Nie zastanawiało was nigdy dlaczego w filmach / książkach większej części ludzie są zawsze przodującą rasą? np w spisach postaci lotfie w exile są tylko dwie postacie innej rasy niż człowiek, skąd to się bierze?
Nie zastanawiało was nigdy dlaczego w filmach / książkach większej części ludzie są zawsze przodującą rasą? np w spisach postaci lotfie w exile są tylko dwie postacie innej rasy niż człowiek, skąd to się bierze?
są najliczniejszą rasą w galaktyce Żadna nie jest w stanie im dorównać. Ludzie mają setki rodzinnych planet, a tacy np. Rodianie tylko jedną de facto + przedstawiciele w całej galaktyce. Ale to wciąż mało.
A tak a propos to przecież w komiksach "Legacy" (a konkretnie miniserii "Indomitable") mamy bardzo ciekawy obraz Sojuszu Galaktycznego, który składa się w znacznej mierze z samych obcych, w kontraście dla Imperium, w którym wciąż dominują ludzie Po raz pierwszy w Eskadrze Łotrów chyba było znacznie więcej obcych niż ludzi
Liczę, że takie rzeczy zdarzać się będą częściej.
Cóż, to historie tworzone przez ludzi dla ludzi więc to chyba oczywiste A tak bardziej starwarsowo to zacytuje Ossus:
"Architekci to zwyczajowa nazwa legendarnej nieznanej rasy, która wpłynęła w dalekiej przeszłości na kulturę i rozwój technologiczny galaktyki. Niewiele wiadomo o pochodzeniu Architektów - nie wiadomo nawet, czy rzeczywiście byli jedną konkretną rasą, czy na ten mit złożyło się kilka ras lub cywilizacji, zupełnie od siebie odrębnych, których ślady pozostały w Galaktyce.
Spekuluje się, że Architekci mogli pochodzić spoza galaktyki (tak jak Yuuzhan Vongowie), lub też z innego wymiaru (jak Charonowie). Uważa się, że działali na kilkadziesiąt tysięcy lat przed bitwą o Yavin, jeszcze przed powstaniem Imperium Rakatan czy szczytem rozwoju cywilizacji Gree, Kwa czy Columi. Stworzyli między innymi Układ Koreliański wraz ze Stacją Centerpoint. Przypisuje się im też zasiedlenie tego systemu rasami rozumnymi oraz rozprzestrzenienie kolonii ludzi z ich ojczystej planety po galaktyce.
W okresie wojny rojów pojawiły się sugestie, że Architekci są tożsami z Killikami, jednak nie zostało to dowiedzione - istnieje duże prawdopodobieństwo, że była to jedynie próba przypisania sobie przez Killików zasług innej, nieznanej rasy. Podejrzewa się również, że do mitu o Architektach znacząco przyczynili się Rakatanie."
Pradawni albo Goa`uldowie, lol ;P
Skąd to całe info? Architekci? Brzmi jak Halo3 troche, że tak powiem. Komuś się pokaźnie maznęło pędzlem wyobraźni? ;P
chociażby Nowa Biblia. Samych Architektów wspominano już wielokrotnie wcześniej, nie tylko w Starej Biblii, ale i innych tego typu publikacjach.
Niemniej jednak zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy są dwie równorzędne teorie - jedna mówi, że Architekci umieścili Korelian, dali im hipernapęd (ewentualnie oni sami go wynaleźli) i tak rozpełzli się po galaktyce. Druga brzmi, że rodzinną planetą ludzi jest Coruscant, o którą toczyli ciężkie boje z drugą tamtejszą rasą, czyli Taungami (protoplastami Mandalorian). Po wygnaniu Taungów z kolei też wymyślili hipernapęd i to z Coruscant się rozpełzli.
Jest jeszcze możliwe wyjście pośrednie - Architekci pobrali część ludzi z Coruscant i umieścili na Korelii A kto pierwszy wymyślił hipernapęd jest w tym momencie trochę mniej ważne
Swell, ale jakie są źródła tej wiedzy? W sensie, w jakich książkach występowały te "biblie"?
