Od razu mówię, że takiego tematu mimo prób nie znalazłem
Gdybyście żyli w świecie SW to jaki aspekt Mocy byście wyznawali? Bardziej skłaniacie się do Jednoczącej Mocy czy do Żywej Mocy i dlaczego?
Od razu mówię, że takiego tematu mimo prób nie znalazłem
Gdybyście żyli w świecie SW to jaki aspekt Mocy byście wyznawali? Bardziej skłaniacie się do Jednoczącej Mocy czy do Żywej Mocy i dlaczego?
...żadnych spamerów? Ani jednego? Coś czuję, że dla niektórych ten temat jest zbyt trudny, w końcu znacznie łatwiej jest być nastoletnim obrońcą moralności w komentarzach do Twojej Starej, niż wypowiedzieć się o kwintesencji SW, czyli Mocy. Zwłaszcza że po premierze EGTF doszło kilka ciekawych informacji. No ale racja, jakieś SW, co to w ogóle jest...
A co do tematu:
...Jednocząca Moc.
Żywa Moc wydawała mi się zawsze swego rodzaju "etapem", który Jedi musi przejść by ostatecznie zrozumieć koncepcję Jednoczącej Mocy i działać zgodnie z jej założeniami.
Podczas gdy zgłębianie tajników Żywej Mocy uczy rozpoznawać jasną i ciemną stronę w danym momencie, zrozumienie Jednoczącej Mocy prowadzi do odkrycia, że obie te strony stanowią dwa aspekty tej samej całości, przeplatające się i razem tworzące historię oraz przeznaczenie. Działanie zgodnie z Jednoczącą Mocą oznacza patrzenie na aktualną sytuację w ujęciu całościowym, syntetycznym. Użytkownik Mocy stara się zrozumieć aktualną sytuację wszechświata jako całość i na podstawie wizji podjąć odpowiednią decyzję dotyczącą dalszego postępowania.
Według mnie nic dodać, nic ująć. Działanie z uwzględnieniem sytuacji "całościowo", a nie "chwilowo" wydaje mi się o wiele bardziej racjonalne, logiczne i odpowiedzialne.
Choć z drugiej strony Jednocząca Moc to jeden z czterech aspektów samej Mocy, więc chyba wypadałoby poznać je wszystkie, by maksymalnie wykorzystać swój potencjał i odkryć jej prawdziwą naturę i możliwości. Oczywiście takiego osobnika jeszcze nie było i wątpię, by kiedykolwiek się pojawił - zawsze ktoś (nawet najpotężniejszy w swojej klasie) "grzązł" w tym, co wydawało mu się najwłaściwsze, co ostatecznie doprowadzało do tego, że nie mógł w pełni rozwinąć skrzydeł. Zresztą ja poczekam na zdanie jakiegoś eksperta, o ile się w ogóle doczekam
A tutaj linki dla niedojdów (świetne hasła oparte głównie o info z EGTF by NLoriel):
http://www.ossus.pl/biblioteka/Jednocz%C4%85ca_Moc
http://www.ossus.pl/biblioteka/%C5%BBywa_Moc
Uwaga - hasła te różnią się trochę od tych na Wookiee... pod różnymi względami.
Sky napisał(a):
...żadnych spamerów? Ani jednego? Coś czuję, że dla niektórych ten temat jest zbyt trudny, w końcu znacznie łatwiej jest być nastoletnim obrońcą moralności w komentarzach do Twojej Starej, niż wypowiedzieć się o kwintesencji SW, czyli Mocy.
________
Hmm, sugerujesz tym komentarzem, że obrońcy moralności w temacie o Twojej Starej to spamerzy?
...nie zaśmiecać tego tematu? Nie odpowiadaj. Dziękuję.
Sorry, ale gdzie ty tu widzisz śmiecenie? Po prostu pytam, skąd przyczyny takiego komentarza. Nie musisz od razu na mnie najeżdżać.
...myślałem że obejdzie się bez przydługiego wyjaśniania :/
NIE, nie uważam komentarze postów obrońców moralności za spam. To była jedna sprawa o której wspomniałem (że zamiast pogadać o SW lepiej popłakać w komentarzach i toczyć jałowe dyskusje), a spamerzy to druga, a że wspomniałem obie grupy naraz i Ty zinterpretowałeś to tak a nie inaczej, no to przepraszam - to już nie moja wina.
