Znana jest nazwa tej planety ?

Ja to czarno widzę. Będzie dużo mieszania w kanonie. Talzowie zostaną odkryci przez Imperium za jakieś 5 lat na Alzoc III, a nie jakimś Pluto coś tam. Tak samo te pieski co tam widzimy są naturalnymi mieszkańcami Naboo.

Ten odcinek naprawdę się nieźle zapowiada, Żadnych robotów i Ahsoki, ale oczywiście z oceną poczekam do następnej soboty.

Ach,chyba to będzie jeden z najlepszych odcinków TCW,ten zimowy klimat,Anakin i Obi-Wan,chyba im bardziej te odcinki idą do przodu,to są coraz lepsze

No !! ZARĄBISTY ODCINEK BĘDZIE
juz sie zachwycałem i pisałem w temacie o 14 odcinku ;P
Stroje z Hoth, te snow-clone-troopery XD ah, miodzio ;D stroje z włochatymi kapturami... xD zero ashoki !
M i o d z i o!

i pomyśleć że niedługo serial się zakończy

zanim będzie 2 sezon to minie ponad pół roku

zapewne skończy się na około 80 odcinkach może 100

tak też ja myśle. sezon 2 -Jesień 2009
a co z tym obliczaniem że do końca marca będze koniec pierwszej serji to nie bałdzo przecież nie wiadomo co wypadnie, są święta i takie tam... i zaloże sie że jeszcze nie raz będę 2 tygdniowe przerwy pomiędzy odcinkami

A ja będę oceniać jak obejrzę. Ludzie się podniecają filmikiem.
To tak, jakbyście zobaczyli książkę i oceniali ją przed przeczytaniem.
Może być ciekawe. Zobaczymy, czy odcinek będzie tak samo "miodzio" <jak to mówicie> jak trailer.

Znając kolesiów z ekipy pracującej nad TCW to znowu będą nas próbowali czymś zaskoczyć, miejmy nadzieje że zaskoczą nas pozytywnie. Jak faktycznie będzie to się dowiemy w ten weekend.

Chyba że ktoś będzie czekał aż TVP wyemituje, ale może się to wydarzyć za bardzo długo

a nie mówiłem xD?? Za jedenaście tygodni zacznie się drugi sezon TCW :d

Mopherus czy ty rzeczywiście jesteś taki mało inteligentny ??????

A czy wypowiedzi na takim forum mogą świadczyć o mojej inteligencji, czy dopasowywaniu się?? Wybierz to które ci bardziej odpowiada Flips

jest zacny. Oczywiście w odcinku będą Obi & Ani gadający z futrzakami, a nie klimatyczny horror s.f... :/

Nie wiem po co ludzie podniecali się podobieństwem do Hoth.
Odcinek taki nijaki.
Owszem, początek całkiem ciekawy, potem opad w dół, wręcz tragedia, a następnie wzniósł się na wyżyny.
Minus jeden zasadniczy - szkoda że opowieść na tym świecie to tylko jeden odcinek.

Ale na plus zaliczam panią senator - gdyby Padme i Ahsoka tak by wyglądały, to polubiłbym je jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że będą jeszcze z nią odcinki, aż miło popatrzeć.
Drugi plus to fakt, że było trochę do myślenia - nie bezmyślna walka, bieganina, itp.

Na razie daję 7/10.

Ps. Szkoda, że odcinki lecą od tak sobie. Nie tworzą jakiejś spójnej całości. Jak dla mnie to największa wada tego serialu.
A treść odcinka 16 to już załamanie kompletne...

nie był to tak ciekawy odcinek jak chciałem ale jak na TCW był całkiem niezły. Była walka, głupek, wielkie słowa no było to ładne.
podobała mi się jeszcze animacja- zanimowanie tylu obiektów naraz poruszających się pod wiatr i równoczesna animacja padającego śniegu sprawiły iż musiałem cofać odcinek 1-2 minuty wstecz bo zapatrzyłem się na animacje a pogubiłem się w fabule. Mistrzowska precyzja

Trochę nietentegowate były te kaptury Klonów coś w nich było nie tak i nie przypominały mi kapturów z Zemsty Sitów pokazanych podczas Order 66.

