Autor: Nojas
Fenomen Gwiezdnych Wojen opanował cały świat. W świecie kina, jednym z gorętszych tematów ostatnich dwóch lat była premiera siódmej już części tej kultowej sagi. “Przebudzenie Mocy”, które ukazało się w grudniu 2015 roku, 38 lat po pierwszym Epizodzie, bije rekordy popularności. Jednak filmy Star Wars to nie wszystko, co oferuje to uniwersum. Obok nich mamy książki, gry, komiksy, zabawki i wiele innych. Wszystkie zapewniają różnorodne doznania, ale czy jest coś, co łączy je wszystkie?
Wystawa Star Wars Identities (pol. Tożsamości) jest wystawą ruchomą - zmienia swoją lokalizację dwa razy w ciągu roku, wędrując po całym świecie. Swój początek miała w kanadyjskim Montrealu 19 kwietnia 2012 roku. Po niecałych dwóch latach od powstania przyjechała do Europy i wydaje się, że zagościła tu na dobre. Od czasu premiery VII Epizodu można ją odwiedzać w Wiedniu aż do 16 kwietnia 2016 r. Następnie przeniesie się do Monachium i znajdować się tam będzie od 14 maja do 17 października 2016 r. Sam uczestniczyłem w niej, gdy mieściła się w Kolonii (Niemcy), dokładnie 19 października 2015 r.
Kostiumy Mistrzów Jedi
Możecie spytać, co ciekawego można zobaczyć na wystawie o Gwiezdnych Wojnach? Odpowiadam - nie tyle zobaczyć, co przeżyć, doświadczyć i czynnie uczestniczyć. I nie chodzi tu tylko o eksponaty, ale także - a nawet przede wszystkim - o treść wystawy i sposób jej przedstawienia. Krótko i zwięźle na jej temat możemy przeczytać w specjalnej edycji magazynu “The art of film: Star Wars” - “Wystawa porusza temat ewolucji osobowości popularnych postaci Gwiezdnych Wojen poprzez ich historie. Z pomocą naukowej kadry złożonej ze specjalistów takich dziedzin jak neurobiologia, psychologia i genetyka, organizatorzy zdefiniowali dziesięć kluczowych elementów, które składają się na czyjąś tożsamość i wcielili je w świat Gwiezdnych Wojen. Podczas wizyty otrzymujesz możliwość nie tylko spojrzenia na to, co sprawia, że jesteś sobą, ale także stworzenia swojej własnej gwiezdnowojennej osobowości.”
Tak, wzrok cię nie myli, naprawdę możesz w końcu w rzeczywisty sposób przenieść siebie do ukochanego uniwersum! Czyż nie o tym marzył każdy fan? Pokonując kolejne sekcje wystawy, możesz określić swoją rasę, pochodzenie (wolisz tropikalne lasy Endor czy tętniące życiem ulice Coruscant?), umiejętności, czasy dzieciństwa i wiele innych aspektów, które wpływają na twoje życie. Kreując swoją postać, poznajesz również bliżej innych bohaterów sagi, skupiając się na Anakinie i Luke’u Skywalkerze. Wybór tych postaci wydaje się oczywisty, ale zwiedzając wystawę dyskutujemy nad tym, jak osoby o tak podobnym początku skończyły całkiem inaczej. Poddajemy ich tożsamość analizie, która pomaga nam zrozumieć samych siebie.
Trudny wybór jednej spośród wielu ras
Strój Anakina i skuter repulsorowy
Tematyka znakomicie łączy się z eksponatami, kostiumami i modelami, które spotykamy, eksplorując kolejne części wystawy. A tych jest cała masa, bo aż ponad dwieście oryginałów z planu filmowego i dziesiątki innych, przygotowanych specjalnie na potrzeby wystawy. Konkrety? Elektronicznie sterowane oczy Jabby, kultowy Han Solo zamrożony w karbonicie czy wczesne szkice koncepcyjne Yody (całe szczęście, że nie skończył jako mikro wersja Świętego Mikołaja). Nigdzie indziej Moc nie jest tak bardzo obecna i odczuwalna jak tutaj, a to wszystko dzięki klimatycznej i powalającej, niczym ryk wściekłego Chewbacci, oprawy i prezentacji informacji.
