TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Moje opowiadanie

Adam Velika 2007-11-29 19:20:00

Adam Velika

avek

Rejestracja: 2007-01-02

Ostatnia wizyta: 2010-01-29

Skąd:

To jest moje pierwsze opowiadanie,więc prosze bez ostrych komentarzy piszcie co poprawić w dalszym ciągu tego opowiadania.


Nie dało się ukryć zmęczenia,które dokuczało mi od wielu dni na wskutek ciągłych treningów. Mówiono mi,że jestem jednym z najlepszych pilotów Imperium Galaktycznego.Nie wierzyłem w to do czasu kiedy zestrzeliłem 11 X-wing’ów i 6 Y-Wing’ów podczas bitwy nad drugą Gwiazdą Śmierci. Jako jedyny z pierwszej eskadry przeżyłem.
Bez przerwy miałem badany refleks i celność. Gdy testy wypadły pomyślnie przeniesiono mnie do jednostki „Wilki Coruscant”. Była ona elitą w Imperium. Otrzymałem myśliwiec TIE Interceptor.Była to miła odmiana,ponieważ było w nim trochę luźniej niż w zwykłej gale*(Tak nazywano pogardliwie myśliwce typu TIE). Kiedyś przechadzając po uliczkach stolicy miałem różne myśli.Patrząc na plakaty propagandowe wydawało mi się,że nic nie zagraża naszemu cesarstwu.Myliłem się. Odczułem to później na własnej skórze.
10009 dzień walki z rebelią 4:40 dywanowy nalot na Coruscant ginie 160000 obywateli.
4:45 Gwiezdny niszczyciel Mon Calamarii ostrzeliwuje westerstone bazę na asteroidzie.Rozpoczyna się bohaterska obrona Ojczyzny.
Obrona archiwum Ranskiego na asteroidzie.
Żołnierze bothańscy z usuwają szlabany na granicach ośrodków imperialnych
10009-12 Bitwa na Naboo między armią „Błyskawica” Gen. Markusa Kureha a 3 armią rebeliancką Gen. Hustana rod Machliera.
10019-22 Obrona Hoth 700 snowtrooper’ów powstrzymuje liczną 42 tyś. Żołnierzy armii rebelianckiej.
10020-21 Bitwa o Kashyyyk
10021 Bitwa nad Polus flota „Duma Imperatora” i „Egzekutor” przeprowadzają 2 natarcia na rebeliancką 8 i 10 armię. Odwrót w kierunku Coruscant.
10029 Atak piratów na Imperium. Armie „Victory” i „Siła Galaktyki” Podejmują walkę na Fondor.
10032-Koniec bitwy o Kashyyyk.
10034 Kapitulacja Tatooine przed oddziałami piratów.2 bitwa o Fondor.
10039 Ostatnia szarża stormtrooper’ów na Dagobah.
10040-Akurat byliśmy przy symulatorach,gdy nagle rozległ się alarm. Czym prędzej wybiegłem na zewnątrz,by dopaść swojego myśliwca.Wsiadając zobaczyłem lądujący transportowiec piechoty.Ustawiłem maksymalną siłę ognia i począłem strzelać do niego.Po chwili wspomogli mnie towarzysze i transportowiec nie miał szans.Po tym incydencie usłyszałem w głośniku głos admirała „Egzekutora”:
-Do wszystkich zzzzzzzz jednos zzzzzzzzzzzzzzzz „Duma zzzzzz peratora” już zzzzzzz nie zzzzzzz tnieje zzzzzzzzzzzz potrzebujemy zzzzzzz ws zzzzzzzzzzz cia
-Uwaga „wilki” !„Egzekutor” ma kłopoty.Lecimy w przestrzeń.Z tego co wiem są tam tylko trzy krążowniki Mon Calamarii i 990 myśliwców.Nasza flota składa się z 505 myśliwców i dwóch krążowników klasy Imperial. O.K. więc lecimy.-Poinformował lider naszej eskadry złoty jeden.Kiedy tylko wyszkliśmy z atmosfery przywitało nas 24 X-wing’i i siadło nam na ogonie.
-Szóstka osłaniaj mnie!Siódemka i ósemka za mną w górę.Dziesiątka!(czyli ja)Oddal większość myśliwców od niszczyciela „Mroczny Ogień”.-Mówił lider
-Tak jest Sir!-Poleciałem w prawo powtórzyło to po mnie 20 myśliwców.Wszystko było dobrze, póki nie zaczęły do mnie strzelać.
-Dziewiątka!Siedzą mi na ogonie!POMOCY!-Dziewiątka zrobił nawrót i zestrzelił napastników.
-Dzięx Dziewiątka.-Podziękowałem.
-Drobiazg.-Odparł.
-Dziesiątka! Tu lider zdejmij mi ich z ogona bo zaraz odlecę w gwiazdy*(Dość popularny zwrot w języku pilotów. Oznajmiał „Zaraz zostanę trafiony”, „Zaraz będę zestrzelony” itp.)
-Zrozumiałem Sir!- Zrobiłem nawrót w lewo i usiadłem tęponosym*(Tak nazywano pogardliwie X-wing’i) na ogonie.4 Błyskawice poszybowały niszcząc cztery nieprzyjacielskie myśliwce.
-Gratuluję zdobyłeś fourton’a*(Zestrzeliłeś cztery myśliwce czterema strzałami.Takie strzały były wielką rzadkością.)-powiedział piątka.
-Dobra chłopaki lecimy w stronę „Mrocznego Ognia”.- Oznajmił lider.
-Do wszys zzzzzz ich zzzzzzzzzzzz dnostek Ka zzzzz itan Piett zzzzz nakazu zzzzzzzz ochra zzzzzzzzzzzzz ać bombowce zzzzzzzz one zzzzzzzz ma zzzzz ą swoje za zzzzzzzz nie.
-Słyszeliście ochrona bombowców to nasz główny cel.Za mną!-Potwierdził lider.Eskortowaliśmy je aż nad okręt Mon Calamarri.Tam zaczęły spuszczać bomby,które zniszczyły jego tarcze i wtedy „Mroczny Ogień” dobił go.
-Jeeeehaaaaaaaaaaaa!-Krzyknął lider.-Wrak bardzo wolno opadał w dół,ale zrobił piękne fajerwerki wybuchając w atmosferze.Wtem doszedł do nas komunikat,że drugi z naszych niszczycieli „Szkarłatna Perła”Został zniszczony przez pozostałe dwa rebelianckie krążowniki.Zrobiliśmy taki sam manewr jak poprzednio tylko,że wcześniej użyliśmy tak zwanych bomb odłamkowych, a teraz użyliśmy centralne,które były trochę gorsze. I nie wystarczyło to na zniszczenie krążownika dowdzenia.Trzeba było szybko działać.
-Sir bombowce nie zniszczyły tarcz „Buntownika”,ale uszkodziły je na tyle mocno by mógł przez nie przejść człowiek.-Zameldował admirałowi Piett’owi oficer mostka.
-Bardzo dobrze przygotować Spacetrooper’ów*(

