Adakus napisał(a):
co można ściągnąć z neta za free.
________
szczeże to interesuje większosć,gekiem chyba nie jestem

Zależy, co kto rozumie przez słowo "Geek".

Nie jestem jakimś nie wiem, Fanatykiem Gwiezdnych Wojen tzn. nie chodzę 2 tygodnie w jednej bluzce tylko dlatego, iż ma ona logo SW, nie czeszę się "Na Anakinka" oraz nie zrobię sobie nigdy tatuażu z podobizną Vadera na dupie

Cóż, zbierać trochę gadżetów jest OK, ale kupować wszystko co wpadnie w ręce to trochę głupie Z resztą, kto chce, nie sobie kupuje - jego kasa

ale potrafię dla hobby poświecić obiady i śniadania. Do tej pory zaliczyłam trzy fandomy i produkty dzielę na
-Bazy(prace wzorcowe- mangi, anime filmy SW, książki Tolkiena) które powoli się kompletuje.
-Podstawowe dodatki(ekranizacje, książki, komiksy, muzyka) kupuję niektóre, zależy od poziomu
-Cała reszta (figurki, atrbooki, etc)


Chciałabym zwrócić uwagę na jedna rzecz- fandom M&A trudno porównać do SWsowego czy Tolkienowskiego.
SW i Śródziemie to w miarę spójne światy. Jak nie znasz "bazy" nie pogadasz. Moze nie każdy ogląda "TCW" ale każdy wie co to jest. W M&A to wcale nie jest oczywiste- do wyboru jest multum serii i gatunków i wieku "kultowych serii" można nie znać.

Obecnie w Polsce na topie jest "Hetalia" o której za oceanem prawie nie słychać, a serię tą na polskie fora zawlokło kilka osób, zarażając ludzi do tego stopnia, że ogłoszono polskie oficjalne wydanie mangi. I vice versa- ogromnie popularny tam "Inuyasha" u nas raczej nie ma wielu fanów. Istnieją całe grupy skupione wokół niszowych serii powszechnemu światkowi raczej nie znanych. W naszej sytuacji trudno sobie coś takiego wyobrazić.

Nie jestem geekiem. Nie łykam wszystkiego co ma logo SW, wręcz przeciwnie, robię to dość wybiórczo, a i tak sporo mi się nie podoba.

Ciekawe, czy GROM trafi na ten topic...

A ja ogólnie zawsze bardzo lubiłem wszelkich geeków. I nawet jeśli będą to fanatycy czegoś czego ja nie znoszę to zawsze takich ludzi szanowałem bardzo, bo sam jestem skończonym geekiem Kinga. Mam na chwile obecna dwa pełne regały jego książek, zbieram wszystkie polskie przekłady, wszystkie polskie wydania, wydania amerykańskie (HC), wydanie angielskie (UK), mam wersje do czytania i takie, których czytać nie wolno... ani w ogóle dotykać zbieram wszystkie wydania komiksów na jakie mnie jeszcze stać, wszystkie filmy (jak da radę to w tylu wydaniach w ilu się da) itd. itd. itd.

Świat fanów SW zawsze mi się wyjątkowo podobał bo tutaj jest nieporównywalnie większe pole do popisu. Z każdą kolejną zakupiona książką SW obawiam się trochę by ostatecznie w paść w ten fanatyzm, bo jedna pochłaniająca morze pieniędzy pasja mi wystarczy.

Rozumiem, że chciałeś się skupić tutaj tylko na kolekcjonowaiu, stąd temat w tym dziale, a nie na byciu geekiem w ogóle? Chyba, że Twoim zdaniem geekiem może być tylko ten, kto zbiera dużo stuffu.
Jeśli tak na to spojrzymy to wyjdze, że nie jestem geekiem. Nie mam wielkiej kolekcji, wręcz maciupką. Ot, trochę książek, komiksów i innych drobnych szpargałów.
Ale mi takie ujęcie geeka nie odpowiada. Ja uważam, że jestem geekiem, ale nie jestem zapalonym kolekcjonerem. Nie kupuję tego wszystkiego co ma logo SW, bo po pierwsze nie wszystko mnie inetersuje, a po drugie szkoda mi pieniędzy na wiele z tych rzeczy. Jest sporo gadżetów, które chciałabym mieć, ale wybieram.
Uważam, że żeby być geekiem nie trzeba zbierać co popadnie i z pianą na ustach walczyć o limitowane edycje gadżetów. Dla mnie to słowo bardziej odnosi się do wiedzy na jakiś temat, podejścia do hobby, ilości przeznaczanego na nie czasu czy uczuć jakie się z tym wiążą.

Czy jestem geekiem? Tak. Nie ma się co oszukiwać
Bo dla mnie musi być geekiem ktoś kto:
- dostał wypieków na twarzy bo właśnie zobaczył pierwszy zwiastun do "Mrocznego Widma";
- latał w kostiumach SW w miejscach publicznych;
- płakał bo rozczarował go film;
- poświęca wolny czas na pisanie newsów czy czytanie fanfików;
- po nocy z zapałem dyskutuje nad problemami Wojen Klonów;
- jedzie przez pół Polski, żeby spotkać się z podobnymi sobie itd. itp.

Jestem geekiem i jestem z tego dumna

zaczerpnięte ze słownika ang pol:

nerd

1 kompu-maniak; maniak komputerów
2 dzikus; dziwak; głąb; konus; nieudacznik (najczęściej w odniesieniu do ucznia, który lubi się dużo uczyć, lecz jest słaby fizycznie)


geek

1 dziwak; świr
2 kujon; maniak (osoba dużo ucząca się, osoba trzymająca się na uboczu, osoba całkowicie pochłonięta przez swoje hobby)

Ciężko mi powiedzieć czy jestem geekiem. Po części na pewno tak, ponieważ lubię kolekcjonować i zbierać rzeczy SW (i sprawia mi to nie lada frajdę), ale nie skupiam się tylko na tym. Mam wiele zainteresowań, a dość mały budżet, więc trzeba jakoś się ograniczać.

Ale załóżmy, że wygrałem milion w totka, to chyba i tak nie kupiłbym sobie posągu Vadera za 70 tys, bo po prostu to mnie nie kręci. czy rasowy geek by kupił?

A co do kupowania jako takiego, to lubię mieć ładne rzeczy na półce, ale w granicach rozsądku (trochę mega na kompie jest ). Zbieranie rzeczy spod znaku SW traktuję jako hobby jak np. zbieranie znaczków. Jak coś ładnego się trafi, to sobie zakupię. Inna sprawa to to, że w Polsce nie mamy zbyt wiele książek, komiksów i ogólnie całego stuffu co w USA, więc prawdziwe geekowstwo raczej mi nie grozi

Witam wszystkich serdecznie. Jestem dziennikarzem i piszę artykuł do znanego miesięcznika na temat geeków. Zdaję sobie sprawę, że definicja GEEKa jest bardzo płynna, ale może właśnie o to chodzi, zeby podyskutować. Zbieram właśnie materiały, czy ktoś z Was chciałby mi pomóc i porozmawiać na ten temat. Będę wdzieczna za pomoc,
Aneta