Całość znajduje się w olbrzymiej hali, jednak sprytnie odseparowane od siebie poszczególne części wystawy pozwalają na uniknięcie tłoku oraz możliwość skoncentrowania się na zwiedzaniu. Już przed wejściem dostajemy audio-przewodnika z wyborem języka angielskiego oraz ojczystego języka gospodarza ekspozycji. Dzięki temu nikt nikomu nie przeszkadza, a informacja dociera do ciebie bezpośrednio i wtedy, gdy tego chcesz. Poruszając się po obiekcie przyglądasz się kostiumom, czytasz opisy, oglądasz filmiki. Zwieńczeniem każdej części jest podjęcie pewnych decyzji uzupełniających historię twojej postaci, których dokonuje się używając elektronicznej opaski - finalną wersję postaci można obejrzeć pod koniec wycieczki i przesłać sobie na maila.
Wygląd naszych postaci
To, co towarzyszy nam przez cały czas, a o czym warto wspomnieć, to wszechobecny, zachwycający, kosmiczny, zapierający dech w piersiach klimat przez wielkie K. Projektanci wystawy powinni dostać Nobla za to, co udało im się osiągnąć. Star Wars Identities jest przesiąknięte półmrokiem, przerywanym odpowiednio skierowanymi światłami, ukazującymi rzeczy, na które mamy zwrócić uwagę. Nie zaskoczy cię tu rozpraszający natłok kolorów, gdyż wszystko utrzymane jest w podobnej, stonowanej kolorystyce. Przenikające się czerwień i błękit dają ci możliwość oscylowania między Ciemną i Jasną Stroną Mocy. Prezentowane informacje i materiały multimedialne cieszą oczy estetyką i zaspokajają wartością merytoryczną; spójność eksponatów z projektem wystawy przyprawia o zachwyt.
Spotkanie z Darthem Vaderem
Wybierając się na SWI warto pamiętać, iż należy wcześniej zarezerwować sobie miejsce na konkretny dzień i godzinę. Taki zabieg gwarantuje stałą liczbę odwiedzających i zapobiega tłokom, pozwalając na komfortowe zwiedzanie. Całość powinna zająć około dwie godziny - w tym czasie jesteśmy w stanie przeczytać każdą informację, a tym samym unikniemy poczucia żalu, że coś nas ominęło. Każdy opis to niecała minuta czytania i niepowtarzalna okazja na napotkanie ciekawostki, której nie znajdziesz nigdzie indziej! Według mnie jest to wielki atut. Na końcu mamy oczywiście okazję zaopatrzyć się w unikalne gadżety Star Wars. Starych wyjadaczy powinien zainteresować fakt, iż Star Wars Identities zostało uzupełnione o postacie i rekwizyty z “Przebudzenia Mocy”. Natomiast osoby dopiero poznające to uniwersum na pewno będą zadowolone i zaabsorbowane wystawą, co mogę potwierdzić osobiście, a nawet dodać (uwaga, wspaniała wiadomość dla fanów mających “problem” z drugą połówką), iż istnieje duża szansa, że się w nim potem zatopią po uszy. Ze względu na brak ograniczeń wiekowych i gwarancję, że każdy poczuje się tutaj znowu jak dziecko, można spokojnie przyjąć, że średnia wieku wynosi około 10 lat.
Imperialna flota robi wrażenie nawet, gdy jest nieruchoma
Jestem przekonany, że nawet największy fan i ekspert znajdzie tutaj coś, o czym nie wiedział lub czego nigdy nie widział. Bo z czym można równać emocje, gdy na własne oczy możesz obejrzeć rzeczywistych rozmiarów (sic!) śmigacz małego Anakina zaprezentowanego w sposób, który sprawia wrażenie, jakby mijał cię właśnie z ogromną prędkością, a do uszu docierają dźwięki towarzyszące wyścigom Boonta Eve i ryki potężnych silników? Na myśl przychodzi mi tylko jedno - This is the exhibition you are looking for!