2 tak bardzo różniące się od siebie sposoby rządzenia. Chciałbym abyście napisali który sposób władzy bardziej wam się podoba i uzasadnili swoją opinię.
Ja sam na razie się nie wypowiem, tylko poczekam na wasze opinie.
2 tak bardzo różniące się od siebie sposoby rządzenia. Chciałbym abyście napisali który sposób władzy bardziej wam się podoba i uzasadnili swoją opinię.
Ja sam na razie się nie wypowiem, tylko poczekam na wasze opinie.
o jakiej Republice mówimy:Nowej czy Starej. Nowa jeszcze ujdzie ale Stara do bani. Co do Imperium to gdyby nie rasizm i polityka terroru to byłoby bardzo miło .
Zauważ, że Rasizm i doktrynę Terroru wprowadził dopiero Tarkin. To była jego doktryna. Imperator zajmował się coraz bardziej swoimi sprawami itp. Jak Han Solo wstępował do floty, to nic o rasizmie itp. nie było. JAk występował, to już to było na porządku dziennym (5 lat).
We wstępie do ANH (nowelizacji) jest napisane, że flota i gubernatorowie przejęli włądzę nad Imperium, a Imperator stał się marionetką. Z innych źródeł wiemy, ze Imperator dopuścił do takiego stanu by wyczyścić właśnie tych ludzi pokroju Tarkina czy Zaarina. Niestety został zabity.
W przewodniku po chronologi, jest napisane, że ludzie witali Imperium z radością i nadzieją. Ciekawe czy Lucas pokaże to.. acz w AOTC wszyscy się cieszyli!!
Wydaje mi się, że GL nie pokaże że się ktokolwiek cieszy, bo to mogłoby zachwiać tragicznym klimatem jaki ma mieć EIII. Swoją drogą masz rację, że ludzie witali, może nie z radością, co z wielką nadzieją Imperium - tak przynajmniej wynika z EU.
Tego się obawiam, ze nie pokażą tego.. pokażą wszystko z jednej perspektywy i w pewien sposób zabija znaczną cześć dzidzictwa SW. A to powinno być takie rozmyte, niepwene. Dopiero zniszczenie Alderaanu dla pokazu w ANH miałoby rozwiać wszelkie wątpliwosci. To by było coś. A i byłby Happy End w E3.. Tyle, że prawie tak samo Happy jak w AOTC
Na ten temat gadać. Narsil ale czy aby nie mówisz o Starej Republice u schyłku potęgi? Ja jestem za republiką. Ale tak naprawdę to duszą jestem za anarchią!
może na początku Stara Republika się sprawdzała, ale z czasem to nic z tego nie wyszło.
skoro sprawdzała się przez tysiące lat. Ale prędzej czy później upada każdy system, idealnego jeszcze nie wymyślili.
Ja wypowiem się tak... I jeden sposób rządzenia i drugi ma swoje wady... Wadą republiki było zbędne rozdrobnienie władzy (pozostawienie jej senatowi) oraz skorumpowanie... Lepszy system to taki który skupia władzę we względnie małym ośrodku władzy. Imperium wprawdzie spełnia ten warunek ale jest w tym systemie zbyt wielka represyjność....
w republice problemem było również to, że decyzje w senacie były może i podejmowane demokratycznie, ale w końcu senatorowie byłi pojedyńczymi re[prezentami poszczególnych planet, podejmowali decyzje za całe planetu, mieli ten przywilej, czyli w pewnym sensie nie było tu demokracji na szczeblu wewnątrz planetarnym.
Dla mnie zdecydowanie STARA REPUBLIKA, bo przez tysiące lat utrzymywała się w pokoju i bez więkrzych znaczących losów. System władzy był dobry, do momentu gdy Federacja zaczęła okupować Naboo, wtedy dla senatu to było saskoczeniem i zarazem momentalne zagubienie w sprawie, z czego skorzystał Palpatine.
Tak niby się mówi, że prosperowała bez problemu, bo po prostu żadnego filmu, ani specjalnie nawet EU nie rozwjało się w tamtych czasach. A zobaczyłbyś co by się działo jakby wpóścić autorów w ten okres, to zaraz by zrobili galimatjas.
Dla mnie pytanie jest banalnie proste: jeśli mam wybrać pomiędzy demokracją a dyktaturą lub władzą autorytarną to zawsze wybiorę demokrację. Widzicie, ja wierzę w wolność każdego człowieka, a wszelkie systemy imperialne są jej zaprzeczeniem. Władza powinna bezsprzecznie pochodzić z wyborów, ponieważ w innym wypadku równie dobrze ja mógłbym się ogłosić królem i wcale nie byłbym gorszy od jakiegoś Palpatine`a czy Saddama Husajna. Imperium rości sobie prawo do wnikania w życie jego obywateli, a tymczasem uważam, że nie ma do tego żadych podstaw. Churchill powiedział niegdyś, jak wszyscy wiemy, iż demokaracja jest najgorszym z systemów, ale... do tej pory nie wymyślono lepszego. To zdanie jest ciągle aktualne i jeszcze długo będzie. Republika ze swoimi wadami jest wg mnie dużo lepsza niż Imperium ze swoimi zaletami.
Anor stwierdził, że skoro senatorowie podejmowali decyzje za całe planety to nie mieliśmy do czynienia z demokracją na szczeblu wewnątrzplanetarnym. Wybacz, ale dokonałeś zupełnego pomieszania pojęć. Po pierwsze, to nie wiemy jak wyglądała procedura wyboru senatorów (z mojej wiedzy wynika, że nikt tego dokładnie nie opisał) i późniejszego podejmowania przez nich decyzji. W "Mrocznym widmie" widzimy jednak, iż byli w stałym kontakcie z władzami reprezentowanych przez siebie planet (patrz.: Palpatine-Amidala). Po drugie, chyba niewłaściwie zinterpretowałeś słowo demokracja wewnątrzplanetarna. Oznacza ono bowiem to, że ludność każdej planety wybiera władze, które nią kierują. Senatorowie nie rządzili planetami, a jedynie je reprezentowali w Senacie. Planeta miała zaś odrębny rząd, regulujący jej sprawy wewnętrzne.
