No i jest 6 numer Star Wars Komiks. Chyba najgorszy numer Star Wars Komiks, jaki dotąd wyszedł, głównie przez publicystykę. Zrobili tam takie gafy, że głowa boli. Komiksy w numerze są całkiem niezłe, chociaż mają kiepskie rysunki. "Boba Fett: Poświęcenie", jak go zobaczyłem, to w pierwszej chwili myślałem, że to kopia "Narzędzia zniszczenia". Takie tam wszystko podobne do tego. "Żołnierz" też ma słabe rysunki, zwłaszcza Vader. Jak zobaczyłem, jak tam wygląda Vader to myślałem, że padnę ze śmiechu. "Hoth" to z kolei nic specjalnego: ot niespecjalna historyjka, która średnio śmieszy. Najgorzej jednak wypada publicystyka: przy TCW popełniono takie gafy, że szkoda gadać. Po prostu wstyd i hańba!
"Boba Fett: Poświęcenie": Fabułę komiks ma fajną, motyw braci, z których każdy stoi po innej stronie jest całkiem dobry, choć nie oryginalny. Plus za Bobę Fetta, który świetnie tu pokazuje swoją pragmatyczność. Niestety, kuleją tutaj rysunki: sęk w tym, że wszystko tu jest strasznie podobne do "Boba Fett: Narzędzie Zniszczenia". Wiem, że ten sam rysownik, ale tam wszystko jest identyczne do komiksu z 3 numeru: tło, postacie, kolorystyka. 7/10, bo jednak fabuła ciekawa.
"Żołnierz": Fabularnie świetny komiks, choć pokazywanie armii Imperium zostało tam trochę przesadzone: dość głupi pomysł wybierania żołnierzy do armii, że aby wstąpić, trzeba zabić pobratymca. Ja wiem, że Imperium było okrutne, ale tu już zwyczajnie przesadzają. Za to świetnie pokazane uczucia głównego bohatera, szkoda, że tak skończył: chciał wstąpić do Rebelii, i zabiła go Leia, kiedy próbował ją ogłuszyć. Rysunkowo natomiast jest to dno, a zwłaszcza Vader, który wygląda w tym komiksie jak pajac. 7/10 albo 6/10, zaniżone za kompletnie przesadzony obraz armii Imperium i beznadziejne rysunki.
"Hoth": ot taka historyjka, niezbyt ciekawa, choć trochę jednak śmieszy, ale byłoby zabawniej, jakby to było częścią jakiejś większej historii. 6/10
No i publicystyka: największa wada tego numeru z powodu dodatku o TCW. Dżizas, takie babole strzelili, że szkoda gadać:
-Grievous, który chciał zostać Jedi: były plotki, że Lucas chce tak zmienić historię Grievousa, ale się nie sprawdziły. Tylko teraz czytelnicy-niefani będą faktycznie myśleć, że Grievous chciał zostać Jedi. po prostu wspaniale.
-Dooku, który był członkiem Rady Jedi. Buahahahahaha, od kiedy?
-Ventress, która nie została wytrenowana przez Sithów. Mógł autor ująć, że chodziło o to, że była szkolona początkowo przez Ky Nareca, ale potem była uczona przez Dooku w umiejętnościach Ciemnej Strony. Więc fatalnie ujęte.
-Ahsoka podwładną Anakina: padawanką, nie podwładną!
-przy pozytywnych postaciach musieli dać oczywiście 4 najbardziej znanych Jedi. To plus, ale gdzie reszta? Gdzie Plo Koon, Luminara Unduli, Mace Windu, a także nie-Jedi jak Padme Amidala, C-3PO, R2-D2?
-i gdzie przy nagatywnych postaciach jest Darth Sidious? Został wspomniany, ale go nie pokazali, a powinni. Poza tym, skoro dali Gunraya, mogli też dać Wata Tambora.
-konkurs wiedzy: całkiem fajny, gdyby nie odpowiedzi(Dooku poza Ventress miał innych uczniów, poza tym Ventress nie była tajną uczennicą). No i na litość boską, co to za odpowiedź "masz mózg jak droid bojowy"? Nawet w SWK muszą robić z robotów bojowych idiotów?
Za to rysowanie Ahsoki jest dobrym pomysłem. Mi się spodobało, i może spróbuję ją narysować
Reszta publicystyki dobra, choć mam wątpliwości co do artykułu o armii Imperium. Może jakiś znawca się tu wypowie?
Jeszcze okładka: Bobę Fetta lubię, ale był już kilka numerów temu na okładce, więc mogli by dać kogoś innego, np. szturmowców, a Fetta dać na okładkę np. w przyszłym roku.
Tak więc numer oceniam na średni, a jako że poprzednie numery Star Wars Komiks były świetne, ten jest najsłabszym jak dotąd.