TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Pojedynek

Dave 2008-10-20 14:40:00

Dave

avek

Rejestracja: 2007-03-04

Ostatnia wizyta: 2020-01-24

Skąd: Warszawa

Tytuł roboczy mego nowego opowiadania to "Pojedynek". O czym ono jest, przeczytajcie sami...

Zbroja była piekielnie ciężka. Z trudem zrobił krok i stanął nad trupem wroga. Z jego ciała na martwe czoło popłynęła kropla świeżej krwi. Puste oczodoły trupa Jedi, przypominały dwie bezdenne otchłanie, hipnotyzujące swym emanującym strachem. Ruszył do swego mrocznego myśliwca. Wzbił się pomiędzy poranne chmury i w świetle jutrzenki wystrzelił w tajemniczą toń wszechświata. Po chwili dryfował już po falach czerni kosmosu. Bladoniebieskie smugi oślepiły go. Nadprzestrzeń wessała statek. Po kilkunastu chwilach stłumienie wystrzelił z przestrzeni i wyminął zgrabnie kadłub niszczyciela. Statek otoczył dywizjon imperialnych myśliwców i odeskortowały go do hangaru Gwiazdy Śmierci. Statek lekko przepłynął przez niewidzialną barierę dzielącą hangar od kosmosu i osiadł tuż koło gwiezdnego promu. Rozległ się alarm, a kilku szturmowców i sanitariuszy otoczyło pośpiesznie myśliwiec. Owiewka powoli otwarła się i wszystko było jasne. Kawał maski zniknął, chropowata skóra zalała się krwią. Liczne wgniecenia lśniły w halogenowym świetle, a iskry wystrzeliwały na wszystkie strony. Zmasakrowane ciało Lorda wyglądało okropnie. Żołnierze z trudem mu się przyglądali, przenosząc je do ambulatorium. Ropa ciekła strumieniami, a krew litrami...

Systematyczny pisk oscylatora obudził Vadera ze snu. Czuł dziwną potrzebę zobaczenia swej ręki. Podniósł i spojrzał. Chropowata powłoka która służyła mu za skórę była widoczna. Wtem zobaczył maskę i całą zbroję leżące na blacie przed łożem. Wewnętrzny spokój w sali przerwało wtargnięcie do niej imperatora. Palpatine spojrzał na Vadera i rzekł:
-Cóż za wielka istota, sprawił tą pożogę dla twego ciała? Cóż to za osoba która omal nie powaliła wielkiego Lorda Sith?
Vader pochylił głowę. Spojrzał na swą dłoń ponownie. Czuł strach przed tamtym, który omal go nie uśmiercił. Tylko Jedi. Nikt więcej.