"biblia" to takie określenie "Ilustrowanego Przewodnika po Chronologii" .
napisał powyżej Vua:
Stara Biblia - "Ilustrowany Przewodnik po Chronologii"
Nowa Biblia - "The New Essential Chronology"
Tam znajdziesz najwięcej Dodatkowo jeśli się nie mylę (choć nie czytałem i mówię w oparciu o pogłoski) jest też co nieco w niektórych podręcznikach i dodatkach RPG. Zaś w książkach o Architektach jeśli dobrze pamiętam były wzmianki w trylogiach "Mroczne Gniazdo" i "Akademia Jedi", możliwe że gdzieś jeszcze.
Prawie dobrze Tak jak piszesz z Coruscant pochodzą dwie rasy ludzie i Taung. Historia ich konfliktu jest chyba dobrze znana, Wojownicy Cienia wygnanie na Roon i te sprawy ale dalej jest juz nieco bardziej skomplikowanie bo nasza wiedza na temat tego co się tam wyprawiało jest, jeśli się nie myle, dość ograniczona. Mówi się że Centerpoint jak i cały system Corell zbudowali ci tak zwani Architekci lecz nie wiadomo kim oni byli. Popularna jest teoria iż byli to Rakata aczkolwiek jak wiadomo Killikowie twierdzili ze było to ich dzieło, podobno też byli świadkami powstania gromady Maw której powstanie również przypisywało się Architektom. No i mamy też Celestial którzy wygnali Kilików i również są kojarzeni z Architektami. Mówiąc krótko nie wiadomo dokładnie kim byli Architekci wiadomo jedynie że istnieli i że to oni rozprowadzili ze sobie tylko znanych powodów ludzi po galaktyce i stworzyli kilka ciekawych miejsc jak wspomniane przeze mnie wczesniej Maw czy Corell. To jedna ze słodkich tajemnic i mitów prastarego świata Star Wars która mam nadzieje nie zostanie zbyt szybko rozwikłana
hehe, albo czwarta wersja: Architekci to ludzie z innej galaktyki, którzy prowadząc badania w innej galaktyce postanowili stworzyć kolonie w nowej galaktyce, niestety coś im nieprzypasowało w galaktyce Star Wars i odlecieli dalej, a ich kolonie osamotnione zapomniały o architektach i żyły sobie spokojnie. I tu już puszczam wodzę fantazji: Na Korelii żyli sobie Taungowie, czyli "mutanty" stworzone przez architektów i ludzie(architekci) ludzie postanowili uciec z planety bądź wykonać misję której celem była kolonizacja galaktyki, ale Taungowie dali im łupnia i buchnęli statek, a w tym samym czasie na Korelii ludzie też postanowili wykonać misję i zaczęli pracować nad uproszczoną wersją hipernapędu - pyk udało się po kilkuset latach jak już zapomnieli po co im to było i zaczęli zasiedlać galaktykę. - uff ale się nawymyślałem
ludzie mnożą się jak króliki, zaraza lub karaluchy, na jedno wychodzi.
Zauważ, że jest tak, o ile znasz, w większości książek opisujących świat fantasy/S-F, ludzie są najliczniejszą, co nie znaczy najmądrzejszą, najpotężniejszą itp rasą...
a ja wiem czy ludzie są najliczniejsi. może na jakiś wikiach tak piszą, ale to jest albo wyłapany tekst z jakiejś książki mało ważnej albo po prostu domysły oparte na przypuszczeniach.
są tysiace ras poza ludźmi, razem jakby zebrać ludzi i reszte ras to ludzie byliby chyba w mniejszości jednakowoż, tak samo lubie w star wars mnogość ras i denerwują mnie takie rzeczy jak to że w radzie mistrzów podczas lotf nie ma nikogo poza chilghal i tresiną lobi z ras innych niż ludzie (tresina takiej bardzo `nieludzkiej` rasy przedstawicielką też nie jest) a w prequelach wystarczy spojrzeć na rade jedi i ludzie byli tam w mniejszości zasadniczo.
czegoś takiego jak "mało ważna książka" - a jeśli tak uważasz, to de facto nie mamy co dyskutować...
A poza tym jakie jest prawdopodobieństwo, że w danym punkcie czasoprzestrzeni częściej spotkasz obcego jakiegoś tam gatunku niż człowieka? Otóż mniejsze, bo statystycznie na sześcian przestrzenny to ludzie występują w nim najczęściej, mimo że liczbowo zapewne ustępują wszystkim innym rasom razem wziętym.
yuri trafna uwaga, ale mimo wszystko denerwujące jest to. jedynymi lepsiejszymi jedi z nowego zakonu pozostają ikrit i khrukh z ras obcych XD.
