Jestem zdania, że myśliwce mogły zniszczyć Executora. Błąd załogi, a piloci rebelianccy byli nieźli i mieli szczęścia trochę, historia naszych bitew morskich zna takie przypadki.
Podobno Lucas czerpał inspirację do gwiezdnych bitew, właśnie z bitew morskich i powietrznych II wojny światowej.
Np. Japończykom poszczęściło się pod koniec wojny, jeden samotny pilot zrzucił dwie bomby z dużej wysokości, na nowoczesny lotniskowiec USS Franklin. Akurat na pokładzie stały uzbrojone w rakiety, zatankowane myśliwce, zaczęły eksplodować jeden po drugim, zamieniając Franklina w dymiący wrak. Fakt, nie zatonął, doholowali go do portu. Ale nie było już z niego pożytku w wojnie.
Lotniskowce po Midway też nie ginęły od ostrzału artyleryjskiego. Japończycy mieli przewagę, ale mieli mniej szczęścia, stracili 4 nowoczesne lotniskowce, Amerykanie stracili 1.
Największy pancernik jaki zbudowano w historii, czyli japoński Yamato, miał taki zasięg ognia, że był w stanie ostrzeliwać każdy okręt, zanim sam wszedł w zasięg ich dział, chluba japońskiej marynarki. Sądzicie, że zginął w artyleryjskiej wymianie ognia? Nie, został zniszczony właśnie przez samoloty. Dokładniej przez torpedy i bomby lotnicze. Podobnie jego bliźniaczy okręt - Musashi. Kiedy budowano te super pancerniki, już w latach trzydziestych Admirał Yamamoto stwierdził "przydadzą nam się w nowoczesnej wojnie, tak samo jak samurajskie miecze." Zatopienie Yamto było symbolem zmierzchu ery pancerników.
W SW jest trochę inaczej bo wielkie jednostki jednocześnie stanowią i lotniskowce i pancerniki.