końcu zebrałem się na spisanie wrażeń. Tutaj, bo filmu niestety nie widziałem w kinie. W Mediolanie puszczali go bez 3D a to miasto mniejsze od Warszawy... teraz w Kinotece dają w dwóch wersjach jakiegoś Powtórkowego Do Spider-Mana w dwóch wersjach...
Dystrybucja filmów w Polsce
http://youtu.be/JDZBgHBHQT8
Ale ale do tematu. Filmu nie wliczę do rocznej średniej, bo pirat. A szkoda. Facetów w czerni zawsze lubiłem, bo zawsze lubiłem ten motyw. A duet Will Smith & Tommy Lee Jones + lekkość scenariusza to strzał w 10!
Pierwsza produkcja z 1997... to już 15 lat Dżizz ale do dzisiaj pamiętam wielkiego robala, Bzykacza i grę twarzową Agenta K. Normalnie Brudny K w Czerni
Powtórka, z roku 2002, to niestety kaszan - fabularny i efekciarski. Żal trochę było a przecież serial animowany po 1997 był świetny. Wystarczyło przedłużyć jakiś wątek.
Kiedy dowiedziałem się o MiB3 - zasmuciłem się. Odcinanki królują teraz, znaczy rządzą w gestii ilości. Jakość... gdzieś się zgubiła.
Potem poznałem zarys fabuły, zobaczyłem trailery - łał, to jest to co lubię. Przenosimy się w inne amerykańskie lata, ze stylem, muzyką i brykami. Do tego znowu coś z K i znowu J musi świrować.
Dałem kredyt zaufania, oczywiście wieść o 3D zniszczyła wszystko.
Ale jakoś udało się znaleźć fajną kopię. Rosyjska + polskie podpisy. Co ciekawe bardzo dobra Cam.ver, z jedynym napisem cyrylicą Люди в черном 3 na początku
Jak to jest, że w ich kinach puszczają amerykańskie filmy bez podpisów, bez dubbingu... żeby chociaż jedne takie kino u nas, bo jak już leci tekst na dole to nie mogę się od niego oderwać.
A jak film w końcu? Spoko. O dziwo naprawdę dobry, zarówno w kategorii sci-fi, jak i komedia. Daje radę nawet przy zestawieniu z jedynką.
Parę fajnych wizualnie scen (zadyma u Chińczyka, skok w czasie czy możliwości Griffina), ekstra muzyka (country K czy jak J wraca w rytmach "Empire State of Mind"), kilka naprawdę świetnych dialogów - Andy Warhol, J opisujący K czy J tłumaczący coś komukolwiek... Właśnie - J. Mam takie wrażenie że TLJ wskoczył do tego filmu gościnnie. Wszystkich niszczy Smith. Do pomocy z Joshem Brolinem, którym fenomenalnie oddał K ale jednak... rozumiem fabularne założenia, ale to jednak postać TLJ to dla mnie prawdziwy MiB.
Cudowny występ Michaela Stuhlbarga jako Griffina, tak trochę więcej klasy w zwykłym blockbusterze. Natomiast wymiana Rip Torn na Emme Thompson... to trochę jak Bernard Lee na Roberta Browna żeby potem jebnąć Judi Dench.
Oczywiście jest parę głupotek fabularnych, parę przegięć i końcówka trochę... dziwna, głównie wątek J. Do tego pozostaje pytanie skoro majster ostrzegł go żeby nie przebywał w otoczeniu młodego K a pomimo tego nic się nie zmieniło...
No i ten wątek więzienia na początku - zakład zamknięty na Księżycu dla kosmicznych gangusów, pilnowany przez Ziemian? No i ta flaga amerykańska + lądownik. Wydawało mi się, że żaden tam nie został.
Na koniec dodam że były też gry w tej tematyce. Kaszany straszliwe. Czasem człowiek się zastanawia ile pary trzeba włożyć by zniszczyć taki temat?
PS. A dla filmu w mojej skali - 4.0