Ocena:
7/10

Odcinek był dobry
Mnie się podobał i na animacje zwróciłem dużą uwagę.
Ogólnie coraz to nowsze postacie mają wygląd `ludzki` i coraz to jest lepsza ta animacja, jak klony jechały na speederach to miałem wrażenie że to zwykły film

btw. Rex miał fajne nowe wdzianko ;D

Odcinek gorszy od poprzedniego, ale zły nie był. Polubiłem te futrzaki xD
Zauważyłem animację. Faktycznie, coraz lepsza
Dam 8/10.

Po trailerze następnego epa widać że już tak dobrze nie będzie

Odcinek u nie na plus, nie wiem czmeu innym się nie podoba. Jedynie była trochę bezsensowna ta walka, choć wizualnie była dobra. Animacja lepsza, fabuła trochę naciągana, ale bez przesady. Jeśli się nie mylę to widziałem tam komandora Appo z Rexem.
A ta senatorka to niezła laseczka .

Odcinek na 8/10.

Bardzo dobry odcinek. Po pierwsze od Defenders of Peace w końcu zaczęto pokazywać w TCW, że nie każdy jest biały albo czarny. Tak naprawdę to ten odcinek powinien nosić tytuł poprzedniego. Bo Tee Watt Kaa w sumie nie bronił pokoju. Wolał by jego ludzie dali się zabić niż żeby przeżyli zabijając trochę droidów. Cóż za wspaniałomyślność. Wracając do odcinka. Podoba mi się cały klimat (nie chodzi tu o strefę klimatyczną ;]) oraz to, że nie przesadzono z nawiązaniami do bitwy o Hoth. Ciekawie wykonano również stroje klonów na podstawie szkiców koncepcyjnych McQ*****. Facet musi mieć strasznie dużo radochy, bo jak tak dalej pójdzie to w tym serialu wykorzystają wszystkie jego szkice z ostatnich 32 lat. Nie rozumiem tylko dlaczego klony z posterunku miały na sobie standardowe zbroje, ale mniejsza z tym. Ta senator z cudacznym imieniem też całkiem niezłą tylko wydaje mi się, że wszystkie postaci płci żeńskiej w tym serialu robią według jednego schematu. Na początku miałem wrażenie, że pomalowali Amidalę na niebiesko ;] Dobrze, że w The Hidden Enemy będzie Christhopsis, bo co za dużo różnych wiosek, czy to w stepie czy na lodzie to nie zdrowo. Minusem odcinka jest wszechobecny Rex, który jest nieśmiertelny, uczestniczy we wszystkich bitwach TCW od góry do dołu i ma krzepę jak Rancorn (tego senatora podniósł jak piórko). Jednak nie mam większych zastrzeżeń, dlatego wystawiam 9,3/10.

Genialny odcinek!
Ciekawa fabuła, bardzo dobre wykonanie, no zwyczajnie nic dodać, nic ująć.
10/10

Co do mieszania w kanonie, to powinniśmy się już przyzwyczaić, że takie jest TCW i trzeba się z tym pogodzić

od nieobecnej Ahsoki. Dopiero gdy jej nie ma, uświadamiam sobie jak ona mnie IRYTUJE!!! Nie wiem co jest w niej takiego ohydnego, może te jej głupkowate żarciki i język którym się zwraca, naprawdę nie mam pojęcia.

Ale przejdźmy do odcinka. Lepszy niż dwa poprzednie i to dużo. Nie było prawie droidów i żadnych starć z nimi, co się często nie zdarza. Nie było Ahsoki (wiem powtarzam się), a zatem to na duuuży plus. Fabuła dosyć ciekawa, ale nie był to jakiś spektakularny epizod TCW. Minusów wielkich nie było jednak przyczepię się do głów klonów nabitych na włócznie. Gdy Obi-Wan zdjął jedną nie było krwi. A powinna być. Rozumiem, serial dla dzieci niby, no ale trudno(dzieci w USA i tak latają często z 45-tką po szkołach i zabijają nauczycieli i kolegów więc nie wiem czemu twórcy nie zamieścili krwi). Oceniam na 8/10, nie było przesadnych głupot nie było ww. wkurzającej osoby, więc było dobrze.

