TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Opowiadania

Prośba o pomoc do doświadczonych! (Moje opowiadanie)

Zbig 2007-09-29 13:30:00

Zbig

avek

Rejestracja: 2007-05-25

Ostatnia wizyta: 2007-10-30

Skąd: Bolesławiec

Witajcie! Chciałbym przedstawić wam fragment mojego opowiadania. Wiem, że nie nie jest ono idealne i dlatego je tu wstawiam. Chciałbym uzyskac od doświadczonych pisarzy kilku porad, bo chcę napisac coś większego. Prosze tylko żebyście nie byli zbytnio krytyczni, bo to źle na mnie wpływa Pokażcie mi gdzie robię błędy i jak je mogę poprawić! Będę wdzięczny.




Vraten Ra’gha- Mistrz Jedi rasy Bothan stał z założonymi rękami na mostku olbrzymiego krążownika Republiki typy Venator. On, kilku innych Jedi oraz spory oddział żołnierzy-klonów zostali wysłani z misją rozgromienia ukrywającej się dużej armii Separatystów. Zwiadowcy Republiki odkryli, że ukrywają, się na pewnej nieznanej i niezbadanej planecie w Odległych Rubieżach. Mając tam swoją bazę, mogli łatwo przeprowadzić atak na pobliskie planety. Zadaniem Vratena było zlokalizowanie i zniszczenie tej armii zanim zdążą przeprowadzić kolejne ataki.
-To tutaj.-powiedział Vraten do pilotów.
Wyciągnął rękę przed siebie pokazując małą zieloną plamkę na tle czarnej przestrzeni kosmicznej.
-Współrzędne, które podali zwiadowcy pasują.- odpowiedział klon.
-Świetnie. Musimy się teraz dostać na powierzchnię planety niezauważeni.
-Tak jest sir!
Lecieli w stronę planety tak długo, aż zakryła ona całe pole widzenia osób przebywających na mostku.
-Niebawem wejdziemy w atmosferę.- poinformował jeden z klonów.
Mistrz kiwnął głową.
-Sir! Na radarze pojawił się obcy obiekt!
-Separatyści?!
-Tak. To ciężki krążownik typu Providence w otoczeniu chmary myśliwców Tri.
Flota Separatystów wyszła właśnie z nadprzestrzeni. Vraten i jego żołnierze zostali wykryci. Spełnił się najczarniejszy scenariusz.
-Jakie rozkazy generale? Stajemy do walki?
-Nie!- zaprzeczył Vraten- Leć dalej! Zgubimy ich na powierzchni planety.
-Tak jest sir!
Separatyści rozpoczęli ostrzał. Pociski rozbijające się o krążownik Republiki powodowały kołysanie się statku. Atak zaczął się nasilać.
-Nie wytrzymamy długo takiego silnego ataku!- oznajmił pilot.
Nagle potężna eksplozja spowodowała duży wstrząs. Statek niepokojąco przechylił się.
-Straciliśmy silnik!- krzyknął pilot.
Statkiem wstrząsnęła kolejna, podobna eksplozja.
-Straciliśmy kontrolę! Spadamy bezwładnie w stronę planety! Generale Ra’gha!
Vraten wiedział co robić.
-Komandorze Anarban!- zawoła do klona w pancerzu ozdobionym niebieskimi elementami.- Wszyscy mają udać się do hangaru! Weźcie wszystkie myśliwce i kanonierki! Ewakuować wszystkich! Nie wdawajcie się w walkę! Musicie ich zgubić! Spotkamy się w miejscu, gdzie spadnie wrak! Przekaż tą informację każdemu!
-Tak jest sir!
-Niech Moc będzie z nami! Ruszać się!
Mostek opustoszał. Wszyscy wybiegli na korytarz i skierowali się ku hangarowi. Wszędzie było słychać przenikliwy dźwięk syren alarmowych. Vraten mijał wielu biegnących żołnierzy-klonów. Panował straszny harmider. Kolejne wstrząsy zatrzęsły statkiem. Vraten był już nie daleko. Gdy wybiegł zza kolejnego zakrętu, ujrzał duże prostokątne drzwi. Otworzyły się natychmiast gdy tylko się do nich zbliżył.
Był już w hangarze. Do jego uszu dotarł wielki hałas towarzyszący odlatywaniu dziesiątek myśliwców ARC-170 oraz kanonierek typu LAAT. W przechylonym pomieszczeniu manewr odlotu był znacznie utrudniony. Jeden z ARC-170 wybuchł po zderzeniu ze sklepieniem hangaru. Vraten zasłonił ręką twarz, aby nie zostać uderzonym odłamkiem stali.
Rozejrzał się i dostrzegł swój biało-niebieski myśliwiec Eta-2 Actis. Zerwał się do biegu w jego stronę. Robiło się coraz niebezpieczniej. Ewakuację utrudniały otaczające krążownik myśliwce Tri. Mistrz Ra’gha miał nadzieję, że nie zginęło wielu żołnierzy, ani Jedi.
Gdy Vraten dotarł do swojego myśliwca, wskoczył na jego skrzydło. Chciał otworzyć kabinę, ale kolejny potężny wstrząs uniemożliwił mu to. Krążownik przechylił się w lewą stronę. Vraten spadł ze swojego myśliwca. Upadł na podłoże, które powoli stawało w pionie. Zaczął zsuwać się w stronę ściany.
W hangarze pozostało już niewiele statków. Wszystkie kanonierki LAAT opuściły już krążownik. Pojedyncze, ostatnie ARC-170 startowały obijając się skrzydłami o różne przeszkody. Myśliwiec Vratena- ostatnia szansa jego ratunku, zaczął zsuwać się w jego stronę.
„Tylko nie to!”- pomyślał Bothanin.
Ostatkami sił, użył Mocy i odskoczył unikając zderzenia z Eta-2. Następny wstrząs zarzucił Vratenem. Upadając mocno uderzył się w głowę. Stracił przytomność.