RabinSalomon -> proponuję żebyś to Ty się ogarnął i zapoznał z pojęciem offtop. Dla niektórych ten temat jest ciekawy i ważny i np. ja nie mam zamiaru toczyć tutaj kilometrowej dyskusji o komentarzach do Twojej Starej. Chcesz o tym pogadać to załóż osobny topic, proszę bardzo, krzyż na drogę. Nikomu nie zabraniam dyskutować, byleby w odpowiednim miejscu.
Rzucacie się a nawet nie wiecie sami o co.
Czy już wszystko wyjaśniłem, czy dalej źle?
Po to jest forum żeby się wypowiadać!Takim zachowaniem zaprzeczasz celowi istnienia forum, więc sie ogranij bo nie mogę.....
Sky napisał(a):
Działanie z uwzględnieniem sytuacji "całościowo", a nie "chwilowo" wydaje mi się o wiele bardziej racjonalne, logiczne i odpowiedzialne.
1. to ja nie tyle o Mocy, co o naszym świecie [as we know it]: czy znamy `całościowe` czy `chwilowe` zasady organizacji wszechświata? Np. na poziomie kwantowym?
2. IMO, ważne pytanie to: czy Moc ma swój cel? Jeśli tak -- czy jest on deterministycznie zadany raz na dobre, czy też jest niepewny?
3. poprawną drogę podpowiedziała Traya: Moc należy zniszczyć.
Ja jestem za drogą Jensaarai (polecam książkę Ja, Jedi z moim ulubionym Jedi Corranem ) postrzegam moc jako całość i nie rozrużniam w niej "nurtów" lecz twierdzę że jestem po Jasnej stronie mocy (Dla mnie CMS to nie urzywanie zakazanych technik itp. tylko urzywanie mocy dla siebie,też stan umysłu ,a JSM to pomaganie innym) więc mam chyba coś z jednoczącej mocy
Ja jestem za Żywą Mocą, lepiej skoncentrować się na chwilach aktualnych niż zaglądac w przyszłość która moze byc wątpliwa.
Ja jestem za Jednoczącą Mocą, choć przyznam, że na początku byłem sceptycznie nastawiony do takiego spojrzenia na Moc. Uważam, że należy patrzeć na chwilę obecną uwzględniając skutki podjętej decyzji,poza tym pojęcia JSM i CSM są dla mnie raczej filozofią życiową. Jeśli ktoś jest po JSM skupia się głównie na pomocy i obronie innych, jeśli ktoś jest po CSM skupia się głównie na sobie dążac do władzy nad innymi istotami. Jeśli więc tak na to patrzeć to jestem po JSM.
Do mnie najbardziej przemawia teoria Jednoczącej Mocy, ale tej sformułowanej przez Vergere. Tylko z tym mam pewien problem - mianowicie na Ossusie pisze: większość z jej teorii zmierzała do wypaczenia nauki Jedi - w tym samego pojęcia Jednoczącej Mocy. (zna ktoś źródło?) Nie jestem pewien czy dobrze rozumuje pojęcie, więc przedstawię jak to u mnie wygląda: Nie ma Ciemnej Strony, ani Jasnej - czyli jest jedno. Czyli mówiąc inaczej do zarówno złych, jak i dobrych celów wykorzystujemy "to samo". Czyli rozumując dalej możemy użyć Błyskawic Mocy, czy duszenia Mocą w dobrym celu i nie pociągnie to za sobą żadnych skutków... I tak to widzę.
To by mi się wydawało całkiem logiczną teorią, no bo... czy używając owych Mocy w dobrym celu, możemy stać się "źli"?
Nie jestem dobry w temacie aspektów Mocy i mam szczerą nadzieje, że ktoś rozwieje me wątpliwości i wytłumaczy to i owo
...to "Essential Guide to the Force".
I "jest napisane", a nie "pisze"
Wiesz dobrze jak skończył Jacen. Właśnie poprzez nauki Vergere, a potem Lumiyi.
Zasada była prosta - nieważny był środek, tylko cel. Nie chodzi tylko o techniki Mocy, a o reguły gry. Zacytuję "Władcę Dwumyślnych":
Bezwargie usta Welka otworzyły się, a gardło zaczęło wydawać upiorne, bulgoczące
dźwięki - w tym momencie Luke przypomniał sobie, jak Alema poświęciła dawcę
membrozji. Czy to możliwe, że i on tak łatwo nauczył się zabijać? Tak przywykł do
mocy, którą władał, że użyłby jej do zabijania nawet wówczas, jeśli ma inne metody
obrony?
