Jak sądzicie czy to możliwe. Serdecznie proszę o Wypowiedź.
Jak sądzicie czy to możliwe. Serdecznie proszę o Wypowiedź.
Tak.
: )
Skoro tak to po co zemną rozmawiasz.
żeby nie kasować tego wątku: czy można lubić SW jako całość i jednocześnie szczerze nienawidzić pewnych jego części?
Z mojej strony mam tak np. z EIV, NEJ i emo-czymś-na-kształt-?sithów? czy kreacją TCW.
Może ktoś odpowie?? Byle nie spocone nerdy - ich zdanie się nie liczy z samego faktu istnienia oraz idei którą reprezentują.
Po kapieli jestem, wiec chwilowo niespocony ze mnie nerd, wiec sie wypowiem. xP
Jak widac, po wieeelu fanach, mozna : ) Jak napisales, TCW, NEJ, Legacy komiksowe, zdaja sie chyba najczesciej odrzucanymi i znielubianymi czesciami SW..
Wydaje mi się, że szczera nienawiść do jakiejkolwiek twórczości ludzkiej, czy to książki, komiksu, czy gry komputerowej, nie jest zdrowa. Psychicznie. Jeśli coś mi się nie podoba to to omijam, ewentualnie próbuję raz jeszcze, żeby się przekonać czy to jest takie złe, ale nie nienawidzę. Szkoda mi czasu na nienawiść.
Natomiast myślę, że można bezproblemowo wybierać sobie z tej olbrzymiej galaktyki tylko te rzeczy, które się podobają. Erę - klony, albo Yuuzhan. Format - książka, komiks, RPG. Albo nawet i rodzaj ksiązki - szalone przygody zmęczonych Jedi w Dziedzictwie Mocy, albo wojenne przeżycia komandosów u Traviss. To jest olbrzymia galaktyka i każdy może sobie coś wybrać.
Aha. Nie rozumiem, którzy kto to są „spocone nerdy”. Wszyscy się przecież pocą.
A wiesz, ze można być fanem i pisać tu prawie 3 lata nie obejrzawszy epizodu V?
Istnieje część fanów która nie przyjmuje do wiadomości istnienia Legacy(autorce postu nie podoba się monotonia w zdobieniu ciał nowych Sithów). Osobiście też odsprzedałam dużą część NEJ, uznając ją za nieporozumienie.
Ale TCW lubię jako całość
I nie jestem spoconym nerdem.
Używam antyperspirantu.
I klasycznych perfum.
I gumę żuję.
Dopóki nie straci smaku
Darth V napisał(a):
Jak sądzicie czy to możliwe. Serdecznie proszę o Wypowiedź.
________
A czemu mamy sądzić , że to niemożliwe ?
Z tym zjawiskiem mamy tu doczynienia wiele razy , więc jestem skłonny powiedzieć że "tak" .
Ja lubię SW, ale jest kilka rzeczy, które mi się nie podobają.
1. Młodzi rycerze Jedi -kiepska seria. Jedyne plus tej serii to pojawienie się postaci Talen Ka i Lowbacci.
2. Mroczne Imperium -Jedyne co mi się podobało to przywrócenie do życia Boba Fetta.
3. Rebellion (pierwsza miniseria beznadziejna)
4. Nadchodząca burza
A NEJ lubię (choć moim zdaniem niektóre tomy powinny być krótsze) i TCW (pomimo odcinków Jar Jarem).
1. nie lubie D.Krayta
2. Jar Jara
3. borska Feyli i wszystkich botańczyków
4.Ahsoki
Zgadzam z powyższymi wypowiedzami ze oczywiscie mozna nie lubic jakies częśći uniwersum a uwielbiac SW. Ja np. rowniez nie przepadam ze seria młodzi rycerze Jedi ale zarowno trylogia Landa jak i Przygody Hana Solo rowniez sa dosc kiepskie.
P.S. Post został dopiero napisany po prysznicu wiec rowniez chyba nie jestem spoconym nerdem
Mozna nie lubić Jedi. Ale pamiętaj. Kiedy Ty ich nie lubisz, Jedi patrzą na Ciebie.