Następny odcinek zapowiada zdradę klona, twórcy już sami się chyba gubią, przecież klony były bezwzględnie posłuszne, zatem jak mogły zdradzić Republikę? No, ale myślę, że na pewno jakoś to dobrze wytłumaczą. Poza tym będzie chyba większa bitwa, zatem w ogóle jestem nastawiony pozytywnie.

Świetna zapowiedź okazała się nieco zwodząca. Sam odcinek oglądało mi się bardzo przyjemnie, ale... był strasznie patetyczny, a tego nie trawię. Najgorsze były główne "niebieskie" postacie: na początek pan Przewodniczący, co do którego nie mam pojęcia, jak ktoś taki mógł zostać przywódcą całej rasy. Głupi, ZŁY (a jak!), kierujący się emocjami, ruszający na wojnę bez zbadania swojego przeciwnika i, co najgłupsze, osobiście. Po prostu porażka - i nie mówcie tu o tym, że "poświęcił się dla swojego ludu" bo to poświęcenie w stylu polskich romantyków: czyli bezsensowne. No i pani senatorka - wypisz, wymaluj Padme na niebiesko. Zupełne przeciwieństwo swojego zwierzchnika (żeby widz dokładnie wiedział, kto jest ZŁY, a kto tak dobry, że aż się masło topi), ledwo chyba wyszła z przedszkola (czy w Senacie naprawdę nie ma żadnych ograniczeń wiekowych? Np. 35 lat?), tak jak Przewodniczący podejmuje decyzje pod wpływem chwili (no tak, przepraszam, serca, bo ono przecież zawsze wskazuje dobrą drogę, tak charakterystyczną dla polityki...), nie zna podstawowych zasad dyplomacji (Obi-Wan musi jej je wykładać) i tak dalej. A najlepszy był Kenobi pod koniec, dzięki któremu wreszcie zrozumiałem, że pokój jest dobry, wspaniały i w ogóle super... ach, żeby tylko gdzieś w tle powiała amerykańska flaga, to byłoby już ekstra.

Przed obejrzeniem nowego odcinka TCW spodziewałem się czegoś dobrego oglądając zapowiedź w poprzednim odcinku oraz w trailerze. Początek odcinka bardzo klimatyczny. Ktoś pisał, że nie było krwi, gdy Obi podnosił hełm klona nabity na włócznie - myślę, że nie było tam krwi, ponieważ był to sam hełm, bez głowy. Najbardziej irytującym elementem odcinka był Przewodniczący, który za wszelką cenę chciał wybić Taloz`ów, mimo, że nie miał do tego żadnych powodów - po prostu "chciał ostatecznie rozwiązać ich kwestię". A na drugim biegunie stoi m młodziutka, niebieska senator, istny klon Amidali. Ostatnimi mankamentami był Rex, który miał włączony God Mode i dość liniowa oraz przewidywalna fabuła. Liczyłem też na większa rolę C3PO oraz jego genialny humor - trochę się tu zawiodłem, bo pełnił on rolę zwykłego tłumacza, co zrobiłby każdy droid protokolarny. Oczywiście zły Przewodniczący ginie, a młoda senator zawiązuje pokój z futrzaną rasą. Więcej minusów nie znalazłem, największa zaletą jest klimat odcinka. Poprawiono też nieco animację, widać, że twórcy uczą się a nie tylko klepią bezmyślnie nowe odcinki. Ogólnie odcinek lepszy niż poprzedni, mniej kuriozalny. Za zapowiedź następnego z klonem-zdrajcą wygląda obiecująco. Czekamy z niecierpliwością...

i tyle, nic więcej.
Fabułą ciekawa, cacy-cacy i git. Irytują tylko teksty klonów, Anakina i Obiego i brak humoru droidów.
Więcej zastrzeżeń nie mam- 8/10.

