Ja mam dobre przeczucia, oby się spełniły. Na to czekam, duża bitwa klonów i spadochroniarze Obi-wana .

A ja szczerze nie mogę się jednak doczekać następnego odcinka... Mace w akcji ^^

A co do tematu:

Dobre wrażenie nie zostanie zniszczone z powodu Obi-Wana, już nie jednokrotnie pokazał on w TCW, że gdy dochodzi do walki to daje z siebie wszystko i zawsze jest to widowiskowe... Trzeba też dodać jego poczucie humoru... Odcinek wg. mnie będzie takim swego rodzaju przedstawieniem właściwego problemu, a całe rozwiązanie przyjdzie dopiero w 21 odcinku 1 sezonu... Tak czy siak oceniana (przynajmniej przeze mnie) będzie całość trylogii...

w preview słychać muzykę bardzo podobną do motywu z Pulp Fiction
Cieszę się bardzo na Mace`a i Kenobiego w akcji:] Zwłaszcza, że ten odcinek zapowiada się lepiej od ostatniego.

Opis prawie jak Spisek na Cestusie.

Pora zacząć, no nie?
Po świetnym i cudownym wręcz 19 zapowiadał się nawet niezły odcinek 20.
Cóż, przynajmniej na to liczyłem, chociaż sceptycznie się odnosiłem.
Odcinek jak dla mnie za wolny, wręcz nudnawy (12 minut "nic-nie-dziania").
Ale, to tylko pozory.
Po pierwsze kolejny raz klony w akcji.
Mało tego, klony myślą i czują, a nie tylko wykonują rozkazy. Brawo.
Po drugie opuszczone miasto...hmm, gdzieś już je lub podobne widziałem. Co prawda nie jest creepy jak mówi to klon, ale jest w pewnym sensie mroczne, puste, bezdenne.
Po trzecie ta mała - śliczne małe stworzonko. To taki kontrast dla bezlitosnej i strasznej wojny.
Po czwarte - dowódce robotów...jasne ciasne, takie coś wymyślić? Szpiegować Republikańskich żołnierzy? No, nie oprogramowanie im się poprawiło, czy co?
A strategia? Nie, to już przesadzili...
Po piąte - żarty droidów - po raz pierwszy mnie śmieszyły, zwłaszcza zdanie "w krzakach ruch, ognia!" - nie dokładnie tłumaczę, ale chodzi o wydźwięk tej sentencji.
Po szóste - nie ma Anakina...? O Ahsoce nie wspomnę.
Po siódme - e, tam. Rola Mace`a ograniczona do maca (i nic więcej). Liznął ten odcinek, musnął wręcz.
Po ósme - i znowu te granaty wyłączające roboty. Ile to pożytku robią...
Po dziewiąte - dziwię się, że takie ważne miejsce, a pozwolony robotowi nie tylko dowodzić, ale i też "myśleć".

Ps. Nie dam na razie oceny, poczekam na wynik końcowy. Wtedy na pewno będzie mi łatwiej.
Ps2. I już czekam na resztę.

zdecydowanie jeden z najlepszych odcinków TCW. Nie ma Anakina ani Ahsoki, jest Obi-Wan, ale on nie przeszkadza. Są klony, jest dużo akcji, droid-dowódca nie jest głupi (a te jego metaliczne "aha-a-haha-haha" pod koniec mnie rozwaliło). Mała Twi`leczka po prostu słodziutka (choć z tym, że to na niej opiera się na końcu Obi-Wan, to lekka przesada). Są oczywiście wady. Te bestie mogłyby być trochę bardziej przerażające. Rola Mace`a zdecydowanie za mała, ale chyba w bitwie o stolicę, która nastąpi w przyszłotygodniowym odcinku, odegra większą. Mimo wszystko jest dobrze. Mam nadzieję, że twórcy nie pomieszają kanonu - fakt, że na Ryloth jest jasno, można tłumaczyć tym, że temperatura panująca podczas półrocza nocnego - przyjaznego dla Twi`leków - po prostu nie ociepliła się jeszcze do poziomu półrocza dziennego, a zatem mieszkańcy nie muszą jeszcze uciekać do jaskiń.