Najciężej uzbrojone jednostki szturmowców w siłach Imperium to Zero-G Oddziały Szturmowe określane jako spacetroopers. Ta elita żołnierzy miała ciężkie, potężnie zasilane zbroje dające im siłę rażenia porównywalną do małego czołgu. Choć standardowe opancerzenie dawało pewną ochronę przed warunkami próżniowymi to jednak tylko ci żołnierze byli kompleksowo szkoleni do działań bojowych w przestrzeni kosmicznej.

Spacetrooperzy to śmiercionośni komandosi najwyższej rangi. Wyżej od nich w hierarchii była tylko Imperialna Gwardia. Do ich podstawowych zadań należało przejmowanie wrogich statków i pacyfikowanie rebelianckich załóg. Zorganizowani byli w grupy szturmowe liczące 40 ludzi. Taki oddział był w stanie opanować duże statki, nawet przy zdeterminowanej obronie.

Zbroja spacetroopera funkcjonowała jak samodzielny statek kosmiczny i pojazd bojowy. Każdy żołnierz najpierw zakładał standardowa zbroję, a potem podłączał się do zasilanej części swojego opancerzenia, co razem dawało ponad 2 metry wysokości i szerokość 2 razy większą niż nieuzbrojonego człowieka. Ze względu na tak potężny wygląd nazywano ich czasem "chodzącymi czołgami" (walking tanks).

Oprócz zbroi było też potężne uzbrojenie. Na ramionach znajdowały się wyrzutnie rakiet, do których można załadować wstrząsowe, ogłuszające czy gazowe pociski. Na prawej rękawicy było działo blasterowe a na lewej miotacz torped protonowych. Poza tym rękawica miała też przecinaki laserowe lub wiertła umożliwiające poradzenie sobie z opancerzonym kadłubem statku.