Otworzył palce i uwolnił Welka.
Oddech Ciemnego Jedi wrócił do normy, ale Welk zatrzymał się tam, gdzie stał,
rozcierając gardło i podejrzliwie łypiąc na Luke`a.
Skywalker! - Głos Mary w Mocy brzmiał jak skrzek, a kiedy przemówiła głośno,
okazał się słaby i zbolały.
- Oszalałeś? Wykończ go.
- Nie w ten sposób - odparł Luke. - Moc może nie mieć jasnej i ciemnej strony, ale
my je mamy. Musimy wybrać.
- Właśnie teraz? - spytała z powątpiewaniem.
- Zwłaszcza teraz.
Wydaje mi się, że pomiędzy prawdziwą Jednoczącą Mocą a Jednoczącą Mocą by Vergere jest bardzo cienka linia.
I trochę a propos Potentium, czyli na czym opierała się Vergere:
It has also been theorized that the Potentium may have originated as a Sith scheme to subvert Jedi teachings; this theory allows for the possibility that Leor Hal was entirely unaware of any Sith influence on his explorations of the Force. The Jedi Order continues to regard the Potentium philosophy as dangerously misguided at the least, and heresy at the worst.
to ta cała Jednocząca Moc jest tak pochrzaniona na Ossusie że sam nie wiem o co tam chodzi
jestem jediowo po jasnej stronie mocy, są dwie strony mocy, bo rozróżnisz jedi od sitha bez problemów, i 99 procent użytkowników ciemnej strony kończy jako bezmyślni zabójcy, niedoszli zdobywcy świata dla własnych interesów itd.
wyznaje też - ale nie w 100 procentach - zasade potentium = wszystkie uczynki prowadzą do dobra.
tytymek napisał(a):
99 procent użytkowników ciemnej strony kończy jako bezmyślni zabójcy, niedoszli zdobywcy świata dla własnych interesów itd.
fakt, to nieco inaczej niz jedi. Jedi tez byli bezmyślnymi zabójcami i zdobywcami świata dla własnych interesów, ale ciut mniej niedoszłymi.
wyznaje też - ale nie w 100 procentach - zasade potentium = wszystkie uczynki prowadzą do dobra.
jeśli wszystkie uczynki prowadzą do dobra, czym jest zło?
________
napisz do lucasa on ci powie kto jest dobry a kto zly, sw to baśń.
tytymek napisał(a):
napisz do lucasa on ci powie kto jest dobry a kto zly, sw to baśń.
Jak czytasz baśń, to potrzebujesz dodatkowego komentarza autora, który wyjaśnia kto zły a kto dobry? osobliwe.
________
no wlasnie, ty widocznie potrzebujesz.
a nie rozpędzasz się czasem, zeby byc zlosliwym?
przeciez ja pytalem bez zlosliwosci, i nie lucasa tylko ciebie:
jesli wszystko jest dobrem, to czym jest zlo?
sithowie są dobrzy? ciekawe.
tytymek napisał(a):
sithowie są dobrzy? ciekawe.
________
ani sithowie, ani jedi nie sa dobrzy. oba zakony maja swoje cele, do ktorych zmierzaja po trupach. to, co (m.in.) rozni jedi od sithow, to to, ze sithowie sa szczerzy (`zabijamy przeciwnikow naszej religii`) a jedi nie sa szczerzy (`zabijamy przeciwnikow naszej religii, ale nazywamy to walka o demokracje, sprawiedliwosc, pokój w republice itp.). szczerosc niekoniecznie musi byc kryterium decydujacym, no ale na jakies kryterium warto sie zdecydowac.
jesli nawet przyjac ze sithowie sa zli, to ja odwracam pytanie: jak rozumiesz zasade potentium? (czy uczynki sithow nie prowadza do dobra?)
tytymek napisał(a):
w przypadku sithów potentium dziala na tej zasadzie, że sithowie zawsze przegrywają
________
czyli - czynią dobro w ten sposób, że nie mają okazji do czynienia zła? lol. (zauważyłem smajleja.)