Plusy
-Po raz kolejny pokazanie wojny jako zła, a nie radosnej rozwałki droidów
-Talzowie
-Postać niebieskoskórej senator
-Hełmy klonów na palach
- i wiele innych

Minusy
-brak

Ocena 10/10

Star Wars czerpie prawdziwymi kubłami z historii ludzkości. Niemniej w przypadku TCW w ogóle tego nie widać.
To że konflikt pomiędzy Pantorą a plemionami Talzów ogranicza się do malutkiego wycinka planety to już standard. Pomimo, że wookieepedia z uporem banthy robi sobie takie rzeczy http://starwars.wikia.com/wiki/Battle_of_Orto_Plutonia
A zatem mamy jednego twardogłowego dowódcę, który chcę mieć wszystko pod swoim butem. Mamy wolne istoty niczym Indianie. Mamy westernową obronę w kole. Sztampową senator śmierdzącą Padme i republikańskim ideałami o równości, pokoju, kuchni...
Rzeczywiście w tym wszystkim brakuje nie tylko dumnie powiewajacej amerykańskiej flagi (chociaż ja bym z tego nie kpił bo trzeba chcieć poznać tego przyczyny), ale i zdrowego rozsądku. Konflikt ten niewątpliwie jest mikroskopijny w porównaniu ze starciem między Separatystami a Republiką. Jednak czego uczy nas historia? Poza wyjątkowo nie-z-tej-ziemi przypadkiem Szwajcarów wszystkie nasze konflikty wymagały najpierw długotrwałych rzezi, gwałtów i zbrodni. A nie droida tłumacza, rysunków i natchnionego spojrzenia sarnich oczu senator.

Myślę, że ludzie odpowiedzialni za TCW nadal nie mają pojęcia czym jest wojna, konflikt. Nawet jeśli targetem mają być dzieci, nastolatki.

Fabularnie dodatkowo nie leży mi próba wydawania rozkazów klonom przez Chi Cho. O co chodzi? Pandorianie nie mają własnej armii? Czy w zamian za lojalność wobec Republiki wymagają by ta wspierała ich militarnie we wszystkich działaniach?

Bardzo fajne animacje występują w tym odcinku. Cała planeta, Talzowie, swoopy. Na początku można poczuć naprawdę leciutki powiew klimatu Aliena 2 - opuszczona baza, hełmy na włóczniach, przekaz droida. Szkoda, że tylko przez chwilkę.

No i nie ma ahsoki. Nie czujecie, że wtedy przyjemniej się to ogląda?

Charakterystyka filmowa:
Klimat 7/10
Animacja 8/10
Muzyka 4/10
Ogólnie 6.3 i starczy. Za fabułę.