Myślę, że system Republiki Galaktycznej możemy porównać do systemu obowiązującego w Stanach Zjednoczonych - oczywiście przykładając odpowiednią miarę. Każdy stan posiada władze stanowe - odpowiednik planety i jej rządu. Dodatkowo ludność stanu wybiera dwóch senatorów, reprezentujących jej interesy w Senacie USA. Senatorowie są tam bardzo wpływowymi figurami, ale to, że istnieją nie przekreśla idei samorządności stanów. Wielkiego Kanclerza możnaby porównać do prezydenta USA, tylko, że ten ostatni jest wybierany przez naród w wyborach powszechnych, a ten pierwszy jedynie przez Senat.
Podsumowując, ustrój Republiki niewątpliwie się sprawdził. Bez większych zmian funkcjonował przez strasznie długi czas co tylko potwierdza moją tezę. W końcu dopadł go kryzys i problem tkwi w tym, że nie było komu go zażegnać. Kanclerz wypracował sobie bardzo silną pozycję, lecz nie chciał jej wykorzystać do naprawy systemu. Wg mnie istniała taka możliwość (mówię o sanacji), natomiast Palpatine sam dokonywał dzieła zniszczenia. Nie możemy o tym zapomninać rozważając kwestię ostatecznego upadku Republiki.
Tak jak sie spodziewałem, że moja wypowiedź nie do końca zostanie zrozumiana w taki sposób jakbym chciał. Ja również oczywiście myślałem, o tym, że taki tam senator z danej planety był wybierany demoklkratycznie, jednak nie sądzę, żeby jego działania w senacie były do końca możliwe do skoordynowania i sweryfikowania przez narody poszczególnych planet, ale to już jest tak jak u nas w naszym parlamencie.
A tak przy okazji to Seba twoje porównanie do systemu władz w USA jest chyba tutaj najtrafniejsze, zresztą SW to w końcu produkt USA
Seb, to zdanie Churchilla rzeczywiście jest aktualne i bardzo celne ale mnie się zdaje, że wielu ( zwłaszcza Amerykanów ) nie chce pamiętać o wszystkich wadach demokracji. Jasne, że nikt nie wymyślił dotychczas lepszego systemu, ale warto sobie uświadomić jak bardzo on jest podobny w wielu miejscach do systemów totalitarnych.
W Komunizmie nietykalne były partyjne szyszki ale dziś nietykalni są ludzie u władzy i wpływowi biznesmeni. Okazuje się, iż w USA np. bogaci ludzie oskarżeni o morderstwo są bardzo rzadko skazywani na kary śmierci. Dlaczego? Bo mają kasę na wyszczekanego i zdolnego adwokata, który przekona ławę przysięgłych, że jego klient jest niewinny. Ludziom bez kasy dostaje się marny adwokacina z urzędu, któremu nie uda się wybronić biedaka. A podobno wszyscy są równi wobec prawa ... jak widać są równi i równiejsi, dokładanie jak za komuny.
Kiedy szefowie korporacji robią miliardowe machloje i zostaną przyłapani, to wyjdą sobie spokojnie za kaucją, stać ich, bo już nakradli. A jakiegoś bidnego obywatela, ściga się za pomyłkę podczas wypełniania PITa, jak przestępcę strasznego i nakłada kary, które rujnują mu życie.
Ustroje totalitarne ingerowały w religię, komunizm ją potępiał, cóż, dzisiejszy kult pieniądza po prostu powoduje brak\spadek zainteresowania religią.
A co z opinią publiczną, którą manipulują media? Dziś nie potrzeba tajnej policji wystarczy, mieć swoich ludzi w mediach a opinia publiczna sama napiętnuje niewygodnych obywateli. Wiadomo, kto nie zgadza się z opinią publiczną jest wariatem i kropka ... dziś nie trzeba zapuszkować w więzieniu, wystarczy, że społeczeństwo będzie izolować delikwenta uznając go za nienormalnego.
Za komuny było: Jak ktoś, śmie mieć inne poglądy niż pierwszy sekretarz partii...? za demokracji: Jak ktoś śmie mieć inne poglądy niż te, modne w mediach? To musi być jakiś idiota ... Pamiętam jak jakiś gostek miał odmienne zdanie na temat interwencji USA na Bałkanach, pokazywali go w mediach jak jakieś dziwadło ... i te kpiarskie uśmieszki i kąśliwe uwagi dziennikarzy, którzy przeprowadzali z nim wywiad...
Przykłady można by jeszcze ciągnąć...
Jasne, że też jestem za demokracją, bo nic lepszego nie wymyślono, ale nie popadajmy w zachwyt i nie przesadzajmy z jej gloryfikacją. Jeśli uświadomimy sobie jej wady, może będzie to choć trochę lepszy ustrój ... a przez to przyjdzie nam żyć w odrobinę lepszym świecie?
to co napisałeś to wszystko racja, ale przy tych wszystkich wadach to już nie jest demokracja, tylko zmodyfikowany ustrój. Dlatego niie mozna narzkać na demokrację, tylko na ustrój danego pństwa, który może w założeniu jest i demokracją, ale prawda może być zpełnie inna.
No, ale generalnie to i tak w każdym ustroju wszystko rozbija sie o kase