a serio: ktos zestawil - jak dlugo sithowie rzadzili a jak dlugo jedi?
tytymek napisał(a):
99 procent użytkowników ciemnej strony kończy jako bezmyślni zabójcy, niedoszli zdobywcy świata dla własnych interesów
________
No tak, bo Jedi to cudne baranki z osobowościami typu Mace Windu na czele Żołnierze, najemnicy i mordercy. Tacy sami jak Sithowie że ci nie ukrywają specjalnie tego że są mordercami. Ogólnie Jedi mi sie bardzo kojarzą ,bez obrazy dla wierzących, z kościołem katolickim. Nie bardzo pamiętają po co są.
Meli... czyli dla ciebie sędziowie też są mordercami?? bo skazują ludzi na karę śmierci? ... jak dla mnie większość Jedi służyła temu do ... czego został sprowadzony Zakon po Ruusan ... czyli byli "siłami pokojowymi", którzy oczywiście mają prawo zlikwidować kogoś jeśli jego działania grożą ogółowi (uproszczenie) ... Sith`owie nie patrzyli na potrzeby ogółu lecz na własne.
BTW. a czemu niby Mace nie jest barankiem?? co takiego złego robił?
-czyli dla ciebie sędziowie też są mordercami?? bo skazują ludzi na karę śmierci?
______________
By być sędzią trzeba być osobą o w miarę czystej moralności a Jedi w większości tacy nie byli
czyli byli "siłami pokojowymi", którzy oczywiście mają prawo zlikwidować kogoś jeśli jego działania grożą ogółowi (uproszczenie)
_____________
Tak? A do cholery jasnej kim oni są że mogą decydować o życiu? I przy okazji określać siebie "siłami pokojowymi"? W mojej pamięci zaginęła ta liczba, ale czy uważasz za sędziów ludzi którzy na mięso armatnie przeznaczyli wielkie ilości klonów? Czy w porządku sie zachowywała np.Depa?
Sith`owie nie patrzyli na potrzeby ogółu lecz na własne.
__________
Konkrety Otas, konkrety!
a czemu niby Mace nie jest barankiem?? co takiego złego robił?
__________
Choćby próba morderstwa w gabinecie Palpatine`a.
Melipone napisał(a):
Choćby próba morderstwa w gabinecie Palpatine`a.[/cytat]
________
Jeśli to miało być śmieszne, to Ci nie wyszło
MORDERSTWO W GABINECIE PALPATINA??? .... ohhhh ROTFL ..... a czy hipotetycznego zabójce Hitlera lub Stalina nazywalibyśmy Mordercą czy BOHATEREM??!!?
...do gościa który chce oczyścić Republike z zapleśniałego zakonu wbija czterech mistrzów Jedi z zapalonymi mieczami. Gdy ów gość się broni pokonując 3 z nich, 4 próbuje go zabić. Dla mnie bohaterem może być Skywalker gdyż uratował Palpatine`a ale cóż...punkt widzenia jak widać jest różny.
Melipone napisał(a):
...do gościa który chce oczyścić Republike z zapleśniałego zakonu
________
Raczej do gościa, który chciał rządzić niepodzielnie całą galaktyką (co sprowadzało się do wprowadzania dyktatury), a dla którego "oczyszczenie" Republiki z Zakonu było tylko jednym z kroków do tej władzy.
Rusis napisał(a):
Raczej do gościa, który chciał rządzić niepodzielnie całą galaktyką (co sprowadzało się do wprowadzania dyktatury), a dla którego "oczyszczenie" Republiki z Zakonu było tylko jednym z kroków do tej władzy.
