 obie części
4 miejsce Gwiezdne Wojny część III Zemsta Sithów 7/10
5 miejsce Gwiezdne Wojny część II Atak Klonów 7/10
6 miejsce Gwiezdne Wojny Mroczne widmo
1 miejsce http://star-wars.pl/Forum/Temat/1575
Mój faworyt to robienia rankingów epizodów.
Dzięki za link już odpowiedziałem
Mówi się, że "Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back" jest najlepszym sequelem w historii kina fantasy i sci-fi, a z kolei "Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi" uważa się za najlepszy finał filmowych trylogii w historii popkultury, i tak jak wyżej, kina fantasy i sci-fi. Jutro, albo pojutrze - później na pewno nie, bo sobie nie odpuszczę - zasiądę przed 55-calowym telewizorem marki LG, z aktywnym HDR i za pośrednictwem Ps4 włączę dysk Blu-Ray z drugim z wymienionych wyżej filmów i ów film zacznę oglądać. Epizod VI "Star Wars" będzie zatem ,,gwiezdnowojennym" bezgranicznie bezcennym nerdgazmem, pozaskalarnym nostalgicznym i miłym powrotem do produkcji, do której mam szacunek od kiedy obejrzałem ją po raz pierwszy na VHS podłączonym do małego i ciężkiego ,,kineskopiaka". To była najbardziej odpowiednia do scalenia się z piękną ideą mitycznego galaktycznego świata "Gwiezdnych Wojen" oraz z okresem świetności realizacji ,,myśli twórczej" George`a Lucasa, forma doświadczenia tego finiszującego "Klasyczną Trylogię" filmu.
Oglądanie "Epizodu VI" na Blu-Rayu z wieloma dodanymi cyfrowo detalami, zwiększoną głębią ostrości obrazu i płynności ruchu postaci lub obiektów również jest czymś wyjątkowym, lecz na pewno nie tym samym, co oldschoolowy VHS i wypukły, tubalny 20-calowy telewizor! Przynajmniej, podczas jutrzejszego lub za dwa dni, seansu "Powrotu Jedi", Ewoki i Endor będą tak niezwykle uroczo i tak malowniczo wyglądać.
Tjaaa, wszystko pięknie, wszystko fajnie - możliwości jakie dzisiaj daje nam technika, cały ten super-hiper sprzęt audio i video dostępny od ręki (albo na kredycik ), o jakości i wrażeniach podczas oglądania wymarzonego domowego seansu nawet nie wspomnę - to wszystko nasuwa mi jedną myśl, miłe wspomnienia, tych pierwszych magicznych seansów SW w kinie ...
Cokolwiek by nie napisać, jest "coś" w tym kinie, że żadna "namiastka" w postaci sprzęciku za grubą kasę nie jest w stanie temu dorównać, nie jest w stanie w pełni oddać. Coś, co od razu chwyta i zostaje z nami na zawsze - a przynajmniej ja tak mam . Ta zdawałoby się banalna "magia kina", wciąż jest i wciąż trwa ... i chociaż dzisiejsze kina także się zmieniły, i są inne niż powiedzmy dekadę wcześniej, to wciąż czarują - domowy ekran jednak nie jest w stanie tego oddać, chociaż bez wątpienia, różnica w porównaniu np. do vhs-ów i kineskopów jest kolosalna.
Dwudziesto-calowy kineskopiak, zacinające się VHS i kaseta, którą trzeba było przewijać, by zacząć oglądać film od nowa. Dodajmy do tego przytłumiony głos lektora, który oddawał wrażenie totalnej amatorszczyzny w tym względzie oraz upierdliwe śnieżenia pojawiające się na nagraniu i kleksowate zanieczyszczenia wyskakujące na kadrach filmu. To były czasy... Nostalgia Time.
A wracając stricte do "Star Wars: Powrót Jedi", nie sposób nie wspomnieć o Boba Fecie i jego słynnej kwestii:,,Aaaaaaaaa", którą tak wybornie akcentował, gdy leciał on ,,niekontrolowany kursem" na spotkanie paszczy szkaradnego Sarlaka. Szkoda, że nie ma zestawów LEGO do składania, z motywem próbującego wydostać się z wnętrza tego stwora łowcy nagród Boby Fetta.
AJ73 napisał:
Cokolwiek by nie napisać, jest "coś" w tym kinie, że żadna "namiastka" w postaci sprzęciku za grubą kasę nie jest w stanie temu dorównać, nie jest w stanie w pełni oddać. Coś, co od razu chwyta i zostaje z nami na zawsze - a przynajmniej ja tak mam .
-----------------------
O to, to! Mam tak samo. SW w kinie to jednak niesamowite emocje. Klimat ciemnej sali i wielkiego ekranu robi swoje.
Panie, aktualne edycje bluray OT to popelina. Polecam albo poczekać na remasterowane 4K albo oglądanie z vhs-ów.