Seria ogólnie: 6.1

Całkiem fajny odcinek, choć nie powalający. Fabularnie nie powalał zbytnio, ale z drugiej strony, mogło być gorzej - czyli robienie z droidów idiotów, Padme-superkomandos, brak logiki itp. Najważniejsze, że jest tutaj zimowa planeta - świetny klimat to stworzyło, do tego lubię popatrzeć sobie na śnieg (ah, gdyby się na tej Orto Plutoni znaleźć i porzucać się tam z kimś śniegiem, ile tam tego było ) Ciekawe postacie mieszkańców z Pantory, zwłaszcza uparty przewodniczący, generalizujący rzeczywistość niczym Jarosław Kaczyński. Choć z drugiej strony, można to tłumaczyć chęcią podbojów kolonialnych, jak wiadomo, rzadko kiedy koloniści miewali sumienia. Świetnie wyglądają BARC Speedery z kokpitami, mundury klonów na zimę, jednoczesny atak na klony i droidy, infiltracja bazy Separatystów, by odkryć, że ktoś powybijał obie frakcje.
Niestety, są też wady: zbyt duży kontrast między przewodniczącym Pantory a senator: tak jakby palcem pokazywali "On jest niedobry, a ta jest miła" Trochę ta naiwność TCW wnerwia. No i skandaliczny jest wstęp, w którym jest zdanie "ponura pokryta śniegiem Orto Plutonia". A co niby oni mają do śniegu? Czego od niego chcą?
Plusy:
-infiltracja obu baz przez Obi-Wana i Anakina
-śnieżna planeta Orto Plutonia: duuuuuuuuuuuużo śniegu, życzę sobie taką zimę w Polsce
-nagranie z droidem bojowym
-atak na obie bazy Republiki i Separatystów przez trzecią stronę: Talzów
-Talzowie, choć mam do nich 2 pytania
-BARC Speedery z kokpitami
-śnieżne mundury klonów
-Przewodniczący Pantory: ciekawy koleś, myśli, że jak wybije Talzów, to zyska honor.....ciekawa postać
-senator Pantory, cicha, uległa, takiego uległego senatora jeszcze nie było. Poza tym, senator sprawia wrażenie, jakby nie potrafiła samodzielnie myśleć i działać.
-śmierć przewodniczącego: dobrze mu tak

Minusy:
-skandaliczne zdanie na wstępie odcinka "Ponuro pokryta śniegiem planeta". Na litość boską! Pokrycie śniegiem ponure? Wiem, że niektórzy nie lubią śniegu, ale od tego aż bije subiektywizmem.
-zbyt duży kontrast między przewodniczącym a senator. Trochę przesadzili z takimi różnicami.

No i pytanko: skoro planetą macierzystą jest Orto Plutonia, skąd się potem wzięli na Alzoc 3? Skolonizowali ją, czy ta sama rasa przypadkiem narodziła się na kilku różnych planetach?
No i skoro Talzowie zostali odkryci dopiero w takim momencie(3 rok wojen klonów) to jakim cudem jeden z nich został tak szybko Jedi?

gitara chociaż taki krótki mi się wydawał, nie chce mi się jakoś wielce rozpisywać więc tylko ocenke: 8/10

Bardzo fajny odcinek! Taki w stylu Mrocznego Widma, pelen negocjacji i brudnej polityki. Do tego "madra" para Jedi, tez w stylu QGJ i OBK. Na mega plus zasluguje krol Talzow - wykapany jezyk z Osady : - D. Mega klimatyczna bylo tez samo miejsce rozgrywanej akcji, osobiscie lubie takie ekstremalne miejsca. Jak to ktos ladnie zauwazyl, na pierwszy rzut oka widac, kto jest tym zlym, a kto dobrym. Tutaj mamy bardzo ciekawy zabieg. Otoz zly ma wladze, a dobrzy musza go sluchac, tudziez nie moga nic poczac. Na szczescie przywodca zostaje ukarany dostatecznie surowo i pokoj moze zostac zawarty. Swietna byla wstawka ze zlozeniem wniosku do Rady Jedi o arbitraz w konflikcie. Juz sie nie moge doczekac tego odcinka na TVP! A Trespass otrzymuje zasluzone 10/10.

Nowa planeta jest cudowna - Orto Plutonia ma swój urok. Śnieżne wersje klonów zachwycają. A na dodatek młot Zakonu Jedi (Anakin i Obi-Wan). Obaj sumiennie współpracują razem, aż żal że później na Mustafar razem powalczą. Fabuła dość sensowna. Tylko jak zauważył(a) · Mariobaryla - Rex uczestniczył w każdej potyczce w The Clone Wars (nie brał udziału w odcinkach 1,8,9,10,12) Trochę to wkurwia, to Rex powinien być liderem 51 Legionu, a nie Appio. Talzowie bardzo sympatyczni. A senatorka Cho ładne dziewczę (miło na nią popatrzeć) Dużo polityki jest... I bardzo dobrze że Filoni i Gilroy zauważyli Wojny Klonów to nie dwie strony konfliktu Seperatyści i Republika, ale i także inne lokalne konflikty.

był super, a moja ocena to 11/10. 1 Punkcik dodałem za, śnieżną planetę, śnieżnych klonów, śnieżne kombinezony Obiwana i Anakina, śnieżne skutery, śnieżnych Talzów i ich język, prześliczną śnieżynkę oraz bałwana o niebieskim kolorze skóry z dużym bałwanim nosem, aha bym zapomniał za bad ass madafaka Rexa.

