Taka myśl mnie naszła na kolejnej arcyciekawej lekcji j.polskiego na którą zapomniałem zabrać jakąś porządną książkę i zacząłem dla odmiany słuchać nauczycielki.
Otóż w Mickiewiczowskim Panu Tadeuszu doszukałem się zaskakująco wielu podobieństw do naszej kosmicznej sagi
-Głównym bohaterem jest Soplica -postać na pierwszy rzut oka drugoplanowa, której losy dopiero po jakimś czasie wysuwają się na pierwszy plan -> patrz Anakin w Mrocznym Widmie
-do zguby prowadzi go Wielka miłość i gniew
-bohater przechodzi kilka przemian w tym ostatnią na łożu śmierci
-męski potomek rodu staje się ostatnią (nową) nadzieją.
Czyli Mickiewicz popełnił plagiat;P
Czy tylko ja mam tak wykoślawione spojrzenie na sprawę??