Dla mnie kicha. Odcinek NUDNYYY. I mam juz dosc tych Droid-Generałów , sa drętwe i nudne , tak jak caly ten odcinek.
daje 5/10

nie podoba mi się ten odcinek... rola tego Twi`leckiego dziecka jest, moim zdaniem, bez sensu, a rozwalanie droida przez mieszkańców planety (pod koniec odcinka) było tak idiotyczne że idiotyczne... brak słów eh. Nie mówiąc o tym że kompletnie nie przypadł mi do gustu klon chcący ratować dzieciaka - miał ważniejsze rzeczy do zrobienia!
Mace Windu powinien mieć zdecydowanie większą rolę, prawda. Miałem nadzieję zobaczyć go w akcji, a tu powiedział parę zdań i tyle... ech.
Pamiętam jak czytałem na różnych forach że trylogia Ryloth zapowiada się dobrze (sam zapowiedzi nie czytałem\oglądałem bo spoilerów nie lubię), a tu taka kicha...
czekam na następny odcinek. Jak na razie - były dwa słabe.

Nie wiem jak Wy, ale ja się wzruszyłem na tym odcinku . Nie było oczekiwanej przeze mnie akcji wielkiej armii klonów, może w następnym odcinku. Denerwują mnie ciągle te niedociągnięcia, w stylu sierżant nie wyróżniający się od szeregowych. Odcinek zły nie był, może trochę są denerujące te wstawki z twilekami, ale da się przeboleć.

Odcinek na 9/10.

dobry odcinek i nawet wzruszający w pewnych momentach. Jedynie T`wilekowie może nie wyglądali najlepiej. Śmieszny był droid zmywający podłogę
A narzekającym, że Mace`a było mało powiem, że za tydzień będzie w całym odcinku

Na samym początku zapytam się: gdzie do k***y n****y jest Mace Windu?
I hold them off!
***
Yeah. We know.

Ojjojojojoj...


A odcinek 20? Bardzo mi się podobał.
Send your best men to scout ahead.
Will do, sir.
Boil, Waxer, come with me.
I guess we`re the best.

Na samym początku coś co uderzyło wielu, na wielu forach TCW
http://img407.imageshack.us/img407/7548/chucky.png

Czy pewne podobieństwo istniej? Czy ktoś z animatorów lubi tą serię?

Wracając do tematu to zupełnie inaczej wyobrażałem sobie Ryloth. Ale cóż... jak wiemy, moje wyobrażenia ekipa Luca$a uwielbia miażdżyć, więc spoko.

Odcinek imo jest dynamiczny od początku do końca. Nawet wstawki z Numą ładnie są wpasowane. Mała Twi`leczka jest świetnie wyanimowana, a moja zboczona natura każe stawiać pytanie co z niej wyrośnie za parę lat

Sam w sobie 20ty jest mega-miodny bo mamy klony, a nie mamy shit-duetu A-A. I właściwie mamy dużo klonów. W końcu to ich wojny, ne?
Boshe - królestwo za serial o samej jakiejś klonowej kompanii.

Fajne smaczki jak Crumb Bomber http://img17.imageshack.us/img17/8123/crumb.png czy "licznik" Waxera http://img211.imageshack.us/img211/2698/bhs.png

Oczywiście pozostaje niedosyt po braku Windu czy pytania gdzie jest Mar Tuuk i jakim cudem Separkowie ZNOWU przegrali mając droida-szpiega i znając działania klonów? I na serio gutkurry były tak zajebiście opancerzone?

Charakterystyka filmowa:
Klimat 9/10
Animacja 8/10
Muzyka 8/10
Ogólnie 8.3 ale damy 9.0

Seria ogólnie: 6.0

Nerra, Nerra.
Oh, you made a friend. Mission accomplished. Can we go now?