Cały serial średnia 11/10, jak na razie , może będzie jeszcze lepiej zobaczymy.

Odcinek według mnie prezentował średni poziom.Do plusów zaliczyc mozna sniezną planetę wzorowaną na planecie Hoth ze starej trylogii, klony i Jedi w strojach zimowych, duet Kenobi-Skywalker, Talzów(tylko pytanie skąd się oni wzieli na tej planecie,wersja z rozbitym statkiem niewolniczym jakoś mnie nie zadowala.).
Do minusów zaliczam trochę naiwny wątek polityczny, w tym serialu chyba nie zaprezentują Jedi w sytuacji wyboru "mniejszego zła".

Odcine odlot, świetny, akurat na 10 minut przed rozpoczęciem oglądania skończyłęm oglądać Imerpium Kontratakuje, odlot totalny 10/10, początek prawie jak Nelvaan. Wszystko na plus.

Najlepszy odcinek TCW dotychczas. Mroczne kilamty, muzyka, polityka, śmierć, smutek, rzeź. Jednym słowem cud i olśnienie twórców.

Plusy

-Premier Pantory,
-Talzowie,
-brak Ahsoki,
-stroje,
-Anakin,
-Rex,
-urodziwa pani senator ;>
-stwory
-mrok
-muzyka
-klimat
-płynna grafika
-fabuła!
-planeta
-polityka

Minusy

-konia z rzędem temu kto znajdzie minusy!

Grafika- 10/10
Dubbing- 9/10
Muzyka- 10/10
Ogół- 9.5/10

PS. Najlepszy odcinek TCW dotychczas. Chcemy takich więcej!

Miło mi się go oglądało, pokazali wkońcu coś innego niż Jedi zażynających armię droidów. Zaciekawiły mnie słowa Pantorian: o Konwencji Cywilizowanych Światów (czyżby coś ala Prawa Człowieka) i o tym, że Jedi muszą służyć Senatowi (czyli musiała istnieć jakaś umowa między Zakonem a Republiką i to wyjaśniałoby czemu Jedi staneli na czele WARu). To teraz tak:
Plusy:
-Orto Plutonia (ach ten śnieżny klimat, niczym Hoth, poza tym OP lepiej brzmi niż Alzoc III - ojczyzna Talzów)
-Talzowie
-Śnieżne Klony
-Brak Aśki
-Stroje
-Stwory
Minusy:
-Premier (taki psychol, dla kontrastu z panią Senator)
-Znowu co innego jest napisane, co innego czytane
Ocena: 7/10

Jeden z najlepszych odcinków TCW, jakie widziałem. Nie jest jednak tym NAJLEPSZYM, z kilku powodów.
Premier przeżył tak długo, po zranieniu... ciekawe. Klony po jednym oszczepie tkwiącym w boku, padały martwe (a przecież mają pancerze, zdolne wytrzymać strzał z pistoletu blasterowego), a tu premier w normalnym wdzianku, bez żadnej ochrony, dostaje w plecy i żyje sobie jeszcze kilka minut.
Lepiej dla fabuły odcinka byłoby, gdyby zdechł na miejscu, oszczędziłoby to nam dennej, ostatniej rozmowy z senatorką.

