Erotyka w świecie SW.......zależy, ja osobiście nie lubię takiej erotycznej tematyki, dowcipów erotycznych, erotycznych wstawek w różnych miejscach, więc moja opinia na taki pomysł jest raczej negatywna. Ale, jak ktoś lubi takie rzeczy, to niech pisze takie fanfici, jego sprawa, może to być ciekawostka w zbiorach fanficów.

W SW to nie widziałem aż jakieś przesady ale np. SF Paula J. McAuley`a
,,Czterysta Miliardów Gwiazd" Tam bohaterka z wąsatym gościem uprawiała sex :/ Nie zbrzydziło mnie to ani nawet dużo nie zaskoczyło, czytałem normalnie a więc chyba działa to na mnie neutralnie.

czy chcesz nam zasugerować, żebyśmy takie coś napisali? P

jest nieodłączną częścią życia człowieka, więc dziwne by było gdyby w ogóle nie była obecna w świecie SW. W opowiadach fanowskich spotykałam się często ze scenami erotycznymi, począwszy od delikatnych sugestii i sciemnień ekranu skończywszy na naprawdę fantazyjnych i szczegółowych opisach. W tych pierwszych przypadkach erotyka wynikała z akcji, relacji pomiędzy bohaterami, te drugie były często tworzone tylko dla pikantnych scen, z fabułą zepchniętą na bardzo daleki plan. Na stronie, na której gwiezdnowojennych fanfików szukam wszystkie opowieści są sklasyfikowane pod względem zawartości brutalnych i erotycznych scen, więc jeżeli komuś one nie odpowiadają, po prostu opuszcza opowiadania oznaczone jako te "dla dorosłych".
Ja osobiście jestem za. Świat bez miłości, romantyzmu, erotyki jest sztuczny i nieprawdziwy. A że "oficjalne" opowieści ze znakiem SW najczęściej omijają te tematy szerokim łukiem, fani muszą te braki nadrobić.

rozróżnić czy ma to być ff tylko czysto erotyczny czy erotyka ma być dodatkiem.

Mnie to nie przeszkadza, a nawet lubię dobrze wplecione wątki erotyczne, dodają one pikanterii i realizmowi powieści/ff.

W SW S. Perry wplatał lekkkkkie wąteczki.

Z tym że musi to być dobrze skonstruowane, jeśli powieść erotyczna to ostra, jeśli jedynie dodatek to stonowany.

Ff nie czytam to nie wiem.

Jak podsumował swoje zdanie o SW mój kolega:

"Star Wars - 6 filmów, 100 książek, 200 komiksów i ani jednej sceny seksu"
Dobił mnie tym

Komandor Eire napisał(a):
Co myślicie o wątkach erotycznych w opowiadaniach fanów w ogóle? Czy jest coś co Was szczególnie brzydzi/zniesmacza.

Komandorze, jeśli chodzi o wątki erotyczne w opowiadaniach 15letnich, niewyżytych i niedopieszczonych fanów to po prostu tego nie czytam, bo niekiedy są tak głupie, że nie da się tego po prostu doczytać do końca. Co do

Czytałem niegdyś pewne opowiadanie - koleś opisał, jak dwóch trandoshan gwałciło Twi`lekankę... Zniesmaczyło mnie to, że kolo nie znał ortografii ani interpunkcji, a pisał tak obrzydliwe rzeczy, że głowa mała.

Komandor Eire napisał(a):
Co sądzicie o wątkach homoseksualnych, bardzo popularnych wśród 15letinich niedzielnych autorek? Zdarzyło się Wam kiedyś znaleźć FF w którym erotyka była częścią fabuły a nie PWP?


Cóż, powiem krótko: Homoseksualizm uważam za chorobę, którą trzeba leczyć. Wszelkie opowiadania i fanarty homoseksualne budzą we mnie niewymowną odrazę.

Pozdrawiam

Zastanawiam się tylko czemu ludzie erotyki boją się bardziej niż brutalności. W opowiadaniach SW latają odcięte kończyny, w komiksach walki i tortury. Znajoma mamusia zgorszyła się bardzo, bo w Med Starze, który przeczytało jej 15 letnie dziecko, facet zobaczył rozebraną kobietkę w której się podkochiwał i myślał jaka jest piękna i jak bardzo chciałby ja pojąć za żonę, a do komiksu Darth Maul gdzie trupy przestałam liczyć w 1/4 historyjki nie miała żadnych zastrzeżeń. Zasłaniamy oczy młodszemu rodzeństwu, gdy Rose i Jack kochają się na Titanicu, a gdy po ekranie pływają sinozielone trupy pytamy czy chce coś zjeść. C`est la vie.

putytanizm. Lepsze dla psychiki kochanych dzieciątek są litry przelanej krwi i setki trupów niż widok fragmentu nagiego ciała i kochającej się pary. Głupie to i beznadziejne, ale nam się to podejście udziela - na przykład zaczyna się cenzurować seriale.
A ci, którzy oburzaja się na myśl, że facet ze świata SW (gdzie seksu jak na lekarstwo) patrząc na atrakcyjną przedstawicielkę płci przeciwnej nie myśli o rzeczach świętych i wzniosłych niech przerzucą się na Disneya.