Taka zbroja była zbyt kłopotliwa w warunkach grawitacji. Przez lata stworzono wiele jej modeli i te nowej generacji były dużo bardziej poręczne niż na początku.)
-Tak Sir!- Zasalutował i odszedł.

Przez szybę widziałem jak z hangaru startowali na swoich plecakach odrzutowych „Chodzące czołgi”. Był to piękny widok podkreślający,że Imperium nigdy nie umiera.Wszyscy widzieli jak lądowali na kadłubie „Buntownika”.

W porządku chłopaki! Nasza misja to rozwalić te powalone drzwi do hangaru! Wkroczyć i zrobić małą rozróbę!Jakieś pytania? Nie? To zaczynamy.-Powiedział dowódca czerwonych.Lecieli w stronę hangaru od ładnych paru minut. Nie wiedzieli,że w środku czeka ich piekło.

Dziesiątka! Wywal w te drzwi dwie torpedy.Pomóż tym dzieciom dostać się do środka-Oznajmił lider,mówiąc o Spacetrooper’ach.
-Tak jest!-Odparłem i spełniłem rozkaz.Dwie torpedy poleciały po skosie i trafiły cel.

-Jakiś pilot postanowił ułatwić nam życie.Za mną!-Rozkazał dowódca czerwonych.Po czym wpadli do hangaru,gdzie wysadzili troche X-wing’ów.
-Dobra trzeba iść dalej!-Powiedział po raz drugi.
-Mam jakieś złe przeczucia Sir.-Rzekł Komandor Cody.

-Okręt przestał do nas strzelać!To pewnie robota naszych!-Krzyknął do mikrofonu uradowany lider.

-Zgasło światło! Włączyć latarki!-Rozkazał dowódca czerwonych.
-Okej!Wchodzimy!-Powiedział i wywarzył z kopa drzwi.
-Mamy małe zakłócenia łączności Sir!-Poinformował Cody.
-Nie marudź wszyscy boimy się tam wejść.Za mną!
-Tak jest!-Przeszli już znaczny kawałek i nie napotkali żadnego oporu.
-Dowódco korytarz się rozdziela.W którą stronę idziemy?-Zapytał Cody
-W prawo.-Oznajmił stanowczo dowódca.Po stu metrach korytarza weszli do wielkiego pomieszczenia.To tam doznali szoku.
-Ale masakra!- Wyksztusił z siebie Cody.-To prawda pomieszczenie było czymś w rodzaju wielkiego laboratorium. Wszędzie leżały szczątki rebelianckich żołnierzy.Ciała były bardzo zmasakrowane.Nie mogli na nie patrzeć nawet zawodowi żołnierze.
-Nie wiem kto lub co to zrobiło,ale trzeba podwyższyć czujność.
-Pomocy!-krzyczał żołnierz rebelii dusząc się.Kiedy spojrzeli na niego Spacetrooper’rzy,okazało się,że nie miał nóg,ale czołgał się tym co miał w naszą stronę i po chwili umarł. Chodzące czołgi rozeszły się po pomieszczeniu i sprawdzały różne przyrządy. Wokół była krew,a gdzie niegdzie leżały nawet narządy ludzkie i nie tylko ludzkie.
-GRRRROLALSJI- Poleciał bardzo dziwny dźwięk.I nagle na oddział Spacetrooper’ów zeskoczyły jakieś zmutowane istoty.Pozabijały wszystkich z wyjątkiem Cody’iego.On rzucił się do ucieczki.Udało mu się wylecieć w przestrzeń i dotrzeć na pokład „Egzekutora”.