No, ale wchodzisz do kantyny w mos eisley i tam ludzie to mniejszość
Wedge mniej ważne w sensie takim, iż jest to podyktowane bez przemyslenia konsekwencji takich tekstów.
patrząc w ten sposób wszystkie pozycje są "nieprzemyślane" Coś (np. książka) po prostu powstaje, a my musimy się z tym pogodzić. Zresztą często jakiś czas później powstaje coś innego, co świetnie się z tym zgrywa. Więc nie jest tak źle.
Co do Tatooine - zajrzyj na ulice Mos Eisley, tam ludzi jest zdecydowanie najwięcej
A co do Nowego Zakonu - a Wolf Sazen? Shado Vao? Saba Sebatyne? Cilghal? Sporo było tych nie-ludzi i kozaków zarazem...
nie ma usystematyzowanych danych na ten temat do końca. mam po prostu za złe przede wszystkim seriom nej i lotf, że nie ma tam dużo osobników obcych ras, ludzie są 5/6 ogółu, a to jest przesadą. wg mnie w wielu wypadkach postaci ras obcych są ciekawsze od ludzkich
Może jest tak dla tego ,że ludzie są po prostu najlepsi. Zrobili przecież tyle fajnych rzeczy. No a przecież w NEJ są yuzzhan vongowie. W LOFT też są bohaterowie innych ras. Głowni bohaterowie Starej Trylogii to ludzie ,ale to nie znaczy ,że nie ma innych. Ludzie lubią podróżować i się rozpanoszyli po całej galaktyce. Chyba nie ma planety na ,której by nie było chociaż 1 człowieka.
Oj z tym bym jednak polemizował ;P Ludziom do "najlepszych" daleko bo w czym mieliby być najlepsi? W podróżach kosmicznych? Durosi. W walce? Wookie, Taung, Nikto itd. Z resztą wystarczy przejrzeć przewodnik po rasach Ludzie w SW są tym samym co w np. grach RPG, przeciętniakami, klasą neutralną, są nieźli we wszystkim ale w niczym najlepsi
I to jest właśnie ich siłą . Dobrze przystosowują się do nowych warunków i sytuacji, szybko się mnożą, zapełniają każdą niszę ekologiczną w granicach ich możliwości. Człowiek w RPG jest zazwyczaj najlepszą (lub jedną z najlepszych) rasą, bo umożliwia stworzenie zrównoważonej postaci sprawdzającej się w wielu sytuacjach (wide DeDek
).
Mówi się ze jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego i coś w tym jest Wyobraź sobie np. walke miedzy wyspecjalizowanym Wookiem a człowiekiem, no przepraszam
Przykładów takich jest też o wiele więcej. Mówiąc krótko nie licząc wyjątków człowiek jako ogół jest rasą która jest niezgorsza we wszystkim, łatwo się przystosowuje, szybko rozmnaża (Smith miał racje?
) ale w starciu z wyspecjalizowanym przedstawicielem innej rasy nie ma szans. Człowiek może łatwo zostać wojownikiem, lekarzem, pilotem ale gdy zetknie się z przedstawicielem razy która ma daną dziedzine we krwi raczej będzie na straconej pozycji
Ale gdyby ten hipotetyczny spec-Wookie miał się zetrzeć z człowiekiem w jakiejkolwiek innej dziedzinie niż wyskok na gołe klaty , to bardziej prawdopodobne byłoby zwycięstwo człowieka. Zresztą tu chodzi bardziej o ogólne spojrzenie na mozliwości całej społeczności, niż pojedynczych osobników. Wookie mogą być świetnymi wojownikami, ale co z tego, skoro nadal mieszkają na drzewach i rozmnażają się raz na kilkaset lat
. Trudno o Wookie-naukowca, Neimodianina-żołnierza czy Weequaya-oficera (choć Legajs funduje nam i to
), człowiek natomiast może być i jednym i drugim i trzecim i n-tym...
to właśnie elastyczność powoduje, że ludzie jako rasa są najbardziej rozprzestrzenieni w galaktyce. Zgoda, w walce jeden na jeden człowiek vs. powiedzmy Noghri ten pierwszy w 99% przypadków przegra. Ale w starciu cywilizacji ludzi z cywilizacją Noghri kto byłby górą? Co z tego, że dana rasa jest bardzo wyspecjalizowana np. w pilotażu, skoro dajmy na to, ich medycyna stoi na niskim poziomie, albo nie umieją dowodzić skutecznie flotą. Dlatego cywilizacja ludzi w SW jest najsilniejsza i taką pozostanie.