A z kanonu to nie uznaje Anakina, Luke`a , Vadera, Palpiego, Hana i Yody
Nie jestem spocona, a wręcz przeciwnie, używam mistycznych perfum, które wzmacniają kontakt z Mocą , więc mogę się wypowiedzieć.
Otóż, nie lubię Jedi, bo mnie drażnią ich zasady, które są moim zdaniem czystą hipokryzją. Nie przepadam za Hanem/emerytem, który najwyraźniej ma problem, żeby powiedzieć sobie "stop". Nie lubię też wszystkich sithowych wymoczków z otoczenia Krayta. Poza tym nie jestem w stanie zaakceptować tego, jak Ahsoka spodufala się do Anakina w TCW. Mimo to uwielbiam SW i czytam wszystko, co mi podleci. A wszystko po to, żeby móc całościowo spojrzeć na Universum, odnaleźć swój klimat i wiedzieć czemu coś krytykuję.
Gdzie w naukach Jedi dostrzegasz hipokryzje?
No cóż, generalnie bliższe mi są poglądy Sith. Osobiście jestem emocjonalnie nastawiona do życia i nie rozumiem zimnej kalkujacji Jeid. Hipokryzja Jedi polega na tym, że oni są tak bezwzględnie "dobrzy", że nawet zabijają bez emocji. Mają mnóstwo sztucznych zakazów i ograniczeń i zawsze wierzą, że tak ma być i koniec. Poza tym uważam, że nienormalne jest nie mścić się, jeśli jest taka konieczność i nie walczyć o swoje. Ja preferuję samodzielne myślenie i zawsze chciałabym sama decydować o tym co robię. Filozofia Sith daje tą możliwości, a filozofia Jedi tylko ogranicza. Czasem dziwię się i zastanawiam, czy ci Jedi mają aż tak wyprane mózgi, czy oni sa po prostu tacy dziwni, że się nie buntują.
LadySidonia napisał(a):
Poza tym uważam, że nienormalne jest nie mścić się, jeśli jest taka konieczność i nie walczyć o swoje.
________
Jesli jest taka koniecznosc to to nie jest zemsta tylko obowiązek. Zemsta sama w sobie nie jest konieczna nigdy, czasem tylko moze sie nalozyc na inna koniecznosc. No chyba, że znasz tak sytuację.
Nie rozumiesz takze slowa hipokryzja. Hipokryxja to sprzecznosc wyglaszanj opinni i czynow
Jak zwał tak zwał tą hipokryzję. Według mnie Jedi postępuję według zasady nie chcę, ale muszę, a ponieważ i tak musze to w końcu nawet mogę chcieć. I w ten sposób mamy grupę istot, które robią co im się karze i które nawet nie zastanawiają się nad tym, czy tak powinno być. Jedi są na siłę oziębli i sprawiedliwi, nie biorąc pod uwagę, że życie nie jest takie proste i ma swoje odcienie. No i niektórzy Jedi zaczęli myśleć i przeszli na ciemną stronę. Samo to, że Jedi nie akceptują odmienności i są nietolerancyjni jest nie w porządku. Jak można mię się za ideał , jednocześnie tłumiąc swoje naturalne emocje. Generalnie chodzi o to, co taki Jedi może wiedzieć o życiu i jakim prawem ocenia innych.
- Jedi są na siłę oziębli i sprawiedliwi, nie biorąc pod uwagę, że życie nie jest takie proste i ma swoje odcienie
Biora mogę Cie zapewnić
No i niektórzy Jedi zaczęli myśleć i przeszli na ciemną stronę
Zwykle objawami tego myślenia było rozemocjowanie i niepanowanie nad soba. Prawdziwa postawa medraca
Samo to, że Jedi nie akceptują odmienności i są nietolerancyjni jest nie w porządku.
A to nowość.... Ciekawe kto walczyl z rasizmem? Chyba Palpi
Zło Jedi:
1. Konieczność odcięcia się od rodziny (przykład Jaxa i Lorna Pavana, albo Lorany Jinzler). Chyba nie zaprzeczysz, że krzywda przede wszystkim działa się rodzinom Jedi, a nie im samym. Cóż, Jedi dbają przede wszystkim o swoje dobro.