Statki lądowały, hałas i gwar zapanowały w obozie. Setki żołnierzy, maszyny kroczące i działa przygotowały się na ponad setkę Jedi, zebranych w jedno zbiorowisko niedobitków, którzy ukryli się w rozległym lesie, rozłożonym wśród skalistych szczytów małego księżyca położonego niedaleko świata Durosjan. Komandor na horyzoncie nie widział ani skrawka Jedi. Wytężał wzrok, korzystał z elektrycznych lornetek lecz nic.
-Panie, czy to na pewno tu?
Vaderowi na myśl przybył mu obraz pokrwawionego szkła i męki Cathara, z którego wydobył te informacje. Czy były prawdziwe?
-Tak. Muszą tu być. Czuje emanująca stąd Moc...
Powiew wiatru ożywił ponownie pelerynę Vadera który wytężał wzrok aby odnaleźć kontury jakiś Jedi. Czas mijał, godziny płynęły, zbliżał się zachód słońca. Po chwili cała armia poruszyła się. Ktoś wyszedł z lasu, lecz po chwili okazało się że to tylko jedna z tych dziwnych saren, tutaj mieszkających. Z biegiem czasu nastał zmrok, i żołnierze zapadli w sen a wartownicy przemierzali obóz wzdłuż i wszerz. Vader wpłynął cicho do swego namiotu, rozpiął łańcuszek i zdjął pelerynę. Odłożył ją na łoże i rozpoczął medytację, unosząc się na falach Mocy...
Usłyszał eksplozję, cały obóz ją usłyszał. Każdy. Poruszeni wojownicy, powybiegali ze swych namiotów. Lord nawet nie zauważył że na medytacji spędził już ponad trzy godziny. Dla niego była to chwila, lub dwie. Pospiesznie zapiął łańcuszek i wyjrzał z namiotu, a po chwili zastanowienia podbiegł do zbiorowiska odzianych w śnieżne zbroje, wojowników. Olbrzymie wgniecenie w ziemi i brak drzew widać było ze zbocza na którym się rozbili. Wszyscy skupili uwagę na dziwnym zjawisku. Vader żwawym krokiem podszedł do dowódcy.
-Komandorze, raport.- warknął.
Komandor jedynie zająknął się i nie wykrztusił słowa. I już nigdy więcej nie popełni tego błędu. Po chwili miał już złamany kark, a jego trup głucho, niczym wór piachu, padł na ziemię. Vader jeszcze raz przyjrzał się wgłębieniu. Po chwili nastąpiło szybkie lecz intensywne trzęsienie ziemi. A potem- biały deszcz. Deszcz trupów odzianych w białe zbroje- żołnierzy Vadera. Trupy lały się na ziemię, niczym krople deszczu. Jeden za drugim. Był to widok tak okropny, że Vader przymykał oczy. Okropność. Najgorsza pożoga w jego życiu. Zauważył że połowa żołnierzy zniknęła. Po chwili jakby fala powaliła wszystkich jeszcze żywych. Fala...Mocy. Vader momentalnie złapał za...miecz? Spostrzegł brak rękojeści przy pasie. Odwrócił się i zobaczył błysk srebra wśród traw, a kiedy sięgnął po niego kolejna fala uderzyła. Vader odleciał na naście metrów. Fala była wyjątkowo silna. Lord stracił z widoku miecz. Rozglądał się panicznie i Moc uderzyła znowu. Zdmuchnęła namioty, a maszyny i działa obróciły się ku ocalałym. Padł grad fioletowych i zielonkawych błyskawic, które poważnie pokaleczyły kilku żołnierzy. Fala powróciła. Tym razem o wiele silniejsza. Maszyny i działa w szalonym korowodzie ruszyły pod wiatr. Jedna z olbrzymich maszyn kroczących z hukiem uderzyła w ziemię kilka metrów od położenia Vadera. Usłyszał makabryczne krzyki kiedy to uderzyła kolejna fala. Po chwili nastała cisza. Fale ustały. Nastał moment ciszy i spokoju. Spośród pyłów i tumanów kurzu wyłoniła się sylwetka, jakiejś osoby.
Jedi.
Te słowo odbiło się echem w całej zbroi i ciele Vadera, przeszło przez każdą żyłę, każdy nerw, każdy zwój mózgu. Następnie słowo powróciło do umysłu w mgnieniu oka. Wyzwoliło instynkt Mocy, która samoistnie wydobył z palców Lorda błyskawice, rozsadzając skórzaną rękawice. Jedi nawet nie drgnął, błyskawice ominęły go szerokim łukiem. Rycerz milczał. W powietrzu zawisły słowa:
-Lordzie, odejdź....a nie zginiesz.