Nie przecze ludzie są najliczniejsi, najlepiej się przystosowują do zmiennych warunków itd. ale uznanie ich za "najlepszą rase" jest tezą jednak nieco zbyt daleko idącą gdyż tak naprawde ludzie najlepsi są w przeciętności we wszystkim i nie ma chyba dziedziny którą byliby w stanie zdominować, a przynajmniej w uniwersum Star Wars
wywoływanie wojen
wprowadzanie rasiszmu
Jakby nie patrzeć, ludzie to twory straszliwie niedoskonałe.
Ani silne
Ani szybkie
Ani wytrzymałe
Ani długowieczne
Ani (W brew Sapkowskiemu) specjalnie płodna
Ani nawet chyba niezbyt inteligentne
Ale jak napisano wyżej po prostu średnie. Niewyspecjalizowane. W żadnych warunkach nie specjalizują się, więc wszędzie jakoś przetrwają. No zupełnie jak szczury. Albo raczej dżinsy. Ani nie eleganckie, ani nie sportowe, a pasujące do wszystkiego i praktycznie niezniszczalne. Z perspektywy przedstawiciela dżinsowej ludzkości nie mogę się na swoją rasę uskarżać.
szczury sa inteligetne w porownaniu do innych zwierzat, oraz szybki...
szczury są może nie szybkie, ale zwinne, zadowolą się byle czym, a bronić się potrafią zacieklej niż lew. A ich inteligencja polega na tym, że ukrywają ją jak mogą
są ludzie i dlatego jest ich najwiecej. Poza tym najwięcej planet jest zamieszkanych przez ludzi. No a filmach to najłatwiej przedstawić ludzi.
Wiecie co mnie denerwuje, że ludzie zawsze występują w książkach jako osoby przewodnie, glówni bohaterowie. Można by zrobić więcej książek z nieludźmi na czele
Się zgodzę. Choć "obcorasowców" też wcale aż tak nie brakuje. Ale przyznaję, mogłoby być więcej.
Ale tu nawet nie chodzi o ilość, tylko jakość jak na razie to w dużej powieści były tylko dwie istoty pierwszoplanowe Chewbacca i Barrissa Offe. Mogę się oczywiście mylić, ale z tego co czytałem wyciągnąłem tylko tą dwójkę, oczywiście mowa tylko o książkach bo w komiksach jest obcych nieco więcej na pierwszym planie co oczywiscie cieszy.
A może po prostu twórcom książek łatwiej jest wymyślić parę postaci-ludzi niż obcych??
Heh jakby nie patrzeć to we wszystkich książkach fantasy i science-fiction występują ludzie. Nie są oni doskonali to prawda ,ale to oni stworzyli cywilizację na rozmiary Galaktyczne. Każda inna późniejsza cywilizacja korzysta z tego co wynaleźli ludzie. nawet Chissowie ściągali od nich technologie. Mon Calamari zostali przecież odkryci 4000 BBY i od tego czasu zyskali technologię od Republiki. A kto stworzył ją? Ludzie oczywiście. To ,że są oni słabi to nie znaczy że nie są zdolni.
A skąd pomysł ze to ludzie założyli Republike? Że o tym iż większość technologii której "twórcami" są Corellianie pochodzi od Architektów nie wspomne Kto utworzył pierwszą cywilizację na skale galaktyczną? Rakatanie ze swoim Bezkresnym Imperium, a przynajmniej oni są najstarsza znana cywilizacją na skale galaktyczną
Oj przeceniamy ludzkość która została technologii nauczona i rozpowszechniona po galaktyce przez inną cywilizacje
Tfu Rakatanie mieli tam jakieś niby imperium. Ile planet mogli mieć w posiadaniu? Jakby było ich dużo to by się zachowały jakieś zapiski. A tak jest wspomniane o kilku planetach. Ludzie z Korelii byli współzałożycielami Republiki. Ciekaw jestem jaki jest ojczysta planeta ludzi.