2. Jedi są ograniczeni, nawet jeśli robią wyjątki. Niby przyjęli na szkolenie Anakina, ale tak go blokowali i gnoili, że postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i wiemy co z tego wyszło. Jest to przykład braku tolerancji dla wybitnych jednostek.
3. Jedi zamykają się na to co odmienne (mowa o CSM). Jakby ich ciemna strona gryzła. Jak można zabraniać członkom zakonu innego spojrzenia na Moc, tłumacząc to tylko tym, że CSM jest zła. Ciekawa jestem, co przeciętny Jedi wiedział o CSM, domyślam się , że tylko tyle co przeczytał w tendencyjnych archiwach Świątyni na Coruscant (czyli tyle co pozwalała wiedzieć Rada)
4. Jedi są podobni do Sith tylko w tym, że tak samo są nieugięci i nie mają zwyczaju wybaczać. Pytanie tylko, kto ma moralne prawo być tak bezwzględny: czy Jedi, który uważa się za uosobienie cnót, czy Sith, który poznał egzystencję z każdej strony i świadomie wybrał CSM.
Jeśli zaś chodzi o Palpiego, to jest on przede wszystkim politykiem, nie Sithem. Rasizm to jego poglądy polityczne, nie poglądy Sith.
LadySidonia napisał(a):
Jeśli zaś chodzi o Palpiego, to jest on przede wszystkim politykiem, nie Sithem. Rasizm to jego poglądy polityczne, nie poglądy Sith.
________
Z tym rasizmem u przyszłego Imperatora nie jest taka prosta sprawa, pojawił sie on w starszych pozycjach EU, pojawienie się zaś Mrocznego Widma trochę sprawę zaciemniło w końcu na swojego pierwszego ucznia wybrał Maula, który nie był człowiekiem nie mówiąć o przewodniczacym senatu.Uważam że cały "rasizm" imperatora to była zagrywka polityczna, wpływ Dooku oraz Tarkina.
i czemu ta zagrywka polityczna miala sluzyc niby?
Maul nie był czlowiekiem, ale był tylko tępym pacholęciem, chlopcem na posyłki. Pionkiem. Narzedziem
Palpi wybierajac sobie do pomocy nieludzi czynił to swiadomie, w celach propagandowych, zeby napoczatku jego wladzy, keidy byla ona chwiejna nikt nie posadzil go o rasizm
Ugruntowaniu władzy, która była zawsze była celem Sithów.
Maul według mnie wcale nie był tępy, w końcu wybicie przywódców czarnego słońca wymagało planowania i wykorzystania wszystkich swoich umiejętności.
Drugi powód zaś że Imperator nie był rasistą to kariera Trawna i jego awans na wielkiego admirała imperium.
1. Jesli rodzina wyraza zgode na odciecie sie to nie jest to złe. Jedi nie porywali dzieci, rodzicie sami musieli sie zgodzic aby je oddac
2. Gnoili Anakina? Ciekawe kiedy. Anakin tyle razy łamał kodeks i uchodizlo mu to na sucho
3. Gdyby tylu studiujacyh CSM nie uciekalo z krzykiem i zabijalo co wejdzie im w droge, to moze Rada pozwolialby ja studiowac
4. Wychodzi na to samo.
Oooo.... ciekawe na jakiej podstawie uwazasz palpiego za bardziej polityka nzi sitha? Palpi uzywal polityki jako broni a nie odwrtoonie
1. Racja, rodzina wyrażała zgodę. Tyle, że nie zawsze była świadoma dalszych konsekwencji np. wyrzucenie Lorna Pawana z pracy w świątyni dlatego, że syn miał zostać Jedi.
2. Chodzi mi o stosunek np Mace`a Windu do Anakina. Nigdy go nie docenił i nigdy nie był do niego życzliwy. Po prostu go nie lubił i postanowił mu utrudniać życie. Fakt, Anakin nie miał konkretnych konsekwencji tego, że łamał kodeks, ale też nigdy nie został doceniony i przez to się buntował (po prostu walczył o to, żeby go zauważono).