Boże Lord Bart dał TCW więcej niż 5 punktów i mu się podobało

Odcinek podobał mi się nawet bardzo. Lepszy od poprzedniego choć nie było Ashoki czy Anakina, był za to Obi-Wan i było dobrze. W jednym momencie jak klony znalazły zabawkę szło się wzruszyć. Dużo bitew, fajne walki a do tego robot czyszczący podloge. xD. Odcinek oceniam na 9/10.

kiedy beda , bo na hataku cisza

Chyba zaczynam się powtarzać mówiąc że był to najlepszy odcinek TCW do tej pory, wiec powiem że był to odcinek plasujący się na mojej liście w ścisłej czołówce. Pierwsza rzecz, czyli wojna – coś co jest nieodłącznym elementem w gwiezdnych wojnach. Wielokrotnie miałem wrażenie że mimo iż TCW opowiadają o konflikcie, który odmienił losy tej bardzo odległej galaktyki na zawsze, twórcy traktują wojnę jako zabawę. W tym odcinku jest inaczej. Jest tu przedstawione te mroczne i brudne oblicze wojny, ale jest ono zawarte – jakkolwiek brzmiało by to paradoksalnie – w baśniowej oprawie. I muszę przyznać że jest to pierwszy odcinek TCW, który naprawdę mnie wzruszył. Tak więc :
Plusy :
+ Strategia : jak w poprzednim odcinku nie ma żadnych większych błędów w strategii. Obie strony wymyślają coraz to sprytniejsze sposoby by pokonać przeciwnika. I nawet znienawidzony przeze mnie droid taktyczny wypad nieźle .
+ Humor droidów : Pierwszy raz humor droidów nie ogranicza się całkowicie do bezgranicznej głupoty. Oby tak było w drugiej serii.
+ Twi’lekanka : Naprawdę świetna postać, przez którą twórcy tego odcinka mogli pokazać tragedię wojny. W pewnych momentach przywołuje uśmiech na twarzy widza, a w innych potrafi wzruszyć do łez.
+ Mostek Acclamatora : jak w przypadku okrętu dowodzenia w poprzednim odcinku : Niby nic a cieszy. W pewnej chwili byłem pewien że jako pokład dowodzenia zostanie użyty model mostka z venatorów, ale okazało się że jest inaczej.
+ Oblicze wojny : tak jak napisałem powyżej, jest to jeden z nielicznych odcinków który w poważny sposób przedstawia wojnę
+ Animacja: Wypada naprawdę dobrze, tak samo jak podkład muzyczny. Kolejny raz żałuję że ta trylogia nie została pokazana w kinach zamiast dennej historyjki o ratowaniu syna Jabby.
+ Obi-Wan i klony : Widać że brak Ahsoki i Anakina pozytywnie wpływa na fabułę odcinków. No i oczywiście klony nie dają tutaj o sobie zapomnieć – na pochwałę zasługują świetnie rozpisane dialogi pomiędzy Waxerem a Boilem
+ Mace Windu : trochę go tu mało, ale na szczęście zostanie to nadrobione w następnym odcinku
Dosyć osładzania, pora na słabsze strony tego odcinka :
- Ryloth : czyli inne przedstawienie planety niż w EU, jak wiadomo, dzięki wspaniałemu Lucasowi który lubi wciskać swoje jeszcze wspanialsze pomysły tam gdzie są zbyteczne. Nie było jednak aż tak źle – zawsze mogli pokazać Ryloth jako planetę zarośniętą przez gigantyczne drzewa albo kwiaty . Oby w następnym odcinku nie zmieniła się długość obrotu planety, który wynosi jeden rok.
- Bestie : Lucasowcy mogli pokusić się mimo wszystko o coś bardziej groźnego niż stworzenie przypominające mocno przerośniętą nunę.

I to na tyle. Teraz tylko trzeba czekać na nadchodzącą konkluzję tej trylogii i ostatni odcinek tego sezonu, czyli „Hostage Crisis”.
Ocena : 9,5/10.

