Nurtuje mnie to od dłuższego czasu.
Po wyjściu z nadprzestrzeni, Sokół Millenium,wpadł w pole asteroid pozostałym po zniszczonym Aldeeranie.Trzeba więc chyba przez to rozumieć,że gdyby Alderaan istniał nadal to nasi bohaterowie wpadliby na planętę i się pozabijali.
Uważam więc,że zniszczenie Aldeerana,uratowało naszych bohaterów.
Boże, ratuj.
Dzisiaj mam dobre serce.
Statek obliczył skok w nadprzestrzen i gdyby planeta była, to wyskoczyliby w pobliżu niej! A że zrobiła badabum, to jej szczątki poleciały we wszystkie możliwe strony (jak zresztą sam widziałeś, jeśli oglądałeś ANH), więc to chyba logiczne, że znalazły się także w przestrzeni, w której mieli wyskoczyć? No, wiec następnym razem pomyśl, zanim coś napiszesz.
j.w.
W razie nie zakładania nowego topicu chciałbym spytać gdzie znajduję sie topic o pytaniach o star wars V.Mógłby ktoś linka zapodać?
-http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=275228
Prosze bardzo .gif)
Nastepnym razem jakbys go zgubil to sprawdz w 100 ostatnio poruszanych tematach http://www.gwiezdne-wojny.pl/latest5_.php Zazwyczaj sie tam kreci.. 
Poza tym hipernapędy mają jakiś tam system uniemożliwiający dalszy lot nadprzestrzenny w pobliżu studni grawitacyjnej jakiejś planety.
Taa, ale ten system ma uniemozliwiac WEJSCIE w nadprzestrzen w poblizu planety, nie uniemozliwienie dalszego lotu... to sie dzieje samoistnie, gdy statek zderza sie z planeta.. Dlatego obliczanie skoku tyle trwa, komputer szuka takiej drogi aby OMINAC wszelkie mozliwe planety, gwiazdy itd. xP <tak w skrocie>
to nie uniemożliwia dalszego lotu? Przecież na tej zasadzie Thrawn wykorzystywał Interdictory - by wyciągać z nadprzestrzeni statki zarówno nieprzyjacielskie jak i swoje (by móc koordynować działania bez łączności).
No tak, fakt, zbytnio uproscilem... i nieprecyzyjnie... Z tego co sie orientuje, to gdy na drodze lotu pojawi sie planeta, to statek faktycznie zostanie wyrwany <przez komputer> z nadprzestrzeni, tylko ze zazwyczaj dzieje sie to zbyt blisko planety, i konczy sie raczej niewesolo. Inderdyktory przy raczej niewielkich rozmiarach tworzyly duuze "pola grawitacyjne" i statek byl tak samo wyrywany z nadprzestrzeni, ale nie trafial na zaden rzeczywisty obiekt, tylko na kosmiczna pustke (Plus flota imperium gratis)
Popraw mnei jesli sie myle (ech, wbrew pozorom nawet ja nieomylny nie jestem..>
wyłącznik miał sens tylko wtedy, jeśli faktycznie zabezpieczał statek przed kolizją (w razie złego obliczenia kursu). Ale nie mam pojęcia, jak duże musi być ciało niebieskie, żeby aktywować ten wyłącznik i stanowić jednocześnie zagrożenie - na pewno pole grawitacyjne sięga wystarczająco daleko, by stało się to przed zderzeniem. Wystarczy po prostu wejść w strefę przyciągania. Zresztą cała technologia hipernapędu, nadprzestrzeni itp. jest jak dla mnie dość słabo wyjaśniona i ma mnóstwo dziur, a niektóre teorie sobie przeczą (o ile wiem - niech wypowie się ktoś bardziej kompetentny).
).gif)
.