Vader zacisnął swe pięści. Rękojeść po chwili zjednoczenia z Mocą zagościła w jego twardej rękawicy. Syk. Krwistoczerwona klinga zalała powietrze. Laser pozostawił smugę w pyle a Lord przyjął pozycję bojową. Pogrążył się we wspomnieniach nauk szermierki u Imperatora...Symfonia syków, trzasków i pisków zlewała się z pomrukiem mieczy. Ryk i melodia stykały się ze sobą, w szatańskim tańcu. Twarz Jedi osłaniał cień a jego purpurowa błyskawica śmierci skakała pośród pyłów i kurzów.
Błysk.
Rozświetlił twarz.
Latały iskry.
Lord po chwili zrozumiał.
Kawał czarnej maski leżało u jego stóp. Vadera przeszyło uczucie jakiego nie doświadczał od bardzo dawna.
Strach.
Strach przed...Jedi.
Kiedy zadał kolejny cios jego miecz naprowadzony przez Moc trafił w rękę Jedi. Ta jakby jedynie skaleczona, złapała ponownie za rękojeść, która na sekundę, samotnie zawisła w powietrzu. Rycerz zniknął. Z pośród pyłów, widać było wzgórze na którym czekał jego wróg. Przyjął dogodniejszą pozycję do ataku.
Vader miał wtedy szansę odejść, lecz...
Nie. Postanowił zabić rycerza.
Nawet nie był świadom jak wielki błąd popełnił...
Olbrzymia fregata zaczęła zsuwać się po niebie. Był to prom Lorda, którym przybył na planetę.
Uderzył w ziemię, miażdżąc Lordowi protezę nogi oraz sztuczną, mechaniczną rękę. Te bezczynnie zwisały, niczym puste powłoki. Lord nie poddawał się. Ruszył w stronę rycerza szybkim biegiem. Wzbił się w powietrze i przystanął naprzeciw rycerza. Walka była na tyle zaciekła że Lord w amoku gniewu nawet nie widział że Jedi odsunął się a Vader kieruje się w stronę spadku z wzgórza. W ostatniej chwili odwrócił się i powrócił do stanu szału bitewnego. Rycerz z dziwną łatwością odpierał lordowskie ataki.
Kim On jest?- myślał Sith. Któż mógł wygrać z takim lordem Sith, jak Darth Vader?
Rycerz milczał. Bez słowa odpierał sprytne i nieczyste ataki Lorda oraz blokował harde cięcia. Vader wzbił się ponownie w powietrze lecz mimowolnie. Czyżby Jedi...?
Rycerz cisnął Vaderem, który mocno uderzył o wielkie drzewo nasuwające na myśl drzewa z Kashyyyka. Rycerz zbliżając się powoli do drzewa, rozkazał Mocy zaplątać Lordowi ręce i nogi w bluszcze. Vader nie mógł się ruszyć. To był koniec. Wiedział co się zaraz stanie- jego głowa potoczy się pod stopy rycerza, a za kilka godzin jakiś dziki zwierz rozszarpie zbroję Sitha i z zakrwawioną mordą będzie wyżerał jego wątrobę. Lord gotowy do zjednoczenia z Mocą...
Spotkał się z zaskoczeniem.
-Nie zabiję cię. Za kilka godzin przybędą tu mięsożercy i zeżrą cię zostawiając rozszarpane zwłoki, rozlaną krew i rozrzucone wnętrzności. Za kilka dni przylecą tu posiłki i zastaną rozkładające się, upokorzone, zwłoki swego wielkiego, wszechmogącego władcy. Będzie to rzecz jaka może być dla ciebie najgorsza. Upokorzenie i starta statusu bezlitosnego, mrocznego lorda...Staniesz się pośmiewiskiem a my, Jedi, wyjdziemy z ukrycia, zniszczymy Imperatora i ponownie nastanie pokój. A ja, Ten Który Zabił Vadera, osiądę w glorii i chwale w panteonie największych Jedi.
Dalej już tylko przypalił mu swym purpurowym ostrzem policzek, Lord odczuł najgorszy ból. Po ciele, które po wypadku na Mustafarze, stało się jakże nadwrażliwe, przejście plazmy, było to, co najgorsze mogło spotkać Vadera. Kiedy po jego policzku spłynęła łza, oduczył uczucie piekielnego bólu, a cała twarz ostała się w krwi i ropie. Lord popadł w otchłań rozpaczy.
Rozpacz przerodziła się w gniew.
Gniew w szał.
Szał w czystą Moc.
Eksplozja esencji Mocy wstrząsnęła lasem a truchło rycerza odleciało na wiele metrów. Słychać było ryki, piski i inne dźwięki wydawane przez spłoszone zwierzęta. Vader, wyzwolony z okowów bluszczu, zrobił kilka kroków. Zbroja zdawała być się cięższa niż nigdy. Lord nie pamiętał takiego uczucia.
Strachu.
Przed Jedi.
Popatrzył na rycerza i pomyślał „Kim że jesteś, o wielki?” odsłaniając powoli kaptur.
Men, no more.*