Mi erotyka w SW nie pasuje, no chyba że ktoś by zrobił stosunek Hana Chewbaccą, byłyby niezłe jaja z tego

Ja osobiście wolę brutalną przemoc niż sceny seksu itp. Kto wie może jestem purytaninem, ale takie miłostki są dla romantyków i takie tam.

W każdym razie i tak mnie zniesmacza już fakt że klony się zakochują. W końcu to klony Janga, a Jango był twardym samotnikiem. Osobiscie protestuję przed "werteryzowaniem" klonów.

Cóż, wielu fanficów nie czytałem, sam jestem w trakcie tworzenia jednego, i raczej nie zamierzam tam wplatać wątków miłosnych, nie mówiąc już o scenach erotycznych. Właściwie, to jedynym opowiadaniem fanowskim, w jakim spotkałem się z jako taką rozmową na temat seksu (no, w fanficu tym nazywano seks nieco dosadniej ), było opowiadanie Imma pt. "Planeta Kujonów" (które bardzo mi się podoba).

W książkach Star Wars rzeczywiście erotyki mamy jak na lekarstwo, spotykamy właściwie tylko rozmowy na temat seksu i próby wrzucenia dwojga bohaterów razem do łóżka (jak w Ryzyku Wedge`a).
Czy brakuje mi erotyki i scen miłosnych? Hm... Raczej nie. Nie chciałbym chyba przeczytać dokładnego opisu stosunku dwojga bohaterów, a to co autorzy wplatają, w zupełności mi wystarcza.
Brakuje mi natomiast troszkę wulgarniejszego słownictwa. Czasami aż się prosi, żeby jakiś bohater wyraził dosadniej swoje uczucia, ochrzanił kogoś i obraził kogoś... mocniej.

Podsumowując, erotyki w Star Wars jest odpowiednia ilość, natomiast odrobinę wulgaryzmów by nie zaszkodziło.

Jedną sprawą jest erotyka w SW, a zupełnie czym innym jest seks w fanfikach.

Star Wars jako baśń, legenda, czy nawet i bajka nie powinno mieć seksu, a miłość – ta filmowa – ogranicza się do tęsknych spojrzeń i niezgrabnych pocałunków. I w porządku. Trochę inaczej jest w książkach, gdzie niektórzy autorzy spoważniali świat SW wprowadzając pojęcie seksu, ale i tak nikt jeszcze nie rozpisywał się na te tematy. Z resztą tam dyskutowaliśmy o tym: b.php?nr=190358.

Natomiast z fanfiction sprawa jest nieco inna. Po pierwsze pozostaje problem klimatu SW. To nigdy nie była krwawa, mroczna, ani też erotyczna opowieść. Z drugiej strony jedną z silnych stron stwórczości fanów jest właśnie zupełnie nowe spojrzenie na SW, jakieś nowe punkty widzenia na odległą galaktykę, a nie tylko Jedi biegający po lesie . No ale na koniec zostaje największe ryzyko związane z erotyką pisaną przez fanów. Amatorstwo. Złe opowiadania czyta się źle, a niedobrze napisane wątki erotyczne mogą tylko odstraszyć ewentualnych czytelników. Seks to taki śmieszny temat, o którym wielu ludziom bardzo trudno się mówi, a jeszcze trudniej pisze. Dlatego erotyka w fanfictionach przeszkadza mi raczej z powodów braku dobrego słowa niż samej obecności.

Czyli nie ważne czy rubaszne, czy delikatne, międzygatunkowe, czy wielogatunkowe. Byle to nadal było SW i byle było dobrze napisane .

Ten... trafiłem na tyle slashowych opowiadań ze świata SW na necie, że... Eh. Fanfic + erotyka = NIE.
Co innego gdyby wprowadzali do mainstreamu odrobinę brutalności i erotyki. Ale to się nie zdarzy, przynajmniej nie za życia papcia Lucasa.

Haha, żartowałem zboczuchy! Dobry sposób na zwrócenie uwagi na posta

No więc mi generalnie w Star Wars seksu brakuje. Nie musi to byc coś dosłownego, opisanego w drobnych szczegółach, ale jednak... Hmm, czytając NEJ byłem pewien że Tahiri prześpi się z Anakinem a potem jej kochanek umrze, ochh, przecież to tak romantycznie oczywiste A tu ch.., nie. Nawet się nie przelizali jak byli zamknięci razem w jakiejś szafce na jakiejś stacji kosmicznej!

Oczywiście nie o takie rzeczy w SW chodzi, ale cóż... chociażby krótkie wstawki o tym i o tamtym uczłowieczyłyby tych wszystkich nieskazitelnych bohaterów...

A czytając posty Obrońców Moralności... PŁACZĘ! Życzę wam w dorosłym życiu uprawiania seksu z zamkniętymi oczami, po ciemku i przez prześcieradło z dziurką. Abyście przez przypadek nie zrobili niczego więcej oprócz kilku oszczędnych (ale i tak obrzydliwych!) ruchów posuwistych w celach prokreacji

Aż dziw że ja się tu nie wypowiedziałem, w końcu znalazłem kiedyś opowiadanie postapokaliptyczne, gdzie radio Maryja to prawdziwe imperium rządzące Polską, a ojciec dyrektor sypia ze zrobotyzowaną dziwką miło się czytało, momentami wybuchy śmiechu zagłuszały nawet buczenie mojego kompa!