-Zest zzzzz lić „buntownika”.-Powiedział Admirał Piett w rozkazie.Lider lecąc obok krążownika Mon Callamarii puścił dwie torpedy w jego silniki.To wystarczyło,żeby położyć bardzo uszkodzony statek.Nagle siadł mi na ogonie
A-wing i zestrzelił mnie. Błyskawice z jego dział trafiły i oderwały mojemu myśliwcowi prawe skrzydło.Miałem wielkie szczęście,że nie uszkodził mi kabiny.
Tylko sama gała ze mną wchodziła w atmosferę,ponieważ lewe skrzydło zdążyło się oderwać. Opadający myśliwiec zarył w ziemię.Zainteresował się mną pluton maszerujących obok rebeliantów obok.Kiedy wydostałem się z wraku otworzyli do mnie ogień. Zacząłem uciekać. Czym prędzej wskoczyłem w boczną uliczkę i pędziłem do przodu nie patrząc na nic.Nagle trafiłem na wrota do twierdzy,w której ukrywał się Gubernator imperialny Astron Jeil.Pilnujący wejścia szturmowcy poznając swojego wpuścili mnie do środka.Kiedy wszedłem powiedziałem do porucznika TK-1410:
-Muszę koniecznie się spotkać z gubernatorem Coruscant.I to jak najszybciej.
-To niemożliwe gubernator jest na naradzie kryzysowej.-Odparł szturmowiec.
-Nie da się go jakoś zwolnić na chwilę bo mam bardzo ważną sprawę.
-Spróbuję,ale nic nie gwarantuję.I mam nadzieję,że to będzie ważny powód,bo inaczej zostaniesz rozstrzelany za zdradę i opóźnianie obrony terenów Imperium Galaktycznego.
-Bądź spokojny mam ważny powód.- Żołnierz podszedł do panelu komunikacyjnego. Nacisnął parę guzików i przed nim ukazał się w hologramie.
-Czego?-Niegrzecznie zapytał gubernator.
-Jeden z pilotów „Wilków Coruscant” ma dla pana bardzo ważną wiadomość.Chce gubernator z nim rozmawiać?-Zameldował porucznik.
-Każ mu tu podejść!-rozkazał Jeil.
-Tak jest.-Odparł posłusznie szturmowiec.
-Pilot chodź tutaj, gubernator wyraził zgodę na rozmowę z tobą!-rozkazał.Podszedłem do panelu komunikacyjnego.
-Więc co to za powód,ŻEBY PRZERYWAĆ RADĘ KRYZYSOWĄ!?-Krzyknął Jeil
-Wojska rebelianckie przygotowują się do szturmu na twierdzę.-Zameldowałem.
-Skąd to wiesz?-Zapytał
-Byłem i widziałem.-odparłem.
-Cóż…-W tej chwili podbiegł do panelu szturmowiec odpychając mnie.
-Sir rebeliancki wojska zaatakowały twierdzę!- krzyknął
-Jakie mamy szanse?-Zapytał gubernator.
-Tylko 10% szans.-Oznajmił żołnierz.
-Utrzymać twierdzę jak najdłużej, minimum 2 godziny.
-Tak Sir!- Krzyknął salutując.

-A ty!-Jeil wskazał na mnie.-Będziesz w mojej eskorcie.Czekaj na lądowisku 789754.
- Tak jest!-Odparłem salutując.Idąc wąskim korytarzem wielokrotnie ustępowałem miejsca pędzącym naprzód plutonom szturmowców. Szedłem prosto po czym skręciłem w prawo,do windy prowadzącej na lądowisko nr. 789754.Kiedy wjechałem na samą górę to wychodząc z windy nic nie widziałem i nie słyszałem od dymu i huku.Okazało się,że platformę ostrzeliwuje rebeliancka artyleria. Spojrzałem do góry i zobaczyłem migające światła startującego wahadłowca klasy Lambada. Kiedy pył opadł czym prędzej spojrzałem na teren twierdzy i widziałem wojska rebelii,wkraczające do środka.
-Już po mnie.- Powiedziałem pod nosem i czekałem,aż mi przystawią lufę do skroni. Pluton żołnierzy wdarł się na górę.Widząc mnie dowódca krzyknął:
-Ręce do góry! Nie ruszaj się!-Nie mogłem nic zrobić.Nagle poczułem ostry ból karku.Wszystko zaczęło robić się czarne. Zemdlałem.