*Cytay zaczęrpnięty z gry KotoR II.

Teraz, proszę, oceńcie me nowe opowiadanie w skali od 1 do 10.

LINK
  • 9

    Kirkor 2008-10-20 15:03:00

    Kirkor

    avek

    Rejestracja: 2008-06-01

    Ostatnia wizyta: 2019-07-07

    Skąd: Bronikowo

    Bardo ciekawe

    LINK
  • extra

    Artu 2008-10-20 15:15:00

    Artu

    avek

    Rejestracja: 2008-10-19

    Ostatnia wizyta: 2009-04-30

    Skąd: Katowice

    Bardzo fajne daje tak 8 ale spoko. Najlepszy fragment:
    ,,Vader nie mógł się ruszyć. To był koniec. Wiedział co się zaraz stanie- jego głowa potoczy się pod stopy rycerza, a za kilka godzin jakiś dziki zwierz rozszarpie zbroję Sitha i z zakrwawioną mordą będzie wyżerał jego wątrobę" Chocby Prometeusz!!

    LINK
  • Gdzie tu logika!

    LadySidonia 2008-10-20 15:17:00

    LadySidonia

    avek

    Rejestracja: 2008-09-09

    Ostatnia wizyta: 2009-06-08

    Skąd:

    Zdaję sobie sprawę, że świat SW rządzi się własnymi prawami, ALE:
    1. skąd te litry krwi: człwiek ma co najwyżej 5 litrów. Postanowiłeś więc upuścić z Vadera 100% midichlorianów.
    2. skąd ta ropa? Tak od razu od lightsaubera?
    3. Jest taki fragment, że Vaderowi prom zmiażdżył sztuczną rękę i nogę, a potem Lord dalej "ruszył szybkim krokiem". Szkoda, że nie był taki niezniszczalny na Mustafar

    LINK
    • Eeech...

      Dave 2008-10-20 15:20:00

      Dave

      avek

      Rejestracja: 2007-03-04

      Ostatnia wizyta: 2020-01-24

      Skąd: Warszawa

      1. Opowiadanie jest zupełnie nie kanoniczne. A po za tym...człowiek ma wiele litrów krwi! A po za tym to SW- Wszytko może się zdażyć, Sidonio...
      2. Ropa to też część ciała człeka, pshe pani.
      3. Nie rozumiem o co ci chodzi. Sformuuj pytanie nr. 3 ponownie bo nie wiem o co ci chodzi

      LINK
  • Re: Pojedynek

    LadySidonia 2008-10-20 15:30:00

    LadySidonia

    avek

    Rejestracja: 2008-09-09

    Ostatnia wizyta: 2009-06-08

    Skąd:

    Olbrzymia fregata zaczęła zsuwać się po niebie. Był to prom Lorda, którym przybył na planetę.
    Uderzył w ziemię, miażdżąc Lordowi protezę nogi oraz sztuczną, mechaniczną rękę. Te bezczynnie zwisały, niczym puste powłoki. Lord nie poddawał się. Ruszył w stronę rycerza szybkim biegiem.

    [/cytat]
    ________
    No właśnie o to mi chodzi. Jak Vader mógł ruszyć " szybkim" biegiem jeśli miał zmiażdżone kończyny?

    LINK
  • Yyyy

    Timonaliza1 2008-10-21 18:43:00

    Timonaliza1

    avek

    Rejestracja: 2007-08-20

    Ostatnia wizyta: 2010-08-02

    Skąd: Timonaliza1

    To co napisałeś zdziwiło mnie, zaciekawiło, zdenrwowało a gdybyś nie napisał, że powieść jest niekanoniczna wybuchłbym dzikim gniewem zakładając topic podobny do Generała. Opowiadanie oceniam na 7/10 i jestem wręcz pewien, że tajemniczy rycerz to Mace Windu bo znając ciebie wszystko jest możliwe.