________
Dobra, dobra. Zakon był w owym czasie wyjątkowo zepsuty i gdyby senat zakazał im "siania pokoju", oni w tej swojej chorej misji by to robili i tak. Więc jaki inny wybór? Tak na marginesie-władzy która dała spokój. Porównaj upadek Starej Republiki i Imperium powiedzmy do ANH. Z jednej strony korupcja, kłamstwa, żołnierstwo Jedi i ogólna destabilizacja. Z drugiej Imperium gdzie największe zamieszanie robiła Rebelia która chciała odbudowy Republiki i śmierci Imperatora. W końcu im sie udaje tworzą upragnioną, z niesamowicie dumną nazwą, Nową Republikę. I mamy powtórkę z historii. Najpierw zamieszanie związane z Thrawnem gdzie ładnie jest pokazana zgnilizna Nowej Republiki, zamieszanie z Yevethami w między czasie niejaki Kyp Durron namieszał i w finale pogrom bo mimo zwycięstwa(btw dość hollywoodzkiego)nad Yuuzhanami NR tą wojnę przegrała. Sprzedawczyki sie roiły, armia nie mogła sobie z Vongami poradzić i w tym wszystkim nie poradni Jedi(poza kilkoma wyjątkami). Za Palpatine by tego wszystkiego nie było. Fakt, wojna z Yuuzhanami była raczej nieunikniona ale z Wielkimi Admirałami to nie był by taki problem jak w przypadku NR. Więc czy aby na pewno przejęcie władzy przez Palpatine`a było takie niekorzystne z obiektywnego punktu widzenia?
PS.Niestety o erze NR po NEJ nie mogę nic napisać bo zwyczajnie nic nie przeczytałem ale biorę sie za odrabianie tej lekcji. Z tego co sie orientuje tam NR też w ciekawej sytuacji nie jest.
Melipone napisał(a):
Więc czy aby na pewno przejęcie władzy przez Palpatine`a było takie niekorzystne z obiektywnego punktu widzenia?
________
Nie ma czegoś takiego jak "obiektywny punkt widzenia". O tym świadczy choćby twoja wypowiedź. Pomijasz np. kwestie niewolnictwa bo jest ci nie na rękę i nie pomogłaby twojej sprawie. Inni pomijają korupcje w Starej Republice bo nie jest im ona na ręke. Nie macie co dyskutować na temat tego jaka jest "prawda obiektywna" czy tez "dobro" lub "zło" bo to wszystko zalezy od punktu siedzenia.
Strider napisał(a):
Nie macie co dyskutować na temat tego jaka jest "prawda obiektywna" czy tez "dobro" lub "zło" bo to wszystko zalezy od punktu siedzenia.
________
Hmm, a ja uważam że takie dyskusje nie mają sensu z innego powodu: bo w Star Wars dobro i zło są określone bardzo jasno. Wiadomo, że są także postacie szare, ale one akurat nie bardzo zmieniają cokolwiek w tej dyskusji. Możecie sobie udowadniać, że Imperium jest dobre, a Republika zła, ale to nie ma sensu, bo to po prostu nieprawda. Wiadomo - pewne elementy Republiki były niedoskonałe (tak jest w każdym systemie, demokracja nie jest wyjątkiem), ale Imperium było systemem zbrodniczym - co z tego, że był porządek, kiedy można było zginąć za byle co.
Yeleniu napisał(a):
co z tego, że był porządek, kiedy można było zginąć za byle co.
_______
I dlatego był porządek, o to właśnie chodzi w dyktaturze, że mozesz zginąć za byle co.
Yeleniu napisał(a):
(...) Star Wars dobro i zło są określone bardzo jasno (...)
________
Przenajświętsza prawda z punktu widzenia "Co autor miał na mysli..." Problem w tym że każdy oglądający moze to interpretować na własny, choćby najodleglejszą od wizji autora sposób.
no teoretycznie tak. Ale to nie zmienia absurdalności takich interpretacji. Wiesz, ja też lubię Vadera, Mayuriego, Sidiousa i innych bad guyów. Ale lubię ich, bo są źli. To że czuję do nich sympatię, nie znaczy że chciałbym ich spotkać ^^. Nie zapominajmy, że to jest fikcja - wiem, psuję zabawę, ale na litość boską, ileż można dowodzić, że Imperium jest dobre, skoro MIAŁO być i BYŁO złe do szpiku kości - i w tym tkwi jego urok
"Choćby próba morderstwa w gabinecie Palpatine`a."
To jeden z najlpeszych tekstów jakie przeczytałem na Bastionie Znaczy jeden z najśmieszniejszych
"Konkrety Otas, konkrety!"