Talzowie. Fajnie, że się pojawili, w nowy, ciekawy sposób, ale o ile mi wiadomo, Talzowie żyją na Alzoc III, gdzie panuje tropikalny klimat (wierząc "Opowieściom z Kantyny..."). Jakim cudem znaleźli się na śnieżnym księżycu? Jakim cudem przeżyli?
Wydaje mi się to naciągane, aczkolwiek nie uznałbym tego za minus odcinka, bo dzięki Talzom ten odcinek w ogóle zaistniał

Anakin i Obi.
To dziwne. Anakina jeszcze mogę zdzierżyć (choć nie w wersji polskiej), ale Obi Wan w TCW mi się nie podoba. Pozornie zachowuje się tak samo, jak w filmiach, komiksach itd, ale wydaje mi się jakiś... inny.

Fajnie, żę zrezygnowali z Ahsoki
Zamiast niej mogłaby być w każdym odcinku ta senatorka
A propos. Dwa pierwsze zdania senatorki przy zawieraniu pokoju były przetłumaczone przez threepio, ostatnie zaś, najważniejsze, nie było przetłumaczone, a wódz Talzów zrozumiał xD

Tyle wystarczy. Inne plusy wyliczyli już moi przedmówcy

Ocena: 9/10

napiszę co myślę o tym odcinku:
plusy:
- nie ma Ahsoki
- klimat
- jeśli mogę to tak ująć, trzecia strona konfliktu
minusy:
- przewodniczący ( Tee Wat Kaa czy jak-mu-tam mnie rozśmieszał ten mnie denerwuje )
- zbyt duże różnice miedzy nim a panią senator
- ChuChi - Padme pomalowana na niebiesko
- Napisane: Arogancja jest wroigiem wszystkiego (tak, wroigiem)
Czytane: Arogancja jest wrogiem mądrości
Trochę się uzbierało tych minusów ale 7/10

Dubbing tego odcinka był bardzo dobry. Głosy dobrze podłożone. Fajny głos dali tej niebieskiej senator. (a przy okazji kto podkładał jej głos?)

Odcinek podobał mi się przede wszystkim z trzech powodów :
Po pierwsze niezaprzeczalne nawiązanie do TESB - Obi Wan jakby Luke i Skywalker jakby Han. Brakowało tylko Tauntaunów, którymi by dziarsko przemierzali lodowe pustkowia Orto Plutonii
Po drugie : jak wiadomo odcinki nie są puszczane chronologicznie i w najbliższej przyszłości będą posegregowane. Ten odcinek jest o tyle uniwersalny że można go wepchnąć prawie dosłownie wszędzie - na przykład nie długo po bitwie o Geonosis czy po "Obsesji" (po której jest, zdaje się, 5 miesięcy niezagospodarowane w chronologii). Nie ma ani słowa o Ahsoce, a Ani i Obi mają na głowach czapki. przez co nie jest pokazana ich długość włosów.
I po trzecie : Republika nie jest tu pokazana wyłącznie jako ta krystalicznie dobra. Przez moment walczy z "dobrymi" (tj. talzami) pod rozkazami "złego" premiera (ciekawostka : ciekawe dlaczego tłumacze przetłumaczyli słowo chairman na premier? czyżby mała aluzja do urzędującego rządu? )
I na koniec słówko o dubbingu : całkiem niezły, do Domina i Bednarka już się przyzwyczaiłem na dobre, więc jakoś nie zawadzali mi specjalnie. A, i ten który podkładał głos przewodniczącemu premierowi podkładał też w TCW głos Gunraya i Loathosma

Plusy:
- fajna odmiana na zimowy klimat
- brak Ahsoki
- Rex
- Anakin i Obi-Wan

Minusy:
- ten premier, bo mnie strasznie wkurzał
- inne napisy na początku (czy oni czytać nie umieją?!)

i mocno się zdziwiłem - nie wiem czy ktoś zauważył, ale po raz pierwszy przeczytali tytuł odcinka: "Naruszenie".

jest właśnie denerwujące w TCW z polskim dubbingiem. Raz czytają tytuły odcinków raz nie, raz czytają napisaną sentencję raz inną, itd.

Odcinek średni na jeża. Daję 4/10 wyłącznie ze względu na Talzów, resztę pominę milczeniem.

