Jakiś czas temu, przy niektórych postach i tematach pisałem o trzech ostatnich książkach SW, jakie zamierzam przeczytać. Przeczytałem je, więc nadszedł czas na swoiste pożegnanie z literaturą SW. Przy okazji rozruszę ten temacik, bo widzę że ostatnio był poruszany z 5 lat temu.
Dzisiaj moja kolekcja książek Star Wars została zamknięta w pudle, które teraz zaklejone stoi sobie na szafie. Nie wiem na jak długo będą w tym pudle: czy na ileś miesięcy, czy na parę lat, czy może na zawsze.
Stało się to, ponieważ nie akceptuję tego, że na potrzeby nowych filmów wywalono całe EU, a wiernym fanom SW nasrano na głowy, jakby ich poznawanie pozafilmowych wydarzeń było nic nie warte. Cały pic w tym, że inwestowałem w różne źródła pisane Star Wars nie tylko dla rozrywki, ale też żeby poznać różne wydarzenia spoza filmów, rozwijać w jakiś sposób swoje hobby. Muszę też przyznać, że zabranie się za książki SW spowodowało przeze mnie zabranie się za inną literaturę w większym stopniu, niż dotychczas, więc nawet Gwiezdne Wojny przyczyniły się do wzrostu czytelnictwa u mnie.
Teraz się okazało, że nie było warto - że to wszystko miało znaczenie kiedyś, a teraz wydarzenia z tego nie mają znaczenia. Oczywiście, zostaje aspekty rozrywkowy, ale umówmy się - SW nigdy nie były wybitną literaturą Dlatego powieści wylądowały w pudle z pewnym żalem, ale raczej niedużym, bardziej nostalgicznym westchnieniem. Ale co zrobić, kiedy czasem patrzy się na kolekcję książek i jednocześnie się przypomina, że całe EU zostało przez Disney skasowane?
Oczywiście, może kiedyś do książek wrócę - w sumie chciałbym z ciekawości poczytać kiedyś Cienie Imperium lub Opowieści z Pałacu Jabby. Ale to już z zainteresowania samą książką, niż żeby poznać coś z SW. No i obawiam się, że nieprędko to nastąpi.
No i wyjątkiem jest swoiste połączenie Gwiezdnych Wojen i czasów komunizmu w Polsce, czyli pierwsze wydania adaptacji OT lub trylogii Przygód Hana Solo w drugim obiegu - to od dawna chciałbym mieć.
Natomiast nie zamierzam robić czegoś takiego z komiksami - komiksy SW zawsze były świetne, a do tego mam sporą kolekcję polskich wydań. Więc komiksy zostają dumnie na półce!
No i przede wszystkim - nie zamierzam nic sprzedawać ze swojej kolekcji, książek też nie! Rozumiem, że kasa bywa w życiu potrzebna, ale SW są częścią mnie od wielu lat. Ciężko więc byłoby mi sobie wyobrazić rozmienienie własnego jestestwa, własnej przeszłości, na złotówki/euro, lub inną walutę.