11 odcinka włącznie był wg. mnie spadek formy w TCW. Ten odcinek jednak dobry, nie było jakichś głupot i "bajkowo-zabawowego" przedstawienia konfliktu (brak Ahsoki?). Myślałem, że Mace`a będzie więcej ale nie narzekam.

Plusy:
- Brak Ahsoki wpływa naprawdę pozytywnie na odcinki, są bardziej wiarygodne, mniej bajkowe (mimo, że TCW to jednak bajeczka). Już sobie wyobrażam jak Ahsoka w ten swój irytujący sposób mizdrzyłaby się i użalałaby nad tą dziewczynką, cały czas tylko pie*doliła o ratowaniu jej itp.
- Śmiech droida, celującego z działa do Obi-Wana: powalający
- Nieco większa obecność Windu, choć i tak za krótka
- Rozwalanie dział przez Obi-Wana (przypomina mi trochę Call of Duty)

Minusy:
- Te bestie takie nijakie
- Ryloth średnio mi się podobał.

Ocena: 8/10 -tylko tyle bo dobry ale idealny nie był.

... z najlepszych odcinków tej serii. Bez kretyńskiego humoru, niezbyt przerysowany, z sensowną fabułą, świetną animacją (chyba pierwszy raz zwróciłem na nią uwagę jako na mocną stronę odcinka), klonami i jedną z moich ulubionych planet w roli głównej (choć przyznam, że mocno liczyłem na pokazanie latających ogrodów). Bez Anakina i Ahsoki, niestety również z niewielkim udziałem Mace`a, ale mam nadzieję, że zostanie to naprawione w 1x21.

BTW, jeśli Bart daje takie oceny, to coś jest nie tak .

Najlepszy odcinek i moje ulubione clony jak zawsze wymiatały droidy.
Tylko brakowała mi Rexa

Skoro serial nazywa się "Wojny klonów" to raczej oczywistym jest że powinniśmy zobaczyć ich w akcji wiele razy. Niestety scenarzyści w wielu odcinkach chyba za bardzo postawili na duet Anakin-Ahsoka i właśnie przez to serial wiele traci w oczach wielu fanów.

A po tym odcinku upewniłem się, że klony są G-E-N-I-A-L-N-E. To chyba jedyne postacie, jakie naprawdę im wyszły w tej produkcji. Poważni i gotowi do walki kiedy trzeba, wyluzowani w wolnych chwilach. Ludzcy. Dokładnie tacy jacy powinni być.

Powtórzę za Bartem: królestwo za serial o klonowej kompanii. Albo przynajmniej za miniserię. No, kilka miniserii.

Tak właśnie powinno być: jako że Jedi w tamtych czasach nie byli zbyt liczni, to w każdej akcji z klonami powinien być (jeśli w ogóle) maksimum jeden. Klony wykonują akcję, a Jedi ewentualnie pomaga tu i tam gdzie jest potrzebny.

Mam nadzieję że pójdą po rozum do głowy i w drugim sezonie zobaczymy więcej takich szeroko zakrojonych akcji z klonami. Oby nie było już takich odcinków jak Dooku Captured itd., brr.

A co do tego Twi`lekańskiego bachora, to nie wiem czemu ale mnie cały czas denerwował, a jak zaczęła płakać to już w ogóle myślałem że mnie szlag trafi. Znowu takie przypominanie na siłę młodszym widzom, jaka ta wojna i Separatyści są źli :/ Mogliby sobie darować, przecież wiadomo o co chodzi...

Ale generalnie nie było źle.

Mówił Sky, od dzisiaj fan klonów ^^

Odcinek nieco gorszy od poprzedniego.

Plusy
-Mała twi`lekkianka
-Wykorzystanie mieszkańców jako żywe tarcze

Minusy
-Walka z tymi dziwacznymi stworzeniami- słaba.
-Twi`lekkowie atakujący początek spoilera droida taktycznego koniec spoilera
-Mogliby dać wygrać separatystom

Ocena 7/10

Świetny odcinek. Bohaterem tego odcinka nie był wcale Obi-Wan Kenobi, ale duet klonów - Boil i Waxer oraz słodka Numa. Wojna pokazana w tym odcinku jest najbliższa prawdzie. Krew i pot, a zwycięstwo nie przychodzi łatwo. i zgadzam się z tymi, że brak Anakina i jego padawanki Tano w konkretnym odcinku daje dużego kopa TCW. W najbliższym odcinku Mace Windu i jego armia klonów rusza na Lessu (stolica Ryloth). Oby to nie była gra komputerowa, gdzie Windu lata i pokonuje setkę droidów.