    LINK
  • Pytajcie a będzie wam odpowiedziane

    Dave 2008-10-21 19:51:00

    Dave

    avek

    Rejestracja: 2007-03-04

    Ostatnia wizyta: 2020-01-24

    Skąd: Warszawa

    Możecie pytać mnie o imię Jedi, bo on takowe posiada, oraz inne rzeczy. Spoko, odpowiem na 100%

    LINK
  • Pytajcie a będzie wam odpowiedziane

    Dave 2008-10-21 19:55:00

    Dave

    avek

    Rejestracja: 2007-03-04

    Ostatnia wizyta: 2020-01-24

    Skąd: Warszawa

    Możecie pytać mnie o imię Jedi, bo on takowe posiada, oraz inne rzeczy. Spoko, odpowiem na 100%

    LINK
  • Takich głupot jeszcze nie czytałem!

    Prezi 2008-10-21 20:39:00

    Prezi

    avek

    Rejestracja: 2006-06-24

    Ostatnia wizyta: 2022-02-18

    Skąd: Ułan Bator

    Takich głupot jeszcze nie czytałem. Najbardziej raził mnie fragment leżącego w łóżku Vadera, który zauważa (o dziwo!)swoją zbroję i hełm na blacie koło łóżka!

    Litości!Vader mógł oddychać bez hełmu w specjalnej komorze, ale nie mógł rozstawać się ze zbroją która zapewniała mu prawidłowe funkcjonowanie dróg oddechowych.Logicznie Vader w tej scenie powinien umrzeć.

    Widzę również że w świecie SW zapanowała jakaś mania "kiepskości" Vadera. Vader dostał cięgi w "Purge", w "Chwili zwątpienia" również dostał po ryju a teraz wychodzi cięzko ranny z pojedynku z jakimś Jedi. Co to za Chosen One który w walce z wrogami osiąga "pyrrusowe zwycięstwo"?( Król Epiru Pyrrus odnosił zwycięstwa nad Rzymianami, jednak ponosząc duże straty w armii, w przypadku Vadera chodzi mi o uszkodzenia ciała)

    No i te litry krwi, jak już pisała Lady Sidonia cżłowiek ma 5 litrów krwi więc, krew nie może ot tak wytryskać litrami z człowieka nie wspominając że Vader był w 3/4 zrobotyzowany, widziałeś Comndo by Vaderowi tryskała krew gdy Luke odciął mu kończynę?

    Opowiadanie kiepskie daję 2/10 (na zachętę)

    LINK
    • Żałosne

      Dave 2008-10-21 20:46:00

      Dave

      avek

      Rejestracja: 2007-03-04

      Ostatnia wizyta: 2020-01-24

      Skąd: Warszawa

      1. Vader siedział w specjalnej komorze, podłączony był do niej oscylator.
      2. Co sie czepiacie do tej krwi?! TO STAR WARS, TU WSZYTKO SIE MOŻE WYDARZY, PO ZA TM OPOWIADANIE JEST N I E K A N O N I C Z N E
      3. Vader często dostaje bęcki- jego problem
      Jesteś załosny Prezi...

      LINK
      • Hmm

        Prezi 2008-10-21 21:00:00

        Prezi

        avek

        Rejestracja: 2006-06-24

        Ostatnia wizyta: 2022-02-18

        Skąd: Ułan Bator

        1.Jak już mówiłem Vader mógł w komorze sciągac tylko hełm, zbroi nie bo by umarł!
        2.Star Wars czy nie, jakaś doza realizmu(starwarsowego) musi być, popatrz na filmy, tam trochę krwi Ponda Babie upływa ale nie litry!
        3.To raczej twój problem że z jednego z najbardziej chrakterystycznych postaci SW robisz łamagę.

        Kto tu jest żałosny

        Acha i pisz bardziej konkretnie, jak mówiłeś że Vader był w komorze, to napisz że był w tej komorze i pisk oscylatora go obudził.

        LINK
        • Ej

          Dave 2008-10-21 21:55:00

          Dave

          avek

          Rejestracja: 2007-03-04

          Ostatnia wizyta: 2020-01-24

          Skąd: Warszawa

          Po co sie kłucić o takie bzdety? Niech zapanuje PiS i Kaczyński
          Nie no, żart, o to mi chodzi, nie klócmi sie już. Niech topór wojenny zostanie zakopany, głęboko(w piaskownicy )...

          LINK
  • ...

    Maxi Sith 2008-10-21 20:44:00

    Maxi Sith

    avek

    Rejestracja: 2007-08-28

    Ostatnia wizyta: 2016-04-15

    Skąd:

    Mi się nie podobało 1.5/10 mi się nie chce nawet rozpisywać...