Ocknąłem się bez hełmu ani zbroi leżąc na czymś w rodzaju łóżka.Chciałem się podnieść,ale nie mogłem.Całe moje ciało było sparaliżowane. Jedynie mogłem ruszać oczami i powiekami.Rozejrzałem się byłem w pomieszczeniu medycznym, w którym było bardzo dużo sparaliżowanych osób.Uspokoiłem się trochę.Z hałasu z poza pomieszczenia doszedłem do wniosku,że jestem na jakimś statku.Słyszałem:
-Zbliżamy się do Kessel!Przygotuj więźniów!
-O.K.-Chwilę później wleciało do naszego pomieszczenia 20 sond medycznych, które wstrzykiwały nam jakąś zieloną ciecz.Gdy jedna z nich zrobila to mi,od razu odzyskałem władzę nad ciałem. W drzwiach stał tylko jeden wartownik,więc bez zastanowienia, jednym energicznym ruchem rzuciłem się na niego i przyłożyłem mu pięścią w twarz.Rebeliant cofnął się chcąc strzelić do mnie z blastera,ale nie pozwoliłem mu na to kopiąc go w krocze.Żołnierz skulił się i padł na kolana,upuszczając broń(Wziąłem ją oczywiście).Mój przeciwnik zemdlał.Podążałem w stronę mostka. Poczułem ostry ból i nagle straciłem przytomność.Ocknąłem się leżąć na ziemi.Strasznie bolała mnie głowa.Kiedy na dobre oprzytomniałem okazało się,że jestem w celi więziennej.



LINK
  • Hmm

    Vergesso 2007-11-29 21:21:00

    Vergesso

    avek

    Rejestracja: 2007-08-29

    Ostatnia wizyta: 2024-05-05

    Skąd: Toruń

    Całkiem całkiem, chociaż na moje odczucie to się trochę nie trzyma kupy, nie zrozumiałem w końcu kto zabrał głównego bohatera na Kessel. Poza tym jest sporo błędów, np.: nie pisze się "Egzekutor" tylko "Executor" i nie "krążownik klasy Imperial" tylko "niszczyciel klasy Imperial".

    I tak się zastanawiam: pisząc o Komandorze Cody nie chodzi ci chyba o tego z ROTS ?

    LINK
  • nie

    Adam Velika 2007-11-29 21:40:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    poprostu nie miałem pomysłu jakgo nazwać.

    LINK
  • a

    Adam Velika 2007-11-30 13:30:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    zapomniałem napisać,że tytuł opowiadania to "Cienie rebelii"

    LINK
  • <-------------------------->

    Ptometeusz 2007-11-30 18:26:00

    Ptometeusz

    avek

    Rejestracja: 2007-11-02

    Ostatnia wizyta: 2008-04-24

    Skąd:

    Fajne opowiadanie,wreszcie to rebele są źli.

    LINK
  • Ciąg dalszy

    Adam Velika 2007-12-02 20:47:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    Mam pomysł bede dawał dalszy ciąg w małych ilościach wtedy przeczyta to więcej z was,ale no trzeba przebrnąć przez początek.A tu ciąg dalszy:

    Byłem w pomarańczowym kombinezonie. Do moje celi otworzyły się drzwi. Jak najszybciej obróciłem się w ich stronę. Weszło do mnie 3 żołnierzy sojuszu.
    -Poznajesz mnie?- Zapytał jeden z nich i strzelił mnie z bata w twarz. Bolało mnie jak cholera.
    -Ja cię nucze szacunku dla żołnierza Nowej Republiki.-Po czym uderzył mnie jeszcze 4 razy po plecach. Poznałem go, to jego znokautowałem na statku.
    -To na początek. Jeżeli będziesz niegrzeczny to pogadamy inaczej! Teraz do roboty! -Chwycił mnie za ubranie i popchnął na zewnątrz celi. Na wszelki wypadek uniosłem ręce do góry. Prowadzili mnie przez długi korytarz. Po obu stronach były cele więzienne. Miałem wizje jak uciekam tym korytarzem, razem z innymi więźniami. Dziwne, czyżbym czuł moc? Nie to nie możliwe. Chociaż nie miałem prania mózgu przed wstąpieniem do marynarki Imperium, ale na mojej planecie nie ma mocy od 2731896 lat od kiedy odeszli stamtąd Sithowie. A jednak ją czułem. Pochodziłem z Garos IV. Kiedyś chciałbym wrócić do domu. Jednak to nie możliwe, ponieważ moja Ojczyzna jest pod kontrolą rebelii. Byłem synem dość sławnego badacza przyrody Polasa Qunarra. Miałem wtedy 13 lat, to oni wtargnęli do naszej wielkiej posiadłości.Jakiś wysoko postawiony oficer otworzył drzwi,po czym wbiegli do środka żołnierze.Widząc to podbiegłem do ojca krzycząc:
    -Oni tu są! Co zrobić?
    -To już koniec! Uciekaj przez piwnicę!-I wtedy ze łzami na oczach uściskałem go po raz ostatni.Zbiegłem na dół drugimi schodami i wskoczyłem do piwnicy.Skąd tajnym przejściem uciekłem na dwór.Słyszałem rozmowę tego rebelianckiego oficera z moim ojcem i mamą.Po czym usłyszałem strzały. Rozpłakałem się jak nigdy. Uciekałem przed siebie. Dotarłem na lądowisko,gdzie stał wahadłowiec klasy Lambada z godłem sojuszu. Pilot stal obok i nie zauważył mnie,gdy wsiadałem. Zareagował dopiero, gdy wystartowałem otworzył ogień z blastera,ale to mnie nie powstrzymało. Poleciałem na neutralny Er’kit, planetę handlu.Tam sprzedałem swój statek i kupiłem mniejszy, bez broni i odleciałem na Yaga Minor.Tam marynarka Imperium przyjęła mnie bez wahania. Jak już wspominałem brałem udział w bitwie nad Endor’em,to był mój debiut w Imperium. Będąc na Er’kit dowiedziałem się bardzo dużo o rebelii.Do wojska brali zwyrodnialców i inne chore,bądź zwyrodniałe istoty.Imperium brało często bandytów do armii,ale oni nie byli takimi zboczeńcami jak rebelianci. Sojusz brał do armii samą dzicz.