Podobał mi się ten odcinek. Ciekawie przedstawiona wojna, Numa to naprawdę udana postać. Ludzkie klony i super dialogi między Boilem i Waxarem. Dowodzący droid był okej i ten tekst: "tego nie było w obliczeniach", tylko jego koniec było trochę nieudany. Fajnie, że z Jedi akurat byli Obi-Wan i Mace.Podsumowując dla mnie jeden z najlepszych odcinków.

A niech mnie, obejrzałem ponownie i zdecydowałem, że nie można dać czekać temu odcinkowi.
Za klimat 8/10.

W koncu moge napisac że odcinek na poziomie ale bez jakiegos tam szału!
Walka z potworami była nudna i bez pomysłu na wiekszy polot walki!Czemu nie mogły tej zapory przeskoczyc te stwory!?

Uśmiałem sie jak zobaczyłem kolejny raz blaszaków w akcji"Sprzatamyb świat" jak na kolanach zmywał podłogi
Akcja nieco ucichła w polowie tego odcinka jak znalezli ta mała Nume...

To był świetny odcinek, bardzo mi się podobał. Mieliśmy tu dobre sceny walki, a zarazem refleksje nad wojną. I przede wszystkim rewelacyjne klony. Po zwiastunach spodziewałam się, że ten odcinek będzie głównie o Obi-Wanie, a tu niespodzianka:]
Oprócz tego, że kolejna część trylogii przywodziła na myśl, tak jak zapowiadali twórcy, filmy wojenne (i Call of Duty), to kojarzyła mi się jeszcze z filmami: Aliens i Jurassic Park. A ja bardzo lubię obydwa, więc to dla mnie jest plus. Których zresztą było znacznie więcej:

- Klony i Obi-Wan w akcji.
- Gutkurry. Bardzo mi się podobały zmagania z nimi zarówno Waxera i Boila, jak i całego oddziału na czele z Kenobim. I jeden z klonów został rozszarpany!
- To, że Kenobi zajął się zwierzakami przy użyciu Mocy.
- Cały wątek z Numą i klonami. Ich nieporadność i zagubienie, zwłaszcza gdy trzeba było ją pocieszyć. Na dobrą sprawę oni są od niej niewiele starsi No i pojawiła (pojawił?) się Tooka:]
- Dialogi. W tym serialu trafiają się naprawdę niezłe kwestie. A wiele z nich pada z ust klonów („Zaprzyjaźniłeś się. Misja wykonana”).
- Obi-Wan zasłaniający na końcu Numie oczy:]

Zdecydowanie smakowity odcinek, a zarazem najlepsza część Trylogii Ryloth.

Całkiem niezły odcinek chociaż miał parę niedociągnięć
Plusy:
- Pokazanie, że klony też mają serce
- Te stworki, chyba Gutkurry
- Pokonanie potworów mocą
- Śmieszne kwestie
- Kolejny dobry odcinek bez Ahsoki
- (jak dla mnie) Śmiech droida taktycznego, jak to usłyszałem prawie spadłem z krzesła
Minusy:
- Sztuczne zachowania Nerry... to znaczy Numy (już mi się to myli przez to jej głupie: Nerra! Nerra!)
- Rozwalenie droida taktycznego przez Twi`leków (już bym nawet wolał jakby go rozwaliła Numa)
Ocena:8/10