3. Zakazany owoc smakuje najlepiej. Gdyby pozwolono Jedi zapoznać się z CSM, przestałaby być tabu i stałaby się mniej pociągająca. A kto miałby przejść na CSM to i tak by przeszedł. Jednocześnie Jedi byliby bardziej świadomi tego, czym jest zło z którym walczą.
4. Niech Ci będzie, ale ja i tak uważam, że Sith ma prawo być bezwzględny, bo nigdy nie obiecywał, że jest inaczej. Gdybym miała porównać Jedi do jakiejś realnej organizacji, to nasuwa mi się tylko Inkwizycja.
5. Według mnie prawdziwi Sith, to ci starożytni. Palpi i większość po nim niewątpliwie posiadała mniejsze umiejętności posługiwania Mocą. Mam wrażenie, że reguła Dwóch niestety spowodowała, że duża część wiedzy Sith gdzieś się zagubiła, po prostu nie została przekazana dalej. Dlatego każdy kolejny Sith stawał się słabszy. Poza tym Palpi był chyba pierwszym Sith, który na tak szeroką skalę zajął się polityką. Kiedy on miał niby czas na zgłębianie tajników Mocy, nawet dla swoich kolejnych uczniów nie miał czasu. Ostatecznie, gdy stał się Imperatorem, oddał tytuł Lorda Vaderowi. Czyli wolał być przede wszystkim władcą, nie Sith.
1. Pojedynczy wypadek wynikly z dezinformacji. Zawsze cos takiego sie moze zdarzyć
2. To tylko swiadczy o mądrości Mace`a. Anakin jest arogamckim idiotą i nalezy mu się mu sie jakas nauczka. A Mace taki jest ze czasem umie byc szosrtki, ale to cudowny czlowiek i Jedi
3. CSM ma takze dzialanie uzalezniajace. To tal jakby w zwalczaniu narkotywko zrobic je legalnymi
4. Sithowie sami sie ograniczają. Niby wolno im wyznawac wszytkei uczucia, z wyjatkiem tych pozutywnych.
5. To czym sie zajmujesz nie zmienia tego kim jestes. Jesli bedziesz sprzatal ulice nie staniesz sie smieciem. Sithem byl poteznym widac czas jednak na nauke znalazle, pewnei to wynik jesgo bysrtrego umsylu. A tytul oddal Vaderowi zeby polepszyc jego stan psychiczny.
No cóż, Sith nigdy nie przekona prawdziwego Jedi do swoich racji.
No i co niby Ci tu nie gra? Czyżbyś był nietolerancyjnym fanatykiem podającym się za Jedi?
Nie drwij z dziedzictwa Sith Mistrzu Jedi. Sith nie wybacza zniewagi i wcześniej czy później Cię dopadnie. Może w mrocznych zakątkach Korribanu, a może tam, gdzie się tego wogóle nie spodziewasz. Poznasz potęgę Ciemniej Strony Mocy i będziesz błagać o łaskę, której nie otrzymasz
PS. A tak poza SW, to bez urazy
- Nie drwij z dziedzictwa Sith Mistrzu Jedi. Sith nie wybacza zniewagi i wcześniej czy później Cię dopadnie.
Dobrze!! Nie będę musial go tropić po jakiś smierdzących zakamarkach
Cię dopadnie. Może w mrocznych zakątkach Korribanu, a może tam, gdzie się tego wogóle nie spodziewasz
Korriban? Nie swędam sie po takich melinach...
Poznasz potęgę Ciemniej Strony Mocy i będziesz błagać o łaskę, której nie otrzymasz
Nie otrzymam. Poniewaz ciezko jest otrzymac laske od kogoś klęczącego pod moimi stopami....
Dzisiejsza noc niech więc będzie dla Ciebie pierwszą z wielu bezsennych nocy, podczas których będziesz rozmyślać o mojej obietnicy zemsty. A kiedy stwierdzę, że masz już dość, zmierzę się z Tobą i zobaczymy, kto przed kim będzie klęczał.
Zieeew
[spojrzenie na budzik]
o juz 12 rano
zieeew
to co mialas na mysli mowiac o bezsennosci? Bo juz spalem o 1 w nocy i nie doslyszalem....
