Jak już wspominałem kilkakrotnie, jeszcze niedawno chętnie ujrzałbym Jacena gryzącego piach. Zgodzę się tutaj z Louie`m, pozwolę sobie zacytować jego słowa (nie obraź się
): denerwuje mnie laluś, który najpierw wszystkiego się boi <Jak choćby wystrzelenia ze Stacji Centerpoint, co mogło łatwo i przyjemnie zakończyć wojnę z Yuuzhan Vongami, tudzież przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Republiki, albo wyrzeka się używania Mocy, nawet żeby ratować ludzi>. Otóż to.
Dodatkowo jeszcze, gdy natknąłem się na spoilery mówiące o tym, że Jacen przejdzie na CSM, (przecież, na miłość galaktyki, za wszelką cenę starał się tego uniknąć!) facet wkurzył mnie jeszcze bardziej. Sprawiło to, że mój stosunek do Legacy stał się dość negatywny. Jednak im dalej zapoznawałem się z niektórymi przeciekami odnoście serii, zacząłem się coraz bardziej przekonywać, aż w końcu zakupiłem "Zdradę", która, bądź co bądź, okazała się bardzo udaną powieścią
. W książce Allstona młody Solo staje się o wiele ciekawszą postacią. Zdarzały się jednak momenty, gdy był irytujący (jego pycha i to durne przekonanie o własnej nieomylności).
Jaki będę miał do niego stosunek po dalszych częściach serii? Czas pokaże…