Trylogii Ryloth ciąg dalszy. I szczerze mówiąc jest świetny. Lepszy od poprzedniego, bo nie załamywał mnie swoją głupotą. Po drugie nie wystąpiła w nim Drużyna AA. A tak od samego początku to po jakże mądrym i jakże pouczającym morale (myślałem, że morał jest na końcu ) po raz drugi w tym sezonie usłyszeliśmy nazwę odcinka. Potem jak to często po wygłoszeniu morału przechodzimy do akcji właściwej. Jak się dowiadujemy tym razem to Separatyści mają plan. Może nie tak wyblimowany jak plan Ahsoki i Aniego, ale plan. Lądowanie uniemożliwiają działa, a bombardowanie uniemożliwiają żywe twi`leckie tarcze. W takim razie na tajną misję zniszczenia dział i wyzwolenia ludu wysłano... nie, nie Ahsokę i Anakina... Obi-Wana. Bardzo ciekawie wyszło spotkanie z Numą (Numa, numa, yeah! przepraszam, ale musiałem). Widać było zakłopotanie klonów, którzy nie byli do tego stworzeni. Kolejną fajną sceną był Obi-Wan i jego Force Kici-Kici. Na końcu jeszcze miły akcent, czyli Acclamator.
Plusy:
+ Bez Aniego i Aśki
+ Opiekuńcze klony
+ Gutkurry
+ Force Kici-Kici
+ Separatyści mają plan
+ Śmiech droida taktycznego
+ Granaty dezaktywujące
+ Scena z B1 pucującym podłogę
+ Acclamatory
Minusy:
- Numa (jej "Nerra" mnie wkurzało, sztucznie się zachowywała i nie zdubbingowano ją)
- Błąd tłumaczenia (blaszak powiedział 732:1, a w oryginale było na odwrót)
Ocena: 9/10

Kolejny dobry odcinek.

Plusy

-Windu,
-Kenobi,
-klony,
-potwory,
-droid-taktyk,
-Twi`lekowie,
-okręty,
-fabuła

Minusy

-chwilami sztywne dialogi

Fabuła - 8/10.
Animacja - 10/10.
Dubbing - 8/10.
Ogół - 8/10

PS. Numa, Numa, Numa yeah !

Plusy:
+ Numa.
+ Nerra, nerra.
+ Opiekuńcze klony (od Numy starsze tylko 6 lat).
+ B-1 myjący podłogę.
+ Twi`lekowie ładni.
+ Wątek z Numą. Bardzo wzruszający. Prawie się popłakałem.
+ Ciekawa fabuła.
+ Tooka.

Minusów żadnych.
12/10. Zdecydowanie najlepszy ze wszyskich odcinków pierwszego sezonu. (Może nawet i będzie całego TCW.)

Plusy:
+ Numa.
+ Nerra, nerra.
+ Opiekuńcze klony (od Numy starsze tylko 6 lat).
+ B-1 myjący podłogę.
+ Twi`lekowie ładni.
+ Wątek z Numą. Bardzo wzruszający. Prawie się popłakałem.
+ Ciekawa fabuła.
+ Tooka.

Minusów żadnych.
12/10. Zdecydowanie najlepszy ze wszyskich odcinków pierwszego sezonu. (Może nawet i będzie całego TCW.)

dzisiaj na CN o 19:00 miała być powtórka odcinka dwudziestego. Zamiast tego był odcinek 5. Co się stało??

od jakiegoś czasu na CN lecą odcinki w cały świat

Niespodzianka: w odcinkach od 17 do 19 mieliśmy tendencję spadkową, a tu nagle poziom się podniósł. Odcinek może do najlepszych nie należy, ale w pierwszej 8, 9 się będzie plasował.