Typowy argument... Konkrety są przy każdym Sithu, więc wyliczanie jest niepotrzebne. Masz tu jeden konkret - Sidious chciał tylko władzy w galaktyce - dla siebie, ludzie niewiele go obchodzili co potwierdzają jego późniejsze czyny oraz wcześniejsze z czego wojna klonów za którą był odpowiedzialny jest najlepszym przykładem. Czy znasz chociaż jednego Sitha, który patrzył na dobro innego człowieka (że o całym społeczeństwie nie wspomnę)? Bardzo proszę o przykład, bo ja sobie nie przypominam Można pod to podciągnąć Anakina Skywalkera (dla Padme), ale u niego jest sprawa trochę bardziej skomplikowana. Ktoś jeszcze?
"Czy w porządku sie zachowywała np.Depa? "
Pozwolę sobie zauważyć, że Depa przeszła na Ciemną Stronę Mocy
"By być sędzią trzeba być osobą o w miarę czystej moralności a Jedi w większości tacy nie byli"
Sądzę, że jednak byli. Osobiście bardzo lubię takie "eRPeGowy system osobowości" przy określaniu, czyli charaktery dobry-neutralny-zły, praworządny-neutralny-chaotyczny. Jak dla mnie Jedi powinien być przede wszystkim dobry, być altruistą, sprawa prawa schodzi na drugi plan. Jak dla mnie właśnie tacy "chaotyczni dobrzy" Jedi byli najbardziej oddani Republice (przede wszystkim) i Jasnej Stronie Mocy mimo swoich słabości - np. Mace Windu, Quinlan Vos. Yoda i Obi-Wan chętnie oddaliby życie aby skrócić wojnę klonów o choćby jeden dzień.
"Tak? A do cholery jasnej kim oni są że mogą decydować o życiu?"
No wybacz, czy policjanta który zastrzeliłby szaleńca, który wypadł w bronią maszynową i zaczął zabijać na ulicy niewinnych ludzi też byś tak oskarżał? Może powinien podejść do niego i próbować założyć mu kajdanki, niech sąd zadecyduje? Jeśli byłaby możliwość to tak, uczciwy stróż prawa by tak zrobił. Jedi gdyby istniała możliwość też by tak zrobił (nawet taki "chaotyczny dobry"). I tak robili. Mace Windu wcale nie miał zamiaru zabijać Sidiousa gdy do niego szedł (choć wiedział, że to Lord Sithów), ale niestety nie było innego wyjścia.
nie rozmawiałem, ale jak chcesz porozmawiać-proszę bardzo.
To jeden z najlpeszych tekstów jakie przeczytałem na Bastionie Znaczy jeden z najśmieszniejszych
__________
Zaczynam sie trochę bać tej rozmowy skoro nie znasz znaczenia słowa morderstwo. Wikipedia może ci to rozjaśni.http://pl.wikipedia.org/wiki/Zab%C3%B3jstwo. Jak to przeczytałeś zobaczysz co było w tym wszystkim śmieszne
Masz tu jeden konkret - Sidious chciał tylko władzy w galaktyce - dla siebie, ludzie niewiele go obchodzili co potwierdzają jego późniejsze czyny oraz wcześniejsze z czego wojna klonów za którą był odpowiedzialny jest najlepszym przykładem.
___________
Wojna Klonów oczyściła sytuacje. Zresztą w genezie konfliktu można zauważyć postać Sifo-Dyasa który wyszedł z pomysłem stworzenia tej armii. Gdyby nie jego inicjatywa nie wiadomo jak by sie wszystko potoczyło dalej. I pomyśl nad tym-ilu istnieniom Luke Skywalker położył kres niszcząc Gwiazdę Śmierci I. To dopiero ludobójstwo A konkretów nie usłyszałem dalej. I po co ten akapit?
Pozwolę sobie zauważyć, że Depa przeszła na Ciemną Stronę Mocy
_____________
Jak słusznie przypomniała Vergere Moc jest jedna.
Mace Windu, Quinlan Vos. Yoda i Obi-Wan
_____________
Jedyni Jedi z tego grona którzy zrobili by to z altruizmu to Yoda i Obi-Wan. Mace Windu zrobił by to z poczucia winy, natomiast co do Vosa pewien nie jestem.
No wybacz, czy policjanta który zastrzeliłby szaleńca, który wypadł w bronią maszynową i zaczął zabijać na ulicy niewinnych ludzi też byś tak oskarżał? Może powinien podejść do niego i próbować założyć mu kajdanki, niech sąd zadecyduje? Jeśli byłaby możliwość to tak, uczciwy stróż prawa by tak zrobił. Jedi gdyby istniała możliwość też by tak zrobił (nawet taki "chaotyczny dobry"). I tak robili. Mace Windu wcale nie miał zamiaru zabijać Sidiousa gdy do niego szedł (choć wiedział, że to Lord Sithów), ale niestety nie było innego wyjścia.
