Autor: John Jackson Miller Tytuł oryginału: Lost Tribe of the Sith #5: Purgatory Wydanie PL: Amber 2012 (zawarte w książce Zaginione Plemię Sithów) Wydanie USA: Del Rey 2010 Przekład: Aleksandra Jagiełowicz i Anna Hikiert Ilustracja na okładce: -- Stron: 30 Cena: produkt darmowy Pobierz! |
Potężna sithańska dynastia założona na planecie Kesh przez rozbitków z „Omenu” przetrwała przez tysiąc lat - tak samo jak ich kodeks, który ceni potęgę ponad wszystko inne. Lady Orielle Kitai uwielbia rządzić, jest potomkinią szlachetnego rodu i członkinią elitarnej organizacji znanej jako Miecze Sithów. Ale Lillia Venn, obecna panująca jako Wielka Mistrzyni posiada jeszcze większą władzę... i nie chce jej stracić.
Kiedy nieudane królobójstwo pociąga za sobą krwawą łaźnię (w przenośni i dosłownie), a podejrzenie pada na Orielle, zostaje ona skazana przez okrutną Venn na bycie niewolnicą. Ale zamierza się zemścić. Przebywając w domu pewnego farmera, który skrywa jakiś sekret, Kitai odkrywa możliwość sprawienia, że zemsta stanie się faktem...
Recenzja Nestora
W czwartym tomie „Lost Tribe of the Sith” zakończona została pewna era – przybycia Sithów na Kesh. Teraz John Jackson Miller postanowił dokonać kolejnego odważnego kroku i przeniósł akcję serii o 1000 lat do roku 3960 przed bitwą o Yavin. Inne realia, inna władza, inni bohaterowie wprowadzają niezwykłą świeżość przy okazji nie zabijając sprawdzonego klimatu.
Nowa opowieść zaczyna się prezentacją młodej Orielle Kitai i jej przyjaciela Jelpha, który mieszka na skraju Tahv. Jelph mimo tego, że jest człowiekiem nie czuje się częścią plemienia, ale nigdy otwarcie nie przyznał się też do bycia zbiegłym niewolnikiem. Zachowuje się jakby był zupełnie z zewnątrz. Ori natomiast to córka najnowszej Wysokiej Lady – członkini zgromadzenia, które zastąpiło dynastię Korosinów po śmierci syna Niddy. Pierwszy rozdział w pomysłowy sposób przedstawia nam te nowe czasy i objaśnia co wydarzyło się w odległej przeszłości, dzięki czemu jesteśmy sobie w stanie wyobrazić z jakimi trudami musi się zmagać Zaginione Plemię Sithów.
Akcja nabiera tempa w kolejnych rozdziałach. Wielka Lady stojąca na czele rady Lordów Lilia Venn staje się celem zamachowca, ten jednak nie wychodzi cało z opresji. A wszystko co później się dzieje staje się elementem szerszej sithańskiej intrygi, do której sedna bohaterowie nie potrafią dotrzeć. Podłożem nieudanego zamachu jest rozdźwięk wewnątrz Rady Lordów, jej członkowie podzielili się na dwie frakcje: złotych i czerwonych. Nic jednak nie wydaje się tym, czym mogłoby się wydawać. Wszystkie te fakty sprawiają, że cała sprawa jest coraz bardziej mglista mimo zbliżania się do końca e-booka.
Najważniejsze jednak, że John Jackson Miller potrafił nie odpowiadać na dręczące czytelnika pytania, a co najlepsze: zakończenie „Purgatory” przysparza ich jeszcze więcej. Niepozorny Jelph nagle staje się ważnym elementem układanki, jaką stało się życie Ori po nieudanym zamachu na Venn. Piąty tom „Lost Tribe of the Sith” nie tylko był bardzo ciekawą i wciągającą lekturą, ale – przynajmniej w mojej głowie – zasiał niesłabnącą ciekawość, która przecież napędza i przyciąga do książkowych serii. Po lekkim zmęczneiu materiałem „Lost Tribe of the Sith” powraca na pierwotne tory, a „Purgaotry” jest najlepszym tomem zaraz po „Precipice”.
Ocena końcowa
|
Ogólna ocena: 9/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 10/10 Opis walk: 5/10 Opis świata SW: 8/10 |
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 7,20 Liczba: 15 |
|
WIKspace2024-01-02 21:58:05
Na całe szczęście ponad tysiącletni skok naprzód nie skutkował porzuceniem wątków z poprzednich opowiadań. Te zostały w naprawdę przemyślany sposób dokończone w dialogach między postaciami tej historii.
Pewien twist związany z postacią Jelpha był autentycznie niespodziewany i całkiem dobrze wyjaśniony.
Czego natomiast nie mogę wybaczyć autorowi to fakt, że w ogóle nie jest czuć, że znajdujemy się pośród Sithów. Owszem, w opisach czasem autor coś zarzuci o filozofii i postępowaniu "prawdziwego Sitha" oraz dostaniemy trochę intryg dworskich, ale takie spiski toczą się w każdym państwie i nie świadczy to od razu o tym, że jest ono rządzone przez Sithów. Postacie należące do zakonu tak naprawdę nie przejawiają w sobie zbytnio cech, które od zawsze nam się z nimi kojarzyły przez co naprawdę idzie zapomnieć o kogo w tym wszystkim chodzi. A chodzi przecież o tytułowe Plemię Sithów. ;p
No i drogi Nestorze... "Korosinów"? "Niddy"? No chyba nie. (Może w wersji ang. tak było, ale wątpię.) Plus... "Purgaotry jest najlepszym tomem zaraz po Precipice."? Nie żartujmy, Przepaść (czyli Precipice) była okropna i daleko jej do najlepszego z dotychczasowych opowiadań ze zbioru. Owszem, Czyściec jest najlepszym opowiadaniem "zaraz po", ale nie zaraz po Przepaści, a zaraz po Zbawcy. :) Oczywiście jak zwykle - no offence.
Sifo-Dyass2018-05-11 23:10:34
Nowe czasy , nowa dynastia i niewielkie nawiązanie do przeszłości . Nie wszystkim pasuje takie rozrzucenie akcji w czasie .