LINK
  • hm...

    Heavy Metal SITH 2007-09-29 13:40:00

    Heavy Metal SITH

    avek

    Rejestracja: 2005-10-14

    Ostatnia wizyta: 2016-09-08

    Skąd: Poznań

    Powiem że opowiadanie jest... niezłe... Żaden ze mnie doświadczony pisarz, ale w twoim opowiadaniu wszystko dzieje się bardzo szybko... Nie wiem czy są jakieś poważne błędy.. jak dla mnie OK

    LINK
  • No właśnie

    Zbig 2007-09-29 13:53:00

    Zbig

    avek

    Rejestracja: 2007-05-25

    Ostatnia wizyta: 2007-10-30

    Skąd: Bolesławiec

    Jakoś mi tak zawsze wychodzi, ze wszystko dzieje się szybko Popracuję nad tym. Mam tu jeszcze scenę walki. Fikcyjny pojedynek Obi-Wana i Grievousa. Oceniajcie oba.


    Błękitne ostrze miecza świetlnego rozbłysło wśród ciemności. Obi-Wan zagłębił się w Moc. Czuł swojego przeciwnika. Bezszelestnie przemieszczał się wokół Mistrza Jedi. Kenobi mógł zaatakować w każdej chwili. Mimo to czekał. Pozwolił aby to on wykonał pierwszy ruch.
    Nagle w ciemności rozbłysło drugie ostrze niebieskiej barwy. Obi-Wan przybrał pozycję bojową. Chwilę potem w ciemności pojawiło się następne ostrze- zielone, zaraz obok niebieskiego.
    -Widzę, że nie dajesz za wygraną Generale Kenobi.
    Grievous wynurzył się z mroku. Obi-Wan zaśmiał się cicho.
    -Ty, natomiast powinieneś.
    -Ani mi się śni!
    Kaleesh zaatakował. Kenobi finezyjnie, zaczął parować szybkie ciosy nadchodzące ze wszystkich stron.
    -Twoje armie nie mają szans! Nie uciekniesz!- rzekł Obi-Wan.
    Grievous wymierzył silne kopnięcie w brzuch Obi-Wana. Jedi upadł na ziemię.
    -Być może, ale nie odmówię sobie satysfakcji zabicia kolejnego Jedi!
    Grievous chciał wbić swoje miecze w leżącego Obi-Wana, ale ten zamaszystym ruchem odbił ostrza na bok. Odturlał się i błyskawicznie podniósł się na nogi.
    Wściekły Grievous warknął i wznowił atak. Obi-Wan używał Soresu- techniki dostosowanej przede wszystkim do obrony. Nie pozwalało to Grievousowi zadać ciosu przeciwnikowi co niezmiernie go irytowało.
    Generał armii droidów próbował zmylić Jedi atakując co chwilę z przeciwległej strony po czym szybko wykonywał pchnięcie. Była to ciężka do obrony sekwencja ruchów i mogłaby pozbawić życia, nie jednego niedoświadczonego Padawana, lecz mistrz Formy III dawał sobie rade.
    Generał Grievous atakował tak szybko, że Mistrz Jedi przez dłuższy czas nie mógł znaleźć luki aby zadać cios, lecz po chwili znalazł się w dogodnej sytuacji. Odbił skrzyżowane klingi wroga na bok po czym wykonał szybki piruet i ciął go ramię. Grievous zawył.