Ale co do fabuły: bardzo podobała mi się Ryloth, trochę inaczej ją sobie wyobrażałem i trochę inaczej wyglądała w EaW, ale jest pustyny klimat(choć drzewa ), są domy kształtem i wyglądem podobne do tych z EaW. Sama walka wyglądała ciekawie, choć niestety żadnej wielkiej bitwy ala Christopshis nie było, tylko walki przy niewielkich oddziałach klonów i droidów. Ale było parę smaczków: Acclamatory znów na ekranie(do tego na ekranie telewizora po raz pierwszy - czas odpocząć od wiecznie nieśmiertelnych Venatorów ), rozstawiane karabiny maszynowe droidów niczym te niemieckie z II wojny światowej i strzelanie nimi zza bunkra.
Właśnie, bunkier. Jak go klony atakowały trochę mi powiało CoD-em. To, co zwykli mieszkańcy przeżywają na wojnie też zostało ładnie pokazane.
Niestety, było też i parę wad, jak kolejna porażka Separatystów, mimo dość dokładnych informacji, droid czyszczący klatkę dla zwierząt czy znowu droid taktyczny.

Ogólnie był to jeden z lepszych odcinków, ale do "Cloak of Darkness", "Lair of General Grievous" czy "Shadow of Malevolence" mu bardzo daleko poziomem.

Plusy:
-Acclamatory
-muzyka
-walka o bunkier
-rozstawiane karabiny maszynowe Separańców
-sceny z Lumą, zwłaszcza pokazanie, jak straciła wszystko przez wojnę
-Tvi`lekowie którzy zatłukli droida taktycznego - genialne

Minusy:
-porażka Separatystów, mimo dość dokładnych informacji
-droid taktyczny - choć chyba już wiem, czemu je wstawili w TCW
-droid czyszczący klatkę - to tam nie mają innych, specjalnych do tej roboty? Odkąd to machiny wojenne zajmują się czyszczeniem?
-śmiech droida taktycznego - niepotrzebne i trochę głupie
-klon troszczący się o małą dziewczynkę - wiem, uczłowieczanie klonów, dawanie im osobowości, ale gdzie on niby miał się nauczyć troskliwości o cywilne dzieci(bo jeszcze dzieci-klony z Kamino można zrozumieć, w końcu to wszyscy barcia byli)

"Innocents of Ryloth". W polskim tłumaczeniu albo "Niewiniątka z twileckiej planety", albo niepokojący i gorszący zarazem tytuł "Mała dziewczynka i dwaj bliźniaczy bracia".

"Pora na zdobycie Ryloth II". W roli głównej Obi-Wan Kenobi, oraz klony walczące. Schodzimy na planetę. A więc na początek desant pod ostrzałem wroga i prawdziwa wojna można powiedzieć. I te fantastyczne LAATy. Ach, muszą mi wybaczyć X-Wingi i TIE, ale chyba właśnie te kanonierki to są moje ulubione pojazdy latające z SW. A dalej zwiad i główni bohaterowie przygody: Waxer i Boil. To jak dotychczas najciekawsi bracia z klońskiej rodziny, bardziej niż wojną przejęci małą dziewczynką, bo przecież o wojnie uczyli się od małego, ale dzieci to dla żołnierza tajemnicza sprawa. Tak swoją drogą Numa to zaradne i zabawne dziecko, ale nieco wychudzone przez to całe CGI. Ogółem cały odcinek to piękna historia, skoro to nasze urocze trio w ostateczności ratuje republikańską armię przed zagładą. Choć niemały wkład miał też pewien Jedi, który miał tutaj okazję zabłysnąć umiejętnościami Mocy na zupełnie nowy poziom. Na uwagę szanownych czytelników zasługuje jednak jeszcze jeden bohater tego odcinka. To genialny pechowy droid bojowy ze swoją robotą: "Yup, this is about the worst job in the droid army", a potem oczywiście swoim "Oooou, oooou". Genialne .

9/10

Ten odcinek mnie wciągnął, jest naprawdę dobry. Scena gdy mieszkańcy rozwalają droida jest genialna. Mamy niestety znowu zwycięstwo republiki i to już mi się trochę przejadło, ale ogólnie 8/10

Najlepszy odcinek!!!11/10
Waxer i Boil czyli nowe postacie są super!!!

ale powiedzmy sobie wprost, nie zadziałała na mnie Numa, a ona miała tu robić robotę.
Na plus to, że próbują coś innego. Odcinek w dużej mierze z perspektywy Waxera i Boila wypada całkiem spoko.