"Tresspas", czyli "Wtargnięciciele", albo "Niezidentyfikowana grupa dzikich stworów powodujących naruszenie praw gruntowych".

Dobry to odcinek. Przede wszystkim dlatego, że to taka wielka zima. I to w dodatku w strefie tropikalnej . Urocze są te stroje śnieżne i świetne kombinezony zimowe klonów. Dziwaczne jest nieco pojawienie się na planie C-3PO, który przytargał się tam z nimi ni z gruchy ni z pietruchy, ot, jakby nagle uciekł senatorowej Padme. Ale i tak dobry to odcinek, bo najpierw mamy trochę detektywistycznej mrocznej akcji niczym w "Cośiu" (dobra przyznaję troszkę w tym porównaniu przesadzam), aby zaraz potem zamienić się najpierw w film dokumentalny o dzikich ludach, a zaraz potem w piękną bitewną akcję. Klony broniące się przed atakiem dzikusów, chowające się w okopach zrobionych ze swoopów to widok długo zapisujący się w pamięci geeka. Jedyne co szkoda, to szkoda, że nowa urocza pani Senator trochę za bardzo przypomina Padme, co uważam za zmarnowanie potencjału na nową postać, w przypadku ewentualnych następnych występów Riyo Chuchi. Pomimo niebieskiej skóry, i tak obie panie będą mi się trochę mylić.

8/10

Odcinek jest bardzo przyzwoity. Podoba mi się . Były plusy, i minusy też, niestety. Zdecydowanie plusy, to: Orto Plutonia, klony w śnieżnych zbrojach, senator Riyo Chuchi, pojawienie się Talzów, bitwa klonów z Talzami, muzyka, wynegocjowanie pokoju oraz końcówka odcinka. A minusy (w tym przypadku minus), to: postać przewodniczącego Cho.

Ocena odcinka: 9/10.

Niech Moc będzie z Wami.

Mroczny początek. W sumie fakt, że cały czas pada śnieg też zmniejsza widoczność. Ogólnie do powrotu Jedi od Talzów wszystko mi się podobało. Dalej jest dokładnie ten sam błąd co w poprzednim odcinku - wódz-idiota. Jakim cudem on może mieć taki autorytet? Dąży koniecznie do wojny i jeszcze staje w pierwszym szeregu, kiedy moze spokojnie tego uniknąć. A senator powinna się nazywać Padme Amidala. No ale na szczęście to jedyne ewidentne minusy. Nie ma nieśmiesznych droidów, nie ma Ahsoki. 6/10

Na razie czekam na bohaterów wśród Separatystów.
Ale póki, co oglądając ten odcinek i poprzedni pod rząd, to mam wrażenie, że tam w LFL u Filoniego, ktoś chyba miał rozdwojenie jaźni. Jak poprzedni był pulpową agitką, tak ten zaczyna pokazywać cienie Republiki i tego, że w wojnie idee nikną, gdy można rozegrać własne interesy.
Bardzo mi się podobał premier Pantory, który równie dobrze mógłby być kolejnym siepaczem Separatystów. Portretowanie się niczym nie różni. Ale jest gotów, do wyrżnięcia Talzów, byle by podporządkować sobie Orto Plutonię. Jednocześnie Jedi nagle przypominają sobie, że ich rolą jest chronić Republikę, nie stawać po stronie, nie angażować w wojnie. I w sumie mi się to podoba. Jak zestawiam to z poprzednim odcinkiem, to naprawdę jest to dziwne.

Jedyne, co na minus to zakończenie, znów patetyczne i propagandowe. Chcemy pokój, więc super zawieramy go. Niestety w takich wypadkach często trzeba go wypracować, co jest ciężkim zadaniem. Choćby przełamać lody - to było niby. Cho się trochę tego obawia, ale daję radę, potem idzie wszystko bardzo ładnie. Wolałbym by do tego finału doszło po jakimś grudzie i w ogóle byłby świetny odcinek. W sumie i tak jest dobry.

No i znów sporo rzeczy wyciągniętych z odrzuconych konceptów.