    Żołnierze prowadzili mnie do windy. Zjechałem nią z rebeliantami w dół.Kiedy otworzyły się przede mną drzwi zorientowałem się,że jestem w kopalni.Widziałem wielu więźniów zmęczonych ciężką pracą.Na moich oczach jeden z nich, przewrócił się z wyczerpania, podszedł do niego rebeliant i zdzielił go z kolby blastera. Więzień padł nieprzytomny na ziemię.
    -To jest wasza podstawowa wada! Lenistwo!- Krzyknął żołnierz.
    -Dobić to ścierwo!- Dodał, wskazując na leżącego.

    LINK
    • A niech mnie!

      Vergesso 2007-12-05 15:59:00

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2024-05-05

      Skąd: Toruń

      Poza jednym błędem(nie wachadłowiec klasy "Lambada" tylko wachadłowiec klasy "Lambda") jest w porządku, opowiadanie ciekawe, ale dziwne uczucie.....Rebele każą zasuwać w kopalni, posługują się niewolnikami.....to tak jakby Solidarność po obaleniu komunizmu stosowała na swoich wrogach politycznych te same metody, co komuniści(ZOMO, SB, ścieżki zdrowia, tortury podzczas przesłuchań itp.).....

      LINK
      • ...

        Asturas 2007-12-05 16:44:00

        Asturas

        avek

        Rejestracja: 2004-06-21

        Ostatnia wizyta: 2024-04-01

        Skąd: Rovaniemi

        Solidarność to może zły przykład (chociaż czemu nie ), ale czytałem kiedys książkę (polską, czytałem ją chyba w ramach lektury w liceum), autorem był polski Żyd, który po wojnie wyjechał do Izraela. Na koniec książki napisał, że jako człowiek, który przeżył piekło holocaustu dziwnie się czuje gdy izraelscy oficerowie znęcają się nad swoimi ofiarami, gdy wyciągają ich w nocy z domów, biją, poniżają itd. Choć to byli Izraelczycy to widział w nich hitlerowskich katów :/ Coś może w tym jest...

        Inna rzecz, że taka niepoprawność polityczna (znaczy się Repulika i niewolnicy) nie przystoi światowi SW

        LINK
      • Fajna historyjka

        Prezi 2007-12-05 16:53:00

        Prezi

        avek

        Rejestracja: 2006-06-24

        Ostatnia wizyta: 2022-02-18

        Skąd: Ułan Bator

        Fajna historyjka, dość nieprawdopodobna ale ciekawa.

        LINK
  • Wytłumacze

    Adam Velika 2007-12-05 18:08:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    W rebelii(przynajmiej moim zdaniem)walka o wolność to mydlenie oczu.Oni chcieli się zemścić na Imperium,Tak jak Rosjanie mścili się na Niemcach w 45.

