To moje pierwsze opowiadanie na Bastionie. Jest to moja wersja wydarzeń na Mustafar. Opowiadanie jest zmodyfikowaną fabułą filmu i książki "Zemsta Sithów"
Mustafar
Darth Vader stał na antresoli bunkra. Wpatrywał się w dal, ale nie widział tego, co go otacza. Był jakby nieobecny. Kipiąca lawa, kłęby dymu, wszechobecny żar. To wszystko było gdzieś daleko, poza nim. Nie czuł gorąca, nie słyszał zgrzytów topniejących konstrukcji. Nie zauważył jak ponad walącym się hangarem zajaśniała srebrna błyskawica. Ciemna Strona Mocy przepełniała go, plątała umysł, obezwładniała ciało. Był oszołomiony.
Kręciło mu się w głowie. Oparł mechaniczną dłoń o zardzewiałą kolumnę. Szorstki dotyk przywrócił go rzeczywistości. Przecież nie potrafił pokonać śmierci.
Wrócił do bunkra. Musiał powiadomić Mistrza o wykonaniu zadania. Uruchomił komunikator… ale hologram Sidiousa nie pojawił się.
Urządzenie nie było uszkodzone. Czemu więc nie mógł nawiązać połączenia? …
Spróbował jeszcze raz.
Nie udało się.
Paraliżujące przeczucie. Najpierw myśl o wiedzy, której jeszcze nie posiadał, a teraz niepokój, że jej Źródło wyschło. Poczuł zakłócenie Mocy.
Ze statku wybiegła Padme. Nerwowo rozejrzała się. Było gorąco. Ledwo mogła złapać oddech.
Bała się, chciała go po prostu zobaczyć. Wierzyła, że jeśli tylko się spotkają… Ale gdzie on jest? Gdzie jest jej Anakin?
Wbiegła do bunkra . Wszędzie leżały ciała. Najpierw ogarnęło ją przerażanie. Gonitwa myśli: Mustafar, Anakin, śmierć. Po krótkiej analizie faktów, jeszcze przez chwilę próbowała się okłamywać. Ale wiedziała, co się stało i chciała jak najszybciej go odnaleźć. Opuściła pomieszczenie. Idąc labiryntem korytarzy, znalazła się na antresoli. Rozejrzała się . W oddali zobaczyła myśliwiec Anakina. Chciała ... Ale poczuła, że coś się dzieje. Krzyknęła z bólu. Upadła.
Obi-Wan stał na wieży centrum sterowania. Patrzył w tym samym kierunku co Padme. Odnalazł Dartha Vadera. Wiedział po co tu przyjechał i był bliski celu. Skoncentrowany- planował jak go pokonać. Wyostrzył zmysły. I… usłyszał krzyk Padme.
Czy to możliwe, żeby Mistrz nauczył się czegoś od swojego Ucznia?.. Po chwili Obi-Wan był przy Pani Senator.
Padme leżała w kałuży krwi. Ciężko oddychała. Rozpoczął się poród. Obi- Wan wiedział co powinien robić w takiej sytuacji. Ale Padme słabła z każdą chwilą. Traciła przytomność. Analiza? Logiczne myślenie? Ostatnia myśl kołatała się w głowie Padme, jej własne słowa : ” Annie… Na Coruscant kobiety nie umierają przy porodzie” (cytat z „Zemsty Sithów” M. Stovera). Ale teraz jestem na Mustafar.
Wydała na świat dwoje dzieci i odeszła.
Gdy Obi-Wan wrócił do statku, myśliwca Skywalkera już nie było.
Proszę o oceny.