_____________
Nie ważne są zamiary-ważne są czyny. Przykład szaleńca trochę nie pasuje bo ani, Sidious, ani Dooku nie w paradowali na bitwę i nie rozwalali klonów.
Palpatine sie bronił-uważacie że to złe.
Rozkaz 66 był zgodny z obowiązującym prawem, a jednak Jedi sie bronili(prawdopodobnie zabili więcej żyć broniąc się niż Palpatine. Co tam że to były klony. Każde życie ma taką samą wartość). Skoro oni sie bronili czemu Sidious miał sie poddać. I dochodzimy do konkluzji takiej-skoro Mace miał prawo zdecydować o zamordowaniu Sidiousa po wyczerpującej walce to Imperium miało takie samo prawo mordować Jedi. Logiczny wniosek.
Oczyściła sytuację. A "przy okazji" zginęły miliardy niewinnych istot. Przez Sidiousa. Dla władzy. Republika może była trochę skorumpowana, ale zawsze tak było i będzie, nawet w "naszym świecie". Więc nie sądzę żeby cudowny i dobry Sidious postanowił pomóc ludności uciskanej przez złą Republikę i proklamować dobre Imperium gdzie każdemu będzie się dobrze i dostatnie żyło. Bo Replika nie była na tyle zła i skorumpowana żeby ją usuwać kosztem miliardów istnień. Na której miejscu wyrosło państwo gdzie ludziom żyło się gorzej niż w Republice mimo jej korupcji. A to państwo jest dla ludzi, a nie ludzi dla państwa i to oni są najważniejsi.
"I pomyśl nad tym-ilu istnieniom Luke Skywalker położył kres niszcząc Gwiazdę Śmierci I. To dopiero ludobójstwo A konkretów nie usłyszałem dalej. I po co ten akapit?"
Zabawne. raz podajesz mi link do wiki, wmawiając mi, że nie znam znaczenia jakiegoś słowa a robisz to samo. Jak jesteś taki wikipedystą to przeczytaj sobie tamto hasło. Proszę, oto link dla Ciebie - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo Wikipedia może ci to rozjaśni. Przede wszystkim ludobójstwo jest skierowane w stronę ludności cywilnej - wojna to wojna.
"Zresztą w genezie konfliktu można zauważyć postać Sifo-Dyasa który wyszedł z pomysłem stworzenia tej armii."
A co ma piernik do wiatraka? To, że Sifo-Dyas wyszedł z pomysłem stwoerzenia armii usprawiedliwi Sidiousa, że wywołał tę wojnę? o_O
"Mace Windu zrobił by to z poczucia winy, natomiast co do Vosa pewien nie jestem."
I Mace i Quinlan byli zawsze wierni Republice i jej obywatelom tak samo jak Yoda czy Obi-Wan, mimo swoich metod.
"Przykład szaleńca trochę nie pasuje bo ani, Sidious, ani Dooku nie w paradowali na bitwę i nie rozwalali klonów. "
Nie ma znaczenia czy osobiście zabijasz czy zlecasz zabijanie. Dooku i Siodius byli moralnie tacy sami jak wspomniany szaleniec.
Jeśli chodzi o Mace`a i "morderstwo" nie będę się kłócił, bo nie ma sensu. Uważaj co chcesz, co kto powie nie będzie miało dla Ciebie znaczenie.
Poza tym ten wątek jest o aspektach Mocy, nie schodźmy na inne tematu. Ja tę dyskusję kończę
Abe125 napisał(a):
Zabawne. raz podajesz mi link do wiki, wmawiając mi, że nie znam znaczenia jakiegoś słowa a robisz to samo. Jak jesteś taki wikipedystą to przeczytaj sobie tamto hasło. Proszę, oto link dla Ciebie - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo Wikipedia może ci to rozjaśni. Przede wszystkim ludobójstwo jest skierowane w stronę ludności cywilnej - wojna to wojna.
___________
A więc zbrodnia Katyńska jest usprawiedliwiona. To nie była ludność cywilna. Gratuluje. A konkretów nie usłyszałem dalej.