Po pierwsze - drzewka
Po drugie - poczytaj ten temat bo tu cały czas jest mowa o tym skąd pochodza ludzie.
Po trzecie - Wg. Ossusa w złotym okresie Bezkresne Imperium liczyło 500 planet a to nie mało jak na te czasy, ponad to ludzie zostali przez Ratakan zniewoleni.
Po czwarte - Może i ludzie byli współzałożycielami Republiki (nie ma dowodów za a ni przeciw) ale nie zmienia to faktu iż hipernapęd i inne technologie zawdzięczają innej rasie - Architektom.
ale przynajmniej udalo sie nam ich przetrwac to juz jest osiagniecie
O tych Architektach nic prawie nie wiadomo. Tylko to ,że stworzyli układ Koreliański. To też są spekulacje bo tego raczej Rakatanie nie zrobili, mieli za to hipernapęd oparty na mocy ,a ludzie stworzyli własny w całości mechaniczny. Wogóle to Raktanie wszystkie osiągniecia zawdzięczają mocy. Ludzie bez takich udogodnień to zrobili.
"Zawdzięczają mocy"... A my wszystko zawdzięczamy prądowi ;P Na jedno wychodzi ;P Mówić że Ratakanie osiągnęli to wszystko przy pomocy mocy i uznawać to za jakąś wade to tak jakby "oskarżać" nasza cywilizacje że jej technologia opiera się w dużej mierze o elektryczność.
Główną przyczyną, w której można by upatrywać rozrost rodzaju ludzkiego w tej galaktyce, jest jego zdolność do przystosowywania się. Bo o ile niektóre, bardziej wrażliwe gatunki, potrzebują specjalnych warunków do życia (dla przykładu, Kalamarianie i Quarrenowie nie mogą obejść się bez wody; poza swoją rodzinną planetą muszą odbywać regularne kąpiele, by ich organizm się nie odwodnił), tak ludzie mogą przetrwać w nawet najbardziej spartańskich warunkach. Bo jeśli wziąć pod uwagę zdolności intelektualne (którą biją ich na głowę choćby Sluissianie czy Vepinowie), siłę (Wookiee, Whiphidowie), czy wytrzymałość, stoją na nienajlepszej pozycji .
Jeśli o mnie chodzi, nie raz lekko irytował mnie ogrom osobników rasy ludzkiej, w stosunku do przedstawicieli obcych gatunków. Byłem więc bardzo usatysfakcjonowany, gdy miałem okazję ujrzeć chociażby Jedi Weequaya, Talza, Whiphida, Barabelkę, Kalamariankę czy też obejrzeć sobie skład rady Jedi za czasów Starej Republiki . Bo chociaż wśród ludzi mam wielu swoich ulubionych bohaterów, obecność obcych jest zawsze jakimś miłym urozmaiceniem
.
rodianie i durosi to też rasy ktore mogą żyć wszedzie
dochodze do wniosku, że fajnie musi wyglądać errant venture z namalowaną twileczką na poszyciu
tytymek napisał(a):
dochodze do wniosku, że fajnie musi wyglądać errant venture z namalowaną twileczką na poszyciu
________
cóż za uprzedmiotowienie twi`lekanek..ale to nie rodzaj alienizmu tylko szowinizmu na skale galaktyczną
Ale moim zdaniem rasy powinny mieć swoje miejsce, w każdym epizodzie wchodzą nowe mp.Klony. Są nie doceniane a gdyby tak sklonować jedi na przykład jode to co byście zrobili cała armia- jedna postać-joda.To wspaniałe, że wszyscy mają to swoje miejsce,ale jeszcze lepiej byłoby, gdyby wszyscy mieli jedną planete i aby każdy cieszył się wolnością i miał równe prawa.... ale nie tutaj tu jest o tyle fajniej że nie wola budzi dreszczyk emocji i te wszystkie bunty działają na rozwój akcji:-] ale takie jest moje zdanie moge sie mylić. niech kazdy myśli jak chce rasy w SW są super