    LINK
  • przedstawiłem

    Adam Velika 2007-12-06 12:15:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    rebelię w dość innym świetle.Tak jak już pisałem w końcu to Cienie rebelii

    LINK
  • Ciąg dalszy

    Adam Velika 2008-01-06 15:29:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    -Łap!- krzyknął i rzucił mi jego kilof.
    -Teraz to twoje narzędzie pracy.-Dodał.Czułem się nie swojo pracować rzeczą,która jeszcze przed chwilą należała do innej osoby. Zacząłem pracować. Nagle podszedł do mnie jeden z innych robotników.
    -Widzę,że jesteś tu nowy.-Kiwnąłem głową.-No właśnie. Jestem kapitanem floty „Duma Imperatora” Mark Xoxon.A ty?
    Araki Qunarr, pilot „Wilków Coruscant”.- Odparłem.
    -Słuchaj, jak będziemy wracali do cel odnajdź mnie wtedy pogadamy.-Powiedział.
    -Nie gadać! Do roboty!-Krzyknął jeden ze strażników.

    Yavin IV
    Narada Nowej Republiki w kwaterze głównej.

    Słyszałam, że na Kessel więźniowie nie są traktowani zgodnie z normami Nowej Republiki.Czy to prawda Kapitanie Bogdos?- Zapytała Mon Mothma.
    Zaprzeczam całkowicie. Jeńcy mają zapewnione pożywienie i pracują 12 godzin.Nic nie przekracza norm.-Skłamał Kapitan.Kapitan Patryv Bogdos był sadystą od zawsze.Od małego znęcał się na nieszkodliwych wężach Korys z Korelii.
    Przepraszam bardzo,ale muszę odbyć bardzo ważną rozmowę.-Wstał od stołu i wyszedł z pomieszczenia.
    -Hanie jutro polecisz sprawdzić czy Kpt.Bogdos mówi prawdę.Nie obawiaj się dostaniesz pozwolenie,jeżeli nie dostaniesz pozwolenia na lądowanie,albo zostaniesz ostrzelany,zgłoś to nam to wyślemy ci flotę na pomoc.-Rozkazala Mon Mothma.
    -Nie wierzę temu typkowi.On coś kręci.Zabije mnie przy pierwszej lepszej okazji,ale rozkaz to rozkaz.-Powiedział Han Solo.
    Kapitan stanął na schodach ośrodka Nowej Republiki,wyjął komunikator i ukazał się mu na hologramie Tyber Zann.
    -Witaj szefie.-ciągnął Patryv.- Czy coś się stało?
    -Chciałem cię tylko zapytać jak idzie zakładanie niewolnictwa na Kessel.- Poinformował Zann.
    -Bardzo dobrze,ale Mon Mothma, ma swoich szpiegów i wie od nich,że coś kombinuję.-Odpowiedział kapitan.
    -Trzeba ich zlokalizować i „unieszkodliwić”.Zajmę się tym wyślę do ciebie 2 najemników.A powiedz mi kim są niewolnicy?-Zapytał Tyber
    -Między innymi byli żołnierze Imperium,a nawet „źle zachowujący się” rebelianci.-Odparł Bogdos.
    -Najbardziej cieszę się z Imperiali.Oni wiedzą jak trzymać formę.Hehehehehe.Dobra nie przeszkadzam ci wracaj na naradę.-Powiedział Zann.

    LINK
  • To mam pytanie czy ciągnąć dalej czy przestać i wziąść się za np.Wojny Klonów

    Adam Velika 2008-01-14 20:33:00

    Adam Velika

    avek

    Rejestracja: 2007-01-02

    Ostatnia wizyta: 2010-01-29

    Skąd:

    albo coś o jedi i sithach(ale z tego cienki jestem )Lub dajcie jakiś pomysł.

    LINK
  • ...

    Orion Black 2008-01-14 21:44:00

    Orion Black

    avek

    Rejestracja: 2004-04-26

    Ostatnia wizyta: 2009-05-31

    Skąd: Lublin

    "To jest moje pierwsze opowiadanie,więc prosze bez ostrych komentarzy piszcie co poprawić w dalszym ciągu tego opowiadania."

    Przepraszam, ale nie da rady nie ostro.
    Odstaw klawiaturę na co najmniej pięć lat.
    Kup sobie słownik ortograficzny. I interpunkcyjny. W ogóle zainwestuj w edukację.

    A najlepiej, dla dobra literackiej potomności - zabij się*.

    *literacko (dla niedomyślnych - nie pisz więcej!); żeby mi tu modzi nie skasowali posta, bo namawiam do samobójstwa.

    Pozdrawiam
    Orion

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..