    Obi-Wan wykorzystał tą chwilę i odskoczył kilka metrów do tyłu. Dostrzegł niewielki głaz, lecz wystarczających rozmiarów aby zadać potężny cios liderowi droidów. Posłużył się Mocą aby podnieść odłamek skały. Wyciągnął rękę przed siebie, a głaz posłusznie poleciał ku Grivousowi. Leciał z dużą prędkością. Zdezorientowany Generał został uderzony pędzącą skałą.
    Solidne uderzenie odrzuciło go w dal, aż natrafił na ścianę jaskini. Odbił się od niej i wylądował na podłożu. Wyglądał jakby stracił przytomność.
    „Czy to jakaś sztuczka?”- pomyślał Jedi.
    Obi-Wan ruszył wolnym krokiem ku Kaleeshowi. Klingę miecza trzymał cały czas wymierzoną w generała. Zatrzymał się kilka kroków od niego. Obserwował pół-cyborga niepewnie. Mistrzowi wydawało się, że jego przeciwnik już nie wstanie. Ostrze jego miecza zniknęło z sykiem.
    Ciszę przerwał dźwięk komunikatora. Kenobi odpiął go od pasa.
    -Generale Kenobi! Potrzebujemy pana pilnie na polu bitwy!
    -Jestem w drodze.- powiedział spokojnym i poważnym głosem.
    Obi-Wan oderwał wzrok od Grievousa i wspomagany przez Moc zaczął biec w stronę wyjścia z jaskini.

    ***

    Hrabia Dooku w otoczeniu dwóch droidów IG-100 MagnaGuard wkroczył do jaskini. Spokojnym krokiem szedł przed siebie. Wyczuwał Grievousa w pobliżu lecz nie mógł go dostrzec. Tyranus wraz z ochroniarzami stanęli po środku jaskini. Sith zaczął rozglądać się po wszystkich zakamarkach, aż go dostrzegł. Leżał poturbowany pod skalną ścianą.
    -Tam jest.
    Szybszym niż dotychczas krokiem podeszli do Generała. Był w ciężkim stanie.
    -Podnieście go.
    Ochroniarze podeszli bliżej i chwycili bezwładnego Grievousa. Z jego prawego ramienia trysnęły iskry. Był cały zakurzony, a jego pancerz miał pęknięcia i był mocno porysowany. Najważniejsze było to, że da się go jeszcze zreperować.
    -Wygląda na to, że będę musiał mu udzielić jeszcze kilku lekcji.- powiedział do siebie Dooku.

    LINK
  • Ludzie komentujcie!

    Zbig 2007-10-01 15:39:00

    Zbig

    avek

    Rejestracja: 2007-05-25

    Ostatnia wizyta: 2007-10-30

    Skąd: Bolesławiec

    Ten temat został przeczytany ponad 80 razy i pojawił się tylko jeden komentarz. Proszę, żeby kto przeczyta powyższe fragmenty niech napisze swoją opinię. To dla mnie naprawde ważne.

    LINK
  • hmm

    Ri Rakhis 2007-10-01 16:06:00

    Ri Rakhis

    avek

    Rejestracja: 2007-01-05

    Ostatnia wizyta: 2013-01-04

    Skąd: Katowice

    Przeczytałem oba. Nie są złe. Moje nie są wiele lepsze. Musisz popracować nad stylem i opisami, bo opowiadania są krótkie i dziwnie się je czyta. Masz szansę napisać całkiem dobre opowiadanie, ale przede wszystkim napisz więcej o samych faktach. Długie opisy z użyciem większej ilości przymiotników - to jest to czego brakuje tym tekstom. Ogólnie nie jest źle, ale popracuj nad tym.