Tak więc Sith wziął głęboki oddech i odleciał w sobie tylko znanym kierunku. Po co miałby tracić czas na jednego Jedi, który nawet nie doceni z kim miał doczynienia...
echh.... Dlaczego Sithowie zawsze uciekaja zanim sie za nich porzadnie wezme?
Jasne, że można lubić Star Wars, nie lubiąc Jedi. W końcu jest kilka innych, nieraz dużo ciekawszych frakcji, np. Mandalorianie.
A co do pytania, zadanego przez Lorda Barta: oczywiście, można. Podobnie jak w przypadku innych fikcyjnych uniwersum, może się jakaś część nie podobać, ale samo uniwersum zdecydowanie lubić. Na przykład, Trylogia Callisty. Beznadziejna, ale to nie zmienia tego, że lubię SW.
trylogia wojny bounty hunterów jest spoko. Trzeba trochę uważnie poczytać i wywnioskować czemu do (cenzura) są takie długie opisy miedzy dialogami.
1. Mandaloriańska zbroja-moze byc
2. Spisek xizora-do bani.
3. polowanie na łowcę-nie czytałem ale śłyszałem że swietne
Nie wiem co wy ludzie chcecie od Legacy
Mnie osobiście w całym uniwersum Star Wars niepodobają się trzy rzeczy:
- TCW (szkoda słów na komentarz)
- Triclops (WTF? Syn Palpatine`a? Trójoki? Dajcie spokój ;P)
- Trioculus (Jeszcze gorzej - trójoki imperator?)
że można lubieć SW a Jedi nie przecież zostają sithowie a jak sie sithów nie lubi to klony zostają a jak klonów sie nie lubi to Wooki zostają i tak dalej i tak dalej aż wkońcu ktoś zobaczy że SW do dla niego jakaś bajeczka od lat 2 a u mnie jest taki jeden gościu który powiedział że nielubi SW bo jest do bani i po 5 godz. miał śliwke pod okiem
nie bardzo lubie Jedi i Sithów bardziej wole mandalorian, wookie i ewoki. mandalorian dlatego bo są świetnymi wojownikami(wiem że nie tylko oni ale wolę ich),wookie bo lubie wielkie stwory,a ewoki dlatego że mają genialne sposoby niszczenia AT-ST.
ja na przykład lubie klony szturmowców i evoki zabraki i wooki a i jeszcze doidarian i to tyle nara
Zdajesz sobię sprawę, iż twój post jest chaotyczny, głupi i po prostu bezużyteczny? Nara.
A co do ogólnego wątku: Myślę, iż nie można nie lubić Jedi tzn. nie do końca. Zawsze jest coś co po prostu fani w nich lubią Większość fanów jednak zachwyca się Obi-Wanem lub (o zgrozo) Anakinem, ponieważ nie wyrośli jeszcze z tej "miłości do dobrych".
Bo dobro jest głupie (cytat z Lorda Hełmofona)
Nie lubię Jedi, bo są do bólu dobrzy, altruistyczni itd. A to tak naprawdę maska. Tak jak wyżej napisała LadySidonia, Jedi tak naprawdę nie znają życia, a chcą kontrolować i decydować o wszystkim (swoją drogą to mi coś przypomina... Pewną grupę mężczyzn, którzy ubierają się w czarne sukienki i chcą decydować co jest dla mnie dobre). Każdy ma swój rozum i niech robi tak, jak on mu nakazuje. Za to właśnie lubię Sithów - skoro posiadam pewną umiejętność (Moc) to dlaczego nie mam wykorzystywać jej do własnych celów?
odnoszę się do tego co powiedziałaś, gdyż to materiał na znacznie dłuższą dyskusję
Ja Jedi lubię - ale tylko z okresu między odrodzeniem Zakonu, który ma miejsce w czasie powrotu Imperatora, a końcem Nowej Ery Jedi.
Jedi są tam... prawdziwi. Normalni. Ludzcy.
Nie są banda nadętych dupków, jakim byli przez Czystką, ani jakimi stali się po NEJ. Zakon za Luke`a był taki, jak nigdy wcześniej, ani potem. Szkoda, że to się zmieniło.
Fajnie jest być nadętym dupkiem