Z dobrem zwyciężającym zło i odkupieniem to Sansweetowi musiało chodzić o przesłanie całej trylogii, które jest uzupełniane przez nowe epizody. E1 i E2 sporo wniosły jeśli mówimy o wątku politycznym. Wiadomo - ukazały niedociągnięcia systemu demokratycznego i niebezpieczeństwa wiążące się z przyznawaniem zbyt dużych uprawnień jednostce. Przesłanie o spełnianiu marzeń jest także bardzo ważne w przypadku Anakina, choć trzeba do niego dodać cierpliwość i pokorę. Nie zapominajmy jeszcze o Jedi. Przez szmat czasu byli potęgą w galaktyce co zbytnio ich uśpiło. Stali się zanadto pewni siebie i aroganccy, przestali podnosić swoje umiejętności. Kulminacją tego była bitwa na Geonosis, gdzie poległo bardzo wielu Jedi. Należy więc pamiętać, iż nic nie jest dane raz na zawsze, a niedocenianie przeciwników prowadzi w prostej linii do upadku.
"Atak klonów" dotknął tematu miłości, która zwyciężyła (na razie) przeciwności, choć jeszcze nie wiemy jak to z nią do końca będzie. Akurat ten wątek zostanie uzupełniony w E3 i dopiero wówczas zobaczymy co też dokładnie stanie się z Anakinem i Padme.
Wracając do dobra pokonującego zło, moim zdaniem dobrze, że tak się dzieje o ile nie jest to ukazane w naiwny i ordynarny sposób. W sumie jestem raczej za równowagą sił, choć pamiętam, iż zniszczyć jest bardzo łatwo, a zbudować dużo trudniej. Weźmy tych Arabów, którzy rozwalili World Trade Center - każdy by tak potrafił... Natomiast każmy im teraz postawić je na nowo - ciekawe co by zrobili.