A co ma piernik do wiatraka? To, że Sifo-Dyas wyszedł z pomysłem stwoerzenia armii usprawiedliwi Sidiousa, że wywołał tę wojnę? o_O
___________
A to że po pierwsze gdyby nie Sifo-Dyas nie byłoby prawdopodobnie tak szybko Wojny Klonów, nie wiadomo jakie decyzje by podjął Anakin po urodzeniu Luke`a i Lei, a dwa-gdzie ta moralność Jedi?
Dooku i Siodius byli moralnie tacy sami jak wspomniany szaleniec.
_________
czym się różnią morderstwa Sithów od morderstw Jedi?
Jeśli chodzi o Mace`a i "morderstwo" nie będę się kłócił, bo nie ma sensu.Uważaj co chcesz, co kto powie nie będzie miało dla Ciebie znaczenie.
________
Wyjaśnij mi mój błąd.Jak na razie napisałeś dwa posty i nie potrafiłeś mi go wskazać więc....czekam.
To czego ja od niej żądam w danej chwili!
Reszta to tylko wymysł zagubionych głupców, którzy szukają potęgi w stawianiu sobie granic, nie zauważając, że sami się ograniczają, miast nauczyć się korzystać z własnej sily woli by kierować nurtem Mocy tam gdzie chcą.
Cóż na mocy się nie znam i o dziwo jakoś nigdy nie był to dla mnie najistotniejszy element świata Star Wars mimo iż jest to oczywistą herezją gdyż SW praktycznie równają się Mocy. Ale do rzeczy. Mimo swojego niedouczenia w tej kwestii zwykłem uważać iż Moc nie jest dobra czy zła, żywa czy jednocząca, moim zdaniem Moc po prostu jest a to czym jest zależy do tego w jakie naczynie się ją przeleje. Choć to oczywiście opinia laika i ciekaw jestem co na ten temat powiedziałby Mihoo?
Świeże spojrzenie na temat, hm? A jednak ktoś już kiedyś tak mówił, ale to dawno...
Bardzo fajna teoria, chyba nawet nie jest sprzeczna z teoriami Leora Hala ;p Z tym, że on wymyślił dwie kolejne "strony Mocy", czyli jednoczącą i żywą Moc, a Ty zakładasz, że i tego nie ma, co mi się bardzo podoba Porównanie z naczyniem, też b.dobre, sam się skłaniam ku tej teorii
Aż posta na forum napisałem :o
Żywa Moc...wiecznie żywa.
Wybieganie myślą do przodu, czym zazwyczaj kończy się próba "całościowego" spojrzenia na świat, jest zbyt niebezpieczne, ponieważ zazwyczaj - skoro istnieje już taka możliwość, istota (żeby nie pisać człowiek) skupia się tylko na tym "przedzie" i, że tak metaforycznie napiszę, potyka się nie patrząc pod swoje metaforyczne nogi.
To Żywa Moc, czy raczej po prostu Moc, światłym umysłom podpowiada jak działać, jak oceniać zaistniałe sytuacje, wreszcie jak osiągnąć z nią jedność – przecież to Qui-Gon Jinn słynny ‘wyznawca’ Żywej Mocy osiągnął najwyższe oświecenie, czyli poznał tajemnicę Whils. Bardzo źle postępuje ten, kto się Mocy przeciwstawia, kto traktuje ją jak narzędzie do osiągnięcia potęgi i władzy. Podział na dwie strony Mocy pozwala na proste oddzielenie zła od dobra, oraz Sithów od Jedi.
Nie byłbym sobą gdybym nie wspierał się też naszym światem – Żywa Moc to pomysł filmowy, oryginalny. Klarowny podział na dobrą Jasną i złą Ciemną stronę to pierwotny pomysł na siłę spajającą galaktykę, również dlatego właśnie jego bym się trzymał.
A tak swoją drogą na Ossusie ktoś napisał, że Yoda jest "wyznawcą" jednoczącej Mocy. Skąd taki pomysł? Przecież ten najstarszy z Jedi był jednocześnie bardzo klasycznym Mistrzem Jedi. Sam uważał, że jego pojedyncze "wyskoki" w stronę Ciemnej Strony wiązały się z olbrzymim niebezpieczeństwem, więc bardzo ograniczał korzystanie z Mrocznych sztuczek.