-"Star Wars: Episode V – The Empire Strikes Back"
[…] z aktywnym HDR
[…]zwiększoną głębią ostrości obrazu i płynności ruchu postaci lub obiektów
To wyjdzie z tego jakaś "Teksańska Masakra" aż strach pomyśleć
https://www.youtube.com/watch?v=REfJtSL17Ew
Jedni fani są zdania - i z tym się zgodzę, i pisałem o tym w postach nieco wyżej, że "Star Wars: Return of the Jedi" to najlepszy finał trylogii filmowej w historii kina fantasy i sci-fi. Jednakże nie zabrakło w tej produkcji takich oto perełek, jak śmiech Nien Nunba, podczas szturmu Sokoła Millennium na drugą Gwiazdę Śmierci, orbitującą nad lesistym księżycem Endora. Śmiechłem. Ach, ten Nien!
Czy to, że taki temat na tym forum był, czy też nie, nie jest do końca istotne. Nawet zakładając, że temat jednak powtórzył się po raz dżylionowo-dżylionowy, ważniejsze staje się to, że zainteresowanie jego treścią: założeniem tego tematu etc. istnieje, że jest faktyczne i namacalne, czyli ma on tę nazwijmy to ,,widownię". I to, co postuluje zakładający nowy wątek temat, jest krutacznie konfliktowe i zbyt niepewne do ,,ostatecznego wytłumaczenia i wywnioskowania" dla całej społeczności fanów Sagi Star Wars. Najlepszym założeniem w tej materii rzeczy, sądzę, będzie stwierdzenie, że kinowy Epizod V i Epizod VI są tak samo ,,najlepsze" i wartościowe: po 50 % na łebka. I tu będą pojawiać się subiektywne: odczucie i zdanie każdego z fanów z osobna, że ten Epizod jest lepszy od tego, bo...
Nie byłbym w stanie, za żadne skarby tegoż to jakże cywilizowanego, bogatego świata, za żadne Chiny Ludowe, określić, czy też ocenić ostatecznie (bo obiektywnie jest to po prostu niemożliwe) - chyba że przeniósłbym się do innego wymiaru, albo mój umysł zacząłby nagle działać w 11-stu wymiarach przestrzennych - który z Epizodów Klasycznej Trylogii, V czy VI, jest tym ,,lepsiejszym". Jedynie mogę powiedzieć, że pod względem budowy fabuły tych dwóch filmów, rozwijania jej dynamiki, pojawiania się nowych wątków, postaci w Unwiersum, także zwrotów fabularnych, które wywracałyby istotę całej Sagi Gwiezdnych Wojen do góry nogami, lepszy, bardziej konkretny i zrównoważony jest Epizod V. "Imperium Kontratakuje" to dodatkowo najlepszy sequel w dziejach kina rozrywkowego, kina realizującego założenia jakichś Unwiersów. Zdecydowanie ten film jest nieco bardziej intrygujący niżeli "Powrót Jedi". No bo, przykładowo, nie zastanawialiście się tak od serca, czy Wielki Mistrz Yoda rzeczywiście wiedział, jaki los za dziesiątki lat czeka Luke`a i Leię? Czy miał tę świadomość poprzez Moc, że zginą oni, poświęcając swe życie kosztem ocalenia wielu istnień w całej Galaktyce w wyniku podjętych osobistych decyzji podczas mitycznej walki dobra ze złem ("Ostatni Jedi", "Skywalker. Odrodzenie")? Oglądając "Imperium Kontratakuje" można było się natknąć na tę kwestię czy też wątek. Otóż sam Yoda w rozmowie z Lukiem na Dagobah wspominał, choć były to szarpane słowa, jakoby ,,widział ciężki los / śmierć, która czeka Skywalkerów"( tak, coś takiego miało miejsce; film obejrzałem wczoraj, 13 lutego 2021 roku po raz 5-ty w życiu). Czy to wszystko nie wydaje się wam aż nadto mocno geekowsko zastanawiające? Czyż za tę niepewność, za umiejętne porażanie fana nagłymi informacjami z tego Uniwersum, np. o stosunku Vadera z Lukiem, pojawieniu się Łowców Nagród i temu podobne, i za wiele, wiele innych aspektów tego obrazu, nie należy się solidny szacunek i uwielbienie Epizodowi V Gwiezdnych Wojen?
P.S. W odniesieniu do powyższego wywodu, chciałbym dodać jedno: gdzie do diaska podział się blaster Hana Solo, po tym jak Vader przyciągnął ów sprzęt mocą, gdy Solo, Leia i Chewie zostali skierowani przez Lando do jednego z bocznych pomieszczeń, w którymś z korytarzy na lewitującym mieście w chmurach na Bespinie, i tam czekający na nich Vader dokonał tego dzieła? Miało to miejsce rzecz jasna w "Imperium Kontratakuje". Co się stało z blasterem Korelianina? Który to był model, który ,,ukradł mu" Vader? Czy Han odzyskał go w "Powrocie Jedi", czy miał on może inny pistolet blasterowy w tym filmie?