    W mojej ocenie gdzieś tak 6-7/10 i adekwatny cytat:
    "Impressive... Most Impressive... But you are not a Jedi yet..." ;]

    LINK
  • Rozumiem.

    Zbig 2007-10-01 16:33:00

    Zbig

    avek

    Rejestracja: 2007-05-25

    Ostatnia wizyta: 2007-10-30

    Skąd: Bolesławiec

    Wezmę pod uwagę wszystkie wskazówki i napiszę znów coś krótszego, aby sprawdzić, czy robię postępy Zachęcam do dalszego komentowania.

    LINK
  • Przeczytałam

    Kasis 2007-10-01 17:24:00

    Kasis

    avek

    Rejestracja: 2005-09-08

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd: Rzeszów

    i skomentuję

    Jeśli chodzi o pierwszy fragment, to Ri ma rację, przydałoby się tam więcej opisów. Dynamizm jako taki w przypadku opisu walki jest jak najbardziej wskazany, ale czasami przydadzą się też opisy. W tekście jest troszkę błędów, literówek itp. Może dawaj komuś tekst do przeczytania? A na pewno sam czytaj go kilkakrotnie. I dobra rada, jak to robisz to z przerwami, a nie od razu po napisaniu. Wtedy jakoś tak łatwiej krytycznie i na świeżo spojrzeć na tekst.
    Co do fabuły, to trudno oceniać po takim urywku, ale coś mi się zdaje, że trochę jej brakuje. Nie wszystko mi tam grało. Ale by to w pełni ocenić potrzeba całości. Żaden z tych fragmentów nie był też jakiś oryginalny. Choć nie było tak źle
    Musisz jeszcze popracować, ale jak się przyłożysz to kto wie?
    I faktycznie napisz coś dłuższego.

    PS. komentuję bo nie wiem czy uświadczysz na tym forum prawdziwych "pisarzy" i mógłbyś tak czekać i czekać

    I używaj drzewek jak piszesz do kogoś konkretnego, czyli klikaj na "odpowiedz" pod danym postem, na który odpowiadasz.

    LINK
    • :]

      Ri Rakhis 2007-10-01 17:38:00

      Ri Rakhis

      avek

      Rejestracja: 2007-01-05

      Ostatnia wizyta: 2013-01-04

      Skąd: Katowice

      Pisarze się znajdą z powodzeniem... Tacy jak Halcyon i inni mogli by się wypowiedzieć, ale musisz trochę poczekać Natomiast my (przynajmniej ja) to pisarskiej mega-elity nie należymy, co nie zmienia faktu że to tylko te co prostsze rzeczy. ;]

      LINK
      • Heh

        Kasis 2007-10-01 17:59:00

        Kasis

        avek

        Rejestracja: 2005-09-08

        Ostatnia wizyta: 2024-11-22

        Skąd: Rzeszów

        zażartowałam tak, bo mi słowo "pisarz" kojarzy się z kimś kto już coś wydał Ot po prostu.

        Bynajmniej nie chcę tu umniejszać talentów niektórych fanów

        LINK
        • Ok.

          Zbig 2007-10-01 19:26:00

          Zbig

          avek

          Rejestracja: 2007-05-25

          Ostatnia wizyta: 2007-10-30

          Skąd: Bolesławiec

          Z tymi fragmentami to chciałem, żebyscie ocenili tekst tylko technicznie. Mam pomysł na dłuższe opowiadanie i nie chciałbym go zepsuć więc szukam porad. Wyrażając się "pisarz" miałem na mysli kogoś kto jest już doświadczonym pisarzem fanficów (np Misiek czy Jedi Nadiru Radena [ I tu ukłon w ich stronę. Naprawde świetnie piszą] ) W każdym razie dzięki Kasis i Ri za wskazówki . Na pewno bardzo mi się przydadzą.

          PS: I jeszcze pytanko: jak już napiszę coś "większego", to dac najpierw tu, czy postawić wszystko na jedną kartę i wysłać do biblioteki Bastionu? (a chciałbym żeby to opowiadanie się tam znalazło.)

          Zachęcam każdego do podawania kolejnych wskazówek, które mogłyby mi pomóc

          LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..