    LINK
  • no to ja

    Vos 2008-10-21 23:13:00

    Vos

    avek

    Rejestracja: 2007-05-07

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Warszawa

    Opowiadaniu daje 2/10. Jest tu szereg minusów:
    1) Vader nie zabijał żołnierzy, bo się zająknęli. Łamał karki za niekompetencję.
    2) Bosh, ile tu krwi... Może i nie błąd, ale bez przesady... Kanoniczne SW, czy nie kanoniczne to, jak napisał kolega Prezi, jakaś doza starwarsowego realizmu musi być.
    3) Bez przesady, Vader był mimo wszystko potężnym Lordem Sith i potrafił się obronić. Wybił w końcu pół Zakonu.

    LINK
  • :)

    Generał Grievous 2008-10-22 14:24:00

    Generał Grievous

    avek

    Rejestracja: 2007-08-21

    Ostatnia wizyta: 2009-03-09

    Skąd:

    Cóż, ogólnie tekst spójny, ciekawy i napisany z głową, ciekawi bohaterowie + parę niedociągnięć.

    Ogólnie daję 1/10

    LINK
  • Fanfic

    Melquiades 2008-10-22 15:56:00

    Melquiades

    avek

    Rejestracja: 2008-09-30

    Ostatnia wizyta: 2010-07-17

    Skąd:

    Słaby, niespójny, nie wiem o co w nim chodziło, jesteś wampirem czy co że tyle krwi tam?? W pełni zgadzam się z Prezim. Kanon kanonem ale chociaż jakaś dawka starwarsowego realizmu.

    LINK
  • ...

    Strid 2008-10-22 16:25:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-13

    Skąd: Poznań

    Po pierwsze jestem zdziwiony ze w ogóle to przeczytałem gdyż nie mam w zwyczaju czytać fan-ficów publikowanych na forum. Jak już kiedyś wspomniałem, jeśli ktoś nie ma na tyle pewności siebie aby napisac coś i wysłać do redakcji Bastionu a zamiast tego pisze na forum czekając na poklask to po prostu oznacza ze nie warto sobie tym głowy zawracać. I zostałem w tym przekonaniu utwierdzony. Pisarzem nie jestem więc nie będe oceniał tekstu od strony technicznej, nie będe też powielał opinii innych powiem krótko: Czułem się jakbym czytał tekst jakiegoś niewyżytego nastolatka. Litry krwi, opisy mające na celu... bo ja wiem? Bycie jak najbardziej obrzydliwymi? Nie wiem, moze masz taki okres w życiu w którym fascynują cię wszelkiej maści rzezie? Nie wiem. Ponad to realia opowiadania sa jakby oderwane od uniwersum w jakim je osadziłeś. Przykładem niech będzie "ciężka zbroja" Vadera. Zapewne ciężka była lecz Vader raczej tego nie odczuwał. Do tego fakt iż pozwolono całemu personelowi Gwiazdy Śmierci ujrzeć zmasakrowanego Lorda. Gdyby doszło do opisywanej przez ciebie sytuacji cała akcja byłaby owiana tajemnicą i Vader byłby przeniesiony przez jak najmniejsza liczbę najbardziej zaufanych osób. Nawet w obecnośc sanitariuszy wątpie, prawdopodobnie postawiono by na droidy, zrobiono by wszystko aby wizerunek Lorda nie upadł w oczach podwałdnych, ona miał wzbudzać strach a nie litość. No i mamy jeszcze "strach przed Jedi". Widze tu inspirację, o ile to dobre słowo, komiksami takimi jak "Purge" czy "Chwila Zwatpienia" czyli najnowszymi owocami polskiego rynku jak i moze nieco "Zagładą". Nie wiem jak innym ale mi osobiście tematyka "Vader to cykor któremu każdy Jedi może dokopać" do reszty się znudziła. Cholera Vader to Mroczny Lord, postrach galaktyki, zbrojna ręka Palpatine`a, Sith który samą swoją obecnością siał postrach w szeregach wroga, czyżby o tym zapomniano?
    Podsumowując: Nie podoba mi się.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..